Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

jacek-sychar

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: jacek-sychar »

Mała

Ja na Twoim miejscu odpuściłbym sobie w tym momencie jakiekolwiek modlitwy, rekolekcje, czy nawet rozmowy. Jeżeli Twój mąż jest w tym momencie na NIE, to one nic nie dadzą. Chociaż jednak mogą dać. Jego złość na to, że Ty ciągle coś od niego chcesz.

Żeby odciąć się od żony ja próbowałem wszystkiego, co było dla mnie jakąś przyjemnością, co mnie na jakiś czas wyłączało z ciągłego myślenia o moich kłopotach i o żonie. Były to spacery, dobra książka, film i TV. Po jakimś czasie przyszło uspokojenie i wyciszenie.
Ale ten pierwszy okres jest zawsze najtrudniejszy.
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: Faustyna »

Mała,
Twój mąż jest byc moze teraz na rozdrożu, sam chyba nie wie, w która "stronę" pójść... Moze sumienie sie budzi i gryzie? Ale to on sam musi podjąć decyzje...samodzielnie...
Chyba nie chcesz żyć w haremie? Bo jemu moze i tak by było wygodniej ...?
Ty spróbuj zająć sie sobą , naprawą siebie dla siebie...
Spowiedź, rozmowa z Bogiem daje ukojenie...
Mała

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: Mała »

Dziękuję Jacku
Próbuję tak zrobić, nie myśleć, nie denerwować się ale fakty są takie, że jak go nie ma w domu (a zdarza się to często) to czuję się samotna. Potem nastawiam się pozytywnie, że mogę, że dam radę, że przecież przyjemniej wracać do kogoś kto jest uśmiechnięty. Tylko ten mój nastrój szybko mija, gdy mąż wraca i napotykam na mur, niechęć do rozmowy, tak jakby moje słowa go denerwowały. Podczas naszego wyjazdu byliśmy przez kilka dni ciągle ze sobą i ze znajomymi , było miło. Myślę, że wtedy miał ograniczony kontakt z kowalską i przypomniało mu się, że ma żonę. Trudno tak żyć.
jacek-sychar

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: jacek-sychar »

Mała pisze: 26 paź 2017, 9:56 Próbuję tak zrobić, nie myśleć, nie denerwować się ale fakty są takie, że jak go nie ma w domu (a zdarza się to często) to czuję się samotna.
A musisz siedzieć w domu? Nie możesz gdzieś wyjść? Szukaj sobie towarzystwa wśród zaprzyjaźnionych ludzi. Na męża nie naciskaj.
Przesłuchaj sobie może takiej krótkiej prezentacji:
https://youtu.be/05gLU00nHeo
Może lepiej zrozumiesz faceta. :P
Mała

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: Mała »

Faustyno,
myślę podobnie, on sam nie wie czego chce. Najgorsze jest to, że próbuje prowadzić podwójne życie. I teraz co? Czekać, aż sam zdecyduje i godzić się na taką sytuację? Masz rację nie chcę żyć w haremie. A najgorsze jest to, że nie widzę starania z jego strony, samo wspólne mieszkanie nie wystarczy.
Tak ciężko jest osiągnąć choćby namiastkę spokoju, staram się rozmawiać z Bogiem, chodzę do spowiedzi, pomaga niestety na krótko.
Zastanawiam się jak inni to wytrzymują, tą świadomość, że ich mąż\żona z którymi mieszkają myślami i sercem są w innym miejscu? Dla mnie to strasznie trudne.
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: Lavenda »

Mała,
jeśli nie ma współpracy, a rozmowy kończą się kłótnią odpuść to sobie jak najszybciej...mi to zajeło prawie trzy miesiące, takiej nic nie dającej szarpaniny, wiem, że to jest trudne, ale zobaczysz, że będzie lżej. Ja przede wszystkim przestawiłam się na myślenie, że życie toczy się dalej, jestem zdrowa, mam zdrowe dzieci i rodzinę, mam dwie ręce i dwie nogi chociażby po to żeby iść dalej i brać to życie garściami mimo wszystko :) zaufałam Bogu, że po co coś to wszystko się dzieje, teraz boli ale zaraz wyjdzie słońce i wstanie nowy dzień.
Nie zamartwiaj się na przyszłość, mnie to dobijało, nie wiemy co się wydarzy więc nie martwy się o to, bo to osłabia.
Pomyśl o przyjemnościach dla siebie, są na pewno jakieś małe czy większe rzeczy które, choć trochę poprawią ci nastrój. Bądź piękna wewnętrznie i zewnętrznie mimo tego bólu jaki teraz czujesz, zrób sobie jakiś nawet drobny prezent, wyjdź do ludzi. wiem, że nie jest teraz łatwo, ale dasz rade i poczujesz się mocniejsza.
Polecam też spowiedź ja od tego zaczełam, no i oddałam Jezusowi ten mój ciężar, on najlepiej wie co z tym zrobić.

Trzymaj się, dasz rade!
Bóg jest z Tobą.
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: Faustyna »

Mała,
Taki stan, w jakim jestes teraz , niestety trwa, u jednych dłużej, u innych krócej.Jest to "żałoba po zdradzie" (etapy sa opisane w internecie) i trzeba dać sobie czas na przejście tego. Na spokojnie i ze świadomością siebie.
Mnie osobiście bardzo otworzyła oczy książka "Miłość potrzebuje stanowczości" (nie było wtedy jeszcze tak widocznej Listy Zerty). No i oczywiście bezcenne rady sycharkow- za co dziękuję.
Ale wszystko wymaga czasu, poukładania sobie w głowie.
Daj sobie ten czas. Dbaj o siebie, dzieci.
jacek-sychar

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: jacek-sychar »

Faustyna pisze: 26 paź 2017, 11:42 Taki stan, w jakim jestes teraz , niestety trwa, u jednych dłużej, u innych krócej.Jest to "żałoba po zdradzie" (etapy sa opisane w internecie)
Ja polecam to:
http://www.katolik.pl/przebaczenie-jako ... 16,cz.html
Mała

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: Mała »

Do Wszystkich :) brak mi słów jesteście wspaniali , dziękuję za każde słowo. Tak sobie myślę, że może jednak nie jestem taka słaba. Trochę już w życiu przeszłam i dałam radę. Coś sobie też dziś postanowiłam -jeśli mąż będzie dla mnie miły to odpłacę tym samym, jeśli nie to stworzę dystans. Może jak zobaczy, że jego niektóre zachowania mi nie odpowiadają to choć trochę się zastanowi. Takie podsumowanie dzisiejszego dnia ;)
Mała

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: Mała »

Dzień dobry, tak wpadam z rana bo sytuacja napięta. Wczoraj nawet dość miły wieczór, rozmowa o wszystkim i o niczym ale spokojna, normalna. A rano znów telefon i kontakt z kowalską. Zastanawiam się czy to się kiedyś skończy czy pierwsza ja się skończę. Z każdym dniem trudniej mi tolerować obecny stan rzeczy.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: s zona »

Faustyna pisze: 26 paź 2017, 11:42 Mała,
Taki stan, w jakim jestes teraz , niestety trwa, u jednych dłużej, u innych krócej.Jest to "żałoba po zdradzie" (etapy sa opisane w internecie) i trzeba dać sobie czas na przejście tego. Na spokojnie i ze świadomością siebie.
Mnie osobiście bardzo otworzyła oczy książka "Miłość potrzebuje stanowczości" (nie było wtedy jeszcze tak widocznej Listy Zerty). No i oczywiście bezcenne rady sycharkow- za co dziękuję.
Ale wszystko wymaga czasu, poukładania sobie w głowie.
Daj sobie ten czas. Dbaj o siebie, dzieci.
popieram ....
mnie stanowczosc pomogla ...
kiedys uslyszalam ,ze stwarzam mezowi komfort trwania ...
a potem zaczelam sie ogarniac ..

Powtorze slowa Faustyny:

...." Ale wszystko wymaga czasu, poukładania sobie w głowie.
Daj sobie ten czas. Dbaj o siebie, dzieci....."
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: Faustyna »

Mała,
Im szybciej zaczniesz czytać , słuchać np. ks. Dziewieckiego ze stron sycharu, tym lepiej dla ciebie ( i twojego zdrowia😀).
Mała

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: Mała »

s zona
dziękuję za odpowiedź, czytałam "Miłość potrzebuje stanowczości" i w pewnym momencie nawet zastosowałam. Powiedziałam mężowi - odejdź jeśli nie skończyłeś tego związku, a on na to, że skończył i nie chce odchodzić.
Czy możesz rozwinąć w jaki sposób książka Ci pomogła?
Ja wszystko rozumiem, żałobę po zdradzie i myślę, że z tym mogę sobie poradzić a nawet wybaczyć. Wykańcza mnie tylko myśl, że zdrada może być niekończącą się opowieścią.
Mała

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: Mała »

Faustyno
słuchałam również ks. Dziewieckiego, zwłaszcza o dojrzałej miłości i naiwności , stąd tytuł mojego wątku. Targają mną sprzeczne uczucia. Z jednej strony nie mam już siły. Z drugiej myślę, zawierzę to Jezusowi, on będzie wiedział kiedy i jak sytuację rozwiązać. Czytam inne wątki i jest tutaj wielu, którzy nadal trwają mimo świadomości obecności osoby trzeciej. Mąż mówi, że skończył, że łączy go tylko dziecko, mnie intuicja i różne przesłanki podpowiadają coś innego.Niby między nami odrobinę lepiej ale czy to coś zmienia?
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy warto czekać, czy to zwykła naiwność?

Post autor: mare1966 »

Mała ,
sprawa wygląda na prostą .
Mąż idzie w dobrym kierunku ( sama piszesz o kolejnych zmianach jego kursu ) .
Ale ty chcesz szybciej .
Nie popędzaj .
Daj mu czas na dojrzenie .

I póki co skup się na sobie , poznawaj siebie itd.
Pokochaj siebie , nabierz wartości , dystansu .
Tym samym , przy okazji , dasz ewentualnie i mężowi
powód do przyspieszenia .

----------------------------------------------------------

Unicorn ,
mnie się zrobiło żal tego chłopa .
Serio .
W końcu to chłop .

Ja bym pogonił taką babę przy drugiej rundzie ,
a już takę kochankę . :)
To ostatnia rzecz jakiej potrzebuje facet .
ODPOWIEDZ