Żona chce rozwodu po 13 latach.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Astro
Posty: 1193
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Astro » 18 sty 2022, 19:57

Żałuj zła. Ono wraca . Czasami szybciej niż ci się wydaje . Później żałujesz . I co dalej.......
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Pavel » 18 sty 2022, 20:20

Rafal41 pisze:
18 sty 2022, 15:22
Nigdzie nie napisałem że mnie zdradza.
To kwestia tego jak definiujemy zdradę.
W mojej definicji nie trzeba daleko szukać by znaleźć potwierdzenie, że jednak napisałeś. Po prostu nie użyłeś tego słowa.
Wystarczy lektura pierwszego postu w twoim wątku. Potwierdzenie tego zaś w reszcie wątku.
Typowe zachowania/słowa osoby zdradzającej.

Rozumiem więc, że albo masz inną definicję, albo wciąż nie dopuszczasz tego do świadomości, ewentualnie uwierzysz jak przyłapiesz na gorącym uczynku.

Inna rzecz, że sam poza tym, że moja żona zachowywała się jak klasyczny okaz zdradzacza, za bardzo bezpośrednich dowodów nie miałem, a te dowody poszlakowe które miałem żona wykorzystywała by zrobić ze mnie wariata i paranoika.
Za grę aktorską wtedy powinna dostać nominację do Oskara.
Ja miałem przekonanie graniczące z pewnością, bo gdyby nie zdradzała, byłaby chyba wyjątkowym przykładem kobiety która mimo braku zdrady zachowuje się się jak kobieta która zdradza. Okazała się nie być wyjątkiem.
Moja żona naprawdę miała mało możliwości by zdradzać. Nie pracowała zawodowo, ciagle dwójka dzieci pod opieką. Wychodziła tylko do szkoły na angielski, na plac zabaw, do swego brata i psiapsiółki.
Jak się chce, to się da jak się okazało.
Kowalskim był lokator szwagra, kowalską psiapsiółka. Każda z tych osób, wliczając moją żonę (zwłaszcza ją), miała czelność patrzeć mi w oczy i kłamać lub udawać, że wszystko jest ok.
W pewnych momentach sam zadawałem sobie pytania czy przypadkiem faktycznie nie zwariowałem i nie popadam w paranoję.
Żona przyznała się duuuuuuużo później. Po prawie 3 latach od zdrad.
Raczej nie z uczciwości.
Bardziej pod wpływem chwili (rekolekcje) i ciężaru który chciała z siebie zrzucić.
Zwłaszcza, że jak powiedziała, niemal za każdym razem gdy wracałem z pracy i nie miałem standardowo banana na twarzy obawiała się, że się dowiedziałem.

Aby była jasność, ja nie staram się cię przekonać, że twoja żona na pewno zdradza cię poprzez współżycie. Tego nie wiem, bo i skąd.
Wiem natomiast, że na bank nie jest w stosunku do ciebie uczciwa.
I zachowuje się tak, jakby przynajmniej emocjonalnie była już w innej relacji.

I ty też się dowiesz w swoim czasie prawdy.
Nie ma co się na tym skupiać.

Warto skupić się na odzyskaniu spokoju.
Jak pisała Nirwanna - warto spokoju, siły, cierpliwości i mądrości szukać u Boga. Podczas rozmów z nim, modlitwy.
To moje osobiste doświadczenie.
P.s. tekst z zablokowaniem się też słyszałem a w praktyce namacalnie odczułem.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Pavel » 18 sty 2022, 20:22

I jeszcze jedno, utożsamiam się z tym co napisała Firekeeper na poprzedniej stronie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

_Michal_
Posty: 52
Rejestracja: 17 gru 2021, 12:19
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: _Michal_ » 18 sty 2022, 20:45

Nirwanna pisze:
18 sty 2022, 19:45
Astro pisze:
18 sty 2022, 19:24
_Michal_ kiedyś u mnie w wątku ktoś napisał mi abym nie żałował. Nie żałuj ,że wybaczyłeś.
Również utożsamiam się z tymi słowami. Nie żałuj dobra.
Mamy dzieci adoptowane, rozwód to będzie dla nich kolejna trauma, a w sumie pierwsza, bo kolejne dopiero przed nimi. One by się i tak urodziły, tylko ktoś mądrzejszy by im stworzył rodzinę a nie zrujnował życie... A perypetie adopcyjne mieliśmy takie, że dzisiaj mogę powiedzieć, że to sam Bóg nam podkładał te kłody pod nogi żebyśmy zrezygnowali z tej adopcji...

Nie żałuję wybaczenia, tylko można było wybaczyć i się rozstać. Z dzisiejszej perspektywy wygodnego fotela mogę powiedzieć, że wątpliwości miałem już koło 6 miesięcy przed ślubem, z powodów które przytoczylem w swoim wątku (szczególne zainteresowanie żony płcią przeciwną).

Moja żona obecnie wyrabia rzeczy z pogranicza łamania prawa - z ostrożności procesowej nie przytoczę przykładu.
Po za tym zagroziła że zabierze mi dzieci, a to już oznacza wojnę totalną, bo ja nie widzę powodu żeby dzieci zostały z nią.

Na tą chwilę nie potrafię sobie wyobrazić że dochodzimy do jakiegoś porozumienia i nie czuję chęci odbudowy małżeństwa z tą osobą.

_Michal_
Posty: 52
Rejestracja: 17 gru 2021, 12:19
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: _Michal_ » 18 sty 2022, 21:18

I jeszcze jedno:
Jestem osobą niepłodną, to dlatego nie mamy dzieci biologicznych. Żona wiedziała przed ślubem. Ale od pierwszej zdrady czułem że nigdy nie wybaczyła mi, że nie mogę dać jej dziecka. Gdyby teraz mi to powiedziała to możnaby to było wytłumaczyć emocjami... Ale dowiedziałem się, że z kochasiem planują dziecko... Nawet mnie to już specjalnie nie dotknęło, po prostu trochę zabolało. Tyle upokorzeń za mną przez ostatni miesiąc, że każde kolejne po prostu po mnie już spływa, a już tego było sporo.

nałóg
Posty: 3291
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: nałóg » 18 sty 2022, 22:16

Nie żałuj dobra!!! Pozornie dobro jest karane…… krótkoterminowo …… długofalowo przynosi same dobre owoce.OD

_Michal_
Posty: 52
Rejestracja: 17 gru 2021, 12:19
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: _Michal_ » 18 sty 2022, 22:37

Pavel pisze:
18 sty 2022, 20:20

Moja żona naprawdę miała mało możliwości by zdradzać. Nie pracowała zawodowo, ciagle dwójka dzieci pod opieką. Wychodziła tylko do szkoły na angielski, na plac zabaw, do swego brata i psiapsiółki.
Jak się chce, to się da jak się okazało.
Kowalskim był lokator szwagra, kowalską psiapsiółka. Każda z tych osób, wliczając moją żonę (zwłaszcza ją), miała czelność patrzeć mi w oczy i kłamać lub udawać, że wszystko jest ok.
Ja byłem lepszym naiwniakiem: o 19 lub 20 trening - 2h, potem biedra - zakupy, powrót 24.

Mądry by się zorientował, ja ufałem, no bo mi obiecała że to się nie powtórzy więcej😂.

Zawsze chciałem mieć w salonie poroże jelenia, no i już mam😁

Jelmutto
Posty: 35
Rejestracja: 27 wrz 2020, 17:22
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Jelmutto » 21 sty 2022, 21:10

Rafal41 pisze:
18 sty 2022, 15:22
Nigdzie nie napisałem że mnie zdradza.
Ale my to wiemy, że zdradza, daje na to mocne 99% ;) każdy kto doświadczył zdrady, bez problemu odczytuje wszystkie schematy/zachowania osoby zdradzającej, a Twoja kochana żona aż świeci na czerwono od tych sygnałów.

Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Flawless » 22 sty 2022, 1:04

_Michal_ pisze:
18 sty 2022, 14:37
Rafał, teraz masz dobry czas żeby się naprawdę zastanowić czy aby na pewno (ale na pewno!) chcesz być z niewierną (?) małżonką.
Bo jeżeli sprawy wam się niespodziewanie wyprostują i wybaczysz jej zdradę to nie ma zmiłuj, będziesz musiał trzymać się postanowienia.
Życie po zdradzie to nie jest kaszka z mleczkiem. Ja z dzisiejszej perspektywy żałuję, że się nie rozstaliśmy 12 lat temu.
Dlaczego żałujesz ?

_Michal_
Posty: 52
Rejestracja: 17 gru 2021, 12:19
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: _Michal_ » 22 sty 2022, 13:07

Flawless pisze:
22 sty 2022, 1:04
_Michal_ pisze:
18 sty 2022, 14:37
Rafał, teraz masz dobry czas żeby się naprawdę zastanowić czy aby na pewno (ale na pewno!) chcesz być z niewierną (?) małżonką.
Bo jeżeli sprawy wam się niespodziewanie wyprostują i wybaczysz jej zdradę to nie ma zmiłuj, będziesz musiał trzymać się postanowienia.
Życie po zdradzie to nie jest kaszka z mleczkiem. Ja z dzisiejszej perspektywy żałuję, że się nie rozstaliśmy 12 lat temu.
Dlaczego żałujesz ?
Wszystko napisałem powyżej. Dodam tylko, że chyba łatwiej pogodzić się ze śmiercią malzonka niż że zdradą. A drugi raz to już w ogóle nawet nie chce mi się gadać...

Flawless
Posty: 242
Rejestracja: 18 sty 2022, 0:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Flawless » 22 sty 2022, 15:06

_Michal_ pisze:
22 sty 2022, 13:07
Flawless pisze:
22 sty 2022, 1:04
_Michal_ pisze:
18 sty 2022, 14:37
Rafał, teraz masz dobry czas żeby się naprawdę zastanowić czy aby na pewno (ale na pewno!) chcesz być z niewierną (?) małżonką.
Bo jeżeli sprawy wam się niespodziewanie wyprostują i wybaczysz jej zdradę to nie ma zmiłuj, będziesz musiał trzymać się postanowienia.
Życie po zdradzie to nie jest kaszka z mleczkiem. Ja z dzisiejszej perspektywy żałuję, że się nie rozstaliśmy 12 lat temu.
Dlaczego żałujesz ?
Wszystko napisałem powyżej. Dodam tylko, że chyba łatwiej pogodzić się ze śmiercią malzonka niż że zdradą. A drugi raz to już w ogóle nawet nie chce mi się gadać...
Zapytałam bo mój mąż również twierdzi ze mi nigdy zdrady nie zapomni. Dlatego mnie teraz zostawił.

_Michal_
Posty: 52
Rejestracja: 17 gru 2021, 12:19
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: _Michal_ » 22 sty 2022, 15:20

Flawless pisze:
22 sty 2022, 15:06
_Michal_ pisze:
22 sty 2022, 13:07
Flawless pisze:
22 sty 2022, 1:04


Dlaczego żałujesz ?
Wszystko napisałem powyżej. Dodam tylko, że chyba łatwiej pogodzić się ze śmiercią malzonka niż że zdradą. A drugi raz to już w ogóle nawet nie chce mi się gadać...
Zapytałam bo mój mąż również twierdzi ze mi nigdy zdrady nie zapomni. Dlatego mnie teraz zostawił.
Tu już nie chodzi o wybaczenie. Tu chodzi o zdrowie psychiczne. Każda zdrada to potworny cios. Czy, powiedzmy za 10-15 lat przeżyję kolejny romans żony?

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Pavel » 22 sty 2022, 15:55

_Michal_ pisze:
22 sty 2022, 13:07
Flawless pisze:
22 sty 2022, 1:04
_Michal_ pisze:
18 sty 2022, 14:37
Rafał, teraz masz dobry czas żeby się naprawdę zastanowić czy aby na pewno (ale na pewno!) chcesz być z niewierną (?) małżonką.
Bo jeżeli sprawy wam się niespodziewanie wyprostują i wybaczysz jej zdradę to nie ma zmiłuj, będziesz musiał trzymać się postanowienia.
Życie po zdradzie to nie jest kaszka z mleczkiem. Ja z dzisiejszej perspektywy żałuję, że się nie rozstaliśmy 12 lat temu.
Dlaczego żałujesz ?
Wszystko napisałem powyżej. Dodam tylko, że chyba łatwiej pogodzić się ze śmiercią malzonka niż że zdradą. A drugi raz to już w ogóle nawet nie chce mi się gadać...
Tego nie wiesz, bo i skąd?
Pytanie czemu mają takie dywagacje służyć?
No i wracając do postu źródłowego, nie warto raczej żałować, że nie wykorzystało się pierwszego kryzysu oraz czasu po nim jako szansy na uzdrowienie i zbudowanie siebie i małżeństwa?
I wreszcie chociaż w obszarze na który masz wpływ porządnie posprzątać?
Zdrada boli. Podwójna jeszcze bardziej. Mam natomiast wrażenie, że poprzez gniew, ból i rozczarowanie umyka ci twoja część tej historii, twój udział. A to jest jedyna część na którą miałeś i masz bezpośredni wpływ.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Firekeeper » 22 sty 2022, 17:09

W jaki sposób Rafałowi mają pomóc posty typu? To na pewno zdrada, żona świeci się na czerwono od sygnałów, zdrada to najgorsze co może być, łatwiej pogodzić się ze śmiercią i poroże jelenia?!

Ja rozumiem, że długi pobyt na forum, czytanie postów, własne doświadczenia z zdradą... Ale pisanie non stop komuś, że na pewno współmałżonek zdradza już mnie osobiście irytuję. Tym bardziej osobie, która traci nadzieję.

Ja jak bym przeczytała takie posty to bym męża spakowała i wystawiła za drzwi i wniosła pozew o rozwód skoro zdrada jest tak straszna i lepiej zostawić od razu, a nie ileś lat się męczyć. A w zasadzie to tak zrobiłam. Powiedział mąż, że mnie nie kocha i ma dość, więc jego rzeczy pofrunęły za okno. Całe szczęście przypadkiem szukając przykładu pozwu o rozwód wyświetliło mi się to forum...

Zapominamy, że zdradzający z jakiegoś powodu zdradza i część naszego udziału też w tym jest. Ja staram się skupić na zrozumieniu niż na gniewie i złości. Staram się zapomnieć wszytko co najgorsze spotkało mnie ze strony męża i iść do przodu nie patrząc w tył jak to robiłam do tej pory. Ja nie żałuję, że minęło 13 lat i dalej jesteśmy małżeństwem. Było źle czasami aż tragicznie, ale raz się wygrywa, a innym razem uczy. Ja się nauczyłam, że nikt nie jest perfekcyjny i idealny i każdemu zdarza się błądzić.

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Pavel » 24 sty 2022, 0:25

Firekeeper pisze:
22 sty 2022, 17:09
W jaki sposób Rafałowi mają pomóc posty typu? To na pewno zdrada, żona świeci się na czerwono od sygnałów, zdrada to najgorsze co może być, łatwiej pogodzić się ze śmiercią i poroże jelenia?!

Ja rozumiem, że długi pobyt na forum, czytanie postów, własne doświadczenia z zdradą... Ale pisanie non stop komuś, że na pewno współmałżonek zdradza już mnie osobiście irytuję. Tym bardziej osobie, która traci nadzieję.

Ja jak bym przeczytała takie posty to bym męża spakowała i wystawiła za drzwi i wniosła pozew o rozwód skoro zdrada jest tak straszna i lepiej zostawić od razu, a nie ileś lat się męczyć. A w zasadzie to tak zrobiłam. Powiedział mąż, że mnie nie kocha i ma dość, więc jego rzeczy pofrunęły za okno. Całe szczęście przypadkiem szukając przykładu pozwu o rozwód wyświetliło mi się to forum...

Zapominamy, że zdradzający z jakiegoś powodu zdradza i część naszego udziału też w tym jest. Ja staram się skupić na zrozumieniu niż na gniewie i złości. Staram się zapomnieć wszytko co najgorsze spotkało mnie ze strony męża i iść do przodu nie patrząc w tył jak to robiłam do tej pory. Ja nie żałuję, że minęło 13 lat i dalej jesteśmy małżeństwem. Było źle czasami aż tragicznie, ale raz się wygrywa, a innym razem uczy. Ja się nauczyłam, że nikt nie jest perfekcyjny i idealny i każdemu zdarza się błądzić.
Skoro ludzie widzą czerwone lampki, to piszą.
Ty może preferujesz błogą nieświadomość.
Ja na przykład wolę szczerość.

To jak ty, czy ktokolwiek inny reaguje na różne wiadomości - to odpowiedzialność tego kto reaguje.
Ja po słowach żony, że nie kocha, czy też po sygnałach o osobie trzeciej nie pakowałem żonie walizek.

Ja nie zapominam, że zdradzacz zdradza z jakiegoś powodu.
Natomiast powodem tym (głównym) jest jego nieuczciwość oraz zasady moralne jakimi się kieruje.
Nie masz moim zdaniem racji - osoba zdradzana nie ma udziału w zdradzie. Ja udziału w zdradach żony nie miałem.
Mialem natomiast udział w kryzysie, ale to nie to samo.
Za zdradę odpowiada tylko i wyłącznie zdradzający.
To nie wypieranie swego udziału, a elementarna logika.

Zamiatanie pod dywan czy próba zapomnienia zła (zwłaszcza takiego które nie zostało „rozliczone” (czyli np. przepracowane) żadnego problemu nie rozwiąże wg mnie.
Tylko je spiętrza. W końcu wyjdą na powierzchnię.

Ja nie starałem się zapomnieć. Po co? To bardzo cenne lekcje. Bolesne, ale cenne.
Próba zapomnienia brzmi jak sztuczne wywoływanie sklerozy dla mnie.
Nie wiem nawet czy możliwe.

Starałem się natomiast zrozumieć żonę i mechanizmy wg których funkcjonowała, wybaczyć jej. Tak samo jak starałem się zrobić to samo z popapraniami dotyczącymi mnie.
Uważam, że z problemami warto się mierzyć, zamiast od nich uciekać. Uciekanie doprowadziło mnie do głębokiego małżeńskiego kryzysu.

W gniewie i złości nie ma nic złego. To naturalne emocje, które informują nas o czymś ważnym. Udawanie, że tak nie jest przynosi konsekwencje. Wypieranie jest krzywdzeniem samego siebie.
Złem może być niewłaściwe kanalizowanie tych trudnych emocji - tu warto pracować by nauczyć się to robić zdrowo i nie krzywdzić siebie i innych.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości