Pierwszy rok kryzysu

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Koko
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2023, 15:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Koko »

W poniedziałek wieczorem rozmawiałem z Żoną przez telefon i trochę mi puściły emocje. Zapytała: jak mnie traktować? Odpowiedziałem: traktuj mnie tak jak uważasz za słuszne, przecież według ciebie nie jesteśmy razem więc kim teraz jesteśmy dla siebie. Kim ty teraz jesteś dla mnie? Żoną? byłą żoną? matką mojego dziecka? koleżanką? To ty mnie zostawiłaś a sobie zostawiłaś furtkę bo jak ci się znudzi to sobie wrócę do męża. Nie chcesz ze mną być to postaw tą kropkę nad i. Powiedziałem również że na tą chwile nawet nie chce żeby wracała dopóki sama czegoś nie przepracuje. Odpowiedziała że rozwód to ostateczność, że teraz o nim w ogóle nie myśli, że jesteśmy rodzicami i będziemy zawsze mieli kontakt, że jestem kimś ważnym bo nie może od tak zapomnieć tych wspólnych 10 lat, że wcale mnie tak nie traktuje jak zostawionej furtki bo zdaje sobie sprawę że mogę już nie chcieć z nią być.
Może to było niepotrzebne ale miałem trochę na głowie i tym pytaniem mnie "zagotowała". Zakończyliśmy rozmowę już na spokojnie na zasadzie czas pokaże.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Pavel »

Emocje to kiepski doradca.
Warto się wg mnie zastanowić, czy rzeczywiście się chce takich opcji, czy jest się faktycznie na nie gotowym.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Koko
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2023, 15:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Koko »

Pavel pisze: 25 sty 2023, 10:09 Warto się wg mnie zastanowić, czy rzeczywiście się chce takich opcji, czy jest się faktycznie na nie gotowym.
Emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Myślę że sam chciałem na nich zagrać. A czy jestem gotowy na takie opcje? Nie, bo nawet gdyby to ją pchnęło do złożenia pozwu, ja i tak bym nie wyraził zgody.
Bławatek pisze: 24 sty 2023, 20:41 Super że masz dobre relacje z teściami. I oby tak zostało.
Myślę że dużo rzeczy zostało przez moją Żonę podkoloryzowane żeby pokazać jak to się męczy w małżeństwie. Z resztą, kiedyś powiedziała że dla niej jej rodzice też już dawno powinni się rozwieść :roll: . Chociaż wiem że teściowa tak właśnie straszyła teścia kiedy ten za dużo pił. Wiem też że gdy mieszkali razem z dziadkami to ci wzięli rozwód, chyba tylko po to aby nie spocząć razem.
Niesakramentalny3
Posty: 237
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Niesakramentalny3 »

Koko pisze: 25 sty 2023, 11:54 Myślę że dużo rzeczy zostało przez moją Żonę podkoloryzowane żeby pokazać jak to się męczy w małżeństwie. (...)
Ależ oczywiście, że tak. To koloryzowanie... to w sumie zdradzacze robią w większej mierze dla siebie samych.
Żeby samych siebie przekonać, że to jednak bez sensu, że jednak "nigdy nie kochałam", że "chce być w końcu szczęśliwa" itd itp.
To dla nich też trudna mimo wszystko decyzja - więc łatwiej odejść, jak odpowiednio podkoloruje się wszystkie trudne, negatywne aspekty małżeństwa (męża/żony).
Koko
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2023, 15:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Koko »

Niesakramentalny3 pisze: 25 sty 2023, 12:50 To koloryzowanie... to w sumie zdradzacze robią w większej mierze dla siebie samych.
Żeby samych siebie przekonać, że to jednak bez sensu, że jednak "nigdy nie kochałam", że "chce być w końcu szczęśliwa" itd itp.
Doszły mnie takie słuchy że zaczęła rozmawiać z kimś z liceum i zaczęli sobie fotki lajkować na instagramie :lol: . Spotkali się dziwnym trafem akurat wtedy kiedy ja się wyprowadziłem (a przecież mieliśmy zatęsknić za sobą :) ).
To niesamowite że różni ludzie w różnym wieku czy to mężczyzna czy kobieta powtarzają identyczne teksty, chyba ten sam zły podpowiada.
Koko
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2023, 15:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Koko »

Dzisiaj rozmawiałem z Żoną przez telefon, która oznajmiła mi że rozmawiała przed chwilą ze swoją mamą i ta jej powiedziała że z synem powinniśmy pójść do psychologa bo zaczynają wychodzić emocje gdy rozchodzimy się w swoje strony. I co ja na to? Odpowiedziałem że mówiłem o tym już dawno, że to było nieuniknione, w końcu syn skończył 3 lata i widzi co się dzieje, sam nie wie gdzie jest jego dom, nie czuje się bezpieczny jak jego fundament się wali. Dodałem na koniec że jest jeden sposób żeby to przerwać. Dostałem odpowiedź: "teraz powiedz że to moja wina".
Ale chciałaby aby powiedział co mamy robić w takiej sytuacji. Uważam że co byśmy nie robili to problem i tak zostanie, jedynie możemy go zminimalizować o ile to możliwe.
Sefie
Posty: 630
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Sefie »

Koko pisze: 25 sty 2023, 14:06 Doszły mnie takie słuchy że zaczęła rozmawiać z kimś z liceum i zaczęli sobie fotki lajkować na instagramie :lol: . Spotkali się dziwnym trafem akurat wtedy kiedy ja się wyprowadziłem (a przecież mieliśmy zatęsknić za sobą :) ).
To niesamowite że różni ludzie w różnym wieku czy to mężczyzna czy kobieta powtarzają identyczne teksty, chyba ten sam zły podpowiada.
Koko,
Nie wiem co to za znajomy z liceum, być może to zwykła znajomość i oby tak było ale pamiętam jak mi odbijało na początku rozstania.

Doszło do tego, że jeździłem za nią samochodem pożyczonym od kolegi.

Stałem w ustronnym miejscu i spoglądałem który facet wchodzi do klatki. Obserwowałem tylko z daleka pod którymi drzwiami się zatrzyma.

Jedyne co złapałem to przeziębienie.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Koko
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2023, 15:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Koko »

Jakiś czas temu byliśmy u psychologa dziecięcego, ponieważ Żona chciała się dowiedzieć jak mamy postępować wobec syna gdy nie jesteśmy razem. Na początku rozmowa przebiegła dosyć luźno, bo widziała że w stosunku do dziecka jesteśmy zgodni. Schody pojawiły się po pytaniu, dlaczego się rozstaliśmy? Żona powiedziała że przestała kochać męża i się rozpłakała. Psycholog chyba trochę zdziwiła taka reakcja bo skoro nie kochasz to czemu płaczesz? Odpowiedziała że czuję że wyrządziła mi krzywdę i żyję w poczuciu winy. Pani zaproponowała Żonie indywidualną terapię żeby była zdrowsza jak będzie tworzyć nową relację. Mi oczywiście powiedziała to samo, odpowiedziałem że nie złamie przysięgi małżeńskiej i nie zamierzam nikogo szukać. Kobieta zrobiła oczy jak 5zł :shock: , powiedziała że to bardzo szlachetne ale swoim postępowaniem wpędzam Żonę w jeszcze większe poczucie winy. Wytłumaczyłem jej że moja przysięga obowiązuje nie zależnie od tego jaką decyzję podejmie współmałżonek. W ostatecznym rozrachunku chyba Żonie to zaimponowało że mąż nie jest miękką fają :)
Koko
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2023, 15:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Koko »

Widzę że w wątku trochę posucha to Wam napiszę jak się sprawy mają. Mieszkamy wciąż osobno, Żona nie wspomina nic o powrocie a ja również przestałem dopytywać co dalej. Rozmawiamy na różne tematy ale omijamy rozmowy o nas, często się spotykamy a jak się nie widzimy to jakiś kontakt telefoniczny w ciągu dnia jest. W sobotę spędziliśmy razem cały dzień i nawet zrobiliśmy rodzinnie palmę na Niedziele Palmową później pokolorowaliśmy i lepiliśmy z plasteliny. Widzę że potrafimy razem spędzać czas a nawet lubimy, Żona chyba tak samo skoro nie ucieka w telefon i zaproponowała wspólną majówkę. Jesteśmy na stopie koleżeństwa i trochę zaczęło mi to przeszkadzać, dlatego chciałem się z Wami podzielić.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1543
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Niepozorny »

Koko pisze: 29 mar 2023, 12:55 Widzę że w wątku trochę posucha to Wam napiszę jak się sprawy mają.
Moim zdaniem świetnie sobie radzisz, więc też nie ma potrzeby u ciebie pisać :)
Mam jednak pytanie związane z waszym dzieckiem. Dlaczego zgodziłeś się na wyprowadzkę żony z waszym synem? Gdy moja żona zdecydowała, że się wyprowadza, to ja stanowczo nie zgodziłem się by zabrała dzieci ze sobą. Uważałem, że decyzja żony powinna w jak najmniejszym stopniu wpływać na życie naszych dzieci.
Koko pisze: 23 sty 2023, 8:45 Na koniec zapytała czy nie chcę z nią jechać ale odmówiłem. Dzisiaj rano zadzwoniła czy podrzucić mnie do pracy, także odmówiłem.
Koko pisze: 14 mar 2023, 8:41 Żona powiedziała że przestała kochać męża i się rozpłakała. Psycholog chyba trochę zdziwiła taka reakcja bo skoro nie kochasz to czemu płaczesz? Odpowiedziała że czuję że wyrządziła mi krzywdę i żyję w poczuciu winy.
Byłem zaskoczony, że odmówiłeś podwózki. Uznałem wtedy jednak, że sam wiesz, co jest najlepsze w danym momencie. Po tej wizycie u pani psycholog doszedłem do wniosku, że może propozycje żony wynikały z jej wyrzutów sumienia.
Z braku rodzi się lepsze!
Koko
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2023, 15:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Koko »

Niepozorny pisze: 29 mar 2023, 14:20 Mam jednak pytanie związane z waszym dzieckiem. Dlaczego zgodziłeś się na wyprowadzkę żony z waszym synem?
Pierwszym czym się kierowałem to dobrem dziecka, jest bardzo związany emocjonalnie z Żoną i uznałem że nie ważne gdzie a ważne z kim, czyli z mamą. Druga sprawa to nie miałem już siły na przepychanki, szantaże emocjonalne i wysłuchiwanie jaki to jestem beznadziejny.
Niepozorny pisze: 29 mar 2023, 14:20 Byłem zaskoczony, że odmówiłeś podwózki. Uznałem wtedy jednak, że sam wiesz, co jest najlepsze w danym momencie. Po tej wizycie u pani psycholog doszedłem do wniosku, że może propozycje żony wynikały z jej wyrzutów sumienia.
Właśnie, pytanie. Czy to są wyrzuty sumienia? Czy chce w ten sposób jakoś się zbliżyć i wybadać temat?
Bo dziś chciała mnie zabrać na obiad z okazji urodzin ale także odmówiłem :lol:
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1543
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Niepozorny »

Koko pisze: 29 mar 2023, 15:31 Właśnie, pytanie. Czy to są wyrzuty sumienia? Czy chce w ten sposób jakoś się zbliżyć i wybadać temat?
Bo dziś chciała mnie zabrać na obiad z okazji urodzin ale także odmówiłem :lol:
Czyje urodziny? Dlaczego odmówiłeś?
Z braku rodzi się lepsze!
Sefie
Posty: 630
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Sefie »

Koko pisze: 29 mar 2023, 15:31 Właśnie, pytanie. Czy to są wyrzuty sumienia? Czy chce w ten sposób jakoś się zbliżyć i wybadać temat?
Bo dziś chciała mnie zabrać na obiad z okazji urodzin ale także odmówiłem :lol:
A Twoja domowa czym jest spowodowana? Miałeś własne sprawy czy chciałeś zamanifestować niezależność?

Czasami mały dystans potrafi dać drugiej stronie czas na refleksję ale mimo wszystko łatwo wtedy o próbę manipulacji, warto by z tym uważać.

Swoją drogą, chcesz naprawiać a unikasz okazji do naprawy.
Koko pisze: 29 mar 2023, 12:55 Jesteśmy na stopie koleżeństwa i trochę zaczęło mi to przeszkadzać, (...).
W próbie naprawy małżonkowie nie idą równym tempem. Dla Ciebie może być zbyt wolne, dla niej zbyt szybkie. Warto by jednak podejść empatycznie do jej odbioru Waszej sytuacji.

Nie ukrywam, że i mi się zdarza na tym łapać, więc trzeba czasami popatrzeć trochę dalej niż pod własne nogi.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Koko
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2023, 15:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Koko »

Niepozorny pisze: 29 mar 2023, 15:43 Czyje urodziny? Dlaczego odmówiłeś?
Sefie pisze: 29 mar 2023, 23:11 A Twoja domowa czym jest spowodowana? Miałeś własne sprawy czy chciałeś zamanifestować niezależność?
Urodziny były moje.
Odmówiłem, ale samego pomysłu wyjścia na obiad. Jak dla mnie to pójście na łatwiznę, jeszcze ja miałem sobie znaleźć knajpę. Nie chce pomysłów powodowanych poczuciem winy.
Spędziliśmy wczorajszy dzień razem, złożyła mi życzenia, przytuliła i tyle mi wystarczyło ;)
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1543
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Niepozorny »

Może założenie, że to pomysł wynikający z poczuciua winy jest błędne.

Z okazji wczorajszych urodzin życzę ci, abyś potrafił jak najlepiej wykorzystywać dary Ducha Świętego.
Z braku rodzi się lepsze!
ODPOWIEDZ