Złożony pozew ...co dalej

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

Witajcie
Proszę o pomoc , o modlitwę .
12 lat małżeństwa dwójka dzieci , Zona 2 tygodnie temu złożyła pozew o rozwód bez orzekania o winie .
Przez lata około 3-4 byłem złym mężem , złym partnerem , złym tatą.
Pewnego wieczora nastąpiło przebudzenie . Zrozumiałem że muszę się zmieniać aby być lepszym człowiekiem ,
W sierpniu żona postanowiła że daje nam czas do końca roku, aby naprawić relacje .W miedzy czasie chodziłem , chodzę na terapię ...Przez cały ten okres żona była zauroczona pewnym panem który wykonywał u nas pracę remontowe.
Przez około dwa miesiące czytałem jej messenger , gdzie pisała do koleżanki jak i kontaktowała się z tym panem .
Niby dostałem szansę na naprawę , ale byłem tym drugim...
Pytając zony . Powiedziała mi że w niej wszystko pękło , że nie wierzy że nie ufa .Ale przez jakiś czas dawała całą siebie i parę dni było naprawdę cudownych , gdzie czułem że jest ze mną ciałem i duszą. Lecz czytając jej messenger były momenty gdzie wybuchałem złością i nerwami ...tak średnio co tydzień.
Aż nadszedł kulminacyjny moment , gdzie wyrzuciłem z siebie .że czytałem jej messengera że wiem wszystko , i to był moment gdzie wygarnęliśmy sobie wszystko . Ja niepotrzebnie wykrzyczałem jej parę słów.
Następnego dnia złożyła pozew. Bolało ...dwa tygodnie później dostałem pozew.
Nie chcę rozwodu ,lecz żona chce mówi czy też pisze że mnie nie nawidzi ,ze nie chce mnie znać itd.
Przez okres około dwóch trzech tygodni , nasze relacje układały się poprawnie , nie było kłótni złości , nerwów. itd .
Niepotrzebnie tylko byłem natarczywy ..pod względem pisania na messenger, każdego dnia pisałem ona odpowiadała.
Zastanawiam się jak teraz postępować ...Lista Zerty ...?
Mamy dom . Ja nie chcę się wyprowadzać dopoki nie odnowię relacji z dziećmi .
Zona mówi abym się wyprowadził.
Nie chcę uciekać z tonącego okrętu . Chcę walczyć o rodzinę .tylko jak ?
Jak postępować skoro żona jest pewna że już zdania nie zmieni?
Co robić ?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Pavel »

Witaj na forum Micealo.
Na wstępie chciałbym cię uwrażliwić w zakresie szczegółów po których można byłoby rozpoznać ciebie i twoją rodzinę w realnym świecie. Anonimowość w internecie to mit.

Zapraszam również do naszych ognisk, tu masz listę, może masz jakieś w pobliżu:
www.sychar.org/ogniska
Wsparcie w realu w kryzysie małżeńskim, przez ludzi którzy wiedzą co przezywasz, jest nieocenione.

Zachęcam również do czytania forum, to prawdziwa kopalnia wiedzy o kryzysach małżeńskich i sposobach radzenia sobie w nich. A mamy jeszcze forum archiwalne, jakby tego było za mało:
www.archiwum.kryzys.org

Sześć lat temu wylądowałem na forum w podobnej sytuacji (tyle, że nie wiedziałem o istnieniu kowalskiego). W naszych historiach jest sporo różnic, ale zdecydowanie więcej podobieństw, zwłaszcza jeśli chodzi o istotę sprawy, o źródło kryzysu.
Też obudziłem się gdy dostałem solidnego kopniaka od żony w cztery litery.
Zupełnie niespodziewanego (ale tylko dlatego, że byłem ślepy jak kret).

Teraz...możesz się poddać, albo wykonać solidną pracę nad sobą i mieć Nadzieję, że nie wszystko jeszcze stracone.
Ja wybrałem sześć lat temu drugą opcję.
Mój przykład pokazuje, że da się z Panem Bogiem i przy współpracy z nim posprzątać nie tylko bałagan w sobie (to zależy tylko od ciebie), ale i naprawić małżeństwo (tu o ile warto startować w pojedynkę, finalnie potrzeba jak w tangu - dwojga).

Jak wygląda twoja relacja z Bogiem?
Ja, w obliczu małżeńskiego kryzysu, po latach o Nim sobie przypomniałem. Jak trwoga to do Boga. Ale to był najlepszy z możliwych wyborów.

Zaraz pewnie zjawią się inni forumowicze ze wsparciem.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Pavel »

Aha, odniosę się jeszcze do końcówki twego postu.
Jak naprawiać i ratować?
Ja przede wszystkim potrzebowałem do tego Boga, który wyposażył mnie, mimo oporu z mojej strony w spokój, opanowanie, cierpliwość.
Potrzebowałem też nabyć wiedzę w obszarach małżeństwa, komunikacji, funkcjonowania mężczyzn i kobiet, różnic miedzy nimi. Bo moja wiedza była wbrew temu co mi się wydawała bardzo kiepskiej jakości.
Potrzebowałem naprawić To co we mnie funkcjonowało niewłaściwie, chociażby po to, aby wreszcie żyć jak należy. Żonie również było łatwiej wrócić do lepszej wersji mnie.

Lista Zerty? Zapewne tak, uczulam natomiast na wnikliwe przeczytanie wstępu. Bo celem tej listy jest ogarnięcie emocjonalne siebie, odwieszenie się, nie popełnianie większej ilości typowych błędów w kryzysie, zachowanie godności itd. Nie jest natomiast jej celem manipulowanie kimkolwiek, wywoływanie jakiegoś efektu czy wpływanie na osoby trzecie.

Odnośnie wyprowadzki, dlaczego miałbyś się wyprowadzić skoro tego nie chcesz?
Masz prawo tam mieszkać? Są jakieś przeszkody?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

Dziękuje za odp. Nie chcę się wyprowadzać . Temat wyprowadzki pojawił się gdy powiedziałem a raczej napisałem że będę składał o odrzucenie pozwu w całości.
Ciężka jest walka z samym sobą , gdy najgorszego przeciwnika widzisz w lustrze...
Relacja z Bogiem , bardzo zagmatwana .Ale wracam na właściwe tory. W niedzielę będąc w kościele ( od dawna nie byłem , poszedłem ze starszą córka )... jaka była liturgia słowa o małżeństwie :) Przypadek ?
Wierzę w Boga w jego moc , brakuje mi teraz cierpliwości i spokoju , opanowania .
Ciężko jest mieszkać razem i starać się jak w Liscie Zerty " nie przeszkadzać żonie "
Moje przebudzenie pokazało mi jak bardzo zaniedbałem swoja rodzinę , jak bardzo zaniedbałem swoje dzieci.Zaniedbałem zonę , która "krzyczała" od około trzech lat . A ja byłem głuchy.
Żałuję teraz po prostu ze tak późno się obudziłem , że nie mam szansy od żony aby pokazać jak mi zależy na małżeństwie .
Pracuję nad sobą , nad swoimi słabościami, jest mi mega trudno ,ale muszę pokazać siłę dzieciom !!!!
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Zwyklaosoba »

Nie wyprowadzaj się
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Caliope »

Witaj, da się nie przeszkadzać małżonkowi, starczy wycofać się do innego pomieszczenia w domu i zająć sobą, swoimi zmianami. Lista Zerty jest bardzo pomocna, wycisza emocje. Fajnie, że kolejny mąż chce pracować nad naprawą siebie, by mu się dobrze żyło.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Pavel »

U Pana Boga nie ma przypadków ;)

Moja żona, na początku października 2015 również zażądała bym się wyprowadził.
Mówiła, że chce zobaczyć, czy zatęskni 😂
Szcześliwie akurat w tym czasie (przypadek? ;) ) trafiłem na forum i mi ten pomysł forumowicze pomogli wybić sobie z głowy. Pamiętam zwłaszcza argumentację twardego, że:
-Mam obowiązki wobec dzieci;
-wyprowadzka to gwalt na ich poczuciu bezpieczeństwa;
-Wyprowadzka może Zostać wykorzystana przeciw mnie w sądzie jako dowód opuszczenia rodziny;
-ułatwiłbym żonie realizację łamania przysiegi małżeńskiej;
- to przecież nie ja chcę się wyprowadzać.
No i z obawą przed reakcją żony, ale zostałem.
Uważam, że to był bardzo ważny moment i dobra decyzja, z wielu powodów.

Warto zająć się sobą i dziećmi w takiej sytuacji.
Raz, że masz co naprawiać i nadrabiać.
Dwa - dzieci nierzadko są kluczem, twoja jakość ojcowania, relacji z dziećmi może być decydującym czynnikiem.
U mnie, gdyby nie dzieci, żona by się tyle nie wahała, czy zostać, czy odejść.
Ja też nie wiem czy starczyłoby mi sił, motywacji, aby chcieć odbudowywać po tym wszystkim małżeństwo, gdyby nie dzieci.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

Najtrudniejszą rzeczą jest to ,że sam ze sobą muszę się umówić na bycie życzliwym ciężko pracować nad swoimi słabościami , modlić się , wierzyć , zaufać Jezusowi. I nie mam żadnej gwarancji że zona może jednak zmieni zdanie ...
Trudno jest być obok , i zdać się tylko na wiarę ...nie móc nic wiecej ...tylko być cierpliwym .
Muszę się zmieniać na lepszego człowieka dla dzieci i dla siebie ...
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

Czy macie może jakieś pomysły co zrobić aby żona choc troche spojrzała na męża. …z czułością …itp. Usłyszałem od żony ze „ jestem w trakcie rozwodu i dla mnie to koniec „ czy ktoś z was miał,ma doświadczenie, ze żona po jakimś czasie zmieniła zdanie …i jednak zapragnęła naprawiać relacje …czy ktoś z was ma pomysł jak sie odnaleźć …aby być w miarę życzliwym …gdy jest jakiś kowalski
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Ruta »

Praca nad nawróceniem, pojednanie przez rzetelną sumienną spowiedź, częsta Eucharystia, Adoracja, modlitwa osobista, rozmowy z Jezusem, rozwijanie relacji z Bogiem ze Świętymi. Taka szkoła relacji. Mi pomaga.

Budowanie w sobie zaufania do Boga. To raczej długa wycieczka, nie jednodniowy wypad. Efekty będą. Ale nie takie jak sobie zaplanujemy, i nie wtedy gdy my chcemy. Bóg ma czas. Ale Jezus pragnie naprawic każde małżeństwo. To my potrzebujemy dac Bogu szansę i nawiązać współpracę z Nim.

Jak już napisali inni - dbałość o relacje z dziećmi także jest ważna z perspektywy kobiety. Potwierdzam. Pomaga spojrzec na meza przychylnym okiem.

To wszystko może pomoc w odbudowie lub choćby poprawie relacji małżeńskiej, na tyle na ile w danym momencie jest to możliwe.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: lustro »

Micealo pisze: 04 paź 2021, 18:34 Czy macie może jakieś pomysły co zrobić aby żona choc troche spojrzała na męża. …z czułością …itp. Usłyszałem od żony ze „ jestem w trakcie rozwodu i dla mnie to koniec „ czy ktoś z was miał,ma doświadczenie, ze żona po jakimś czasie zmieniła zdanie …i jednak zapragnęła naprawiać relacje …czy ktoś z was ma pomysł jak sie odnaleźć …aby być w miarę życzliwym …gdy jest jakiś kowalski
Witaj Micealo

Mówisz - masz.
Ja jestem taką żoną, ktora po kilku latach wołania do męża, w końcu miała dosyc.
Był kowalski i to bardzo na poważnie, była moja wyprowadzka z domu z dziećmi, były urlopy i weekendy spędzone z kowalskim i dziecmi, były słowa - nie kocham Cię i już nie pokocham, za późno, nie ma nas i nie będzie...
Było "pozamiatane".
Było...i się zmieniło.
We mnie. A potem w życiu i małżeństwie.
Więc się da. Wrócić, chcieć naprawiac, odbudowywać.

Lista Zerty jest bardzo dobrym narzędziem.
Tylko trzeba stosować ją madrze, z wyczuciem.
Lista Zerty pomaga pokazać sobie i innym, że się zmieniłem. Ze jestem innym człowiekiem. Nie kieruję się emocjami, swoim chciejstwem, potrafię zrobić krok do tyłu, otworzyć ręce i dać wolność żonie, zająć się pracą nad sobą...
Pomaga podejmować właściwe działania, kiedy trudno myslec racjonalnie.


Z domu się nie wyprowadzaj.
To zostanie w sądzie wykorzystane przeciwko Tobie. Ze porzuciłeś rodzinę.
Prawdziwy mężczyzna, ojciec, mąż...nie porzuca domu w trudnej chwili. Tylko trwa.
Jeżeli nie może w tej chwili nic więcej zrobić, to trwa. I to już jest b dużo.
Dla twojej żony także. Choć będzie się wkurzać, a moze i wściekać. Mam nadzieję, że się żony nie boisz?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Pavel »

lustro pisze: Dla twojej żony także. Choć będzie się wkurzać, a moze i wściekać. Mam nadzieję, że się żony nie boisz?
Ja się bałem. Przed kryzysem nie, ale w kryzysie byłem jak galareta. Strach paraliżował mnie w wielu obszarach w tym najtrudniejszym czasie.
Natomiast warto się z tym strachem mierzyć :)
Przełamywać go.
Miło cię znowu tu widzieć Lustro, tak przy okazji :)

Micealo ja jestem mężem żony która postanowiła znowu żoną być. Bo zapragnęła to byłoby grube nadużycie.
Tyle jednak na początek wystarczyło, reszta była w niemałej części zależna od mojej postawy.
Jak na razie, od pięciu lat, nigdzie (chyba) nie ucieka, więc może nienajgorzej mi idzie.

Na to, że żona w opisanych przez ciebie warunkach spojrzy na ciebie czule, by była życzliwa...No specjalnie bym nie liczył.

Warto się wręcz przygotować na to, że może byc dużo gorzej, trudniej niż teraz.
Czeka cię maraton, nie sprint.
I na to warto się przygotować.
Nawet bowiem w najbardziej optymistycznym scenariuszu to bedzie długi proces.

To co jest najistotniejsze, to praca jaką wykonasz. Zarówno krótko jak i długoterminowo.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

Jestem , byłem kozakiem na ulicy , nie jedną butelką dostałem w głowę niejedna rozbiłem na czyjeś głowie .
Ale emocjonalnie i uczuciowo , rozwód mnie rozjechał .Przejechał sie po mnie odkrywając słabości ...
Nie boję się zony ...
Ja mam ten ....... ból w sobie że raniłem żonę przez długi czas . I teraz nie mogę jej w żaden sposób zadośćuczynić.
Mogę tylko każdego dnia starać się być dobry ...
Ostatnio zmieniony 05 paź 2021, 10:24 przez Al la, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: wykropkowano niecenzuralne słowo
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: ozeasz »

Micealo pisze: 04 paź 2021, 18:34 Czy macie może jakieś pomysły co zrobić aby żona choc troche spojrzała na męża. …z czułością …itp. Usłyszałem od żony ze „ jestem w trakcie rozwodu i dla mnie to koniec „ czy ktoś z was miał,ma doświadczenie, ze żona po jakimś czasie zmieniła zdanie …i jednak zapragnęła naprawiać relacje …czy ktoś z was ma pomysł jak sie odnaleźć …aby być w miarę życzliwym …gdy jest jakiś kowalski
Myślę że nie ma drogi na skróty, tak z własnego m.in. doświadczenia, skoro sam napisałeś:
Micealo pisze: 04 paź 2021, 13:29 Moje przebudzenie pokazało mi jak bardzo zaniedbałem swoja rodzinę , jak bardzo zaniedbałem swoje dzieci.Zaniedbałem zonę , która "krzyczała" od około trzech lat . A ja byłem głuchy.
to trudno liczyć że za sprawą jakiegoś tajemniczego guziczka wszystko wróci do normy, na zaufanie trzeba sobie zapracować, wierność i stałość to weryfikacja podjętych decyzji, nie przypadkiem Jezus pisał ze kto wytrwa do końca będzie zbawiony, to wytrwanie do końca to wg. mnie kluczowe słowa, szczególnie w dzisiejszej kulturze która kładzie nacisk na "klik i masz".
Nie jestem gołosłowny, jestem dziesięć lat w nieformalnej separacji, kocham i czekam na żonę, kryzys mieliśmy praktycznie od początku naszego 27 letniego małżeństwa, pochodzimy z bardzo trudnych rodzin i niestety to się za nami wlecze do dziś mimo pracy nad sobą.
Żona w którymś momencie zaczęła szukać szczęścia na zewnątrz małżeństwa w kulminacyjnym momencie około trzy lata byłem wyrzucany z jej mieszkania uzyskanego po śmierci teścia która była istotnym czynnikiem inicjalizującym pewne zdarzenia. Trzy bardzo trudne lata, o rozwodzie, alimentach, zniszczeniu mnie słyszałem kilkanaście razy dziennie, to było na dzień dobry i dobranoc, na każde praktycznie "widzę cię" ,pisałem tutaj już nieraz o tym, ale nie wszystko jest czarno białe, mimo że żona epatowała wulgaryzmami, straszeniem, poniżaniem, swoistym "ekshibicjonizmem" kolejnych związków, to wewnętrznie była ogromnie rozbita, niepewna, szukająca miłości która zapełni Jej ogromną potrzebę. Kolejne związki tylko zniszczyły Jej osobę pozostawiając popioły , tam gdzie miało "powstać życie" została jedynie pustynia i zgliszcza.

Pewne okoliczności wskazały na to że ona wołała, o moją miłość, troskę, zaopiekowanie, pozostanie przy Niej mimo że słownie "bluzgała" od rana do nocy, potrzebowała mnie i mojej obecności jak nigdy dotąd.

Dzisiaj wiem że to mnie brakło Ewangelicznego podejścia, bo dobra nowina polega na tym że tam gdzie inni widzą śmierć i zło Bóg dostrzega iskierkę która jest zarzewiem ognia, mimo że wiele lat to widziałem doświadczenia które przeżywałem przesłoniły tę prawdę, gorąco jednak ufam w to że dopóki żyjemy tutaj można zrobić wiele by to zmienić, nawet "śmierć" na krzyżu i grób nie jest w stanie zatrzymać Bożego działania, więc nie wątp, weź się do pracy, z pokorą i świadomością własnych porażek i upadków, ale też z pytaniem czy chcesz nadal tego co ślubowałeś swojej żonie, żeby iść dalej nieraz trzeba wrócić do źródła i zredefiniować to co nazywamy m.in. miłością, bez tego ta droga pełna trudu może się szybko skończyć zwątpieniem i poddaniem. .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

Nie uwierzycie... Ale dziś podczas pisania... Żona zadała mi pytanie" dlaczego prosiłem ją o szanse?"
I tak po kilkunastu zdaniach... Napisała że się zastanawia...
Wow... BÓG... działa... Nawet wtedy... Gdy nie wiemy.
Nie wiem czy dostanę ta szanse, ale wiem że pojawiła się iskierka...
ODPOWIEDZ