Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

Flawless pisze: 27 lip 2022, 10:56 Teraz muszę powalczyć z moimi „demonami”.
Nirwanna niestety chyba dość trafnie mnie „rozpracowałaś”.
Ale takie informacje przekazane z miłością są do przyjęcia. Ciężko, ale są. Zatem dziękuje.
Flawless, niech Duch Święty Cię prowadzi w tej "walce z demonami" :-) Z Nim dasz radę, cokolwiek by się nie działo! :-D

Dziękuję za "dziękuję" ;-) ale ze świadomością, że darmo dostałam, więc darmo daję dalej. Swego czasu na forum też dostałam swoja pionizację ;-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Astro »

Jastarnio , tak pisze ze swoich doświadczeń.
Myślę ,że większość ludzi tu na forum została zraniona i raczej nikt tego nie chciał , kryzysów. Panowie także.
Szacunek . Ten należy się tak i matkom jak i ojcom . Często o tym zapominacie.
Ostatnie zdanie odbieram jako usprawiedliwianie pewnych zachowań.
Mogę tak samo?
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Flawless »

Astro pisze: 28 lip 2022, 19:30 Jastarnio , tak pisze ze swoich doświadczeń.
Myślę ,że większość ludzi tu na forum została zraniona i raczej nikt tego nie chciał , kryzysów. Panowie także.
Szacunek . Ten należy się tak i matkom jak i ojcom . Często o tym zapominacie.
Ostatnie zdanie odbieram jako usprawiedliwianie pewnych zachowań.
Mogę tak samo?
Astro, piszesz w moim wątku wiec pozwolę sobie odpowiedzieć.
Znasz to: kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością?
On mnie szanować nie musi, ale ja jego już tak ?
On o nas zabiegać nie musi, a ja tak ?
On się o nas martwić nie musi, a ja o niego tak?
On moje samopoczucie ma głęboko gdzieś, a ja nie mogę?
Szanuje zdanie męża w kwestii nie chrzczenia dziecka, bo tak sobie wymyślił. Szanuje zdanie męża w kwestiach wychowania, ustalam z nim wydatki na dziecko, ustalam z nim formy spędzania wolnego czasu z dzieckiem. Informuje o wszystkich wizytach u lekarzy i ich przebiegu. Nawet jak mały ma katar.
Chciałabym żeby on TEZ mnie tak traktował.
Ja po prostu nie będę za niego tłumaczyć dziecku ze ma nas wiesz gdzie.
Melisa
Posty: 70
Rejestracja: 12 sty 2021, 21:54
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Melisa »

Może jeszcze nie ten etap, ale sama zrozumiesz, że warto mężowi "ułatwiać". Wcale nie ze względu na męża, ale na synka. Nie chodzi o zdejmowanie z męża ciężaru konsekwencji, czy usprawiedliwianie go, ale jeśli będziesz widziała, że mały cierpi, to jako mama sama będziesz chciała mu pomóc. Przecież gdyby spotkała go jakaś krzywda ze strony kogoś innego to nie będziesz czekać aż krzywdziciel sam z siebie coś zrobi, tylko sama będziesz działać.
Aniołom swoim każe cię pilnować, Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować Na ręku będą, abyś idąc drogą Na ostry krzemień nie ugodził nogą.
J.Kochanowski, Psałterz Dawidów
Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Flawless »

Melisa pisze: 29 lip 2022, 7:28 Może jeszcze nie ten etap, ale sama zrozumiesz, że warto mężowi "ułatwiać". Wcale nie ze względu na męża, ale na synka. Nie chodzi o zdejmowanie z męża ciężaru konsekwencji, czy usprawiedliwianie go, ale jeśli będziesz widziała, że mały cierpi, to jako mama sama będziesz chciała mu pomóc. Przecież gdyby spotkała go jakaś krzywda ze strony kogoś innego to nie będziesz czekać aż krzywdziciel sam z siebie coś zrobi, tylko sama będziesz działać.
Nie. Niczego nie zamierzam mu ułatwiać. Nie zamierzam go tlumaczyc. Niech mąż widzi jak rani dziecko swoim zachowaniem. I mnie. Niech ponosi konsekwencje. I niech żyje ze świadomością ze zniszczył rodzine.
I nie warto mu niczego ułatwiać, bo to tylko go utwierdzi w przekonaniu „ze on ma teraz prawo być szczęśliwy”.

Mój mąż teraz sobie jedzie na urlop. To tez mam dziecku tlumaczyc ? Ze tatuś jest zmęczony i musi sobie odpocząć? Najlepiej bez ciężaru rodziny ? I ze mu się znudziło dopiero jak się dziecko urodziło ?
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Astro »

Flawless pisze: 28 lip 2022, 20:12
Astro, piszesz w moim wątku wiec pozwolę sobie odpowiedzieć.
Znasz to: kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością?
On mnie szanować nie musi, ale ja jego już tak ?
On o nas zabiegać nie musi, a ja tak ?
On się o nas martwić nie musi, a ja o niego tak?
On moje samopoczucie ma głęboko gdzieś, a ja nie mogę?
Szanuje zdanie męża w kwestii nie chrzczenia dziecka, bo tak sobie wymyślił. Szanuje zdanie męża w kwestiach wychowania, ustalam z nim wydatki na dziecko, ustalam z nim formy spędzania wolnego czasu z dzieckiem. Informuje o wszystkich wizytach u lekarzy i ich przebiegu. Nawet jak mały ma katar.
Chciałabym żeby on TEZ mnie tak traktował.
Ja po prostu nie będę za niego tłumaczyć dziecku ze ma nas wiesz gdzie.
Nawet spodziewałem się reakcji. Na zasadzie, kolejny " Stefan" będzie mi się tu mądrzył 😉😁.

To co napisałaś znam. U mnie po głębszych analizach, wyszło niestety ,że nie zawsze ludzi traktowałem dobrze . Chociaż tak mi się wydawało.
Ocenę twojej postawy zostawiam tobie .

Szacunek. Hymmm. Bardzo ważne.
Mi zawsze tu tłumaczono ,ze należy się on dlatego iż dotyczy drugiego człowieka. Chociażby tyle , skoro nie mogę więcej. No bo nie mogłem i nadal ciężko on mi przychodzi , w kierunku mojej żony ( niech będzie 😂). Natomiast ktoś wytłumaczył mi ,że mogę go zachować do tej drugiej osoby chociażby nie wchodząc z nią w konflikt.
Mówiąc wprost sam przekonałem się ,że opłaca mi się spokój . Zimna kalkulacja . Tak na początek. Może kiedyś dojdę jeszcze do innych wniosków. Szkoda moich zasobów , które są zbyt cenne i mogę je przekierować gdzie indziej : mój rozwój , rozwój synów, na co będę chciał. Ale są za cenne żeby je roztrwaniac.

Nie musisz się o niego martwić , zabiegać , troszczyć, dbać o dobre samopoczucie. Ja nic takiego ci nie napisałem. Wręcz powinnaś odpuścić męża . Mi chodzi tylko o kontakt dziecka z ojcem i o to warto zabiegać.
Piszę do to z doświadczenia , bo wiem ,że mój syn tego kontaktu potrzebuje. W końcu to jego matka. Tylko jak ci napisałem, takiego dobrego , tym bardziej w obliczu tego co robiła.
To żebyś chciała aby cię tak traktował z szacunkiem normalne. Jednak oczekiwania bym studził. To też zdrowsze. Nie ma rozczarowań. Mniej boli . Uwierz na słowo. Pozwala też inaczej działać i funkcjonować.

Twoja kolejna wypowiedź pokazuje ile emocji , uczuć jaki tam jest ładunek . Jesteś teraz na takim etapie . To też warto zrozumieć i zaakceptować dla siebie. Po to żeby pójść dalej. Czego ci życzę.
Nie jestem tu aby cię kopać w zadek 😉ok.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1541
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Niepozorny »

Flawless pisze: 29 lip 2022, 8:53 Nie. Niczego nie zamierzam mu ułatwiać. Nie zamierzam go tlumaczyc. Niech mąż widzi jak rani dziecko swoim zachowaniem. I mnie. Niech ponosi konsekwencje. I niech żyje ze świadomością ze zniszczył rodzine.
I nie warto mu niczego ułatwiać, bo to tylko go utwierdzi w przekonaniu „ze on ma teraz prawo być szczęśliwy”.

Mój mąż teraz sobie jedzie na urlop. To tez mam dziecku tlumaczyc ? Ze tatuś jest zmęczony i musi sobie odpocząć? Najlepiej bez ciężaru rodziny ? I ze mu się znudziło dopiero jak się dziecko urodziło ?
Ja po wyprowadzce żony ułatwiałem jej kontakty z dziećmi m.in. wożąc je do/od niej. Później, gdy w sądowych pismach mojej żony mogłem przeczytać o sobie wiele kłamstw, uznałem, że trzeba zastosować twardą miłość i żona z dziećmi jeździła autobusem. Po kilku takich przejazdach dzieci poprosiły mnie, żebym zawoził je autem. Dla dobra dzieci zgodziłem się na to. Również nie czułem się przez żonę szanowany. Kilka razy czekałem pod jej mieszkaniem, bo jej jeszcze nie było o umówionej godzinie albo dzieci nie były spakowane itp. Chyba nigdy mi nie podziękowała za to, że woziłem do niej dzieci.
Flawless pisze: 27 lip 2022, 7:50 No cóż, na ten moment nikt mnie do niczego nie zmusza, a sama z siebie napewno nie będę mężowi niczego ułatwiać. I nie zamierzam mu tez niczego utrudniać. Chce mieć kontakt z małym, niech zabiega.
Moim zdaniem warto ułatwiać dziecku (kontakt z drugim rodzicem) dla jego dobra i prawidłowego rozwoju.
Flawless pisze: 19 lip 2022, 13:09 Nie sprzeciwiam się mężowi w wielu kwestiach, mimo ze uważam inaczej. Szanuje jego zdanie w tak fundamentalnych decyzjach jak np Chrzest dziecka, jak i błahych - zakup kurtki zimowej. Nie sprzeciwiam się „dla zasady”.
Flawless pisze: 28 lip 2022, 20:12 Szanuje zdanie męża w kwestii nie chrzczenia dziecka, bo tak sobie wymyślił. Szanuje zdanie męża w kwestiach wychowania, ustalam z nim wydatki na dziecko, ustalam z nim formy spędzania wolnego czasu z dzieckiem.
Jak rozumiem szanujesz zdanie męża, więc nie będzie Chrztu Świętego waszego dziecka. Uważam, że chrzest nie powinien być tradycją, ale prawdziwym pragnieniem rodziców/rodzica, aby dziecko zostało przyjęte do Kościoła i w późniejszych latach mogło przyjąć kolejne sakramenty. Z tego powodu odczytuję to tak, że nie jest to dla Ciebie na tyle ważne, żeby sprzeciwić się mężowi.
Co z kolei może oznaczać, że od waszego ślubu twoja wiara w Boga się nie zmieniła, gdyż wtedy
Flawless pisze: 19 sty 2022, 0:38 Mamy ślub kościelny, co zabawne właśnie mąż na to nalegał. Mi było to obojętne, darze go ogromnym uczuciem wiec zgodziłabym się na wszystko. Nigdy nie byłam wzorem katolika, raczej byłam i jestem beznadziejnym katolikiem. Ale wierze. W Boga, siebie i dobrych ludzi. Co więcej mam wrażenie ze Najwyższy był dla mnie raczej łaskawy do tej pory.
a zakładam, że oboje na pytanie Czy chcecie przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy? odpowiedzieliście twierdząco.

Flawless Bóg na Ciebie czeka. Wiem, że na razie nie widzisz, żeby On działał tak, jak ty chcesz, ale myślę, że On mógłby powiedzieć to samo o tobie. Moim zdaniem na razie Go szukasz, choćby pytając
Flawless pisze: 24 lip 2022, 7:47 Czy są jakieś polecane lektury odnośnie specyfiki problemu który możliwe ze u mnie występuje ? Głodu miłości..?
Taką lekturą jest Pismo Święte. Jesteś na forum Sycharu i wydaje mi się, że nie przez przypadek. Podobnie jak Samarytanka masz swoje pragnienia, ale dopóki nie dostaniesz wody żywej ciągle będziesz pragnąć.

Mam nadzieję, że w końcu Go odnajdziesz, czego Ci z całego serca życzę.
Z braku rodzi się lepsze!
Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Flawless »

Ojej Niepozorny.. dotknęło mnie to mocno. Bardzo łatwo i szybko mnie oceniłeś i zaszufladkowałeś.
Nie masz pojęcia czy i jakie działanie Boga widzę w moim życiu. Nie masz pojęcia jakie (poza szacunkiem do męża) pobudki kierują moim działaniem odnośnie Chrztu Świetego.
Aż w końcu, nie masz pojęcia jak ewoluuje moja wiara.
To ze o czym nie pisze, nie znaczy ze tego nie ma lub jest.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1541
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Niepozorny »

Nie miałem zamiaru Cię oceniać ani szufladkować. Napisałem o moim postrzeganiu tego, co jestem w stanie przeczytać w twoim wątku. Być może nieudolnie napisałem to, co chciałem przekazać. Zgadzam się z tym, że nie mam pojęcia o tym, czego tutaj nie piszesz.
Z braku rodzi się lepsze!
Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Flawless »

Niepozorny pisze: 30 lip 2022, 11:57

Flawless Bóg na Ciebie czeka. Wiem, że na razie nie widzisz, żeby On działał tak, jak ty chcesz, ale myślę, że On mógłby powiedzieć to samo o tobie.
Widzisz Niepozorny, a ja myśle ze dajesz sobie monopol na prawdy objawione.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1541
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Niepozorny »

Flawless pisze: 30 lip 2022, 13:43
Niepozorny pisze: 30 lip 2022, 11:57 Flawless Bóg na Ciebie czeka. Wiem, że na razie nie widzisz, żeby On działał tak, jak ty chcesz, ale myślę, że On mógłby powiedzieć to samo o tobie.
Widzisz Niepozorny, a ja myśle ze dajesz sobie monopol na prawdy objawione.
Wniosek, że nie widzisz Jego działania, wyciągnąłem m.in po takim twoim wpisie:
Flawless pisze: 17 cze 2022, 8:28 Faktycznie masz racje. Owoce moich modlitw nie są takie jakbym chciała (...)

Myśle ze właśnie dowodem obecności Siły Wyższej byłoby spełnienie modlitw a nie wręcz odwrotnie. Bo mam wrażenie ze działam sama, ale może tak musi być. Dopóki sama tego bałaganu nie ogarnę, to nikt za mnie tego nie zrobi.

I nie jestem obrażona na Najwyższego :) chyba po prostu wątpię w Jego obecność. Albo On za bardzo wierzy we mnie.
Niedawno miałaś pomysł, żeby ułożyć sobie (w przyszłośći) życie z kimś innym niż twój mąż, co w moim odczuciu nie jest działaniem według planu Boga, stąd druga część mojego zdania, które zacytowałaś.

Jeśli uważasz, że mój wpis jest całkowicie daleki od prawdy i nie mam zielonego pojęcia jak to u Ciebie jest, to go po prostu olej. Ja wiem tylko tyle, ile tu przeczytam oraz jak to zinterpretuję w oparciu o moją wiedzę i doświadczenia. Kobietą nie jestem, więc już na wstępie połowę źle zrozumię.
Z braku rodzi się lepsze!
Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Firekeeper »

Kiedyś Flawless usłyszałam ,, co Cię dotyka to Cię dotyczy". Dla mnie długo był to wydźwięk negatywny. Dopiero później zaczęłam przyglądać się swoim reakcją. Dlaczego mnie coś wkurzyło i zirytowało, dlaczego coś mi nie daje spokoju? Największe negatywne moje reakcje są kiedy ktoś mi zwróci uwagę odnośnie moich dzieci i sposobie wychowania. To potrafią być szczegóły, a ja się gotuję jak wulkan. Niepotrzebnie. Jak czegoś jestem pewna to zwracanie mi uwagi, opinia nie wywołuje u mnie irytacji. Pamiętam jak pierwszy raz napisałam post na Sychar to miałam wrażenie, że się na mnie wszyscy rzucili, a ja się muszę bronić i odpierać ataki. Czułam się kompletnie niezrozumiana. A wszyscy dobrze i mądrze pisali ale we mnie za dużo było dumy i pewności, że poradzę sobie sama.
Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Flawless »

Widzisz, tez zacytowałes tylko cześć mojej wypowiedzi, tą cześć która idealnie wpasowuje się w wcześniej ułożoną przez ciebie tezę. W dalszej części było „ze jestem w innym miejscu niż pół roku temu” czyli coś się dzieje. Czyli zmieniam się.
Kurczę wyciąłeś tylko to co ci pasuje do swojej wypowiedzi.
Poza tym to był post z połowy czerwca, półtora miesiąca temu.

Dalej mam pomysł żeby ułożyć sobie życie z kimś innym, sensownym dojrzałym i odpowiedzialnym - niestety mój mąż nie planuje wracać do rodziny wiec automatycznie sam się wykluczył z kręgu potencjalnych kandydatów.

No cóż, niestety nie mogę olać wpisu który jest dla mnie krzywdzący, oceniający (niesprawiedliwie) i udawać ze coś się nie wydarzyło.

A komentarz odnośnie kobiet.. dla mnie jest poniżej poziomu.
.
Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: Flawless »

Firekeeper pisze: 30 lip 2022, 15:12 Kiedyś Flawless usłyszałam ,, co Cię dotyka to Cię dotyczy". Dla mnie długo był to wydźwięk negatywny. Dopiero później zaczęłam przyglądać się swoim reakcją. Dlaczego mnie coś wkurzyło i zirytowało, dlaczego coś mi nie daje spokoju? Największe negatywne moje reakcje są kiedy ktoś mi zwróci uwagę odnośnie moich dzieci i sposobie wychowania. To potrafią być szczegóły, a ja się gotuję jak wulkan. Niepotrzebnie. Jak czegoś jestem pewna to zwracanie mi uwagi, opinia nie wywołuje u mnie irytacji. Pamiętam jak pierwszy raz napisałam post na Sychar to miałam wrażenie, że się na mnie wszyscy rzucili, a ja się muszę bronić i odpierać ataki. Czułam się kompletnie niezrozumiana. A wszyscy dobrze i mądrze pisali ale we mnie za dużo było dumy i pewności, że poradzę sobie sama.
Ok, czyli jak ktoś mi zarzuca ze moja wiara w Boga się nie zmieniła, a ja wiem ze jest inaczej to mam nie reagować ? Nie bronić się ?
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc po rozpadzie małżeństwa

Post autor: JolantaElżbieta »

Ludzie z boku czasami widzą więcej niż my sami :-) Nie ma co się spinać - warto rozważyć w sercu:-)

32 15 Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. 33 Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.
Zablokowany