Zaintrygowało mnie to zestawienie, zastanawiałeś się kiedy rozpoczyna się uzależnienie, np. kiedy alkoholik staje się alkoholikiem?
Kiedyś na rekolekcjach słuchałem alkoholika który dzielił się swoim doświadczeniem, twierdził, on nie ja, że jeden wypity kieliszek zmienia percepcję człowieka i że będąc pod wpływem już nie jest tą samą osobą.
Dla mnie, syna alkoholika było to odkrycie, a jak Ty myślisz?
A czego chce żona? Czego potrzebuje? Może to jak w relacji z Bogiem, nie ma co działać i być aktywnym dopóki się w modlitwie - rozmowie nie dowie jak jest Jego wola, tak jak modlitwa nie jest "guziczkiem" Pana Boga który uruchamia Jego działanie, tak myślę może nie być ta aktywność w dawaniu tego co wg Ciebie jest przyjemne dla żony?
Jestem przekonany że poznawanie jest jedną z najistotniejszych rzeczy w relacji, a szczególnie w małżeństwie i to że w Piśmie Świętym określa się tak tę szczególną relację i sam akt małżeński - zbliżenie i poznanie, ma dla mnie fundamentalne znaczenie.Pi0tr3k pisze: ↑18 lis 2021, 22:06 Po prostu czasem mi się wydaje że człowiek może mieć takie coś że nie potrafi okazywać w tej sferze miłości w taki sposób jak druga strona tę miłość odbiera. Dlatego też uważam że ważne jest to aby poznawać co kto lubi a jeśli jest to związane z jakaś fantazja to czy coś w tym jest złego?
Dla mnie to zjednoczenie, tak odbieram Boży plan w tej kwestii, zjednoczenie przez zbliżenie i poznanie może jeszcze jedno słowo, współuczestnictwo... To wszystko w atmosferze wolności, godności, wzajemnej troski i starania się, a przede wszystkim w otwarciu na łaskę.
Tego się nie da, takie jest moje doświadczenie, zrealizować za pomocą jakiegoś rodzaju techniki, urozmaicenia, czy fantazji, to może działa, powierzchniowo, ale jest we mnie przekonanie że na tym nie zbuduje się tego rodzaju wspólnoty osób, dusz jak małżeństwo, wg mnie nie bez kozery biblijny obraz małżeństwa porównany jest przez Św. Pawła do miłosnej relacji Jezusa i Kościoła, choćby tekst Pnp mówi o takiej relacji.
I wiem jedno, że moja żona poznawana usilnie przeze mnie każdego dnia, pozostanie do końca życia tajemnicą i to jest dla mnie piękne, Ona jest piękna, wzbudza we zachwyt pochylenie się nad doskonałością (Tę konkretną ) Bożego stworzenia, to mi uświadamia że nuda może być tylko wyrazem mojego ograniczenia i egocentryzmu oraz niejako ślepoty...Kiedyś usłyszałem takie ciekawe dla mnie słowo że: "Świat jest pełen cudów, a człowiek zasłania je wszystkie swoją małą dłonią".
Wyobraźnia miłosierdzia, o tym pisał JP2, tę drogę pragnę odkrywać, to co już przeszedłem zachęca mnie do tego mimo trudu i przeciwności, pozdrawiam serdecznie.