Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: Astro »

Cogito
To się paru rzeczy ciekawych dowiedziałeś w swoim wątku.
A tak naprawdę każda sytuacja jest inna, wyjątkowa , jak każdy z nas tu na forum jest inny . Jedyna droga to praca nad sobą . Czasami nie łatwa . Wliczone są potknięcia , czasami trzeba się cofnąć . Nie raz i nie dwa zeby dobrze coś zrozumieć przepracować i zmienić. Sama analizą nic nie zdziałasz . Ona jest potrzebna , konieczna jednak to początek zmian. Jeśli oczywiście chcesz . Doświadczenie nie jednego formułowicza pokazuje ,że warto skorzystać z psychologa. Warto skorzystać z lektur . Warto korzystać z doświadczeń innych , którzy byli w takich sytuacjach.
Jesteś tu rok. W tym czasie chociaż trochę powinieneś dostrzec ,że miałeś udział w tym kryzysie ,ale zaznaczam udział . Taki sam miała twoja żona. Możesz dostrzegać jaki lub nie . Najważniejsze żebyś wziął odpowiedzialność za siebie i swoją część . To wystarczy na początek .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: Ruta »

Niesakramentalny3 pisze: 18 lis 2022, 20:38
Ruta pisze: 17 lis 2022, 21:31
Monti. Zapewne i dziś bym się wściekla, gdyby mąż przyjechał z kolegą, tylko po to (...)

Awantura za brak kebaba (chipsów, czekolady) w czasie PMS jest, czy tego chcesz czy nie, wpisana w biologię kobiety (...)
Trudno mi to się czyta.
Co jeszcze prócz awantur jest wpisane w "biologię kobiety"?

Widać miałem szczęście "niespotykania" takich naturalnie-biologicznych kobiet.
Ruta pisze: 17 lis 2022, 21:31 Rozsądny mąż, kiedy odbiera od zony telefon, że trzeba przywieźć kebaba, jedzie po kebaba, kupuje tez cos na kolację dla dzieci, wraca do domu, daje zonie kebaba, zapewnia jej ciche i spokojne miejsce, gdzie nie będzie niepokojona i sam ogarnia co jest do zrobienia. (...)
Zabrakło chyba tylko, że powinien tego kebaba przywieźć w zębach ;)

Obecnie wiele problemów wynika z zamienienia ról.
Od lat poziom testosteronu kobiet rośnie, kiedy mężczyzn średnio statystycznie spada.

Kobiety założyły spodnie - kastrują swoich mężczyzn - starają się ich "ulepić pod siebie" - a jak już im się to uda... stwierdzają później nie rzadko, że ten facet, to jednak jakiś taki ciapowaty, zniewieściały... mało męski... i co robią te kobiety? ... tu różne scenariusze, raczej nie na katolickie forum.

I to generalnie nie jest "wina" kobiet - bardziej mężczyzn, że na to pozwalają - nie stawiając odpowiednio granic. Generalnie problem złożony, który ciągnie się od dziesiątek (setek?) lat - od wojen, które w dużej mierze pozbawiły synów możliwości kontaktu z ojcami... - i że niestety w zaniku jest coś takiego, jak prawidłowe wzorce męskie. Pokłosiem między innymi, są owe "awantury o kebaba"...
Nie uważam, za kastrujące oczekiwanie od męża, że w dniu w którym się źle czuję i mam ochotę zjeść ciasteczko czekoladowe, mąż przyjedzie z tym ciastkiem, da mi odpocząć i ogranie niezbędne minimum.
Za równie oczywiste uważam, że jak mąż zadzwoniłby z drogi, że gorzej się czuje, fizycznie, psychicznie i potrzebuje odpocząć, to ja przejmę co trzeba. I gdyby poprosił o przygotowanie jego ulubionego dania, to też nie czułabym się niewolnicą.

Co do repertuaru bilogicznych zachowań kobiet, wystarczy przejrzeć popularne żarty, albo podręczniki psychiatryczne, lub najnowsze zeszyty DSM (diagnostyczne). PMS poza zwiększoną sklonnoscią do wybuchów, zwiększonym apetytem, przymusem spożywania określonych potraw, zwiększoną płaczliwością objawia się niekiedy także napadami lęku, smutku, epizodami depresyjnymi, wzmożoną sennoscią lub bezsennoscią.
Poza PMS jest jeszcze stan ciąży, także z bardzo specyficznym wachlarzem zaxhowań, czas połogu, z jeszcze większą "specyfiką" oraz czas karmienia, gdzie kobieta jest pod silnym wpływem oksytocyny.

I nie jest wcale tak, że mąż zacznie stawiac granice "histerii żony", to jej się kebaba w PMS odechce. Ale jak zacznie o żonę dbać, to jej napięcia emocjonalne będą mniejsze.

Co do rzesz kobiet które nie mają "naturalnych" objawów, to prawda. Jest obecnie takich wiele. Katoliccy terapeuci i doradcy stale mierzą się z problemem PMS w relacjach małżenskich, a niekatolicccy znacznie rzadziej. Mniej katoliczek stosuje antykoncepcję hormonalną.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: ozeasz »

Wpadłem na chwilę na forum, na pierwszy wątek z kolei, nie jestem tutaj często ... z różnych przyczyn, ma to dobre i mniej dobre strony, te mniej to to, że nie zachodzi integracja z forumowiczami i pozostaje trochę jak obcy tutaj, te dobre, że jeśli czytam to wydaje się, że mam dystans do tych treści nie biorąc udziału na bieżąco w dyskusji, przynajmniej mam takie wrażenie.

Trochę struchlałem czytając konwersację z ostatnich kilku stron Cogito, dotknęło mnie parę rzeczy, ale nie wiem czy warto z tym wychodzić, jednak ponad tymi kwestiami które mnie dotknęły jest jedna, oczywiście jest to mój subiektywny odbiór.

Moje jest mojsze...

Czy w takiej formie istnieje możliwość porozumienia, mam obawy że to będzie co najmniej trudne jeśli nie niemożliwe? Jeśli jesteśmy tutaj po to by ratować nasze związki warto zacząć się słuchać wzajemnie i spotkać na gruncie co najmniej porozumienia, jeśli kogoś nie stać na empatię.
Inaczej istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że w praktyce zmieni się nieznacznie albo w ogóle nic.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: Nirwanna »

Nawiązując do wypowiedzi ozeasza powyżej, moderacja sugeruje poczekać z nowymi postami na autora wątku.
W sumie to on jest tu w tym wątku najważniejszy, czyż nie?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: Pavel »

Po pierwsze, bardzo zgadzam się z poniższym wpisem:
Lawendowa pisze: 18 lis 2022, 12:44
Niepoprawny83 pisze: 17 lis 2022, 23:23 Zapewne Cogito nie wie co robić.

... to co może zrobić poza odbrązowieniem w swym umyśle postaci swojej wybranki na co najwyraźniej nie jest gotowy? Może mu Lawendowa podpowiesz, pytam totalnie bez złośliwości.
Wyjść poza schemat w którym tkwi od bardzo dawna. Skoro rok temu pisał, że próbuje naprawiac po swojemu i jest nadal źle, wraca po roku pisząc kolejny post identyczny prawie, to być może pora zacząć robić coś innego. Jeśli coś robimy i nie działa i powtarzamy to tak samo, i znów nie działa, to zamiast setny raz robić tak samo i wkurzać się, że nie zadziałało warto przyjrzeć sie czy nie jest potrzebne zmiana.
A do tego by coś zmienić potrzebne jest spojrzenie z boku.
Stąd moje pytanie podparte doświadczeniem własnym i wielu innych osób.
Ognisko, polecane na forum lektury i konferencje.
Przez rok, w moim odbiorze, starałeś się Cogito spełnić oczekiwania żony.
Jak widzisz, nie za dużo to zmieniło, a ty wciąż „z ręką w nocniku” nie wiesz co masz robić…tym bardziej jak to robić.
Najwyższa pora to zmienić i się naumieć. Jeśli zechcesz ma się rozumieć :)
Zbudować w sobie mężczyznę. Najwyższa pora.
Wspomniane lektury, konferencje i forum wydatnie pomogły zrobić to mi, mogą więc pomóc i tobie.
Po drugie, dyskusja w tym wątku przez ostatnie kilka stron powoduje, że „nie chcę ale muszem” się odnieść. Poczekam jednak najpierw na pojawienie się autora wątku, tak chyba lepiej, bo krew we mnie zawrzała podczas lektury wielu postawionych tez. Akurat zdąży ostygnąć :lol:
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Cogito86
Posty: 21
Rejestracja: 22 gru 2021, 17:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: Cogito86 »

Witam wszystkich forumowiczów chciałbym podziękować za wszystkie cenne skazówki wszystko co piszecie bardzo mi pomaga i staram się jak tylko mogę rozumieć wasze słowa i wyciągać z nich jak najwięcej pozytywnych wniosków. wielu z was ma dużo racji żebym się zajął sobą i ulepszaniem samego siebie bo użalanie się nad sobą nic mi nie da tylko jeszcze bardziej pogłębię się w depresji i to mnie zniszczy, wiem że nic nie zmienię w sobie tak szybko jak bym chciał przede wszystkim muszę nauczyć się cierpliwości co nie ukrywam strasznie opornie mi idzie bo nigdy nie należałem do osób cierpliwych. Ostatnio starałem się dać czas swojej żonę żeby odpoczęła od mojej osoby i nie zarzucałem się z kontaktem z żoną i pytaniem się co u synka bo wiedziałem że to może doprowadzić do kłótni której już nie chcę, żona sama się odezwała do mnie pisząc mi smsa żebym się odezwał do synka bo mi tego nie zabrania tylko żebym jej głowy nie zawracał tak wiec zadzwoniłem do niej dała mi synka porozmawiałem z nim później chwilę z nią na spokojnie bez kłótni o synu i jego zdrowiu, poczułem się po tej rozmowie nie co lepiej, niestety dziś są urodziny mojego synka i rano bez mojej wiedzy zadzwoniła do mojej żony moja mama bo chciała złożyć życzenia dla wnuczka po czym chciała zaprosić moją żonę na kawę, wtedy moja żona wypaliła że nie przyjdzie na kawę bo bierze ze mną rozwód a moja matka walnęła głupotę że ja mam co jeść i gdzie spać i że pełno kobiet jest na świecie to tak rozzłościło moją żonę że nabluzgała mojej mamie i się rozłączyła, później jak ja dzwoniłem do niej żeby złożyć mu życzenia to żona mi o tym powiedziała co moja matka jej powiedziała w złości i nerwach. Kolejny kop w tyłek dostałem no kurde jaki ja mam wpływ na to w jakiej rodzinie się urodziłem jak mogę odpowiadać za słowa mojej matki. Moja matka jest dobrą kobietą ale czasami coś powie nie myśląc, jednym słowem tragedia, znów powróciły negatywę emocje u mojej żony niby jej powiedziałem żeby mnie nie obwiniała za słowa mojej matki oczywiście dopowiedziała mi że nie obwinia mnie za jej słowa ale w glosie było wyczuć coś innego. Jutro jadę po synka bo żona dziś mu zrobiła urodziny ze swoją rodziną a jutra ja robię ze swoją. Rano idę do kościoła pomodlę się o moje życie, zdrowie, chcę bym blisko Boga bo ostatnio się od niego oddaliłem i to też jest przyczyna mojego kryzysu.

Nawiązując do rad kolegów i koleżanek z forum wiem że moja żona miała trudne i burzliwe związki że jest strasznie impulsywna i znerwicowana ale obwiniając mnie za wszystko że prze zemnie jest znerwicowana, niespokojna że przytyła z mojego powodu bo po pracy leżę i nic nie robię a ona wszystko jest strasznie bolesne bo ja to inaczej widzę.

Było pytanie do mnie co zmieniłem w sobie od ostatniego wypadu od mojej żony, no więc przestałem się z nią kłócić podnosić na nią głos ona krzyczała ja mówiłem spokojnie bez nerwów, o cokolwiek mnie poprosiła to to zrobiłem z uśmiechem na twarzy, zorganizowałem dla nas super wakacje zona była szczęśliwa i bardzo zadowolona z tych wakacji, starałem się jej pomagać w domu z pracą jej ale dobra co robiłem złe, teraz trochę rozumiem, i to są moje przemyślenia.
powinienem nie pytać się jej co zrobić tylko to robić jak widziałem że jest zapracowana powinienem ugotować obiad, wyprowadzać psy nawet jak mówiła że to jej psy, powinienem sprzątać więcej żeby ją odciążać od domowych obowiązków nawet jak czułem się bardzo zmęczony po powrocie z pracy, też powinienem wyjść z nią do restauracji, kina czy gdziekolwiek żeby oderwać ją od domu od tej rutyny w domowej.

Aktualnie muszę stać się jak najlepszym ojcem dla swojego synka a na żonę w tym momencie nie mam wpływu ona wie że zawsze może na mnie liczyć.

Pozdrawiam.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: Bławatek »

Cogito jeśli Twoja żona miała kilka nieudanych związków oraz jest impulsywna i znerwicowana to łatwo mieć nie będziesz. Każdy człowiek ma wiele cech osobowości - jedne są pozytywne inne nie. Najczęściej przeciwności się przyciągają, bo są atrakcyjne, ale na dłuższą metę zaczynają przeszkadzać. Mi imponowało, że mój mąż jest spokojny, nie lubi imprez głośnych, ale po jakimś czasie przeszkadzało mi, że ciągle siedzimy w domu - na sylwestra nie pójdziemy bo on zmęczony, na weselu nie potańczy bo nie lubi, na urlop najlepiej pojechać nad morzem bo on lubi wylegiwać się na plaży... I mnie to uwierało. Bo gdy nie ma kompromisów i staraniu się by drugiej stronie było dobrze to zaczyna być w związku zle. Ty już widzisz co jest złe. Twoja żona niestety musi sama do tego dojść, bo nikt nie lubi gdy mu się wypomina słabe strony (choć ja często przyznaję innym rację i się zmieniam). Staraj się dążyć do lepszej swojej wersji, skup się na synu, bo on teraz też cierpi, a odciążając żonę w opiece będziesz też jej "pomagał", a być może punktował. Tylko pamiętaj - nic na pokaz, tylko czyny z serca.
Niesakramentalny3
Posty: 237
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: Niesakramentalny3 »

Cogito86 pisze: 19 lis 2022, 19:06
(...) Nawiązując do rad kolegów i koleżanek z forum wiem że (...)

Było pytanie do mnie co zmieniłem w sobie (...), no więc przestałem się z nią kłócić (...) o cokolwiek mnie poprosiła to to zrobiłem z uśmiechem na twarzy, zorganizowałem dla nas super wakacje (...)

(...) powinienem nie pytać się jej co zrobić tylko to robić jak widziałem że jest zapracowana powinienem:
- ugotować obiad
- wyprowadzać psy
- sprzątać więcej
- powinienem wyjść z nią do restauracji, kina czy gdziekolwiek żeby (...)
Cogito86,

Rady radami... to też dwa słowa ode mnie - moje osobiste przemyślenia:

Nikt (no może Bóg) nie jest w stanie uszczęśliwić drugiego człowieka. Choćbyś na uszach stawał, robił to co wymieniłeś powyżej i jeszcze trochę... nie daje Ci to żadnej gwarancji na sukces. Prawdziwe szczęście moim zdaniem wychodzi "ze środka" - z naszego wnętrza i naszej duszy... - nie z zewnątrz. Bo te wszystkie działania wymienione powyżej, to takie z cyklu "co jeszcze mogę zrobić, aby zasłużyć na jej uwagę i jej miłość". To co możesz zrobić, to postarać się tak zmienić DLA SIEBIE, abyś Ty był szczęśliwy w tej sytuacji, w jakiej się aktualnie znajdujesz.

Cogito86 pisze: 19 lis 2022, 19:06 Aktualnie muszę stać się jak najlepszym ojcem dla swojego synka a na żonę w tym momencie nie mam wpływu ona wie że zawsze może na mnie liczyć.
A tu akurat pełna zgoda :) Dużo czasu i miłości dla syna - i takiego prawdziwego "bycia razem " - tego Ci życzę.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: Ruta »

Cogito,
Podjąłeś próby sprawienia, że żona będzie zadowolona. No i niektóre działania nawet przynosiły efekt, ale chwilowy.
Warto podjąć pracę nad sobą, nie nad spełnianiem oczekiwań innych osób. Nie oznacza to odejścia od obowiazków. Ale swoje obowiązki znasz, zarówno jako ojca, jak i jako męża. Polecam nadal podjęcie męskiej formacji. Stabilny ojciec i mąż jest oparciem dla rodziny. Szczególnie gdy nadchodzi kryzys, gdy rodzina składa się z osób po przejściach.

Moją uwagę zwróciła jeszcze jedna rzecz. Napisałeś, że twoja żona ma syna z poprzedniego związku. Natomiast piszesz o swojej relacji wyłącznie z waszym biologicznym synem. Możliwe, że po prostu nie wychowujecie syna żony, nie mieszka z wami, tylko z biologicznym tatą. Albo masz z pasierbem trudną relację. Zachęcam by się relacji z nim przyjrzeć, ustalić oczekiwania pasierba, swoje, zony, ale też zakres swojej odpowiedzialności wobec tego chlopca. Z którym poprzez fakt związania się z jego mamą jesteś związany, a on zwiazany jest z tobą, z mamą, bratem. Warto jak sadzę przemyśleć te relacje i swoją w nich rolę.

I jeszcze jedna...piszesz, że doszło do nieprzyjemnej konwersacji między twoją mamą, a żoną. Trudno ocenić po lakonicznych wpisach, ale być może twoja relacja z twoją mamą i relacja twojej mamy z twoją zoną są częścią wyzwania, jakie przed tobą stoi.
Pytania pomocnicze wstępne, do przemyślenia w wolnosci: jak często żona skarży się na twoją mamę, jak często żona ma żal np. że spędzasz z mamą za dużo czasu, jak często rozmawiasz z mamą o sprawach małżenskich, radzisz się jej w sprawach postępowania z żoną, jak często słuchasz od swojej mamy krytyki twojej żony?
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: Astro »

Cogito
Oprócz siebie , warto się zająć i synem i pasierbem te relacje też są ważne , o dzieciach nie można zapomnieć i warto je pielęgnować , dbać i zabiegać o nie.
Co do żony wiele osób ,szczególnie pań przypomina ci o tym, iż żona miała poprzednie związki ,została zraniona jest wyczulona ostrożniejsza , a jak sam wspominasz nerwowa i powiedzmy bardziej ostra.
Jak pojawiłem się na forum to bardzo wybrzmiewało ,że każdy z nas odpowiada za swoją część kryzysu. Mówiąc wprost ty nie odpowiadasz ,za to co przeżyła żona w poprzednich związkach , nie powinieneś ponosić konsekwencji , po tamtych relacjach. To żona powinna to w sobie przepracować i poukładać. Ty nie masz być balsamem na stare rany . Jesteś mężem tu i teraz.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: Pavel »

Astro pisze: 21 lis 2022, 6:16 Cogito
Oprócz siebie , warto się zająć i synem i pasierbem te relacje też są ważne , o dzieciach nie można zapomnieć i warto je pielęgnować , dbać i zabiegać o nie.
Co do żony wiele osób ,szczególnie pań przypomina ci o tym, iż żona miała poprzednie związki ,została zraniona jest wyczulona ostrożniejsza , a jak sam wspominasz nerwowa i powiedzmy bardziej ostra.
Jak pojawiłem się na forum to bardzo wybrzmiewało ,że każdy z nas odpowiada za swoją część kryzysu. Mówiąc wprost ty nie odpowiadasz ,za to co przeżyła żona w poprzednich związkach , nie powinieneś ponosić konsekwencji , po tamtych relacjach. To żona powinna to w sobie przepracować i poukładać. Ty nie masz być balsamem na stare rany . Jesteś mężem tu i teraz.
Może Cogito nie powinien ponosić konsekwencji, ale je ponosi.
Wziął sobie żonę z takimi a nie innymi pakietami, bagażami.
Skargi i wnioski najlepiej kierować do własnego rozpoznania i dojrzałości, świadomości - przed ślubem.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: nałóg »

Pavel pisze: 21 lis 2022, 12:45 Wziął sobie żonę z takimi a nie innymi pakietami, bagażami.
Skargi i wnioski najlepiej kierować do własnego rozpoznania i dojrzałości, świadomości - przed ślubem.
BINGO!!
PD
Niepoprawny83
Posty: 270
Rejestracja: 07 wrz 2021, 22:43
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: Niepoprawny83 »

nałóg pisze: 21 lis 2022, 15:59
Pavel pisze: 21 lis 2022, 12:45 Wziął sobie żonę z takimi a nie innymi pakietami, bagażami.
Skargi i wnioski najlepiej kierować do własnego rozpoznania i dojrzałości, świadomości - przed ślubem.
BINGO!!
PD
Co nie zmienia faktu, że Cogito pracy za swoją żonę nie odrobi i swoje problemy musi chcieć przerobić sama. Od niego wymagana jest tylko miłość i wierność, a to nie oznacza poddawania się ewentualnym manipulacjom.
Zaufaliśmy miłości.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: Astro »

Pavel pisze: 21 lis 2022, 12:45
Astro pisze: 21 lis 2022, 6:16 Cogito
Oprócz siebie , warto się zająć i synem i pasierbem te relacje też są ważne , o dzieciach nie można zapomnieć i warto je pielęgnować , dbać i zabiegać o nie.
Co do żony wiele osób ,szczególnie pań przypomina ci o tym, iż żona miała poprzednie związki ,została zraniona jest wyczulona ostrożniejsza , a jak sam wspominasz nerwowa i powiedzmy bardziej ostra.
Jak pojawiłem się na forum to bardzo wybrzmiewało ,że każdy z nas odpowiada za swoją część kryzysu. Mówiąc wprost ty nie odpowiadasz ,za to co przeżyła żona w poprzednich związkach , nie powinieneś ponosić konsekwencji , po tamtych relacjach. To żona powinna to w sobie przepracować i poukładać. Ty nie masz być balsamem na stare rany . Jesteś mężem tu i teraz.
Może Cogito nie powinien ponosić konsekwencji, ale je ponosi.
Wziął sobie żonę z takimi a nie innymi pakietami, bagażami.
Skargi i wnioski najlepiej kierować do własnego rozpoznania i dojrzałości, świadomości - przed ślubem.
Ok może , nie musi.
Ja się zwolniłem z tego bo mogę.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona kazała mi się wyprowadzić i mówi że nie kocha już mnie.

Post autor: Pavel »

Niepoprawny83 pisze: 21 lis 2022, 16:06
nałóg pisze: 21 lis 2022, 15:59
Pavel pisze: 21 lis 2022, 12:45 Wziął sobie żonę z takimi a nie innymi pakietami, bagażami.
Skargi i wnioski najlepiej kierować do własnego rozpoznania i dojrzałości, świadomości - przed ślubem.
BINGO!!
PD
Co nie zmienia faktu, że Cogito pracy za swoją żonę nie odrobi i swoje problemy musi chcieć przerobić sama. Od niego wymagana jest tylko miłość i wierność, a to nie oznacza poddawania się ewentualnym manipulacjom.
Dobre mi tylko :lol:
Po mojemu to aż :)
Gdy zagłębić się co się zawiera w zbiorach miłość i wierność…życia nie starczy by się naumieć jak to porządnie robić.
I tak, Cogito86 ma do wykonania swoją robotę, jego żona swoją. W jego części zawiera się między innymi nauka stawiania granic, asertywności, miłości do siebie, nauka ochrony przed manipulacjami, przemocą i tak dalej i tak dalej.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
ODPOWIEDZ