Świat mi się zawalił

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: lustro »

TuPrzem pisze: 06 lis 2017, 14:58 Właśnie dowiedziałem że teściowie składają papiery o eksmisje
Będę nudna TuPrzem
PRAWNIK
na wczoraj...

Papiery o eksmisję...to może trwać I pół roku jak nic 😉
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Ok jutro prawnik
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Unicorn2 »

Ach te kobiety są pomysłowe źeby pozbyć się męźa.Zaczynają się czasy kobiet.
Nieźle mnie przemaglowali w RODKa dzisiaj od 8 30 do 13 30.
Panie nie mogły zrozumieć źe chce ratować rodzine.
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Jestem przerażony tym co się dzieje. Proszę o modlitwę i wsparcie duchowe w walce o swoje małżeństwo
Wiedźmin

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Wiedźmin »

TuPrzem pisze: 06 lis 2017, 15:10 Ok jutro prawnik
No nareszcie !!! Brawo.

Mówiłem, że nie koniecznie czas na martwienie się, że żonkę boli brzuszek (choć oczywiście szkoda żony) - warto zająć się dachem nad głową, bo idzie zima.
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Chyba pokazywałem im plany tylko jakie?
Magnolia

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Magnolia »

TuPrzem, zadaję ci dużo pytań, nie musisz odpowiadać na nie na forum. Odpowiedz sobie samemu.
Ja jestem daleka od oceniania ludzi.
Ale trudno mi uwierzyć, że żona bez powodu z Twojej strony chce rozwodu i wyrzucić cię z mieszkania ot tak...
Zadaje pytania, bo tylko Ty możesz dobrze ocenić swoją sytuację.
A jeśli nie zobaczysz swoich win, to nie będziesz wiedział jak masz pracować nad sobą...
Tylko tyle.
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Żona 3.11 złożyła pozew :(
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: lustro »

Magnolia pisze: 06 lis 2017, 16:02 TuPrzem, zadaję ci dużo pytań, nie musisz odpowiadać na nie na forum. Odpowiedz sobie samemu.
Ja jestem daleka od oceniania ludzi.
Ale trudno mi uwierzyć, że żona bez powodu z Twojej strony chce rozwodu i wyrzucić cię z mieszkania ot tak...
Zadaje pytania, bo tylko Ty możesz dobrze ocenić swoją sytuację.
A jeśli nie zobaczysz swoich win, to nie będziesz wiedział jak masz pracować nad sobą...
Tylko tyle.
Magnolia...na prawde nigdy nie spotkalas się z taką sytuacją?

Będę wredna i roztocze tu jedeną z goryszych wizji.
Zona TuPrzem ma kowalskiego. Doszli do wniosku, ze chcą być razem = pozbyć się współmałżonków.
Ale najlepiej na jak najbardziej korzystnych dla siebie warunkach.
Więc...niby ze sobą zrywają stwarzając pozory, ze romansu niema.
Zona robi różne rzeczy, żeby wykazać ze mąż to okropny przemocowiec, którego się boi. Ściąga policję przy byle okazji. Sprowadza swoich rodzicow, żeby wygryzc męża ze spłaconego już mieszkania.
W międzyczasie zbiera "fanty" - rachunki, różne dowody, nagrania...I wkreca teściów w świadków tego rozpadu z winy męża.
W końcu udaje się pozbyć męża z mieszkania, zaszczuty się wyprowadza. Po drodze ma już niebieską kartę, więc kto w sądzie uwierzy, ze sam padł ofiarą przemocy?
Żadnych rachunkow, ze splacal mieszkanie też nie ma. Więc won z mieszkania pod most.
Nie może zajmować się dzieckiem, bo jest przemocowcem, a poza tym przecież nie potrafi dziecka dopilnować (poparzylo się).
W domu i tak nic nie robił (żona sama musiała sprzatac), ani nawet nie robił zakupów, tylko jeździł na basen, albo gdzieś znikał (spotkania sychar).

A kiedy już się w sądzie zrobi z męża winnego rozpadu i dostanie rozwód z jego winy, zabierze mieszkanie (splacone) i odetnie go od dziecka, będzie można zacząć nowe szczęśliwe życie u boku nagle reaktywowanego kowalskiego, któremu nie udało się uratować swoje małżeństwo.


TuPrzem
Absolutnie Ci tego nie życzę. Ale...to nie są bajki wyssane z palca. Tak niestety bywa.
jacek-sychar

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: jacek-sychar »

Magnolia pisze: 06 lis 2017, 16:02 Ale trudno mi uwierzyć, że żona bez powodu z Twojej strony chce rozwodu i wyrzucić cię z mieszkania ot tak...
Ty tak na poważnie, czy tylko żartujesz. :shock:
Poczytaj dokładniej forum, to takich sytuacji znajdziesz mnóstwo. Niestety. :?

Powód może być tylko jeden: kowalski. Ale to wystarczy.
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: kemot79 »

tutaj nie sposób się z Jackiem nie zgodzić. Ja swoją żonę wspierałem, obdarowywałem, zajmowałem się dziećmi i domem jak ona się bawiła, byłem na każde zawołanie i pstryknięcie palcem, a nawet kupiłem mieszkanie, do którego teraz mnie wyrzuca ;)))))))))))))). Zawsze byłem jej wierny i lojalny- a mimo to jestem wyrzucany. Czytam różne historie na forum i często widzę, że niektórzy sami "sobie zasłużyli" ale sporo jest osób takich jak ja- nic szczególnie złego nie zrobiliśmy a nawet odwrotnie a mimo to idziemy w odstawkę.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: lustro »

jacek-sychar pisze: 06 lis 2017, 17:54
Magnolia pisze: 06 lis 2017, 16:02 Ale trudno mi uwierzyć, że żona bez powodu z Twojej strony chce rozwodu i wyrzucić cię z mieszkarnia ot tak...
Ty tak na poważnie, czy tylko żartujesz. :shock:
Poczytaj dokładniej forum, to takich sytuacji znajdziesz mnóstwo. Niestety. :?

Powód może być tylko jeden: kowalski. Ale to wystarczy.
Bo tym się różni praktyka od teorii.
Praktyk nie musi sobie nic wyobrażać.

Mnie to też zdumiało.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Pavel »

Też się chciałem do tego odnieść.
W uproszczeniu - do kowalskiego doprowadziło żonę TuPrzema jego dotychczasowe mężowanie. Nie usprawiedliwiam, ale tak to w dzisiejszych czasach często działa.
TuPrzem napisał co robił nie tak. Nawet jeśli było tego więcej, tyle przecież wystarczy aby nie być szczęśliwą w związku. To jego odpowiedzialność
Motorem parcia do rozwodu jest jednakże jej zdrada i romans z kowalskim.
Przecież po jego "wyskokach" mimo wszystko wzięła z nim ślub. I była z nim pomimo tych zdrad.

Odwidziało się jej dopiero jak znalazła "koło ratunkowe" w postaci kowalskiego. Czy gdyby nie było kowalskiego parłaby teraz "po trupach" do rozwodu? Możliwe, ale dość wątpliwe.
Z pewnością najwyraźniej była nieszczęśliwa w tym małżeństwie. Z pewnością również gdyby nie to co się stało, TuPrzem również tkwiłby tam gdzie był.

A z mieszkania chce go wyrzucić, bo...będzie brzydko, ale wydaje mi się to określenie bardzo możliwie zbieżne z rzeczywistością...jest już niepotrzebnym śmieciem który trzeba usunąć, należy do przeszłości którą ona chce zostawić za sobą.

Nie spotkałaś się Magnolio z ludźmi, którzy za nic mają zasady moralne?
W takich emocjach w jakich jest zdradzający/odchodzący, to nie jest nawet nietypowe działanie.
Niespecjalnie mnie to dziwi, nie o takich rzeczach słyszałem/czytałem/widziałem.
Mi jakoś dość łatwo przychodzi np. wyobrażenie sobie takiego scenariusza który napisała lustro.
Warto mieć w głowie i taką czarną wizję przyszości choćby po to aby się przed nią bronić.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Foox
Posty: 37
Rejestracja: 28 wrz 2017, 16:13
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Foox »

Dokładnie jest tak jak Ci piszą wszyscy powyżej. Zdradzający zrobi i powie wszystko żeby się pozbyć "balastu". Lista kłamstw, wymysłów, prowokacji może wydawać się niemożliwa.... ale w tym amoku niestety wszystko jest możliwe. Wszystkie chwyty dozwolone! Straszne ale prawdziwe. U mnie nawet Bóg był w te kłamstwa wplątany... :shock:
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Podsumowując dzisiejszy dzień:
- rozmowa z dzielnicowym " żona chce się rozejść za porozumieniem stron, była spokojna itd, żadnej karty nie mam założonej, dzielnicowy przemyśli i zastanowi się co może zrobić aby nam pomóc, powiedziałem że jest małe dziecko, i mimo tego co ja zrobiłem, co zrobiła żona, nadal ją kocham i będę ratował to małżeństwo nie dla siebie nie dla żony ale dla naszego synka. Powiedziałem również że mieszka już mamusia i jeszcze wprowadzi się tatuś. że chcą mnie wywalić z tego mieszkania. Zastanawiam się jak chcą to zrobić, czy eksmisją czy po prostu chcą mnie wyrzucić, czy żona będzie "żoną uciekającą z dzieckiem" wtedy zgłoszę po prostu uprowadzenie. Pokrzyżowałem im plany z mieszkaniem tylko nie wiem jakie - tym że nie chcę się wyprowadzić.
Choć może tym gestem rozgniewałem teściów i zonę może odbierze to też jakoś pozytywnie choć nie wiem.
- pozew złożony 03.11 jutra jadę go zobaczyć po czym jadę do radcy prawnego.
- jutro jeszcze mam spotkanie z opiekunem Sycharu.

A teraz do rzeczy kowalski podobno z nią zerwał i wrócił na właściwą drogę. To pokaże czas, mam nadzieję że to prawda
Żona chcę rozwodu bo ją zawiodłem, szpiegowałem, śledziłem, zdradziłem , nie ma do mnie zaufania, itp - ale skończyłem z tym w co ona nie wierzy i ma do tego pełne prawo.
Czego bym chciał w tym temacie, powoli to zaufanie odbudować, mam nadzieję że małymi kroczkami mi się uda.
Macie jakieś pomysły, rady??

Następny temat teściowie którzy razem z moją żoną się nakręcają na całą sytuację - tak nie byłem święty zdradziłem żonę przed ślubem 5 lat temu, wcześniej dochodziły jakieś kawy spacery z innymi dziewczynami i byłą dziewczyną, teraz skończyło się na mailowaniu i Chwała Bogu za to choć nie powinno dojść do tego. Dziś żałuję jak nie wiem co tego wszystkiego co złego jej wyrządziłem tych wszystkich swoich błędów, nie wiem czy będzie mi dane naprawienie ich dla niej i zdobycie jej na nowo. Nie chcę się poddawać choć cały czas słyszę że nas już nie ma i nigdy nie będzie, nie kocha mnie itd.
Ciężko to będzie posklejać ale mam nadzieję że z Boską pomocą to się uda.

Wczoraj ktoś mi powiedział że jeśli by mnie choć trochę Kochała to by mi to wybaczyła, że oboje się nie szanowaliśmy tak jak trzeba i że może ona wyszła za mnie bo nie miała innej perspektywy ja byłem z nią 10 lat zawsze wracałem i zawsze przy niej byłem poza tym ostatnio stwierdziła że mnie zmusiła do ślubu :) bo powiedziała albo ślub albo rozstanie, nie wierzy mi że stanąłem przed ołtarzem dlatego że ją Kocham a nie dlatego że mnie zmusiła.
Fakt ta miłość nasza moja do niej b=nie była nie jest idealna bo porozumiewamy się innymi językami miłości. Język mojej żony to język przyjmowania podarunków bo zawsze lubiła je robić a mój to język dotyku bo zawsze się lubiłem do niej tulić. Tak mi się wydaje.

Staram się jak najwięcej bawić z dzieckiem i nim zajmować choć jak śpi w dzień to wychodzę z domu aby nie być z teściową potem pewnie mi zarzucą że wychodziłem itd.
Dziś ugotowałem mu obiadek, poprasowałem jego rzeczy i tu przytyk żony (jeden jedyny bodziak który wyprasowałem na lewej stronie - "od kiedy się prasuję na lewej stronie" taka mała uszczypliwość.



A jak się czuję z tym wszystkim, dziwnie spokojnie, odmówiłem dziś różaniec modląc się w intencji mieszkania z synkiem jak najdłużej, wróciłem z rozmowy z dzielnicowym i powiedziałem " nie wyprowadzam się jeśli chcecie zróbcie to formalnie"
Teściowa nie może patrzeć na mnie...

Czy boje się czegoś, martwię się że nie.
Martwię się tym że żona nadal prze do rozwodu bo złożyła pozew i nic się nie zmieniło, czy kowalski wywarł na niej taki wpływ że mimo tego że nie jest z nim to nadal chce rozwodu i nowego życia bo mama i tata pomogą jej w wychowaniu dziecka a moja decyzja wpłynie na utrudnianie mi przez nich kontaktu z dzieckiem.
kowalski to osoba głęboko wierząca która się pogubiła mam nadzieję że zejdzie się ze swoją żoną tego mu życzę z całego serca.

Może dziś w nocy przeczytam cały swój wątek i przemyślę wszystko jeszcze raz czyli swoje życie, małżeństwo, wyprowadzkę, życie...
ODPOWIEDZ