Ten czwarty

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

ewa46
Posty: 13
Rejestracja: 19 wrz 2022, 17:20
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ten czwarty

Post autor: ewa46 »

Bławatek,na twoje pytanie czy ponosi mąż konsekwencje odpowiem ,że niestety nie. Ja stosując się do listy Zerty jestem konsekwentna . On traktuje moje zachowanie jak zabawę . Wkurza mnie to. Bliska mi osoba doradza mi ,żebym nic nie mówiła Kowalskiej partnerowi,bo mogę kogoś tym skrzywdzić. Tylko pytanie kogo? Cały czas mam ten zamiar powiadomienia z tyłu głowy.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ten czwarty

Post autor: Bławatek »

Po pierwsze druga strona zazwyczaj nie widzi nic złego w swoim postępowaniu, bo nieraz myśli tak - 'poznałem kogoś fajnego, żony już raczej nie kocham, mam prawo do szczęścia, więc nie będę się przejmował kazaniami żony bo ona nic nie rozumie i nie chce mojego szczęścia'.

Po drugie zarówno w książkach Ci polecanych jako i w wielu konferencjach np. Ks. Dziewieckiego, Pana Pulikowskiego są przykłady jak reagować w takich sytuacjach - TWARDĄ MIŁOŚCIĄ. Ale my nie potrafimy lub nie chcemy, bo się boimy, że jak postawimy granice to mąż się obrazi i odejdzie, a tak gdy tolerujemy jego działania, które nam się nie podobają i nas ranią, to jednak mamy męża obok. Tak było u mnie. A w twardej miłości trzeba twardo powiedzieć drugiej stronie jakich działań nie akceptujemy i dopóki mąż tak działa to my się wycofujemy i czekamy aż będzie mężem takim jak ślubował, bo póki co nie wypełnia swojej przysięgi. Np. w "Miłość potrzebuje stanowczości" jest przykład gdy mąż nawet do domu rodzinnego wprowadził kowalską i żona choć jej to przeszkadzało tolerowała taki stan rzeczy, aż usłyszała od autora książki, że nie, to nie jest dobre, bo jej mąż jest jej i ma mu postawić granicę, że na to się nie zgadza. Tylko, że trzeba liczyć się z tym , że mąż będzie miał inny pomysł na życie i owszem wyprowadzi kowalską z domu, ale i siebie razem z nią. Bo jest wolny i może działać po swojemu. Ale każde jego działanie to też jego konsekwencje - pośrednio dotykające nas.

Myślisz o tym by powiadomić partnera kowalskiej, a komunikowałas mężowi, że Ci nie odpowiada to jego działanie? Może od tego trzeba zacząć. Postawić granice twojej tolerancji. TYLKO trzeba pamiętać o ryzyku, że mąż może nie rozumieć twojej postawy i odejdzie. Jak nie do tej kowalskiej to do innej. Jak to mówią - 'pozwól odejść, jeśli kocha to wróci, jeśli nie wróci to znaczy, że nigdy nie kochał'. Tylko czy jesteś na to gotowa? Ja się miotałam ponad rok i w końcu odpuściłam, dałam mężowi wolność. Fakt, gdyby słuchał mojego gadania przez pierwszy rok po wyprowadzce to by się tak mocno nie związał z kowalską i prawdopodobnie nie mieliby dziecka, a tak mój mąż żył po swojemu, pełnią życia i teraz musi ponosić konsekwencje swojej 'wolności'. A ja - żyję pełnią życia, cieszę się z każdego dnia, dbam o siebie i swój rozwój. 2,5 roku temu mój świat runął, byłam wrakiem a teraz - żałuję, że tyle za mężem biegałam, tyle się denerwowałam, tyle cierpiałam. No, ale ja kochałam i dla mnie jego odejście było wielkim ciosem, a teraz wiem, że to nie mąż ma być w centrum mojego życia tylko Bóg.
ewa46
Posty: 13
Rejestracja: 19 wrz 2022, 17:20
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ten czwarty

Post autor: ewa46 »

Bławatek ja nie jestem na nic gotowa. Czuje się jak zgubiona owieczka na skarpie ,daleko od stada. Szukam wyjścia ,szukam ręki Boga ,jestem w takiej rozpaczy ,że nie widzę jeszcze znaków Bozych
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ten czwarty

Post autor: Caliope »

ewa46, jedyną osobą która będzie w tym pokrzywdzona, to Ty. Ja zamykam swoje granice i nie przekraczam innych. Zajmij się sobą, swoimi sprawami i zostaw męża Bogu. U mnie zadziałało, droga wolna, nie będę cię zatrzymywała i odwrót do innego pokoju. Ciągniemy dalej krzyż, tylko bez emocji i uczuć, widać inaczej się nie da. Te kowalskie mieszają bardziej w emocjonalny sposób, niż fizyczny i czasem myślę, że wolałabym przeżyć zdradę fizyczną, bo wiedziałabym co naprawić. Tu nie ma co naprawiać oprócz siebie samej i zadbać o swój rozwój. A twój mąż ćwiczy poligamię, chce mieć dwa ciastka, a to tak nie działa i się sypnie. Ty jesteś żoną, kowalska nikim ważnym, przylgnij do Boga.
Sefie
Posty: 630
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Płeć: Mężczyzna

Re: Ten czwarty

Post autor: Sefie »

Ewa,
ewa46 pisze: 22 wrz 2022, 14:23 Staram się postępować zgodnie z listą Zerty .Bardzo dobrze mi idzie.
ewa46 pisze: 23 wrz 2022, 6:05 Ja stosując się do listy Zerty jestem konsekwentna .
Dobrze to chyba idzie Twojemu mężowi bo ...
ewa46 pisze: 23 wrz 2022, 6:05 On traktuje moje zachowanie jak zabawę . Wkurza mnie to.
Lista Zerty to nie panaceum na wszystko z tym też trzeba podchodzić indywidualnie i z rozwagą bo i historie ludzkie są różne. Najwyraźniej Twój mąż dalej się bawi, może pora chłopcu zabrać wiaderko z piaskownicy.

Caliope
Caliope pisze: 23 wrz 2022, 11:45 Te kowalskie mieszają bardziej w emocjonalny sposób, niż fizyczny i czasem myślę, że wolałabym przeżyć zdradę fizyczną, bo wiedziałabym co naprawić.
Najwyraźniej nie przeżyłaś zdrady fizycznej i nie wiesz jaki ciężar gatunkowy ona ze sobą niesie. Po takiej zdradzie nie zawsze jest już co naprawiać ani u jednej ani u drugiej strony. To punkt zwrotny relacji małżeńskiej.

Na zauroczenie nie zawsze mamy wpływ, problem co z nim robimy. Uogólniając mężczyzn bardziej interesują prawa fizyki niż głębsze stany emocjonalne, choć te na początku znajomości mogą się przeplatać. Ale akurat to nie przypadek, że to panie się stroją i malują, nie odwrotnie.

Dlatego też paniom teoretycznie jest łatwiej zawrócić małżonka ze źle obranej drogi, ze względu na to co wyżej.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ten czwarty

Post autor: Caliope »

Sefie pisze: 23 wrz 2022, 21:37 Ewa,
ewa46 pisze: 22 wrz 2022, 14:23 Staram się postępować zgodnie z listą Zerty .Bardzo dobrze mi idzie.
ewa46 pisze: 23 wrz 2022, 6:05 Ja stosując się do listy Zerty jestem konsekwentna .
Dobrze to chyba idzie Twojemu mężowi bo ...
ewa46 pisze: 23 wrz 2022, 6:05 On traktuje moje zachowanie jak zabawę . Wkurza mnie to.
Lista Zerty to nie panaceum na wszystko z tym też trzeba podchodzić indywidualnie i z rozwagą bo i historie ludzkie są różne. Najwyraźniej Twój mąż dalej się bawi, może pora chłopcu zabrać wiaderko z piaskownicy.

Caliope
Caliope pisze: 23 wrz 2022, 11:45 Te kowalskie mieszają bardziej w emocjonalny sposób, niż fizyczny i czasem myślę, że wolałabym przeżyć zdradę fizyczną, bo wiedziałabym co naprawić.
Najwyraźniej nie przeżyłaś zdrady fizycznej i nie wiesz jaki ciężar gatunkowy ona ze sobą niesie. Po takiej zdradzie nie zawsze jest już co naprawiać ani u jednej ani u drugiej strony. To punkt zwrotny relacji małżeńskiej.

Na zauroczenie nie zawsze mamy wpływ, problem co z nim robimy. Uogólniając mężczyzn bardziej interesują prawa fizyki niż głębsze stany emocjonalne, choć te na początku znajomości mogą się przeplatać. Ale akurat to nie przypadek, że to panie się stroją i malują, nie odwrotnie.

Dlatego też paniom teoretycznie jest łatwiej zawrócić małżonka ze źle obranej drogi, ze względu na to co wyżej.
Sefie, przeżyłam w poprzednim związku i nie było co zbierać, odeszłam, więc wiem co piszę. Psychikę trudno naprawiać, trudno jeśli nie ma właśnie fizycznej zdrady, bo nie wiesz o co tak naprawdę chodzi. Wszystko ok, a na raz już popsute i nie wiesz jak to ratować. Bo tamta słuchała jak ty, ale na nią mąż się bardziej otworzył a na ciebie zamknął? abstrakcja.
Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Ten czwarty

Post autor: Firekeeper »

Ja przeszłam dużo zdrad emocjonalnych ze strony męża i zawsze jak tylko pojawiała się kandydatka ja reagowałam. Miałam poczucie, że to kontroluję. Sprawdzałam męża telefon, śledziłam, projektowałam co on myśli i robi. Robiłam zdjęcia, zbierałam dowody. Potem wybuchałam, wyrzucałam męża z domu ale on wracał szybko i mnie przekonywał, ja miałam poczucie zwycięstwa ale mąż za jakiś czas znów kogoś szukał. Do dziś się zastanawiam czy gdybym nie reagowała i dała mu wolną rękę to wpadłby głębiej z jakąś kobietą czy nie. Mnie takie śledzenie, reagowanie i rozmyślanie doprowadziło do uzależnienia i bardzo dużych problemów. A samo patrzenie na rozmowy mojego męża z innymi zostawiło bardzo duży ślad na psychice, którą do dziś ciężko odbudować.

Co do tego, czy mówić jej mężowi i tym co się dzieje czy nie. Mi mówili co mój mąż robi. Czułam wstyd i zażenowanie i dużą złość. Wiedziałam, że mąż ma problemy i wkurzało mnie to, że inni o tym mogą się dowiedzieć. Byłam zła, że mój mąż jest oczerniany choć wiedziałam jak jest w rzeczywistości. Przed innymi brałam jego stronę, w domu urządzałam mu piekło o to. Już nawet nie o to, że z kimś flirtuje jawnie tylko o to, że robi ze mnie pośmiewisko. Wkurzało mnie też, że mówili to mi, a nie jemu. Do niego nikt nie podszedł i nie powiedział ,, słuchaj tak się nie robi. Masz żonę i dzieci" tylko przychodzili do mnie i mówili ,, zrób coś ze swoim mężem".
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Ten czwarty

Post autor: Sarah »

Firekeeper
Czyli problemem jest czy było nie tyle to, co twój mąż robi(ł), tylko twoje i innych osób z otoczenia reakcje na to? Teraz odpuściłaś, nie wnikasz, nie interesujesz się i jest ok?
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Sefie
Posty: 630
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Płeć: Mężczyzna

Re: Ten czwarty

Post autor: Sefie »

Caliope pisze: 24 wrz 2022, 5:55 Sefie, przeżyłam w poprzednim związku i nie było co zbierać, odeszłam, więc wiem co piszę. Psychikę trudno naprawiać, trudno jeśli nie ma właśnie fizycznej zdrady, bo nie wiesz o co tak naprawdę chodzi. Wszystko ok, a na raz już popsute i nie wiesz jak to ratować. Bo tamta słuchała jak ty, ale na nią mąż się bardziej otworzył a na ciebie zamknął? abstrakcja.
Caliope,
Ja to odczytuję jako próbę znalezienia dodatkowej osoby do układanki kryzysu małżeńskiego tak aby wina nie rozkładała się 50/50 tylko po 33. Łatwiej wtedy pokazać samej przed sobą, że ja nie jestem taka zła, co?

Swego czasu i ja w taki scenariusz kreśliłem bo to było dla mnie wygodniejsze. Ja nie taki zły, żona też nie tak niedojrzała bo ktoś namącił inny i chciał rozbić małżeństwo.

Po ponad roku kryzysu okazuje się, że ja nie taki dobry a żona do małżeństwa po prostu nie dojrzała, trzeciej osoby brak w układance. Choć czasami też myślę, że tak po prostu byłoby łatwiej ;)
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
dabo
Posty: 49
Rejestracja: 25 lut 2017, 11:56
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Ten czwarty

Post autor: dabo »

hmmmm, a dlaczego ewa 46 masz tak łatwo odpuszczać ?.
Rozumiem wszystkie ludzkie podpowiedzi bo one są logiczne.
Może spróbuj tych nielogicznych, może klęknij do rana, może wołaj do bólu tych mocniejszych?
Są na tym świecie mocniejsi od nas. Wystarczy uwierzyć i oddać się ich prowadzeniu.
To nie kosztuje, a działa.
Anioły posyłam
Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Ten czwarty

Post autor: Firekeeper »

Sarah pisze: 24 wrz 2022, 11:14 Firekeeper
Czyli problemem jest czy było nie tyle to, co twój mąż robi(ł), tylko twoje i innych osób z otoczenia reakcje na to? Teraz odpuściłaś, nie wnikasz, nie interesujesz się i jest ok?
Tak Sarah jako DDA mam wpojone ,,tylko nic nikomu nie mów, nikt nie może się dowiedzieć " Nie wiem czy to zrozumiesz myślę, że osoby które miały któregoś z rodziców pijącego będą wiedziały o co chodzi. Nikt z moich najbliższych znajomych nie wiedział, że mój tata pije. Nie wolno nam było o tym mówić. A jak ktoś pytał trzeba było temat omijać. Podobnie z moim mężem. Wstydziłam się, że ktoś może dowiedzieć się, że mąż jest uzależniony. Na zewnątrz dla innych stanowiliśmy bardzo dobre małżeństwo i taki obraz miał być sprzedawany na zewnątrz. Więc każda osoba która chciała mi ten świat zburzyć była dla mnie wrogiem. Nie chciałam, żeby ktoś wytykał nas palcami. Miałam i tak mocno zwalone poczucie własnej wartości. Po za tym byłam uzależniona. To, że mój mąż flirtował było też moim uzależnieniem. Nie byłam wstanie z nim żyć normalnie, bo jako DDA nie mogę mieć stałych uczuć. Muszę być w ciągłym napięciu. Musi się dziać. Mają być awantury i gorące powroty. Chciałam się zabić, bo mąż był zauroczony i potajemnie pisał, a ja to czytałam i jednocześnie mnie kręciło. To był taki rodzaj chorej kontroli i rywalizacji. Lubiłam z nimi wygrywać. Czuć się lepsza.

I nie to nie jest tak, że odpuściłam, nie wnikam i jest ok. Staram się kontrolować tylko siebie, a nie męża. Samo patrzenie na telefon, który leży odblokowany, a mąż jest w łazience tak skupia całą moją uwagę, że ciężko jest mi się powstrzymać. Tak samo jak starać się żyć bez krzyku i podnoszenia głosu i awantur. Dla mnie wyczyn na miarę zdobycia szczytu. Mam całą masę różnych problemów własnych nad którymi pracuję. Mój mąż ma swoją działkę i ja nie będę wnikała jak on pracuje nad sobą i co z tym robi, bo to jest JEGO problem. Dla mnie najważniejsze jest to, że nasze życie małżeńskie zmieniło się diametralnie w ciągu ostatnich miesięcy pozytywnie.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ten czwarty

Post autor: Caliope »

Sefie pisze: 24 wrz 2022, 13:41
Caliope pisze: 24 wrz 2022, 5:55 Sefie, przeżyłam w poprzednim związku i nie było co zbierać, odeszłam, więc wiem co piszę. Psychikę trudno naprawiać, trudno jeśli nie ma właśnie fizycznej zdrady, bo nie wiesz o co tak naprawdę chodzi. Wszystko ok, a na raz już popsute i nie wiesz jak to ratować. Bo tamta słuchała jak ty, ale na nią mąż się bardziej otworzył a na ciebie zamknął? abstrakcja.
Caliope,
Ja to odczytuję jako próbę znalezienia dodatkowej osoby do układanki kryzysu małżeńskiego tak aby wina nie rozkładała się 50/50 tylko po 33. Łatwiej wtedy pokazać samej przed sobą, że ja nie jestem taka zła, co?

Swego czasu i ja w taki scenariusz kreśliłem bo to było dla mnie wygodniejsze. Ja nie taki zły, żona też nie tak niedojrzała bo ktoś namącił inny i chciał rozbić małżeństwo.

Po ponad roku kryzysu okazuje się, że ja nie taki dobry a żona do małżeństwa po prostu nie dojrzała, trzeciej osoby brak w układance. Choć czasami też myślę, że tak po prostu byłoby łatwiej ;)
Tak naprawdę nikt nie jest zły, a zagubiony, nie wie czego tak naprawdę chce od życia, tu wychodzi niedojrzałość z człowieka. Ja miałam zawsze swoje cele, teraz znów nie wiem nic, moja dojrzałość zanika..
W tym jest problem, że współmałżonek ma swoją wolę i nic może nie odwieść go od życia, że tu jest żona, a tam można komuś się wygadać i zakochać na odległość.
Ewo46, trzeba przylgnąć do Boga, przemodlić, tylko ON wie jak to się potoczy.
ewa46
Posty: 13
Rejestracja: 19 wrz 2022, 17:20
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ten czwarty

Post autor: ewa46 »

Szczęść Boże. Od ostatniego posta dużo się wydarzyło,bardzo dużo. Sprawy miały tak szybki obrót ,że nie byłam w stanie żeby cokolwiek napisac. Muszę zebrać myśli i nabrać odwagi żeby napisać (kolejna Kowalska, wiem szybko). Chciałam tylko tak naprędce zapytać forumowiczów ,czy ktoś mógłby polecić jakąś poradnie ,terapeuty duchowego z okolic Pelplina. Do ognisk mam daleko,tzn za daleko żeby moim gracikiem dojeżdżać:( a czuję że już nie dam rady sama.
ewa46
Posty: 13
Rejestracja: 19 wrz 2022, 17:20
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ten czwarty

Post autor: ewa46 »

Szczęść Boże. Pomimo ,że mój wątek jest martwy (brak siły ,brak zebrania myśli ) proszę o modlitwę. Za mnie abym miała siły na to wszystko co dzieje mi się w życiu ,oraz za męża,pogubionego ,pogubionego do tego stopnia ,że dziś serce pękło mi powtórnie. Starałam się do tej pory być silna z Boża pomocą. Jednak dziś podczas kolejnej kłótni usłyszałam od męża ,że ślub kościelny to nic innego jak formułka przed jakimś tam księdzem. Zamurowało mnie ,zaskoczył , odebrałam to jako obelgę przeciw Bogu, przeciwko mnie i przysiędze małżeńskiej. Do tej pory jak wspomniałam trzymałam się ,a dziś po tych słowach pękłam ,łzy popłynęły ,zabolało gorzej niż informacja o zdradzie i jego odejściu. Tu chyba nie ma co komentować , poprostu potrzebuje modlitwy
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1541
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Ten czwarty

Post autor: Niepozorny »

Pod Twoją obronę...
Z braku rodzi się lepsze!
ODPOWIEDZ