Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Jagódka
Posty: 130
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka »

nałóg pisze: 24 mar 2022, 11:13 Czy Ty znasz siebie? kochasz siebie? znasz swoje granice?
Nigdy nie zadawałam sobie takich pytań.

Myślałam, że to normalne, że każdy zna siebie, tak mi się wydawało dopóki nie zadałam sobie tego pytania.
Przeglądam się "w oczach męża" on mówi, że jestem zła i "mam złe serce" i wtedy nie mam o sobie dobrego zdania i "w oczach innych ludzi", starszej sąsiadki której pomogę, ludzi dla których zrobię coś dobrego i miłego i wtedy zastanawiam się, czy jestem zła, jak mówi mój mąż czy dobra, jak mówią mi osoby, którym pomogłam w jakiś sposób.

Nie kocham siebie to na pewno. Chyba nawet siebie nie lubię :( Czasami mam tylko takie przebłyski, że jestem fajna, bo coś przygotowałam, zrobiłam coś miłego, dobrego, coś mi się udało.

Nawet jeśli w jakimś minimalnym stopniu znam swoje granice to nie potrafię ich w żaden sposób chronić, a w niektórych dziedzinach życia nie znam tych granic. Z kolei tych granic, które znam nie potrafię i komunikować otoczeniu, jestem zbyt słaba, niepewna siebie.
nałóg
Posty: 3364
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: nałóg »

No to chyba najwyższy czas popracować nad sobą? Poznać siebie, swoje mocne i słabe strony, zalety i wady, granice, podstawy komunikacji bez przemocy……
Polecam warsztat 12 Kroków ku pełni życia w wersji internetowej lub stacjonarnej.
Czy warto? Przeczytaj ostatnie świadectwo Cukierka, czy inne, starsze ciut świadectwa
PD
Jagódka
Posty: 130
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka »

nałóg pisze: 26 mar 2022, 22:48 Polecam warsztat 12 Kroków ku pełni życia w wersji internetowej lub stacjonarnej.
Dziękuję za radę. Muszę o tym poczytać. Boję się, że nie dam rady. Zawsze byłam pilną, sumienną uczennicą. Jednak im bardziej wkraczałam w dorosłe życie, tym bardziej się gubiłam, tak jakbym nie nadążała za wyzwaniami kolejnych dni, mimo, iż bardzo się starałam, na pewne sprawy nie starczało mi czasu. Potrzebowałam większego wsparcia męża, a on mówi, że potrzebował mojego wsparcia, chyba oboje byliśmy pogubieni w tym wszystkim. On znalazł wsparcie emocjonalne gdzie indziej, a Ja jestem w teraz w gorszej sytuacji niż byłam.
Jagódka
Posty: 130
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka »

Ostatnio poprosiłam męża o pomoc w sprawie dotyczącej dzieci. Gdy załatwił sprawę pomyślnie poinformował mnie o tym przez sms. Podziękowałam mu, a on napisał, że jest dobrym człowiekiem i nie jest taki zły jak o nim mówiłam w trakcie trwania naszego małżeństwa.
Nic nie odpisałam, a miałam ochotę, że przecież nasze małżeństwo nadal trwa. No i nigdy nie mówiłam, że jest złym człowiekiem, tylko on uważał, że jak tak myślę, że o tym świadczy każda zwrócona mu uwaga, że mógł coś zrobić inaczej, albo, że mało jest go w domu, że za dużo pracuje.
O czym może świadczyć pisanie przez niego takich słów? Czasami zastanawiam się czy nie robi tego specjalnie, że zbiera jakieś dowody, a może chce żebym się tłumaczyła, tylko po co? Zaniechałam ostatnio odpowiadania na tego typu wiadomości, chociaż w pierwszej chwili mam ochotę. Takie wzajemne pisanie do niczego dobrego nie prowadzi.
Jagódka
Posty: 130
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka »

Coraz częściej odczuwam w sobie strach o dzieci. Mój mąż kilka 2-3 razy powiedział, że mi je zabierze. Boję się, że jeśli dojdzie do rozwodu on spełni swoją groźbę. Boję się, że każdą pomoc przy dzieciach ma teraz przekalkulowaną, żeby później mieć dowody, jak to on zajmuje się dziećmi.
Jednak z drugiej strony myślę, że nie można być aż tak wyrachowanym.
Czy podczas kryzysu współmałżonka naprawdę trzeba traktować jak wroga? Ciężko mi to przychodzi....
Zwyklaosoba
Posty: 484
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Zwyklaosoba »

Jagódka wyroki sądu i statystyki przemawiają za tym ze, dzieci jednak najczęściej pozostają u matek, odpędzaj te mary i strachy, z mojego doświadczenia napiszę, ze może być wyrachowanym człowiek odchodzący i porzucający żonę czy męża , na dobre intencje ja nie liczę wręcz na odwrót
Bławatek
Posty: 1684
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Bławatek »

Jagódka pisze: 30 mar 2022, 13:58 Ostatnio poprosiłam męża o pomoc w sprawie dotyczącej dzieci. Gdy załatwił sprawę pomyślnie poinformował mnie o tym przez sms. Podziękowałam mu, a on napisał, że jest dobrym człowiekiem i nie jest taki zły jak o nim mówiłam w trakcie trwania naszego małżeństwa.
Nic nie odpisałam, a miałam ochotę, że przecież nasze małżeństwo nadal trwa. No i nigdy nie mówiłam, że jest złym człowiekiem, tylko on uważał, że jak tak myślę, że o tym świadczy każda zwrócona mu uwaga, że mógł coś zrobić inaczej, albo, że mało jest go w domu, że za dużo pracuje.
O czym może świadczyć pisanie przez niego takich słów? Czasami zastanawiam się czy nie robi tego specjalnie, że zbiera jakieś dowody, a może chce żebym się tłumaczyła, tylko po co? Zaniechałam ostatnio odpowiadania na tego typu wiadomości, chociaż w pierwszej chwili mam ochotę. Takie wzajemne pisanie do niczego dobrego nie prowadzi.
Jagódko, możliwe, że twój mąż ma bardzo małe poczucie wartości, pewnie wyniesione z domu rodzinnego lub nabyte w kontaktach z rówieśnikami - mój mąż tak ma - i wówczas każde słowo, gest bierze mocno do siebie, często nieadekwatnie do sytuacji. I każda uwaga np. dlaczego dziecku założyłeś stare buty a nie nowe to np. dla nas informacja, żeby dziecku zakładać inne buty i prośba na przyszłość aby tak robić (skrót myślowy), natomiast dla niektórych osób w ich odbiorze jest to już atak. Trzeba się nauczyć, że inni mają inaczej niż my (z postrzeganiem i odbiorem) i albo uwzględniać ich inną 'rzeczywistość' albo żyć normalnie i tylko uznawać, że nie dam rady ciągle się dostosowywać i to problem tej osoby. Bo nad tym innym odbiorem można popracować, tylko zazwyczaj ci co mają z tym problem tego nie dostrzegają.

A Ty jesteś podobna do mnie w tym zamartwianiu się, próbowaniu nie urazić męża słowem, czynem, zaniechaniem, ale ile byśmy się nie natrudzily to i tak nie mamy pewności czy czymś męża nie dotkniemy.

A jeśli chodzi o Twój niepokój, że mąż może zabrać dzieci to chyba jest udziałem wielu kobiet. Większość mężczyzn zazwyczaj tak straszy kobiety, ale po zauważeniu przez nich, że bycie z dziećmi na codzien to nieustanna praca, obowiązki, brak czasu i życia to jednak niewielu się na to decyduje. Bo takich panów jak tu na forum, którym zależy na opiece nad dziećmi to w życiu codziennym jednak mało jest.

A co do słów i działań męża - warto być ostrożną, nie brać wszystkiego dosłownie i mieć ograniczone zaufanie.
Firekeeper
Posty: 807
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Firekeeper »

Jagódka pisze: 30 mar 2022, 13:58 Ostatnio poprosiłam męża o pomoc w sprawie dotyczącej dzieci. Gdy załatwił sprawę pomyślnie poinformował mnie o tym przez sms. Podziękowałam mu, a on napisał, że jest dobrym człowiekiem i nie jest taki zły jak o nim mówiłam w trakcie trwania naszego małżeństwa.
Jagódka ja tą sytuację z SMS odbieram jako szukanie docenienia przez Ciebie tego co robi Twój mąż. Może zamiast dziękuję, bardziej oczekuje żebyś napisała ,, dobrze, że mogę na Ciebie liczyć, dobrze, że jesteś, jesteś świetnym ojcem itp"
Jest ojcem to dobrze, że się nimi zajmuje mimo, że się wyprowadził. Dlaczego zajmowanie się własnymi dziećmi odbierasz jako coś negatywnego? Nie może Ci zabrać dzieci, bo dzieci są wasze wspólne.
Jagódka
Posty: 130
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka »

Firekeeper pisze: 01 kwie 2022, 9:20 Jest ojcem to dobrze, że się nimi zajmuje mimo, że się wyprowadził. Dlaczego zajmowanie się własnymi dziećmi odbierasz jako coś negatywnego? Nie może Ci zabrać dzieci, bo dzieci są wasze wspólne.
Może nie tyle co uważam, że to coś negatywnego, to obawiam się, że będzie później to wykorzystywał jako kartę przetargową, żeby dzieci były przy nim. Gdy ja jestem w pracy dziećmi zajmują się moi teściowie. Obawiam się, że to wszystko wykorzysta na swoją korzyść.
Jedyny pozytyw to, że mąż poświęca dzieciom więcej czasu. Jednak przed zaśnięciem dzieci, a szczególnie młodsze często pyta gdzie tata.
Jagódka
Posty: 130
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka »

Sama już nie wiem, czy lepiej jak widuję się z mężem czy nie. Dzisiaj od rana myślałam o nim ciepło, pozytywnie. Jednak czasami mam go dosyć i jego zachowania, postępowania.

W weekendy mąż zawsze przychodzi do dzieci, czasami w sobotę i niedzielę, na pewno w niedzielę. W ten weekend nie pojawił się, oczywiście nie uprzedził o tym, że nie przyjdzie. Nie chodzi o mnie, tylko o dzieci, które ciągle pytają kiedy będzie tata, bo są przyzwyczajone, że tata zawsze jest w weekend. Rano mąż pisał pytał jak dzieci w sobotę, ale nie zająknął się o tym, że nie przyjdzie dzisiaj, Ja coś podejrzewałam, ale nie zapytałam i tak pewnie by nie odpowiedział, ma tendencję do unikania tematu. Pewnie był jakimś wyjeździe, bo gdyby był na miejscu toby przyszedł.
Późnym wieczorem, jak dzieci już spały, mąż napisał, żeby dać im buziaka. Napisałam mu, że bardzo zawiódł dzisiaj dzieci, a on na to odpowiedział, że to tak samo ja jego ....
Jastarnia
Posty: 227
Rejestracja: 15 lis 2021, 11:34
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jastarnia »

Jagódka pisze: 04 kwie 2022, 2:41 Późnym wieczorem, jak dzieci już spały, mąż napisał, żeby dać im buziaka. Napisałam mu, że bardzo zawiódł dzisiaj dzieci, a on na to odpowiedział, że to tak samo ja jego ....
"Genialna" próba przerzucenia na Ciebie poczucia winy przez męża. Smutne to jest, że człowiek nie umie i nie chce przyznać się do błędu, a jeszcze smutniejsze że próbuje obciążyć swoimi błędami innych ludzi. Z jego strony to przykra manipulacja twoimi uczuciami.
Pamiętam w modlitwie o Tobie. Trzymaj się.
Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Łk 1,37.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13378
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Nirwanna »

Jagódko, mąż manipuluje Tobą i Twoimi uczuciami, i przerzuca na Ciebie odpowiedzialność. To słabe jest.
Problem w tym, że Ty trochę jednak robisz to samo. Jest to jedynie kwestia skali.
Jest spora różnica w odbiorze emocjonalnym między: "zawiodłeś dzieci!" a "dzieci były zawiedzione".
Bardzo pilnuj się, aby nie grać dziećmi. Dbaj o to, aby nie przerzucać na dzieci własnego bólu.
Będzie wówczas zarówno łatwiej dzieciom, a i Ty zajmiesz się swoimi emocjami i tylko swoimi.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Pavel »

nałóg pisze: 26 mar 2022, 22:48 No to chyba najwyższy czas popracować nad sobą? Poznać siebie, swoje mocne i słabe strony, zalety i wady, granice, podstawy komunikacji bez przemocy……
Polecam warsztat 12 Kroków ku pełni życia w wersji internetowej lub stacjonarnej.
Czy warto? Przeczytaj ostatnie świadectwo Cukierka, czy inne, starsze ciut świadectwa
PD
Rękoma i nogami się pod tym podpisuję. Najwyższa pora :)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Jagódka
Posty: 130
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka »

Ja to chyba nie potrafię się zmienić w tej komunikacji z mężem. Chciałam wczoraj postawić granicę. Chodziło mi o to żebyśmy o naszych dzieciach, o ich wychowaniu decydowali my jako rodzice, żebyśmy wspólnie ustalali co związane z dziećmi, a nie żeby mąż ustalał to z innymi osobami. Gdy spytał i nalegał, żebym mu powiedziała o co chodzi, podałam mu przykład jak coś ustala ze swoją mamą, pyta ją o coś, zamiast skonsultować to ze mną.
Mąż się zdenerwował, powiedział, że się nakręcam, atakuje go i jestem (tu niezbyt ładne słowo] wariatką :(

Może nie powinnam stawiać tego typu granicy, może to nie jest powód do stawiania granic. Pewnie też wybrałam zły moment, może jakoś źle mu to przekazałam. Jednak często zauważam, że mąż zamiast w sprawie dzieci rozmawiać ze mną, to rozmawia z mamą. Wyklucza mnie, a przecież to ja jestem ich mamą.
Rano przed moim wyjściem do pracy zawsze przychodzi teściowa, zazwyczaj przychodzi również mąż. Lubię ten czas po obudzeniu, gdy jestem sama w domu z dziećmi, przed ich przyjściem, później nie czuję się zbyt komfortowo. Czuję się oceniana przez nich.
Nikt mnie nie pyta czy chce rano pomocy teściowej, oni decydują między sobą. Na pewno mąż chce dobrze, ale nawet nie spyta.
Jagódka
Posty: 130
Rejestracja: 05 lut 2022, 15:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż powiedział, że nie kocha i wyprowadził się ...

Post autor: Jagódka »

Dzisiaj rano kontynuacja tematu z wczoraj. Mąż zaczął mi mówić, że o co mi w ogóle chodzi, że teraz trzeba wszystko ustalać, konsultować ze mną. Powiedział, że zrobiłam wczoraj awanturę, a nic takiego nie miało miejsca, mówiłam spokojnie, to on podniósł głos, jak wychodził. Powiedział też, że chyba mnie Bóg opuścił. Mówię mu, że przecież nie było awantury i żeby Boga do tego nie mieszał. Powiedziałam, że chcę, żeby traktował mnie jak matkę naszych dzieci, a nie jak opiekunkę, żeby sprawy dotyczące naszych dzieci ustalał ze mną, a nie ze swoją mamą.
ODPOWIEDZ