Żyjąc tyle na tym świecie przyjmuję na dzień dzisiejszy że nie ma takiego zjawiska które jest identyczne i powtarzalne w moim życiu, mam takie podejście o którym nieraz pisałem a które ma źródło przede wszystkim w P.Św. że każdy dzień niesie ze sobą zmianę, dlatego też czekając (11 rok) na żonę m.in. przyjmuję że jeśli dzisiaj jest jakaś to nie znaczy że jutro będzie "taka sama", to że "na oko" - organoleptycznie wygląda tak samo, budzi się w tym samym łóżku, pokoju, domu, rodzinie itd. nie znaczy że jest tą samą osobą co wczoraj, a raczej bardziej prawdopodobne dla mnie jest, że raczej nie. Więc ciągle uczę się nie szufladkować, a raczej uważnie patrzeć, słuchać, poznawać, to jest dla mnie fascynujące.Niesakramentalny3 pisze: ↑15 kwie 2022, 11:03Widzisz ozeaszu,ozeasz pisze: ↑14 kwie 2022, 1:36 (...)
Odpowiem pytaniem, a ile razy taki poganin, w domyśle mężczyzna może wyrażać słowa: "tylko Ciebie kocham; jesteś dla mnie najważniejsza, jedyna, wyjątkowa; kocham Cię całym sercem, cały jestem Twój" ect.
kiedy staną się one pustymi frazesami i zostanie zdewaluowane ich znaczenie i treść którą zawierają...przy której z kolei sympatii?
Pozdrawiam serdecznie.
Wszystko jest zmianą.
Odczytuję to tak, że stawiasz tezę, nie wiem czemu, że powtarzalność jakiegoś zjawiska automagicznie je dewaluuje - i że kolejne przejawy, mają stać się puste.
Każdy płatek śniegu jest inny nie ma takiego samego, a co dopiero zjawisko o jakim piszesz, każdy człowiek ma swoje indywidualne i niepowtarzalne cechy, nauka już to odkryła dosyć dawno choćby linie papilarne, tęczówki oczu, DNA, to na coś wskazuje, że mimo tego co nam sie wydaje nie ma dwóch identycznych istot, przynajmniej ja tak to widzę..Niesakramentalny3 pisze: ↑15 kwie 2022, 11:03 Zachodzące słońce tworzy zjawisko / spektakl zachodu słońca. Czy to, że dziś się zachwycam pięknym ułożeniem chmur, kolorem, pięknem światła... oznacza, że jutro, albo pojutrze... następny zachód słońca (całkiem inny, być może zachmurzony, być może przy bezchmurnym niebie... być może oglądany w górach czy nad morzem) będzie pusty? Nieprawdziwy? Nieszczery?
Nie, nie oznacza, co do dzieci każde kocham inaczej, bo każde z nich jest też inne, to nie znaczy mniej lub więcej a inaczej. Miłość każda z nich jest niepowtarzalna bo dotyczy innej istoty i relacja rodzicielska jest inna niż miłość małżeńska, dziecięca, przyjacielska, rodzinna etc.Niesakramentalny3 pisze: ↑15 kwie 2022, 11:03 Albo inny przykład - taki rodzicielski - to, że pierwszemu narodzonemu dziecku powiesz "Kocham Cię całym sercem" oznacza, że dziecka drugiego czy piątego kochać nie będziesz? Przy którym dziecku znaczenie i treść się zdewaluuje?
Przede wszystkim miłość małżeńska, jest to miłośc seksualna i tu nie ma porównania z żadną inną miłością.
Pod warunkiem że miałbym taką potrzebę, jak na razie, te 11 lat rozłąki nie tylko nie osłabiło mojej miłości do żony a pozwoliło mi z Bożą pomocą jej dojrzewać i okrzepnąć, Jezus pomaga mi poznawać czym jest miłość właśnie na wyłączność, wyjątkowa i niepowtarzalna, bo miłość między Nim a mną taka właśnie jest, tworzą ją dwie osoby On i ja i będzie ona inna niż On i ty, czy miliardy innych ludzi. to też znaczy że nikt mnie nie może zastąpić w tej relacji, bo nikt inny nie jest mną, tylko ja..Niesakramentalny3 pisze: ↑15 kwie 2022, 11:03 OK - może i nieco wydumane te przykłady to taki bardziej z katolickiego podwórka.
Załóżmy że "masz pecha"... i zostajesz wdowcem, raz i drugi... (i masz np. trzecią żonę, bo dwie nieszczęśliwie przedwcześnie zmarły)
Wg. KK możesz całkowicie "na legalu" wziąć sobie kolejną żonę.
Przy której żonie z kolei, Twój ślub i słowa "kocham Cię" staną się pustym frazesem?
Na dzień dzisiejszy proszę Go o taką miłość do żony, o taką która pozwoli mi ją poznawać jak sam zostałem przez Niego poznany i już wiem, że może się okazać, że to może nigdy nie nastąpić, bo jako osoby stworzone na obraz Boży jesteśmy do Niego podobni, i to jest cudowne, a już w ogóle nie wierzę w takie teksty typu: poznałem, poznałam swojego współmałżonka i wiem jaka, jaki jest, to dla mnie świadczy raczej o tym, że bardzo płytko to poznanie sięgnęło.
Więc moja odpowiedź jest taka, że żadnej kobiety nie będę kochał tak, jak mojej żony, nikt inny nie jest Nią i nie mam drugiego serca, tak jak nie mam drugiego życia i mogę go przeżyć tylko raz, to nie matrix.
Kończąc, to dobrze że się różnimy i nie musimy się też zgadzać, warto być kimś spójnym i jasnym w przekazie żeby nie rozmydlać i zacierać granic, one są jak wiesz i są ważne, za to ta różnorodność może ubogacać i to jest wartość sama w sobie.