Możesz się zgodzić na rozwód, bo nie chcesz tego przedłużać, widząc beznadzieje. Bo nie chcesz się szarpać, bo po co Ci to, jeszcze relacje popsujecie. Będziecie się smarować oskarżeniami w sądzie. Bo chcesz zacząć od nowa. Motywacji jest tyle co i ludzi, choć sporo się powtarza.
Możesz nie zgodzić się na rozwód z szacunku do sakramentu i przysięgi małżeńskiej. Możesz dać świadectwo miłości małżonkowi na sali rozpraw. Możesz zrobić to dla siebie, z szacunku do swoich wartości i swoich życiowych wyborów. Nie chcieć brać na siebie moralnej odpowiedzialności za rozbicie rodziny i dzieciństwa dziecka.
Odpowiedź jest w zasadzie w Tobie. Bo jesteś wolnym człowiekiem. Sama musisz wybrać co Tobie bliższe.
Ciekawe czy koleżanka uwzględniła w tym Twój szacunek do samej siebie.
Bo w dzisiejszych czasach niezgoda na rozwód to wariactwo a z wariatami nikt nie chce gadać. Zwłaszcza tymi nawiedzonymi