Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Lawendowa »

Kumen pisze: 06 mar 2023, 8:18 Żona chodzi na terapię. Widzę że wkłada wysiłek w to by mnie nie wyzywac i robi to rzadziej.
Mówisz jej, że to doceniasz ?
Kumen pisze: 06 mar 2023, 8:18 Ona nie ma tolerancji do tego jaki jestem i do moich wad a ja nie mam tolerancji do tego że ona nie ma tolerancji i akceptacji do mojej osoby.
Pracujesz nad swoimi wadami? Tak konkretnie?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Kumen
Posty: 111
Rejestracja: 21 gru 2022, 10:38
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Kumen »

Tak pracuję.
Uważam że efekty są ale nie są jakieś spektqkulatnie duże. Postępują i wzgledem tego co było 3 lata temu to jest przepasc ale jednoczeście żona spada tolerancja więc wypadkowa jest taka że jest coraz gorzej.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: ozeasz »

Kumen pisze: 06 mar 2023, 8:18 Juz dzis w aucie wpadlwm w histerie zs musialsm sie zatrzymac i uspokoic.
Nie daje sobie z tym wszystkim psychicznie rady.
Kumen zadbaj o siebie, bez względu na to co się dzieje spokojny człowiek, mąż, ojciec to inna perspektywa, inna komunikacja, inna przestrzeń do życia.

Jeśli chcesz zmiany w swoim życiu stwarzaj sobie do niej warunki, przestrzeń dla siebie, daj przestrzeń żonie, do rozmowy, dialogu potrzebne są warunki inaczej jak napisałeś każdy krzyczy nikt nie słyszy, męczycie się z sobą nawzajem.

Może na początek bliskość bez słowa, wspólna kawa, wspólny posiłek, darmowy uśmiech, dobre słowo? Pogody ducha...
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Bławatek »

Kumen jeśli chodzi o awantury o robactwo typu obrzeżki to mogę zrozumieć, że żona się wścieka. W związku z tym, że może być ciężko znaleźć odpowiedni preparat do oprysku a i sama procedura oprysku bywa trudna bo może się wiązać z waszym czasowym opuszczeniem mieszkania. Może jako mężczyzna wgryź się w temat - teraz jest tyle możliwości znalezienia informacji w internecie - i działaj. Jak trzeba zalepić dziury przez które wchodzą robale to to zrób. Z racji tego że mieszkam w starym domu blisko pól to jestem od dzieciństwa świadoma, że jesienią do domu wchodzą nam muchy, pająki, myszy w celu przezimowania itp. Bo szczeliny zawsze się znajdą. Już też wiem jak działać z szerszeniami, a w zeszłym roku utrudniałam założenie gniazda koło rynny przez młodą parę szczurów. Niestety nie mam co w tej materii liczyć na męża bo on blokowy (jedynie nigdy nie tępilam kun które mu gryzły przewody w aucie, choć mu kibicowałam), ani mojego ojca - bo w sumie im się nigdy nie chciało, pomysłów nie mieli itd. Ale dzięki temu, że przez tylko lat walczę z gryzoniami i owadami to wiem, że się da, tylko czasami się trzeba namęczyć. Tak jak tylko mi udało się uratować bukszpany w ogrodzie gdy atakowała u nas ćma bukszpanowa - krzaki wszystkich sąsiadów zostały pożarte a ja od 3 lat dzielnie walczę i mam piękne. A wracając do tych obrzeżków u was, to ja bym tego nie bagatelizowała gdyż to jednak jest rodzaj kleszcza i oprócz tego, że swędzi mocno miejsce ugryzienia to może zarażać boreliozą, która wywołuje straszne spustoszenie w organizmie i leczenie na lata (chyba, że w końcu wymyślą skuteczne lekarstwa). Ja i syn mamy taką krew, że przyciągamy wszystkie odmiany kleszcza i już nie raz mieliśmy jakiegoś wbitego a syn nawet miał rumień i leczenie antybiotykami. Więc mogę zrozumieć obawy i wściekłość twojej żony tym bardziej, że macie malutkie dziecko.

A nad swoimi wadami warto pracować intensywnie nie tylko po to by drugiej osoby czymś nie wkurzać ale aby stawać się lepszym.
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Sarah »

Bławatek pisze: 06 mar 2023, 11:59 Kumen jeśli chodzi o awantury o robactwo typu obrzeżki to mogę zrozumieć, że żona się wścieka.
Bławatek pisze: 06 mar 2023, 11:59 Więc mogę zrozumieć obawy i wściekłość twojej żony tym bardziej, że macie malutkie dziecko.
A ja nie rozumiem. W czym to jest wina autora wątku, co usprawiedliwia tę wściekłość? W ogóle z tego co czytam żona Kumen jawi mi się jako jakaś furiatka nie do życia (wiadomo, mamy jednostronny obraz sytuacji).
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Kumen
Posty: 111
Rejestracja: 21 gru 2022, 10:38
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Kumen »

Jedyną pewną rzeczą jaką można zrobić by się przed tym cholerstwem zabezpieczyć to wyprowadzić się stąd albo zburzyć dach i postawić go na nowo. To jest stara kamienica i wszystko jest tam w opłakanym stanie.
Liczę jeszcze na to że pomoże coś to zaklejanie, remont dachu który ma być na dniach i opryski które też mają być na dniach...
No ale to zawszs bedzie obawa że to się kiedyś gdzieś przedostanie. To jest xienkie jak kartka papieru wiex pdzez kazde pęknięcie przelezie...
Nietaka
Posty: 3077
Rejestracja: 21 kwie 2019, 18:10
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Nietaka »

Żona mniej Cię wyzywa? Chociaż chwilową poprawa.
Jaki jest Twój udział w kłótni za kłótnią? Tu wielu mówi, że nie da się kłócić w pojedynkę... Czy możesz znaleźć skuteczny sposób, żeby nie dać się wciągać?
Ja wiem, że ciężko ,,pozbyć" się kobiety, która chce się kłócić, chodzi za tobą i nawija. Bo sama tak robiłam. Zaczajałam się nawet pod zamkniętymi drzwiami i czekałam. Ja nie tyle chciałam go przekonać, co przede wszystkim utrzymać jakikolwiek kontakt, bo wiedziałam, że na pewnym etapie i tak skończy się to cichymi dniami. Byłam w emocjach. Teraz jest lepiej, choć wpadki się zdarzają.
Na mnie na pewno działało, gdy udało mu się powiedzieć jak najspokojniejszym i jak najmniej wrogim tonem, żebym dała mu odejść, bo chcę być sam". Krzyki ,,zostaw mnie w spokoju" nakręcały mnie.
Kumen. Tylko na siebie masz rzeczywisty wpływ. Nie myśl, co robi, zrobi żona. Bo nie wiesz i się nakręcasz. Pomyśl, co skutecznie ochroni Ciebie, także przed samym sobą - w sensie przed wpadnięciem w szał na przykład.
Niestety, Wasza córka na pewno czuje, że źle się dzieje. Zrób to dla niej także.
Ja, gdy zauważyłam że pewne komunikatory mnie wykańczają, bo piszą do mnie ludzie, którzy mnie stresują i obrażają, a nie potrafiłam powstrzymać się od sprawdzania co piszą, wykasowałam ten komunikator. Może np. trzeba pozbyć się Messengera - choć na ten wieczór zwyczajnie wykadować aplikację, skoro żona tam Cię atakuje, nawet gdy wyjdziesz. Możesz usunąć jej wiadomości bez czytania. Znajdź sposób na odseparowanie się i relaks. Może dajesz radę wyjść z dzieckiem (nie tylko Ty odpoczniesz od krzyku, ale i dziecko pooddychać w ciszy). No chyba, że córka Cię denerwuje, nie ryzykuje, że na nią nakrzyczysz...
Pilnuj swojego zdrowia. Mężczyźni doprowadzeni do ostateczności inaczej reagują niż kobiety. Chroń siebie.
Dawaj upust frustracji tutaj, na bieganiu, w samotności. I nie trać wiary i nadziei. Znajdź w sobie miłość. Masz ją. Inaczej nie byłoby Cię tutaj.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Caliope »

A.zelia pisze: 02 mar 2023, 21:34
Caliope pisze: 06 sty 2023, 22:05
Kumen pisze: 06 sty 2023, 19:39 I to niestety ale chyba nie są tylko hormony. Bo przed porodem żoną też była choleryczna. Tylko że takie duże kłótnie to może zdarzyły się że 4 razy i to ja sam dolewałem oliwy do ognia. Teraz ona wpada w furię o byle co. Ostatnio wpadła w furię też o to że blatu kuchennego nie wyczyściłem z okruszków.
Kumen, a możesz tak dyskretnie spojrzeć w wyniki żony, czy przypadkiem w ciąży nie miała nadczynności, niedoczynności tarczycy, czy wcześniej miała problemy typu mocny PMS przed miesiączką stąd mogla być choleryczką. Czy nie miała innych problemów ginekologicznych? Panowie nie interesują się takimi rzeczami dopóki właśnie coś im nie podpasuje po ciąży. Miałam podobnie i bardzo się męczyłam, bo jak lekarzowi nie powiesz dokładnie jakie badanie powinno być, nie zrobią i wysyłają do psychiatry. A mój mąż przez to mnie bezwzględnie kontrolował i nie wspierał, byłam z tym całkiem sama.
Wiesz, ja mam bardzo silny ona, ale nie stosuje przemocy wobec męża. Problem leży gdzie indziej.
Azelio nie masz dzieci, nie masz takich problemów jak rozchwiane hormony po ciąży i różne inne.
annate
Posty: 14
Rejestracja: 09 sie 2017, 13:04
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: annate »

Kumen, to może rzeczywiście się wyprowadźcie? Zaproponuj żonie, że sprzedacie to mieszkanie i kupicie inne. Może chciałaby się z Tobą rozejrzeć, gdzie i jakie to nowe mieszkanie mogło by być? Moglibyście razem robić coś produktywnego i nie skupiać się na wzajemnych pretensjach.

Może też spróbuj napisać żonie wiadomość jak będziesz wychodził z pracy, że właśnie wychodzisz i że zajmujesz się dzisiaj wieczorem dzieckiem, żeby ona mogła trochę odpocząć- zamiast powitać Cię w domu wkurzona i z pretensjami będzie wyczekiwać Twojego powrotu.
Kumen
Posty: 111
Rejestracja: 21 gru 2022, 10:38
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Kumen »

Żona by sie stad wyprowadziła od razu jakby były pieniądze.
Ja no cóż gdzieś tam na początku wierzyłem że uszczelnimy okna siatką i to pomoże - nic to nie dało. Potem ze opryskamy wszystko srodkiem na owady - nic to nie dało.
Potem ze uszczelnie szpary miedzy sufitem i belkami - nic to nie dało...
Teraz ma być remont dachu i kolejna dezynsekcja.
Wg mnje - nic to nie da.
Żona cche żebym dalej uszczelniał i oczysiście będę to robił ale twż wiem że nic to nie da :/
Co to innego mieszkanja to tak jak napisałem nie mamy pieniędzy na ten moment na wyprowadzki...
Jodłek
Posty: 1603
Rejestracja: 21 maja 2021, 7:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Jodłek »

Kumen, w tym co piszesz o Twojej żonie i teraz o Waszym mieszkaniu widzę trochę podobieństw do tego co było u nas.
Po kilku latach małżeństwa razem zdecydowaliśmy, że kupimy kilkudziesięcioletni dom, częściowo podremontowany ale tylko częściowo. Żona gdzieś tam w głowie sobie ułożyła, że my ten dom "rach ciach" i w max miesiąc wyremontujemy. Ale podobnie jak u Was na takie "rach ciach" nie było nas stać. Sprawy się toczyły ale powoli.
Po ok roku, dwóch mieszkania żonie się tak "przestawiło", że dla niej też ja stałem się winny wszystkiemu, łącznie z tym, że ten dom kupiliśmy. Jak tylko nerwy jej wezbrały, chciała się z miejsca wyprowadzać (ekonomia widziana moimi oczami tu nie miała znaczenia).
Ja, człowiek który generalnie chce się dogadać, nie byłem z nią się totalnie w stanie dogadać. Jej pretensjom nie było końca. Mnie z czasem też zaczęło się przelewać. Mimo, że bardzo się starałem ponad moje siły było zachować w tym wszystkim spokój i "chłodna głowę", dawałem się ponosić nerwom.
Mnie pomogło wejście w program 12 kroków (prowadzonych tu przez Sychar). Tam nabrałem powiedziałbym zdrowszego dystansu do żony co pozwoliło mi na uczynienie przestrzeni aby wzmocnić się wewnętrznie i jak to tu na forum często piszą "odwiesić się od żony" - czyli, parafrazując jak ja to rozumiem, zwiększyć swoją niezależność od jej humorów, nastroju czy zachowania.

I jak czytam tu komentarze to widzę propozycje, aby zadbać o siebie, wzmocnić się, także stawiać granice.
Podpisałbym się mocno pod tym.
Tyle, że gdy jest się w tym "młynie" który sobie w domu tworzymy (choć może nie chcemy młynu ale jakoś mimochodem wychodzi) to ciężko się z niego wydostać.
Ale jak ma być lepiej, to nie ma innej rady. Dla mnie to były kroki i pewne inne elementy. Dla Ciebie ....sam znajdziesz czym jest to miejsce, ta przestrzeń, ta czynność, ten rytuał czy zespół zachowań/czynności, który pozwoli Ci uczynić przestrzeń aby "połączyć się na nowo" z korzeniem męstwa w Tobie.
To "coś" ma dać przestrzeń na spojrzenie na ten młyn z dystansu, aby zobaczyć jak "przewraca się to domino" aby potem gdy zacznie się przewracać mądrzej zareagować (lub mądrzej "nie reagować") niż w poprzednich podobnych sytuacjach.
Nie chodzi o to, żebyś uciekł z "pola bitwy" ale abyś spojrzał na całość z lotu ptaka i powoli, pracując nad sobą wprowadzał nowe mądre elementy do tej "układanki".
Jedne zadziałają lepiej inne wcale a nie raz coś skasztanisz. Nie od razu Rzym..... Ale to Ty portki nosisz więc kombinuj ;)
Jodłek
Posty: 1603
Rejestracja: 21 maja 2021, 7:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Jodłek »

Kumen, jeszcze jedno chodzi mi mocno po głowie od kilku dni w Twoim temacie.

Taka myśl, czy masz z kim przeżywać te trudności?

Czy masz kogoś bliskiego (jakiegoś bliskiego mężczyznę), który poniesie z Tobą ten ciężar, którego Ty doświadczasz?
Nie chodzi o to aby jakieś problemy za Ciebie rozwiązał, ale żeby Ci po prostu w tym towarzyszył.

Wiem, że bycie w tym samemu bywa to bardzo trudne i psychicznie obciążające - to czyli doświadczanie tego od żony o czym tu pisałeś.

A jeśli takiej osoby nie masz, to na pewno warto mocno pomyśleć i podziałać aby takiego wsparcia dla siebie poszukać.
Kumen
Posty: 111
Rejestracja: 21 gru 2022, 10:38
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Kumen »

Nie, nie mam nikogo tskiego.
Nie zbyt wielu znajomcyh.
Mam znajomą z którą mógłbym pogadać ale ona teraz niedawno urodziła więc nie będzie w stanie takich rozmów prowadzić.
Kiedyś chciałem pogadać z bratem ale on tylko powie " to masz prze@@@" i na reszte odpowiata tylko "mhm"... albo zmienia tematy na jakieś pierdoły które mnie nie interesują...
Mieliśmy dezynsekcję. Ja wczoraj 14 godzin sprzątałem mieszkanie żeby usunąć z odsłoniętych moejsc tenśrodek bo mała raczkuje.
Staralem sie to naprawde zrobic dobrze. Zona wrocila od swojej mymy dziś, nie minelp 40 min i jiz do mnie wyzdzania i sie drze jak oszalala przez telefon z prwtensjami czemu tu czy tam nie usunalem tego srodka - a zrobiłem o tak dużo więcej niż ustalaliśmy.
Ustalalismy ze usuwam srodek wszedzie tam gdzie mala czworakuje.
Okazuje sie ze jednak mialem usunac wg zomy wszedzie ...
Nie bylo.ich tydzien i powiem szczerze ze bylo mi dobrze...
Teraz jak mam qrocic do do.u i wiem ze moja zona tam jest to mnie bolo brzuch i głowa z nerwow :/
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Bławatek »

A co odpowiedziałeś żonie gdy zobaczyła, że nie tak posprzątałes?

Bo ja się nauczyłam mówić "zrobiłam tak jak mówiłeś, jak się umawialiśmy - jeśli miałeś coś innego na myśli a mi o tym nie mówiłeś to ja nie miałam prawa zgadnąć gdyż w myślach nie czytam, następnym razem proszę o dokładne sprecyzowanie", albo "zrobiłam najlepiej jak umiałam - jeżeli ty potrafisz lepiej, nie będę przeszkadzać - proszę działaj sam". Mój mąż palcem w domu nie kiwnął ale wytykał mi, że nie dałam rady posprzątać tak jak on chciałby - owszem czasami nie zdążyłam wszystkiego zrobić bo np. zauważyłam, że jego koszule są brudne więc robiłam przegląd szafy co jeszcze wrzucić do prania (najczęściej jego) i zamiast zająć się podłogami zajmowałam się szafą więc później na jego docinki, że nie posprzątałam, uznawałam że nie będę się skupiać na brudnych ubraniach, które zamiast w koszu w szafie czekają na pranie. Trudno albo mąż nauczy się sam ogarniać albo da mi wolna rękę. Oczywiście okazałam się wtedy złą żoną, która nie dba o męża, bo on nie ma czystych koszul.

Kumen może byś popracował nad asertywnością - na terapii, poszukał czegoś wartościowego w necie, przeczytał książki w tym temacie - mogę polecić "Sztuka mówienia NIE". Choć musisz wiedzieć, że ciężko ci się będzie przebić tak, żeby żona chciała współpracować, bo niekiedy ciężko dotrzeć do drugiej osoby. Miałam w pracy problem z koleżanką, która zwalała na mnie całą robotę a ona zbierała pochwały - po przeczytaniu książki nauczyłam się wielu rzeczy, między innymi tego by pozwolić jej ponosić konsekwencje swoich czynów i oczywiście miałam piekło, ale po pewnym czasie ona zauważyła, że nie będę skakać i działać tak jak ona mi zagra to się ode mnie odczepiła i miałam święty spokój (co nie oznacza że nie kopała pode mną różnych dołków i nie kładła kłód po moje nogi - takich zachowań było niestety z jej strony dużo, ale już nie brałam tego wszystkiego do siebie, bo to nie moja tylko jej wina, że tak z innymi postępuje).
Kumen
Posty: 111
Rejestracja: 21 gru 2022, 10:38
Płeć: Mężczyzna

Re: Popsute relacje z żoną po narodzinach dziecka

Post autor: Kumen »

Tak jej mówię że zrobiłem tak jak umiałem że nie czytam jej w myślach i nie bedę się domyślał jak ona chce. I żeby sobie sama robiła jak jej nie pasuje. To powoduje awantury jej wrzaski i potem skomplenie że jej jest TAK ŹLE ze mną i że ona żałuje że ze mną jest.
Ona sie nie zmieni. Niby chodzi na te terapie ale nie widac zeby miala po n8ej jakiekolwiek przemyslenia ze moze ONA robi coś źle. O nie raczej wraca z terapii i stwietdza ze jej terapeutka powiedziala ze ona MA PRAWO krzyczec i sie zlosc8c i MA PRAWO byc sfrustrowana.
Jestem ciraz blizszy umow8enia się di prawnika.
Jak tylko ta granica zostanie przekroczona ide i podejmuje działania.
Ja nie zamierzam niszczyć swojego życia i życia dziecka żeby żyło w codzienn6ch kłotniach.
ODPOWIEDZ