Pierwszy rok kryzysu

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Koko
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2023, 15:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Koko »

Sefie pisze: 29 mar 2023, 23:11 W próbie naprawy małżonkowie nie idą równym tempem. Dla Ciebie może być zbyt wolne, dla niej zbyt szybkie. Warto by jednak podejść empatycznie do jej odbioru Waszej sytuacji.
Ostatnio zaczęły dręczyć mnie pytania po co to wszystko? Z poczucia winy? Z powolnego procesu naprawy małżeństwa? Czy może zostańmy przyjaciółmi. Wiem że niepotrzebnie zadaje sobie te pytania bo zaprowadzą mnie donikąd. Tylko chyba mi się "ulało" po całej sobocie spędzonej razem, że tak moglibyśmy żyć.
Niepozorny pisze: 30 mar 2023, 9:04 Może założenie, że to pomysł wynikający z poczucia winy jest błędne.
Widocznie cały czas źle interpretuje swoją Żonę.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1565
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Pierwszy rok kryzysu

Post autor: Niepozorny »

Jak tak czytam jak to u ciebie wygląda, to przypomina mi się "poker" z filmu Jagodowa miłość. Filmu niestety jeszcze nie widziałem, ale pięknie to opowiada ks. K. Grzywocz - https://youtu.be/CaVCXlobdmc?t=466 (o tym pokerze jest przez ok. 3 minuty).
Z braku rodzi się lepsze!
ODPOWIEDZ