Wątek Ukasza

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13350
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Nirwanna »

Pustelnik pisze: 14 kwie 2020, 17:08
tata999 pisze: 14 kwie 2020, 16:10 Wyczuwam podtekst. Albo ja źle odbieram albo komunikację zakłóca sposób przekazu od nadawcy. Czy "w szerszym gronie" znaczy, że z kochankiem siostry? Jak rozumieć to, że cieszysz się z sytuacji, z którą nie masz nic wspólnego (kochanka raczej nie znasz, Ukasz nikogo o ocenę nie prosił)?
Hmmm, a nie jest tak , a może jestem "ślepy" że ludzie pisząc "tu" posty, raczej nie kończą (?):
"Proszę Was (!), OCEŃCIE MNIE !".

TAK czy nie ?
Nie przypominam sobie, aby takie wezwanie "oceńcie mnie" od kogokolwiek na forum padło, a jestem tu ponad dekadę.
Jednak nadzwyczaj często padają prośby: jak to widzicie? proszę o radę?, itp.
I tak jest ok, i tak się m.in. objawia pomocowość forum.

Jednocześnie sugeruję Pustelniku, nie czepiać się słówek, moderacja bowiem czepialstwo uważa za niepomocowe, a jako takie - niekonieczne na forum.

O czym moderacja właśnie publicznie, lojalnie uprzedziła.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Wiedźmin

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Wiedźmin »

tata999 pisze: 14 kwie 2020, 16:10 [...] Jak rozumieć to, że cieszysz się z sytuacji, z którą nie masz nic wspólnego (kochanka raczej nie znasz, Ukasz nikogo o ocenę nie prosił)?
Nie wiem tata999 - jak masz to rozumieć.

Cieszę się, pewnie dlatego, że generalnie jestem za akceptacją i tolerancją, niż za wykluczaniem.
Tam mam i tyle.

Starałem się nie oceniać, tylko wyrazić swoją emocję.
Podobnie, jak uciesze się, jak np. uda się uratować osoby z tonącego promu na drugim końcu świata, mimo, że nie będę znać ani tego promu ani osób nim płynących.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: tata999 »

Wiedźmin pisze: 14 kwie 2020, 18:06
tata999 pisze: 14 kwie 2020, 16:10 [...] Jak rozumieć to, że cieszysz się z sytuacji, z którą nie masz nic wspólnego (kochanka raczej nie znasz, Ukasz nikogo o ocenę nie prosił)?
Nie wiem tata999 - jak masz to rozumieć.

(...)
Skoro zarówno odbiorca, jak i nadawca nie widzą, jak rozumieć sens wypowiedzi, to nie widzę sensu drążyć i nawiązywać do tej wypowiedzi.
Ukasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Ukasz »

Wiedźmin pisze: 14 kwie 2020, 15:11 Hej Ukasz - nie było moją intencją przekręcanie słów czy znaczeń.
A ja nie sugerowałem złej intencji. Tylko stwierdziłem fakt, że podanej przez Ciebie argumentacji nie używałem.
W sprawie tego, kto jest godny przyjść do kogo, wypowiadam się dość regularnie, ale w innym kontekście: nie jestem godny, abyś przyszedł do mnie... To mi pomaga w patrzeniu na godność moją i innych ludzi.
tata999 pisze: 14 kwie 2020, 11:43 Wyrazić niezadowolenie można zarówno jako gospodarz w swoim własnym domu, jak i w sytuacji wirtualnego połączenia między domami. Moim zdaniem konsekwentne byłoby wyrażenie przez Ukasza niezadowolenia
Konsekwentnie, taką przynajmniej mam wolę i nadzieję, chcę się uczyć odróżniania obszaru mojej odpowiedzialności od tego, co jest poza moją wolą. Lista gości u mnie w domu to mój wybór. Kogo zaprasza moja mama - już nie. Oczywiście mógłbym wyrazić niezadowolenie, ale nie wiem po co. Konsekwencja to ważne narzędzie w pracy nad sobą, a nie cel sam w sobie.
tata999 pisze: 14 kwie 2020, 11:43 rozwiązłości małżeńskiej
Wbrew napomnieniu Nirwanny pozwolę sobie jednak zwrócić uwagę, że o rozwiązłości możemy mówić tu właśnie dlatego, że jest poza małżeństwem i w nie uderza. Lepiej nazywać to słowem, które określa sytuację precyzyjnie - cudzołóstwem.
Ukasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Ukasz »

Te miesiące w roku to przychodzące w kilkutygodniowych odstępach nasz urodziny, imieniny i rocznica ślubu. Pierwsza z tych okazji już minęła - upiekłem dla niej szarlotkę (tzn. dla niej była duża część), zabezpieczyłem tak, żeby nie musiała się obawiać zakażenia ani nie musiała ze mną spotkać. Przyjechała, zabrała, nie mieliśmy kontaktu. Potem złożyłem jej życzenia emailem.
Teraz zbliża się jej kolejne święto. Przypadkiem dowiedziałem się dwóch rzeczy. Będzie w tym czasie na naszej działce, gdzie po sąsiedzku mieszkają moi rodzice i jest w czasie pandemii mieszka tam też spora część mojej rodziny. Będzie tam też nasz młodszy syn. Przewidując taką możliwość zastanawiałem się, czy znów nie uraczyć jej ciastem, które bardzo lubi, ale tym razem już się spotkać. Ta druga informacja jest jednak taka, że ona takiego spotkania nie chce: wyraziła obawę, że mogłaby mnie tam na działce spotkać i to mi powtórzono, więc wiem. Zabolało.
A mniej więcej trzy tygodnie później jest nasza rocznica ślubu i to okrągła - 30. Jeszcze przed pandemią zapraszałem ją na ten wieczór na kolację i nie dostałem żadnej odpowiedzi.
Wiem, że miłość potrzebuje stanowczości - i że ta stanowczość potrzebuje miłości. Ma z miłości wypływać i być wyrażana z miłością. Pogodna akceptacja bez narzucania się. Teorię raczej znam, trudno mi ją teraz przełożyć na praktykę.
Jacku - jedzenie żony już wyszło na mojej lodówki. Z moją pomocą, choć nie było już dalekie od osiągnięcia samodzielności w tym zakresie.
Umawiam już termin u notariusza na załatwienie darowizny mieszkania synowi, bo mimo pandemii udało się zgromadzić potrzebne dokumenty. Potem sprawa o rozdzielność.
krople rosy

Re: Wątek Ukasza

Post autor: krople rosy »

Ukasz pisze: 13 maja 2020, 18:53 upiekłem dla niej szarlotkę (tzn. dla niej była duża część), zabezpieczyłem tak, żeby nie musiała się obawiać zakażenia ani nie musiała ze mną spotkać. Przyjechała, zabrała, nie mieliśmy kontaktu. Potem złożyłem jej życzenia emailem.
Ukasz pisze: 13 maja 2020, 18:53 Teraz zbliża się jej kolejne święto. Przypadkiem dowiedziałem się dwóch rzeczy. Będzie w tym czasie na naszej działce, gdzie po sąsiedzku mieszkają moi rodzice i jest w czasie pandemii mieszka tam też spora część mojej rodziny. Będzie tam też nasz młodszy syn. Przewidując taką możliwość zastanawiałem się, czy znów nie uraczyć jej ciastem, które bardzo lubi, ale tym razem już się spotkać. Ta druga informacja jest jednak taka, że ona takiego spotkania nie chce: wyraziła obawę, że mogłaby mnie tam na działce spotkać i to mi powtórzono, więc wiem. Zabolało.
Ukasz pisze: 13 maja 2020, 18:53 nasza rocznica ślubu i to okrągła - 30. Jeszcze przed pandemią zapraszałem ją na ten wieczór na kolację i nie dostałem żadnej odpowiedzi.
Ukaszu, nie widzisz, czy nie chcesz widzieć , jaki stosunek ma do Ciebie Twoja żona?
Ukasz pisze: 13 maja 2020, 18:53 Pogodna akceptacja bez narzucania się.
Dla mnie to, co robisz i to, co chcesz zrobić jest własnie narzucaniem się.
Czy Twoja żona zrobiła choćby pół kroku w Twoim kierunku byś odczytał to jako zaproszenie do aktywnych gestów?
Ukasz pisze: 13 maja 2020, 18:53 Potem sprawa o rozdzielność.
Czy nie są to dwa sprzeczne kounikaty dla żony? Najpierw zaproszenie na kolację, upieczenie ciasta, chęć spotkania się z żoną na działce...a za chwilę sprawa o rozdzielność?
Nie są to wg mnie argumenty by traktować Cię poważnie.
Czy nie warto zdecydować się na jedną opcję i wg niej działać bez sprzeczności i dysharmonii?
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Sarah »

krople rosy pisze: 14 maja 2020, 13:00 Czy nie są to dwa sprzeczne kounikaty dla żony? Najpierw zaproszenie na kolację, upieczenie ciasta, chęć spotkania się z żoną na działce...a za chwilę sprawa o rozdzielność?
Uważam podobnie. Najpierw takie drobne gesty, jak podarowanie żonie ciasta (czy jego części ;)), zapraszanie na kolację z okazji rocznicy ślubu, choć nie jesteście ze sobą, nawet nie wiesz, gdzie mieszka... a potem z grubej rury - rozdzielność majątkowa. Dlaczego to robisz?
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Ukasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Ukasz »

Rozdzielność majątkowa - z grubej rury? Faktycznie nasze finanse są całkowicie oddzielne od ponad pięciu, teraz nie ma nawet śladu żadnego wspólnego gospodarstwa domowego. Uporządkowanie tego stanu nie jest żadnym krokiem przeciwko mojej żonie.
Czy Waszym zdaniem konsekwencja była tylko wtedy, kiedy albo zgadzałbym się absolutnie na wszystko, albo sam byłbym zimny, obojętny, ucinał wszelki kontakt?
Ja widzę w moim postępowaniu spójność i konsekwencję: kocham Cię, ale dopóki nie chcesz być mi wierna, nie możemy mieszkać razem. Chcę swoim postępowaniem przede wszystkim być zgodny ze sobą, ale jednocześnie dawać jasny komunikat, że jestem gotów na jej powrót.
Widzę raczej wewnętrzną sprzeczność w postawie mojej żony. Nie dopuszcza żadnej wspólnoty majątkowej i nie zgadza się na rozdzielność. Nie mieszka, ale udaje, że mieszka. Prosi o pomoc i jednocześnie mówi, że nic ode mnie nie potrzebuje. Spędza wolny czas z moją siostrą i rodzicami i wyraża obawę, że mogłaby tam mnie spotkać. Nie odpowiada na emaile, ale je na bieżąco czyta. Nie chce ze mną żadnego kontaktu, ale gdy dowiaduje się o cieście dla niej, to zaraz przyjeżdża po nie. Mogła to po prostu zignorować, wiedziała, że się nie zmarnuje.
Cieszę się, że ona nie jest do końca konsekwentna, że jest w niej jakieś pęknięcie. Że nie zatrzasnęła drzwi za sobą, tylko trzyma je uchylone. Chcę mówić do niej przez tę szczelinę.
Trudność mam z wyważeniem tego, co jeszcze jest pozostawaniem w moich granicach, co byłoby już naruszeniem jej granic, narzucaniem się. Poprzednio z tym ciastem moim zdaniem mi się udało. Teraz nie mogę tego po prostu powtórzyć, bo są inne realia i ta sama postawa musi nabrać innej formy.
Na pewno poczułbym się źle, gdybym w żaden sposób nie świętował 30. rocznicy naszego ślubu. Na pewno mnie zaboli, jeśli ona ten dzień zupełnie zignoruje. Nie wiem, co siedzi teraz w jej głowie, czego oczekuje, czego się lęka, co chce sobie udowodnić. Czy sama to wie, czy jest uczciwa przed sobą. Nie wchodzę w to. Gdy za jakiś czas stanę przed pytaniem, co zrobiłem tego dnia - pytanie mogę zadać sam sobie, może mi je zdać żona, syn, teściowa, sam Bóg - to nie będę odpowiadał, że nic, bo moja żona to i owo. Coś - bo ja ją kocham, jestem jej mężem i to jest ważny dzień. Tylko nie wiem jeszcze dokładnie, co to będzie.
renta11
Posty: 844
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: renta11 »

Ukaszu

To cały czas gra w kija i marchewkę.

Zostaw to, oddaj Bogu. :D
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
nałóg
Posty: 3357
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: nałóg »

Ukasz pisze: 15 maja 2020, 8:37 Rozdzielność majątkowa - z grubej rury? Faktycznie nasze finanse są całkowicie oddzielne od ponad pięciu, teraz nie ma nawet śladu żadnego wspólnego gospodarstwa domowego. Uporządkowanie tego stanu nie jest żadnym krokiem przeciwko mojej żonie.
a co złego jest w rozdzielności wspólnoty majątkowej małżeńskiej w sytuacji Ukasza? Wg mojego postrzegania rzeczywistości to rozsądne zadbanie o siebie.
Ukasz pisze: 15 maja 2020, 8:37 Ja widzę w moim postępowaniu spójność i konsekwencję: kocham Cię, ale dopóki nie chcesz być mi wierna, nie możemy mieszkać razem. Chcę swoim postępowaniem przede wszystkim być zgodny ze sobą, ale jednocześnie dawać jasny komunikat, że jestem gotów na jej powrót.
Wyraz mądrej i stanowczej miłości. To wg mnie. Inni mogą mieć inaczej. PD
krople rosy

Re: Wątek Ukasza

Post autor: krople rosy »

Ukasz, nie widzę nic gorszącego w uporządkowaniu spraw majatkowych , sama przecież nie tak dawno to sugerowałam w Twoim wątku.
Ja konsekwencję widzę bardziej w trzymaniu się jednej opcji: skoro porzadkujesz sprawy materialne z żoną, to nie nęcisz jej szarlotką, kolacją przy świecach z okazji którejś rocznicy slubu.
To wyglada dla mnie trochę tak: chciałbym poważnie podejść do tematu ale boję się.
Wcale nie musisz być zimny i obojetny, po co ta skrajność ?
Wystarczy ....nie działać. Pozostać aktywnym tylko w przestrzeni wiary i modlitwy.
Nie inicjować spotkań, nie piec ciast, nie nęcić błyskotkami.
Gdy trzymamy się jednej opcji to sprawa wygląda poważnie. I taki chciałabym dać sygnał mojemu męzowi gdybym była na Twoim miejscu.
Może nawet zaryzykowałabym że taka postawa nic już w relacjach nie ulepszy....(bo czasem z gruzów relacji nie ma czego zbierać) ale miałabym poczucie, że traktuję siebie i całą tę sytuację poważnie.
Nie potrzeba moim zdaniem zewnętrznych gestów które świadczyłyby o tym, że żonę kochasz i czekasz.
Zna Cię ona tyle lat. Niemal wszystko już o Tobie wie. Wie też, że dla tego małżeństwa zrobiłbyś wszystko.
Ale powinna też wiedzieć, że nie mozna Cię wodzić za nos , grać na kilka frontów , nie chcieć Cię widzieć i zyć z Tobą....a Ty dalej będziesz piekł szarlotki i świętował z nią rocznicę slubu.
Dla mnie to niepowazne.
Ewuryca

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Ewuryca »

Jak dla mnie Renta ma racje. Ukaszu ja rozdzielność majątkową i podział majątku załatwiłam w tydzień. Wydaje mi się, że to może być twoje ostatnie narzędzie którym próbujesz wpłynąć na żonę i dlatego tak to przeciągasz. Ja wiem ze kochasz żonę i chcesz powrotu i ze twoje intencje są dobre ale jak dla mnie z boku wyglada to jak nieustanne desperackie próby karania żony. Przykro mi ale ja tak to widzę. Co do drzwi o których piszesz uchylonych przez twoją żonę i jej zachowanie to odbieram to inaczej. Dla mnie wyglada to jakby twoja żona chciała pokazać, że właśnie tej władzy nie będziesz mieć nad nią, robi co chce bo może i specjalnie nie przejmuje się co ty na to.
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Sarah »

Ukasz pisze: 15 maja 2020, 8:37 Spędza wolny czas z moją siostrą i rodzicami i wyraża obawę, że mogłaby tam mnie spotkać.
Ukasz pisze: 15 maja 2020, 8:37 Nie chce ze mną żadnego kontaktu, ale gdy dowiaduje się o cieście dla niej, to zaraz przyjeżdża po nie.
To rzeczywiście dziwne, szczególnie spędzanie czasu z Twoją rodziną. Co na to Twoi bliscy, gdy ona jest u nich i mówi, że obawia się spotkania z Tobą? Dla mnie to wygląda jakbyście oboje grali w jakąś grę ze sobą, ale skoro Wam to coś daje ;)
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Ukasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Ukasz »

Ewuryca pisze: 15 maja 2020, 11:42 robi co chce bo może i specjalnie nie przejmuje się co ty na to.
Nie sądzę, żeby teraz moja żona cokolwiek robiła dla mnie. Żeby mnie do czegokolwiek zapraszała. I nic nie robię dlatego, że widzę jej zaproszenie czy nadzieję, że danym działaniem wpłynę na nią i odbuduję relację. To się może stać, pewnie się nie stanie, nie mam na to wpływu. Odpowiadam natomiast za własne postępowanie. Za to, jak kocham i jak to wyrażam. Jej zachowanie ma znaczenie o tyle, że chcę przestrzegać jej granic. Dlatego nie będę aranżować spotkanie wbrew jej woli. Jeżeli w czymkolwiek weźmie udział, to tylko wtedy, gdy sama będzie tego chciała. Ja zrobię to, co sam będę chciał.
krople rosy pisze: 15 maja 2020, 11:26 Wie też, że dla tego małżeństwa zrobiłbyś wszystko.
Nie wszystko. Tylko to, co dobre. Choćby bolesne, jak decyzja o wyprowadzce i jej wyegzekwowanie.
krople rosy pisze: 15 maja 2020, 11:26 Ale powinna też wiedzieć, że nie mozna Cię wodzić za nos , grać na kilka frontów , nie chcieć Cię widzieć i zyć z Tobą....a Ty dalej będziesz piekł szarlotki i świętował z nią rocznicę slubu.
Dla mnie to niepowazne.
Szarlotka czy świętowanie to pikuś. To naprawdę nic nie kosztuje.
On może robić wszystko, co napisałaś, i jeszcze gorsze rzeczy, a ja i tak będę jej wierny i będę ją kochał. To jest dopiero niepoważne.
Jezus był zupełnie niepoważny. Ja też tak chcę.

Już wiem, jak postąpić w czasie dwóch zbliżających się okazji. Pomogliście mi, dziękuję. Opowiem potem, jak wyszło.
Pantop
Posty: 3185
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Pantop »

Za pół roku:
,,Relacje z żoną ulegają poprawie. Wycofałem pozew o rozdzielność majątkową.,,

Z utęsknieniem czekam na to deżawi, czyli powtórkę z rozgrywki.


Pikantne acz subtelne.
ODPOWIEDZ