Niewierna

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Wiktoria
Posty: 7
Rejestracja: 13 wrz 2022, 12:22
Płeć: Kobieta

Niewierna

Post autor: Wiktoria »

Bylismy 18 lat razem, 14 lat po slubie. “Idealne malzenstwo”, zadnych klotni, konfliktow, zdrad, cudowne dzieci. Cieply dom, szczescie, szczesliwe dzieci, przyjazn, milosc. Brak problemow finansowych, chorob, uzaleznien.

Ale oddalilismy sie od siebie w pewnym momencie, ten brak klotni to jednak teraz widze wynikal z braku umiejetnosci komunikacji z obu stron.

Maz byl cudownym ojcem, dobrym mezem.

Teraz z perspektywy czasu widze tylko dwa tematy, ktore zawsze byly, ale ktorymi nie zajelam sie we wlasciwym czasie (ze zle chyba rozumianego szacunku dla Niego i Jego wolnosci) a jednak bardzo zawazyly na calosci-bardzo duzo pracowal, byl perfekcjonista, pracoholikiem i byl bardzo silnie zwiazany emocjonalnie z matka..teraz to widze, ze wrecz przywiazany. Innych “wad” nie mial.

A ja...Zaangazowalam sie emocjonalnie, “zakochalam”, banalnie...moj pierwszy chlopak, jeszcze z czasow licealnych

Nie mialam zadnych wyrzutow sumienia...3-4 miesiace “szczescia”. Myslalam o rozwodzie, ale odrzucalam ta mysl z uwagi na dzieci. Nie wyobrazalam sobie zabrac im Taty, a jemu dzieci.

Moja historia jest jednak inna niz Wasze. Zycie dopisalo tragiczne zakonczenie.

Maz zmarl nagle, w nocy, we snie. Serce, mimo ze nie chorowal wczesniej, a wlasciwie nie bylismy swiadomi choroby.

Dopiero wtedy zrozumialam jak wielka krzywde mu uczynilam, ze to byl grzech, pojawily sie wyrzuty sumienia.

Nic juz nie moge zrobic, nic naprawic, zadoscuczynic. Zostalam sama z dwojka malych jeszcze dzieci i gorzka swiadomoscia, ze bardzo Go kochalam, kocham nadal i zawsze bede kochac. Tylko na 3 miesiace “zapomnialam” o tym.

Taka moja historia glupoty...
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Niewierna

Post autor: Al la »

Witaj, Wiktoria, na naszym forum.

Bardzo mi przykro z powodu Twojej historii, cokolwiek napiszę to i tak będzie banalne w sytuacji Twojego bólu.
Nic juz nie moge zrobic, nic naprawic, zadoscuczynic.
Może jednak, skoro podzieliłaś się swoją historią, to jest po coś?

Przytulam Cię i obiecuję modlitwę.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niewierna

Post autor: Monti »

Wyrazy współczucia.
Nie cofniesz czasu, ale możesz zadośćuczynić mężowi, ofiarując w jego intencji modlitwę, w szczególności Mszę świętą.
Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie...
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Niewierna

Post autor: Nirwanna »

...a światłość wiekuista niechaj mu świeci....
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Julit
Posty: 141
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niewierna

Post autor: Julit »

Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.
Wiktoria
Posty: 7
Rejestracja: 13 wrz 2022, 12:22
Płeć: Kobieta

Re: Niewierna

Post autor: Wiktoria »

Dziekuje Wam. Modle za Niego codziennie, bylam u spowiedzi, dostalam rozgrzeszenie, i zapewnienie, ze Bog mnie kocha, a Maz na pewno mi to po drugiej stronie wybaczyl (gdy zyl, o niczym nie wiedzial...)

O to Was chcialam wlasnie zapytac. O to wybaczenie. Przegladajac Wasze forum znalazlam wiele swiadectw, ze wiele osob wybaczylo malzonkom za zycia, tym bardziej moze moge miec nadzieje, ze On wybaczyl mi po smierci??
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Niewierna

Post autor: Lawendowa »

Wiktorio, bardzo Ci współczuję.
Wiktoria pisze: 20 wrz 2022, 10:10 O to Was chcialam wlasnie zapytac. O to wybaczenie. Przegladajac Wasze forum znalazlam wiele swiadectw, ze wiele osob wybaczylo malzonkom za zycia, tym bardziej moze moge miec nadzieje, ze On wybaczyl mi po smierci??
Nie pisałaś jak dawno zmarł Twój mąż, więc nie wiem na jakim etapie żałoby jesteś. To ważne by czas żałoby dobrze przeżyć(jakkolwiek by to nie zabrzmiało), by umieć dalej żyć.
Druga sprawa to wybaczenie. Jeśli czytałaś nieco wiecej tematów na Forum, to zapewne wiesz, że warto wybaczanie zacząć od siebie.
Czy Ty sobie wybaczyłaś? Nie musisz odpowiadać tutaj, ale warto zrobić to dla siebie.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Wiktoria
Posty: 7
Rejestracja: 13 wrz 2022, 12:22
Płeć: Kobieta

Re: Niewierna

Post autor: Wiktoria »

To bardzo swieza jeszcze rana, minelo dopiero kilka miesiecy..

Nie wybaczylam sobie. Nie rozumiem jak moglam zrobic cos tak glupiego. Zawsze zartowalam sobie z ludzi, ktorzy “szukali czegos na boku”, ze strasznie komplikuja sobie zycie.

A potem wpadlam sama jak sliwka w kompot. Szukalam chyba akceptacji..
Sefie
Posty: 630
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Płeć: Mężczyzna

Re: Niewierna

Post autor: Sefie »

Wiktoria pisze: 20 wrz 2022, 10:10 (gdy zyl, o niczym nie wiedzial...)
Jak długo nosiłaś to w sobie? Miesiące? Lata?

Przez cały ten czas nie miałaś wyrzutów? Czemu się nagle teraz pojawiły? Poczucie straty? Brak możliwości rozliczenia z tego co zrobiłaś?

Spróbuj odgadnąć w sobie co Tobą kieruje. Zdradziłaś męża nie mając po tym wyrzutów sumienia. Mąż zmarł, wyrzuty się pojawiły.

Użalasz się nad tym co zrobiłaś czy nad samą sobą, nie otrzymawszy przebaczenia od męża za życia?

Zdradzając kierował Tobą egoizm, a teraz nie mogąc usłyszeć słów przebaczenia co Tobą kieruje?
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niewierna

Post autor: Caliope »

Wiktoria pisze: 20 wrz 2022, 13:17 To bardzo swieza jeszcze rana, minelo dopiero kilka miesiecy..

Nie wybaczylam sobie. Nie rozumiem jak moglam zrobic cos tak glupiego. Zawsze zartowalam sobie z ludzi, ktorzy “szukali czegos na boku”, ze strasznie komplikuja sobie zycie.

A potem wpadlam sama jak sliwka w kompot. Szukalam chyba akceptacji..
Pierwsza najważniejsza sprawa, wybaczyć sobie samej. Jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy, a Bóg zawsze wybacza, aby na jego podobieństwo. Czasem potrzeba więcej czasu na wszystko, więc życzę tobie cierpliwości.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Niewierna

Post autor: Ruta »

Witaj Wiktoria,
Bardzo ci współczuję. Chcę się z tobą podzielić swoim doświadczeniem, może coś z tego okaże się dla ciebie pomocne. Już jako dorosła kobieta potrzebowałam domknąć relację z przeszłości, z chłopcem z którym byłam w relacji jako młoda dziewczyna. Oboje byliśmy niedojrzali i mimo dobrych intencji i uczucia jakie nas połączyło, bardzo się oboje poraniliśmy nawzajem. Długo żyłam z tłumionymi wyrzutami sumienia, ale też z moimi zranieniami. Nie miałam szansy na pojednanie po moim nawróceniu. Chłopiec, a w zasadzie wtedy już męzczyzna, zmarł.

Sama modlitwa za zmarłego w moim odczuciu nie wystarczała. Trochę ulgi przyniosło moje przebaczenie, za to co było moim zranieniem. Ale nadal czułam, że to nie to. Wtedy z pomocą przyszły mi praktyki duchowe, których nauczyłam się od mądrych Księży. Od nich nauczyłam się, że pojednanie jest możliwe także z osobą zmarłą i takiego pojednania doświadczylam.
Zaczęłam od postu. Różne są praktyki postne. Generalnie mi pomaga, gdy post podejmuję jako czas wyciszenia się, w którym ograniczam ilość bodźców (filmów, wiadomości, rozrywek). W tej ciszy łatwiej zbliżyć się do Boga. Po takim pierwszym wyciszeniu dochodzi podjęcie uczynków pokutnych. Można modlić się do Ducha Świętego o podpowiedzi lub skonsultować ze spowiednikiem. Ja w ramach pokuty podejmowałam post rezygnując z określonych pokarmów, dokonując wyrzeczeń (na przykład rezygnując z czegoś na co miałam ochotę, kina, jakiejś innej rozrywki). Podejmowałam też modlitwę w intencji innych osób i jałmużnę. Wtedy jeszcze nie znałam chyba modlitwy uniżenia, ale ona także jest pomocna w praktyce postu i pokuty. Rozmawiałam z Bogiem o tym co się stało, o tym co czuję, opowiadałam Mu całą tą historię. Te rozmowy okazały się takim gruntownym rachunkiem sumienia. Ostatnim już prawie etapem była spowiedź z tej jednej jedynej relacji. W tej spowiedzi wyznałam nawet drobnostki. Powiedzenie w konfesjonale, że przebaczam i że chcę żeby mi zostało przebaczone było bardziej doniosłe, znaczące. Potem postarałam się jeszcze o uzyskanie odpustu. To piękna praktyka, która pozwala wynagrodzić osobie zmarłej, gdy podejmujemy odpust za nią. W końcu poczułam ulgę, a rany się pogoiły. I mogłam w końcu wybaczyć i sobie.

Mam pewność, że gdy nasze trudne przeżycia i nasze błędy, oddajemy Bogu, Bóg wyprowadza z nich dobro.
Wspieram cię modlitwą.
Wiktoria
Posty: 7
Rejestracja: 13 wrz 2022, 12:22
Płeć: Kobieta

Re: Niewierna

Post autor: Wiktoria »

Sefie pisze: 20 wrz 2022, 13:47
Wiktoria pisze: 20 wrz 2022, 10:10 (gdy zyl, o niczym nie wiedzial...)
Jak długo nosiłaś to w sobie? Miesiące? Lata?

Przez cały ten czas nie miałaś wyrzutów? Czemu się nagle teraz pojawiły? Poczucie straty? Brak możliwości rozliczenia z tego co zrobiłaś?

Spróbuj odgadnąć w sobie co Tobą kieruje. Zdradziłaś męża nie mając po tym wyrzutów sumienia. Mąż zmarł, wyrzuty się pojawiły.

Użalasz się nad tym co zrobiłaś czy nad samą sobą, nie otrzymawszy przebaczenia od męża za życia?

Zdradzając kierował Tobą egoizm, a teraz nie mogąc usłyszeć słów przebaczenia co Tobą kieruje?

Mysle, ze kieruje mna to samo, co innymi forumowiczami (choc w zupelnie innej sytuacji): chec pojednania z Mezem i nadzieja na ponowne spotkanie. Tylko ze u mnie pojednanie i ponowne spotkanie moze miec miejsce juz tylko “w innym wymiarze”
Wiktoria
Posty: 7
Rejestracja: 13 wrz 2022, 12:22
Płeć: Kobieta

Re: Niewierna

Post autor: Wiktoria »

Ruta pisze: 20 wrz 2022, 15:01 Witaj Wiktoria,
Bardzo ci współczuję. Chcę się z tobą podzielić swoim doświadczeniem, może coś z tego okaże się dla ciebie pomocne. Już jako dorosła kobieta potrzebowałam domknąć relację z przeszłości, z chłopcem z którym byłam w relacji jako młoda dziewczyna. Oboje byliśmy niedojrzali i mimo dobrych intencji i uczucia jakie nas połączyło, bardzo się oboje poraniliśmy nawzajem. Długo żyłam z tłumionymi wyrzutami sumienia, ale też z moimi zranieniami. Nie miałam szansy na pojednanie po moim nawróceniu. Chłopiec, a w zasadzie wtedy już męzczyzna, zmarł.

Sama modlitwa za zmarłego w moim odczuciu nie wystarczała. Trochę ulgi przyniosło moje przebaczenie, za to co było moim zranieniem. Ale nadal czułam, że to nie to. Wtedy z pomocą przyszły mi praktyki duchowe, których nauczyłam się od mądrych Księży. Od nich nauczyłam się, że pojednanie jest możliwe także z osobą zmarłą i takiego pojednania doświadczylam.
Zaczęłam od postu. Różne są praktyki postne. Generalnie mi pomaga, gdy post podejmuję jako czas wyciszenia się, w którym ograniczam ilość bodźców (filmów, wiadomości, rozrywek). W tej ciszy łatwiej zbliżyć się do Boga. Po takim pierwszym wyciszeniu dochodzi podjęcie uczynków pokutnych. Można modlić się do Ducha Świętego o podpowiedzi lub skonsultować ze spowiednikiem. Ja w ramach pokuty podejmowałam post rezygnując z określonych pokarmów, dokonując wyrzeczeń (na przykład rezygnując z czegoś na co miałam ochotę, kina, jakiejś innej rozrywki). Podejmowałam też modlitwę w intencji innych osób i jałmużnę. Wtedy jeszcze nie znałam chyba modlitwy uniżenia, ale ona także jest pomocna w praktyce postu i pokuty. Rozmawiałam z Bogiem o tym co się stało, o tym co czuję, opowiadałam Mu całą tą historię. Te rozmowy okazały się takim gruntownym rachunkiem sumienia. Ostatnim już prawie etapem była spowiedź z tej jednej jedynej relacji. W tej spowiedzi wyznałam nawet drobnostki. Powiedzenie w konfesjonale, że przebaczam i że chcę żeby mi zostało przebaczone było bardziej doniosłe, znaczące. Potem postarałam się jeszcze o uzyskanie odpustu. To piękna praktyka, która pozwala wynagrodzić osobie zmarłej, gdy podejmujemy odpust za nią. W końcu poczułam ulgę, a rany się pogoiły. I mogłam w końcu wybaczyć i sobie.

Mam pewność, że gdy nasze trudne przeżycia i nasze błędy, oddajemy Bogu, Bóg wyprowadza z nich dobro.
Wspieram cię modlitwą.
Dziekuje Ruta, ze podzielilas sie tym osobistym doswiadczeniem. To jest to czego szukam-pojednanie
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Niewierna

Post autor: Lawendowa »

Myślę, że tutaj znajdziesz trochę podpowiedzi:
viewtopic.php?f=10&t=2299
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Wiktoria
Posty: 7
Rejestracja: 13 wrz 2022, 12:22
Płeć: Kobieta

Re: Niewierna

Post autor: Wiktoria »

Przez kilka tygodni po jego śmierci myślałam, że to kara dla mnie za to co zrobiłam, to było jak grom z jasnego nieba. Ale tak to nie działa, prawda?
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2022, 11:47 przez Niepozorny, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: przetłumaczono słowo "right" na "prawda"
ODPOWIEDZ