Żona chce rozwodu po 13 latach.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Firekeeper »

A ona że tak miala cały czas a teraz ja to robie krótko.
No właśnie...

Bo zaraz jest to
Nawet nie pomyśli by zrobić dzień wcześniej obiad dla dzieci.
Rafał przez tyle lat to Ty byłeś zajęty sobą. Jak ona zajęła się w końcu sobą i chce odżyć, to siedzisz jej na głowie i marudzisz, bo praca ważniejsza, bo o obiedzie nie pomyśli, bo o dzieciach nie myśli. A Ty pobiegać nie możesz. Ja bym też nie mogła tego słuchać. Żona daje Ci sygnały, że jest jej źle, że związek jest toksyczny, a Ty dalej jak kiedyś przegapiasz te sygnały.

Daj jej odetchnąć. Daj jej przestrzeń. A sam zajmij się sobą i tym z czym masz problemy. Bo takie nakręcanie się na romans i gadanie w koło jak to ona nie myśli jeszcze bardziej ją utwierdza w przekonaniu, że dobrze robi.
Tak ja to widzę wszytko. Mogę się mylić.
Rafal41
Posty: 63
Rejestracja: 22 gru 2021, 12:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Rafal41 »

Wierzę w Boga. Rozmawiam z nim. Modlę się do niego. Jednak gdy to widzę wszystko chcę pomóc. Nie potrafię stać i się temu przyglądać. Boję się że skończy się rozwodem.
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: krzychforum »

Rafal41 pisze: 30 gru 2021, 9:00 Wczoraj najmłodszy nie chciał pójść spać. Żona wpadła w furię. Położyłem go spać. Napisałem jej wieczorem:
Czy teraz że użyłaś przemocy psychicznej i fizycznej wobec syna mam wnioskować o odebranie praw rodzicielskich? Nie. Swoje zachowanie zwalasz na inną osobę. Ja też tak robiłem. To jest prawdziwe życie. Na dobre i na złe. Romans nie jest rozwiązaniem. Przykro jest patrzeć na to wszystko.
Niestety rano zszedłem na dół i znowu rozmowa o nas.Nic to nie dało. Znowu słyszałem, że inni się rozwodzą i dzieci są szczęśliwe. Ona chyba ma poważne plany względem tego romansu. Nie chce naprawiać toksycznego związku. Powiedzialem że tylko praca telefon romans. Nawet nie pomyśli by zrobić dzień wcześniej obiad dla dzieci. A ona że tak miala cały czas a teraz ja to robie krótko. Gdzie jej miłość do dzieci. Naprawdę obecnie się pogubiła. Nie ma światełka w tunelu.
Rafał, po co te sms-y, te rozmowy, te pouczania? Wpadła w furię z jakiegoś powodu. Ona jest na skraju, ma dość, a Ty jeszcze pouczasz. Dolewasz oliwy do ognia. Nic takie zachowanie nie da. Masz wpływ tylko na siebie. Ją możesz jeszcze bardziej do siebie zrazić.
Ja mam złość jak czytam te Wasze rozmowy. Ani Ty jej, ani Ona Ciebie argumentami do niczego nie przekona.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Caliope »

Rafal41 pisze: 30 gru 2021, 9:00 Wczoraj najmłodszy nie chciał pójść spać. Żona wpadła w furię. Położyłem go spać. Napisałem jej wieczorem:
Czy teraz że użyłaś przemocy psychicznej i fizycznej wobec syna mam wnioskować o odebranie praw rodzicielskich? Nie. Swoje zachowanie zwalasz na inną osobę. Ja też tak robiłem. To jest prawdziwe życie. Na dobre i na złe. Romans nie jest rozwiązaniem. Przykro jest patrzeć na to wszystko.
Niestety rano zszedłem na dół i znowu rozmowa o nas.Nic to nie dało. Znowu słyszałem, że inni się rozwodzą i dzieci są szczęśliwe. Ona chyba ma poważne plany względem tego romansu. Nie chce naprawiać toksycznego związku. Powiedzialem że tylko praca telefon romans. Nawet nie pomyśli by zrobić dzień wcześniej obiad dla dzieci. A ona że tak miala cały czas a teraz ja to robie krótko. Gdzie jej miłość do dzieci. Naprawdę obecnie się pogubiła. Nie ma światełka w tunelu.
Z tego co czytałam ty gotujesz obiady, to jak to jest, na pokaz?, czy nie doczytałam, że żona dalej robi wszystko sama. Ty zajmujesz się za to swoim strachem, telefonem i romansem. Pora zająć się sobą, bo naprawdę źle to się skończy. Ja już miałam słowny podział majątku, a dwa lata minęło.
Rafal41
Posty: 63
Rejestracja: 22 gru 2021, 12:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Rafal41 »

Żona przyszła z pracy i sama zaczęła że zdania nie zmieni. Że chce rozwodu. Że może troszkę się zmienię ale nie do końca i że będę się z tym męczył. I zaraz ale ja i tak nie chce z Tobą być bo Ciebie nie kocham. Jutro jak dzieci pójdą spać chcę iść na imprezę do koleżanki z pracy. Pewnie też tam będzie kolega z pracy.Powiedzcie mi gdzie mam mieć wiarę. Tu nie ma światełka w tunelu. Jestem załamany.
Zoltan
Posty: 199
Rejestracja: 24 gru 2021, 13:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Zoltan »

To są na prawdę ciężkie chwile. Mam teraz podobny okres, czy żona też się z kimś nie spotyka nie wiem, może na razie się dobrze kamufluje.
Co robić i jak się właściwie zachowywać ciężko powiedzieć. Każdy z nas jest też tylko człowiekiem z pewną wytrzymałością, wydaje się że trzeba zaufać Bogu, stawać się lepszym, ale robić to dla siebie... i zobaczyć czy coś zacznie się układać. Mam wrażenie, że niekiedy tym sposobem możemy naprawić siebie i to super, ale nie zawsze chyba udaje się znieść wszystko i wytrwać by związek się podniósł z zawieruchy. Bo niestety w tej walce nikt nie gwarantuje happy endu.
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: sajmon123 »

ŻonaS pisze: 26 gru 2021, 20:05
Caliope pisze: 26 gru 2021, 19:38
ŻonaS pisze: 26 gru 2021, 17:53

Przede wszystkim ani Ty ani ja nie jestesmy zona Rafala. Ona moze takich przeprosin oczekuje. Po drugie bardzo skupilas sie na jednym zdaniu z mojej wypowiedzi a nie calym kontekscie. I wyciagasz na jego podstawie wnioski ktore nie maja nic wspolnego z tym co napisalam. Nigdzie nie napisalam ze na przeprosinach ma skonczyc. Nigdzie nie napisalam nic o blaganiu. Nie bardzo rozumiem ton twojej wypowiedzi.
Chodzi mi o odwrocenie narracji ze to zona ta zla od ktorej maz juz musi sie ochraniac i walczyc o dzieci gdzie tu w ogole autor nie przedstawia tego typu problemow.
Zona Rafala nie jest jego wrogiem.
ŻonoS, załóż swój wątek, bo nic o tobie nie wiadomo. Ja piszę zawsze ze swojego doświadczenia i tak zostanie. Mąż nie ma siebie ochraniać, a zmieniać, to co może dla siebie, nie dla żony. Wszędzie tu jest napisane, nie oczekuj ,żyj bez oczekiwań i na tym się skupiam i polecam. Już pisałam, że kryzys, to dwie strony nie jedna. Za co ciebie twój mąż może przeprosić?
Nie wiedziałam ze muszę na twoje żądanie założyć watek żeby móc sie wypowiadać. Myslalam ze moge to zrobić kiedy bede gotowa.
W takim razie zamilkne i zniknę. Nie nawyklam do sluchania rozkazow obcej kobiety.
Zostań z nami. Twoje wpisy są mega wartościowe.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Ruta »

Zoltanie, Rafale, przechodziłam podobną sytuację z mężem. Mój mąż, w czasie gdy mieszkaliśmy niemal z dnia na dzień bardzo się zmienił. Obwiniał mnie o wszystko, odsuwał się ode mnie, bywał bardzo agresywny, wycofał się zupełnie z obowiązków. Nie zdawałam sobie sprawy z romansu, choć go przeczuwałam. Na tamtym etapie nie rozumiałam zachowania męża. Po prostu mierzyłam się z jego agresją i stałym obwinianiem mnie i ranieniem. Oraz z tym, że jestem całkiem sama z obowiązkami.

Początkowo, podobnie jak wy, miałam nadzieję, że jeśli ja zacznę funkcjonować lepiej, będę z mężem rozmawiać, powoływać się na dobro rodziny, to mąż "wróci". Podejmowałam też próby zaangażowania go w sprawy rodziny, w dobrze spędzany czas. Romans wypierałam. Początkowo przyjęłam za prawdę to, co mówił mi mąż - jestem wszystkiemu winna, więc muszę się starać. U nas sytuacja była nieco bardziej złożona, bo mąż obwiniał mnie o to, że "nie zgadzam się" na picie alkoholu i zażywanie narkotyków, ograniczam jego wolność i uważam, że powinien wrócić na terapię. A ja w tym ustąpić nie chciałam, czułam, że nie mogę. Ale głównym motorem działań męża był romans i pomysł na nowe życie. Beze mnie.

Ponieważ zachowanie męża się nie zmieniało a kręcenie się wokół niego nasilało jego agresję, zajęłam się na pewnym etapie sobą. Mąż z kolei dążył do tego, bym to ja go wyrzuciła z domu i wniosła o rozwód. Był bardzo przykry w tamtym czasie i ranił mnie na wiele sposobów. Był moment, gdy naprawdę zaczęłam rozważać rozwód, czułam się udręczona. Byłam udręczona. Sądziłam, że więcej nie zniosę.

Mi pomogła szczera rozmowa na Adoracji. Poszłam w rozpaczy i bezradności. Uzyskałam pewność. Zdecydowałam, że nie wniosę o rozwód. Porozmawiałam z mężem, zadeklarowałam swoją gotowość do naprawy małżeństwa. Zostałam odrzucona. Dbałam potem, by moja postawa była spójna i spokojna. Mąż przestał mnie atakować i widząc, że nic nie wskóra, wkrótce sam się wyprowadził do "kolegi". Zostałam z ogromnym poczuciem winy, że mogłam ustąpić w sprawach, które zgłaszał mój mąż i być jednak bardziej tolerancyjna wobec używek. Ale pewna, że chcę pozostać wierna.

To nie był czas w którym osiągnęłam stabilność. Wręcz przeciwnie przeszłam jeszcze fazę dam sobie radę, nic takiego się nie dzieje, która doprowadziła mnie do nadaktywności i do granicy ciężkiej depresji. Przygniatało mnie poczucie winy, bo nadal byłam pewna, że wyprowadzka męża miała miejsce przeze mnie i jestem wszystkiemu winna. Byłam też pewna, że pozostając wierna, mimo, że mąż stale deklaruje że mnie nie kocha i już nigdy nie wróci, do końca życia będę już tylko cierpieć ból odrzucenia. W tym swoim cierpieniu oddaliłam się też od Boga. Wróciłam, gdy poprosiłam o pomoc Maryję.
Wtedy też trafiłam na Sychar i dowiedziałam się, że można inaczej.

Przede wszystkim, że mogę zająć się sobą i swoją stroną małżeństwa. I odwiesić od męża, co zmniejszy mój ból. Że mogę powoli odkrywać swój udział w kryzysie, zamiast brać całą winę na siebie i wpadać w rozpacz. Że mogę prowadzić pełne i radosne życie, nawet gdy męża przy mnie nie ma. Że mogę nad sobą pracować, bo mam nad czym. Że nie muszę się martwić o małżeństwo, bo ono jest i będzie. To sakrament, coś co się nie zmienia i nie sposób go zerwać. Za to, że mogę zadbać o poprawę relacji z mężem. Pracując nad sobą, bym w tej relacji była mniej destrukcyjna na początek. Dowiedziałam się też najważniejszej rzeczy, że Jezus pragnie uzdrowić każde sakramentalne małżeństwo. Nasze też. I że lepiej ode mnie wie, jak to zrobić.

Wiem, że z początku raczej koncentrujemy się, by nie odszedł, nie odeszła, by nie doszło do rozwodu i na rozpamiętywaniu swojej winy i gorączkowych próbach naprawy. Czyli szukaniu coraz nowszych pomysłów na to jak wpłynąć na męża czy żonę. Wpadamy raz po raz w panikę, w coraz to nowsze pomysły, czasem w nadzieje. Głęboki oddech.

Adoracja. Modlitwa. W waszym małżeństwie jest obecny Jezus. Małżeństwo to relacja trzech osób, nie dwóch. Jezus jest postacią centralną i chce was uzdrowić. Warto naprawę relacji w małżeństwie zacząć od naprawy relacji z Nim, wzięcia Go za rękę, zbliżenia się do Niego. Już wtedy małżeństwo zaczyna zdrowieć. Nie zawsze to szybki proces. Ale z Jezusem za rękę, z Maryją przebiega spokojnie. Miarowo. Bez tych wyniszczających zrywów, rozpaczy, utraty nadziei, wątpliwości. Jesteśmy słabi, one przychodzą i tak. Ale już nie tak niszcząco.

Wielkim sojusznikiem mojej drogi okazał się także Święty Józef. Warto się i do niego zwrócić o pomoc w trudnościach małżeńskich. Wspomnę dziś o was w modlitwie Świętemu Józefowi. Warto spróbować Nowenny, by się z Nim zaprzyjaźnić, lub na początek Litanii. Litania to taka wizytówka świętego, w której się nam przedstawia.
Rafal41
Posty: 63
Rejestracja: 22 gru 2021, 12:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Rafal41 »

Sylwester przebiegł spokojnie. Żona chciala iść do koleżanki na imprezę. Powiedziala że kiedyś nie miałem problemu jak sama wychodziła,bo ja nigdy nie chciałem. Nie Powiedzialem że nie ma iść. Dzieci wytrzymały do 1 i żona już nigdzie nie wyszła. Nie było życzeń noworocznych,przytuleń. Sporo czasu spędziła z telefonem w ręku. Jeszcze w starym roku zwykła rozmowa i żale że od początku wszystko musiała robić. Zgadzałem się z nią. Powiedzialem że dlatego ją teraz odciążam od większości obowiązków by pomóc. Że chcę uczestniczyć w życiu codziennym. Powiedziala bym nie robił sobie nadziei bo zdania nie zmieni. Powiedzialem że zmieniam się dla siebie i mam nadzieję że kiedyś zmieni zdanie.
Rafal41
Posty: 63
Rejestracja: 22 gru 2021, 12:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Rafal41 »

Uwierzcie że boli bardzo gdy jest w domu i wiesz że właśnie z nim pisze. Gdy drażni ją wszystko. Robi awanturę z niczego. I stoję jak kołek.
Rafal41
Posty: 63
Rejestracja: 22 gru 2021, 12:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Rafal41 »

Wszystko się posypało. Dzisiaj znowu widziałem jak napisał do niej kochanie. Wybuchłem ona wybuchła. Wielka wojna. Tego się nie da poskładać. Nie potrafię tak żyć pod jednym dachem i udawać że nic nie widzę. To jest poniżające.
Zoltan
Posty: 199
Rejestracja: 24 gru 2021, 13:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Zoltan »

Niestety tak właśnie jest. Mnie podejrzewam też niedługo sił zabraknie.
Mimo wszystko trzymaj się, życzę wszystkiego dobrego.
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Lawendowa »

Poboczna dyskusja została przeniesiona tutaj:
viewtopic.php?f=19&t=4673&p=389552#p389552
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Rafal41
Posty: 63
Rejestracja: 22 gru 2021, 12:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Rafal41 »

Żona ciągle daje mi do zrozumienia że dąży do rozwodu. Chce bym dał jej rozwód. Mówi że nie chcę dać tylko po to,by zrobić jej na złość. Ja nie widzę nadziei by żona zmieniła zdanie. Szczególnie po niedzielnej kłótni gdzie obydwoje daliśmy plamy.
Zoltan
Posty: 199
Rejestracja: 24 gru 2021, 13:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Zoltan »

Też jestem na tym etapie, żona przy swoim rozwód a ja ze nie dam. Masz wolną wolę mówię, ja też. Też usłyszałem że robię to celowo, odpowiedziałem ze działam zgodnie ze swoim sumieniem, sercem kocham Was i tak zostanie. Ty możesz składać pozew i pewnie dostaniesz rozwód. Ona na to że będzie winna rozbiciu małżeństwa. No i tyle. Lekko nie jest ale tak trzeba. Bo jak nie ta droga to którędy? Brak alternatywy, gwarancji sukcesu nie ma ale jakąś ścieżka kreta, co prawda ale jest.
Powodzenia życzę.
ODPOWIEDZ