Żona chce rozwodu po 13 latach.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Rafal41
Posty: 63
Rejestracja: 22 gru 2021, 12:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Rafal41 »

Ciągle jestem uwieszony na żonie. Nie ma dnia bym nie poruszał tematu szansy i próby ratowania małżeństwa. To tylko pogarsza naszą sytuację. Ja się nakręcam. Ona wypomina wszystko i płaczę. Zaesze powtarza że nie chce mnie oszukiwać i udawać. Nie kocha mnie i nie pokocha. Mogłaby być ze mną ze względów materialnych i wykorzystywać mnie. Ale nie chce. Nie wierzy że teraz nagle ją pokochałem. Nagle piszę do niej codziennie miłego dnia a wcześniej nie. Pomagam jej we wszystkim a kiedyś niewiele. Uważa że robię to tylko po to by była ze mną. Że jak poczuję się pewnie znowu wróci stary ja. Że nikt tak nagle się nie zmienia. Chce rozwodu mimo że nie złożyła papierów. Chce się wyprowadzić ale nie ma gdzie i musimy tak żyć. Umówiła wizytę u hipoteki w sprawie domu. Dowiedziała się że tylko ja mam zdolność na przeniesienie kredytu na mnie. Jak odwiesić się od żony i nie prowadzić tych rozmów o nas. Boję się że gdy będę robił wszystko tak jak chce to chodzi jej tylko o spokój i przeczekanie. Że gdy dostanie (może to trwać 6 miesięcy jsk i 3 lata)mieszkanie socjalne to wyprowadzi się z dziećmi i wtedy złoży wniosek o rozwód. Jak mieć wiarę i nadzieję że zmieni zdanie i uwierzy we mnie. Gdy nie chce ze mną i dziećmi razem wychodzić. Gdy ona Ciągle wychodzi sama do znajomych. Dostaliśmy zaproszenie na urodziny do znajomych i nie wiem czy pójść gdy ona nie chce ze mną wychodzić. Tutaj mówi bym poszedł bo idziemy przecież do znajomych. Ratujcie.
Niepoprawny83
Posty: 270
Rejestracja: 07 wrz 2021, 22:43
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Niepoprawny83 »

Do znajomych powinieneś pójść moim zdaniem, zawsze się trochę rozerwiesz, oderwiesz od czarnych myśli, tylko masz być wesół i beztroski, inaczej chyba sobie daruj. Jeśli nie umiesz się odwiesić to chociaż udawaj, że się odwiesiłeś, rób dobrą minę do złej gry, a z czasem może już nie będziesz musiał udawać. Jeśli pomagasz to super, tylko nie sprawiaj wrażenia jakbyś uważał, ze za to coś ci się za to należy, bo nie pomagamy żonom, tylko spełniamy swe obowiązki. Żona chce byś przejął kredyt na siebie a ona pójdzie na socjalne? Słabo to widzę, skoro mamy teraz sporo osób trochę bardziej potrzebujących dachu nad głową. Myślę, że masz czas i spróbuj go nie zmarnować.
Zaufaliśmy miłości.
Sefie
Posty: 630
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Sefie »

Rafał
Czym podyktowana jest Twoja pomoc w domu teraz? Widokiem rozpadu małżeństwa czy rzeczywistą chęcią uczestniczenia w obowiązkach domowych? Jeśli to pierwsze to żona może mieć rację i upatruje tylko tymczasową zmianę. Ważne żeby ta zmiana wynikała z rzeczywistej chęci, wtedy jest szansa na nową postawę ale tu potrzeba zmienić swój obraz głowy rodziny.
Mówi, że nie kocha bo tak ma i będzie miała jakiś czas. Mówi, że chce odejść bo też tak ma i będzie miała jakiś czas.
Ty masz czas żeby swoim wysiłkiem coś naprawić póki jest przy Tobie i może zobaczyć Twoja zmianę, ważne żeby była trwała to wtedy jest szansa, że jej nie przeoczy.
Nie umiesz się odwieść? Albo gnębi Cię bezdenne poczucie winy albo bierzesz zbyt nieadekwatny jej ciężar. Tak czy inaczej Lista Zerty może być pomocna.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Rafal41
Posty: 63
Rejestracja: 22 gru 2021, 12:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Rafal41 »

Ja chcę przejąć kredyt. Żona nie ma zdolności. Żona się nie zgadza. Zapisała się na socjalne bo wie że ja nie wyprowadzę się. Najstarszy syn stale jej powtarza że chcę mieszkać tutaj z mamą i tatą i na wakacje też chce jechać razem. Muszę przestać pisać do niej i prowadzić rozmów na temat szansy i naszego małżeństwa. Postępów brak. Najgorsze gdy nie chce ze mną wyjść tylko sama. Do znajomych na urodziny idziemy całą rodziną.
Rafal41
Posty: 63
Rejestracja: 22 gru 2021, 12:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Rafal41 »

Powiedzialem żonie że teraz ja przejmę jej obowiązki. Powiedziala że robie to dla dzieci, nie dla niej. Jak nie chcę to ona sobie da radę. Oczywiście że robię to bo chcę,dla żony i dzieci. Winy we mnie jest bardzo dużo. Rozmowy kończą się płaczem moim i jej. Kończy się zawsze tym samym że nie chce mnie oszukiwać i nie pokocha mnie. Od października ciągle to samo. Nic do przodu.
Rafal41
Posty: 63
Rejestracja: 22 gru 2021, 12:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Rafal41 »

Witam. Żona chce pójść do psychologa. Wizyta on-line. Polecacie kogoś?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Pavel »

Ja znam terapeutkę pracującą przez Skype, nie wiem natomiast czy ma wolne terminy. Jej domena to terapie ddx.
Mógłbym ją z czystym sumieniem polecić, mimo iż to terapeutka świecka, bo sam ją przetestowałem.

Jeśli zaś chodzi o psychologów - nie znam, chociaż wspomniana przeze mnie pani jest chyba również po psychologii. Ale to było kilka dobrych lat temu, więc nie mam pewności.

Myślę jednocześnie, mimo świadomości ryzyka, że to twoja żona powinna sobie kogoś sama poszukać. Aby nie było nacisku, kontroli, nadodpowiedzialności z zewnątrz. By wzięła odpowiedzialność za siebie i swoje życie.

Warto określić również cele takowej terapii/spotkań, poszukać i poczytać o różnych nurtach oraz kryteriach które warto by specjalista spełniał (i dlaczego).
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Rafal41
Posty: 63
Rejestracja: 22 gru 2021, 12:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Rafal41 »

Żona już po pierwszym spotkaniu z psychologiem. Powiedziała że moje zachowanie to przemoc psychiczna. Nic więcej nie powiedziała.
Mijają kolejne dni. Żona ciągle powtarza że chce rozwodubi jak dostanie mieszkanie to się wyprowadzi. Pracuję nad sobą ale jest ciężko gdy wiesz że czekasz za wykonaniem wyroku. Z jednej strony Żona strzyże mi włosy, opowiada co w pracy. Zjemy wspólny obiad. Z drugiej strony nigdzie razem nie wychodzimy. Nie planuje ze mną wakacji. Wiem że ją zraniłem. Do tanga trzeba dwojga. Mówi że nie sklada pozwu bo boi się mojej reakcji. Mieszkamy razem bo nie ma gdzie iść. Tak jak ja żonę raniłam tak teraz ja jestem wykończony psychicznie. Czasami mam myśli by samemu złożyć pozew o rozwód co umożliwi sprzedaż domu. Wtedy zjadę do Polski. Niech ktoś powie jak żyć pod jednym dachem z osobą która chce rozwodu.
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Lawendowa »

Rafal41, Twoja żona rozpoczęła już terapię, a czy Ty myślałeś o terapii dla siebie? Myślę, że warto.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Ruta »

Rafal41 pisze: 21 maja 2022, 14:53 Żona już po pierwszym spotkaniu z psychologiem. Powiedziała że moje zachowanie to przemoc psychiczna. Nic więcej nie powiedziała.
Mijają kolejne dni. Żona ciągle powtarza że chce rozwodubi jak dostanie mieszkanie to się wyprowadzi. Pracuję nad sobą ale jest ciężko gdy wiesz że czekasz za wykonaniem wyroku. Z jednej strony Żona strzyże mi włosy, opowiada co w pracy. Zjemy wspólny obiad. Z drugiej strony nigdzie razem nie wychodzimy. Nie planuje ze mną wakacji. Wiem że ją zraniłem. Do tanga trzeba dwojga. Mówi że nie sklada pozwu bo boi się mojej reakcji. Mieszkamy razem bo nie ma gdzie iść. Tak jak ja żonę raniłam tak teraz ja jestem wykończony psychicznie. Czasami mam myśli by samemu złożyć pozew o rozwód co umożliwi sprzedaż domu. Wtedy zjadę do Polski. Niech ktoś powie jak żyć pod jednym dachem z osobą która chce rozwodu.
Przyjrzyj się swojemu wykończeniu, swoim myślom, o tym, by złożyć pozew o rozwód. Zobacz co za nimi stoi. Gdy czytam twoje posty, widzę w nich swoją dawną niecierpliwość, chęć żeby coś się JUŻ zmieniło. Dostrzegam też swoją dawną trudność w znoszeniu stanu zawieszenia, niepewności. Sporo oczekiwań. Jesteś mężczyzną, nastawionym programowo na realizowanie celów, więc pewnie jest ci z tym jeszcze trudniej, niż było z tym mi jako kobiecie. Stąd być może twoja chęć, by już nawet boleśnie to przeciąć, ale by coś się rozstrzygnęło, zadziało. Mogę się w swoim odbiorze mylić. Zachęcam cię do zajrzenia w siebie.

Dokąd miałam w głowie cel, by mój mąż zrozumiał, zmienił swoje postępowanie, wrócił, przyłączył się do mnie w naprawie małżeństwa, dotąd doznawałam frustracji, dotąd raz po raz dochodziłam do swojej ściany. Bardzo źle wpływało to na moje funkcjonowanie. Stopniowo uczyłam się oddawać moje oczekiwania, znosić niepewność, frustrację. Teraz jest lepiej.

Myślę, że mężczyznom pod pewnym względem może być z tym łatwiej. Widzę, że gdy mężczyzna decyduje wewnętrznie, że będzie znosić stan niepewności, radzi sobie z nim lepiej, niż na ogół radzą sobie z tym kobiety. No i taka decyzja może być tym przełomem, którego zdajesz się potrzebować.

W twoich postach widzę też potrzebę kontroli nad żoną, nad tym co robi, z kim się spotyka, co planuje. Żona, która jest zraniona, może odczytywać taką potrzebę kontroli jako kolejną formę przemocy. Z kolei ty mając poczucie utraty kontroli, możesz wchodzić w zachowania które są przemocą. Ja w takich sytuacjach uciekałam się do manipulacji - broni słabych. Odpuszczenie, uznanie męża za całkowicie wolnego człowieka bardzo mi pomogło. Zwykle nie da się tego zrobić od razu, u mnie to był długi proces, ale przynosi on trwałe zmiany w relacji, nie tylko z małżonkiem, ale też ze sobą.

Napiszę też, to co już sam wiesz. Rozwód to fatalny pomysł. Ale jednak piszę, bo to ważne. No i do tanga trzeba dwojga, tu masz rację. Tylko nie dostrzegasz jeszcze w pełni, że masz już parę. W małżeństwie jest nas troje. Bóg, mąż, żona. Nie musisz tańczyć z Bogiem tanga, małżeństwa ratować nie musisz, jest trwałe, nierozerwalne i ma gwarancję od samego Boga. Możesz za to naprawić swoją relację z żoną - mając po waszej stronie samego Boga. Po stronie twojej i twojej żony.
Jezus pragnie naprawienia i uzdrowienia każdej małżeńskiej relacji. Bez wyjątków. Długo myślałam, że ja potrzebuję Boga o to ubłagać, uprosić, a przecież On dał swoje Słowo i i Błogosławieństwo nam małżonkom. Teraz sobie myślę, że zachowywałam się, jakbym siedziała w piwnicy, prosząc tam Boga: "daj mi piękny dom" i wcale nie wychodząc z tej piwnicy. Z piwnicy nad którą wznosi się piękny, wygodny wspaniały dom właśnie. Mój :lol: Głupio prosić o to, co się ma i kompletnie nie dostrzegać, że już się jest obdarowaną. Ślepota, głupota, nieufność i różne inne wyskoki w relacji z Bogiem, to niestety moja specjalność.

Natomiast zamieszkiwanie z żoną, która planuje złożenie pozwu o rozwód łatwe nie jest. I nie będzie. Nie zawsze musi być łatwo. Mamy na forum dwa posty, które są dobrymi wskazówkami. Jeden jest o tym, jak się chronić w tej trudnej sytuacji: viewtopic.php?f=10&t=282
drugi o tym, co robić ze sobą: viewtopic.php?f=10&t=233

Moje doświadczenie mówi, że sami nie jesteśmy w stanie dźwigać takich kryzysów. Prędzej, czy później odpadniemy. Ale nie musimy ich dźwigać sami. Zanieś cały swój ból, frustrację, zmęczenie Jezusowi. Mieszkasz za granicą, nie wiem, czy masz gdzieś w swojej okolicy Kaplicę Adoracji. Jeśli nie, może masz w okolicy jakiś Kościół otwarty także poza godzinami Mszy Świętych? Posiedź przy Jezusie, zanieś Mu wszystkie swoje trudne uczucia, obawy, lęki. Jestem pewna, że cię podtrzyma i poprowadzi. Zapytaj Go: Jezu, jak mam żyć pod jednym dachem z żoną, która chce rozwodu? Odpowie. Mam tą pewność, bo On podtrzymuje i prowadzi mnie i wszystkich, którzy do Niego przychodzą. A On kocha cię równie mocno, jak mnie. I równie mocno, jak kocha twoją żonę.

A jak twoja relacja z dziećmi? Zadbaj o siebie także dla nich. Wykończony psychicznie, nie jesteś dla nich dobrym oparciem. A dzieci bardzo potrzebują choć jednego stabilnego rodzica, gdy w relacji ich rodziców dochodzi do kryzysu. Żona w kryzysie na ten czas, mimo miłości do dzieci, może nie być dla nich dobrym oparciem. Ty możesz. Masz wybór. Ja z początku jako mama zawalałam i nie byłam oparciem. Teraz się staram.

Polecę cię z serca Świętemu Józefowi, który jest wspaniałym wzorem mężczyzny i ojca, poproszę, aby cię wsparł na tej twojej drodze. Także mi bardzo pomagał i pomaga w czasie, gdy mojego męża przy mnie nie ma. A tobie także całym sercem polecam Świętego Józefa, poznaj się z nim, choćby przez codzienne odmawianie Litanii do niego, nie jest długa i przez taką męską rozmowę. Tu masz stronę, na której znajdziesz wiele informacji o Świętym Józefie, mężnym opiekunie rodzin http://jozef.diecezja.pl/sanktuarium/ A na koniec chcę ci napisać, że cenię twoją otwartość w wyrażaniu trudnych emocji i siebie samego. To ogromny potencjał w człowieku i duży potencjał w mężu i ojcu. I poza wszystkim co napisałam, widzę też w tobie sporo mężności. To także cenne.

Tak sobie nadal myślę, już nie pierwszy raz, gdy cię czytam, że jak opanujesz cały ten niepokój wewnętrzny, to spokojnie i pewnie przeprowadzisz swoją rodzinę przez tą kryzysową burzę. Z Bogiem za rękę wszystko się układa. Ostatnio przeczytałam, że im bliżej Boga jest mężczyzna, tym silniejsza staje się jego rodzina. Święty Józef jest tego wspaniałym przykładem, prowadził pewnie i spokojnie powierzoną sobie Rodzinę, całą ufność składając w Bogu. Trzymaj się Rafal :)
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 13 latach.

Post autor: Ruta »

Zapomniałam napisać, że Święty Józef ma ogromne poczucie humoru, ale sam mi o tym przypomniał. Właśnie wróciliśmy z synem z nabożeństwa majowego, które rozpoczęło się nietypowo, bo różańcem do którego ksiądz zaprosił Świętego Józefa i który zakończył piękną modlitwą do Świętego Józefa, o tą: https://www.karmel.pl/modlitwa-do-sw-jo ... eona-xiii/

No więc Cię Rafale z serca zawierzyłam Świętemu Józefowi wraz z całą twoją rodziną.
ODPOWIEDZ