Złożony pozew ...co dalej

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Pavel »

mgła pisze: 11 lis 2021, 13:16 Micaelo,
mój mąż wrócił do mnie. Jesteśmy całkiem dobrym małżeństwem teraz, tak myślimy obydwoje.
Nie wiem, czy przyda Ci się moje doświadczenie. Nie jest oczywiście regułą, bo tu nie ma reguł.
Ale zadeklarował wolę powrotu i naprawy małżeństwa w momencie, kiedy ja pożegnałam się z tą myślą, że wróci.
Zaczęłam być szczęśliwa, radosna, wolna, niezależna emocjonalnie, finansowo i pod każdym innym względem. I dawałam (ponoć, on tak mówi) do zrozumienia, że zupełnie nie jest mi do niczego potrzebny.
Żadnej wędki.
I wtedy jakaś myśl o stracie się pojawiła u niego.... no i poszło.
Jesteśmy razem już kilka lat. A złożył pozew, potem apelację, bo nie zgadzałam się na rozwód.
Dopóki goniłam króliczka, króliczek uciekał.
Przestałam gonić, stałam się króliczkiem.
Jakby to głupio nie brzmiało, ale wiesz o co chodzi.
Dlatego jesteś taki niecierpliwy, bo wciąż ją gonisz. Więc ruch, pośpiech, niepokój.
Ona Cię zna takiego i tak jej nie zaskoczysz.
Powodzenia
Nie wiem czy na pewno to dobra analogia do sytuacji Micealo, ale zdecydowanie coś w tym jest. Przebijało się to co opisałaś w moich „pokryzysowych” rozmowach z żoną.
Zresztą opisuje to Dobson w „Miłość potrzebuje stanowczości”.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Caliope »

mare1966 pisze: 11 lis 2021, 11:11
Micealo pisze: 11 lis 2021, 10:05

Może będę pierwszy który poda receptę :)

Nie będziesz.


Problemem nie jest "naprawa małżeństwa"
tylko DECYZJA, akt woli , myśl o zmianie kierunku.
Tak jak żona podjęła decyzję o rozwodzie ( co sama podkreśla - podjęła decyzję )
tak musi podjąć decyzję o pozostaniu w małżeństwie.
Sam proces tzw. naprawy to już kwestia sposobów, technologii.
Inwestor podejmuje decyzję kluczową o BUDOWIE.
Reszta to tylko następstwa.
( tu różnica, że tzw. "naprawa małżeństwa" nie ma finału )

Kiedy ciało zmienia kierunek ( wyobraź sobie kulę jakąś ) ?
Kiedy dochodzi do zderzenia z inną kulą odpowiednio dużą.
To może być siła argumentów i nowa decyzja.
Jakie argumenty mogą skłonić żonę do zmiany decyzji ?

===========================================================

Do Caliope ( tak przy okazji )
Piszesz, że mąż zawsze ( ZAWSZE ) robił to co chciał, co on uważa.
To pytam się ciebie , a gdzie ty byłaś przez ten cały czas?
Dlaczego ZAWSZE się na to godziłaś ?
Dlaczego zresztą wyszłaś za takiego faceta , który ZAWSZE pomija twoje zdanie ?
W niecierpliwością czekamy na odpowiedź.
Mare byłam w depresji po porodzie syna którego reanimowali, jak można mieć swoje zdanie kiedy nie ma się wsparcia w nikim, a ciągle poczucie winy. Ciągle zmeczona, niewyspana i w strachu, że ten dzieciak umrze.Przed ślubem i do urodzenia syna je miałam, byłam po terapii, zdrowa i miałam siłę. Taką odzyskałam dopiero teraz, bo jestem w końcu zdrowa, biorę odpowiednie leki. Teraz jak ma zamiar pominąć moje zdanie nie pozwalam na to, czytam teraz " Granice w relacjach małżeńskich " i się dalej uczę jak postępować.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Caliope »

Micealo pisze: 11 lis 2021, 13:18 Mare...
Mogę być pierwszy... Ponieważ.
Uważam że może stworze technikę, narzędzie, schemat działania, czy cokolwiek innego. Co pozwoli na przyśpieszenie naprawy. Np. Na szybsze rozumowe podejście żony. Ze rozwod to jednak trauma dla rodziny itp.
To że czegos nie ma... Ne znaczy że nie będzie...
Oczywiste jest ze musze na początku " posprzątać u siebie" jak to pavel pięknie ujął w którymś z postów.
Zgadzam się z tym że aby, naprawic relacje musze zacząć od siebie. DOTARŁO TO DO MNIE W KOŃCU.
Po prostu każdego dnia... Być bardziej spokojnym, bardziej empatycznym, nie być egoista. Poświęcać więcej czasu dla dzieci. Itp.
I zmiana zachodzi w myśleniu... Zmiana boli... Faktem jest ze stare nawyki, są bardzo zakorzenione., i aby je wyeplemic , potrzeba mnostwo, wysiłku i determinacji.
Myślę że gdy już zapadła decyzja nie ma odwrotu. Jestem półtora kroku... Do przodu. Bo w końcu wiem że byłem popapranym mężem, partnerem, tata. Dodatkowo stosowalem wobec żony przemoc słowna taką subtelną, wyrafinowana...
Manipulacja była na porządku dziennym.
Wiele zrozumialem, teraz w końcu czas.,zakasac rękawy, i dzień po dniu zmieniac, budować, odnawiać, realizować...
Co do kryzysu w malzenstwie... Jasne jest ze jak żona zobaczy mnie, w innym "wymiarze" ... Zobaczy mnie takiego jaki bylem kiedyś. Radosny pełen optymizmu, przyjacielski, rozmowny, spędzający czas z dziećmi, poświęcający czas zonie, uważny na potrzeby, czuły, delikatny, itp.
To zwiększam swoje szanse na to... Ze żona rozumowo podejdzie do naprawy związku. I stwierdzi że nie chce rozwodu, że chce jednak naprawiać.
Mare...
Może faktycznie nie istnieje złoty środek, aby szybko naprawić małżeństwo, aby szybko żona chciał ratować , aby szybko zrezygnowała z rozwodu. Ale Twoje tezy są słuszne... Ze swoimi działaniami, znalezieniem taki elementów które sprawią, że żona będzie się bardziej zastanawiać czy rozwód to najlepsze wyjście. Zwiększam swoje szanse.
Pavel
Zgadzam sie... Trzeba tylko wypełniać "Boże slowo"
Tak jak piszesz niby takie proste, a tak trudne.
Ruta
Moim celem na ten moment, jest uratowanie swojego małżeństwa. Doprowadzenie do tego aby żona zrezygnowała z rozwodu. I uważam że wszystko co jest możliwe... Wykorzystam aby osiągnąć swój cel..
To trochę jak na ringu.... Masz wiele wyjść wiele technik. Ale stosujesz te które są najbardziej skuteczne. Np prawy sierpowy :) dlaczego? Bo wiesz ze masz go opanowanego do perfekcji.
A w związku z żoną... Możesz tylko byc jak najlepszym mężem... Najlepszym w calym tym slowie... Ale możesz wybierać te techniki które bardziej wpływają na żonę. Jak np dzieci... Gdzie gdy zajmujesz się nimi... Żona patrzy bardziej przychylnym okiem...
Nie da się Micealo, każda z nas jest inna, każda ma inne swoje potrzeby, inne oczekiwania co do relacji. To co dla jednej kobiety jest istotne, nie będzie miało znaczenia dla innej. Ja nie mam oczekiwań żeby mój mąż przykładowo kupował mi często kwiaty, czy zasypywal komplementsmi. Po to są języki miłości, tylko trzeba je znać.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: mare1966 »

To co napisała Mgła
ma oczywiście sens.
To dość powszechnie znana zasada psychologiczna "króliczka".

Gdyby nagle Micealo chętnie zgadzał się na rozwód, znikał z domu dobrze ubrany i wypachniony
to co pomyśli ZASKOCZONA żona ?
Może źle robię, może nie jestem taka cenna, jak on śmie mnie rzucać ......... nie mogę na to pozwolić.
Ta zasada działa w marketach przy zakupie czegokolwiek.
Kiedy kilka osób interesuje się danym produktem, to inni też biorą, ocena rzeczy została podbita w górę.
Ta sama rzecz, leżąca sobie w spokoju nie wzbudzi takiego pożądania i presji do zakupu.

Oczywiście taką strategię można świadomie wykorzystać, często dochodzi tu do
porównania "starego małżonka" w nowym obiektem uczuć
i wybór cenniejszego obiektu.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Caliope »

Może tak być, że jak Micealo by znikał z domu i zgodził się na rozwód to by żona pomyślała, no nareszcie zrobię teraz jak ja chcę. Tyle lat on mi mówił jak nam żyć, to na złość zrobię. Gdybym ja się zgodziła, nie byłoby mnie już tutaj, bo mąż konsekwentnie dążył wiele miesięcy.
nałóg
Posty: 3364
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: nałóg »

Teza o czasie/dłgości naprawianiawg mnie- jest zasadna bo będąc w relacji jesteśmy narażeni na zranienia i na ranienie nawet wtedy gdy nie chcemy tego robić.
Mare, to moje doświadczenia a Ty masz może inne.
Moje się sprawdzają …… a Twoje?.PD
nałóg
Posty: 3364
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: nałóg »

Mare , w moim odczuciu to manipulacja.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13376
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Nirwanna »

nałóg pisze: 11 lis 2021, 22:41 Mare , w moim odczuciu to manipulacja.
W moim również. Co więcej - nawet średnio bystra i wielce zaamokowana żona taką manipulację przejrzy w trzy sekundy, a wówczas akcje manipulanta zapikują w dół jak w Black Friday co najmniej. I ciężko będzie to odrobić.
Broni się tylko prawda, w oparciu o Prawdę, czyli o Boga.
A problem jedynie w oczekiwaniach i ego.
Czy moje oczekiwania mają zgodę na to, że pójdą do kosza, bo zadzieje się wola Boża, czyli wszystko będzie inaczej niż sobie wyobraziłam/łem? Czy mam zgodę na umniejszanie ego?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: vertigo »

Nirwanna pisze: 12 lis 2021, 6:17
nałóg pisze: 11 lis 2021, 22:41 Mare , w moim odczuciu to manipulacja.
W moim również. Co więcej - nawet średnio bystra i wielce zaamokowana żona taką manipulację przejrzy w trzy sekundy, a wówczas akcje manipulanta zapikują w dół jak w Black Friday co najmniej. I ciężko będzie to odrobić.
Dlaczego uważacie, że to jest manipulacja? Przecież to są punkty 13, 14 i 17 Listy Zerty.
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Ruta »

To ja ze swojej praktyki kryzysowej jeszcze napiszę. Z początku pokusa do wpłynięcia na mojego męża tak, by zmienił zdanie co do wyprowadzki i opuszczenia rodziny była ogromna. Tym bardziej, że również z otoczenia spływały sygnały "zrób coś". Różne pomysły się pojawiały, wzbudzenie zazdrości, praca nad sobą, by mąż zauważył "zmiany", udawanie, że nam dobrze bez niego, i że mamy fajnie, podkreślanie, że nam źle bez niego, bycie miłą, bycie niemiłą, bycie stanowczą i asertywną, bycie wyjątkowo uległą...i jeszcze wiele innych. Wszystkie rodem z poradników miłosnych dla nastolatek. Bo do tego się te pomysły wpływania na żonę czy męża sprowadzają.

Ponieważ jestem słaba w takich grach, więc nigdy nie udało mi się ich wdrożyć w życie. Szczerze mówiąc nawet nie próbowałam. Raz świadomie wywołałam zazdrość męża. I był zazdrosny. Tylko co z tego...Przez moment moje ego i samopoczucie było lepsze, no bo jak zazdrosny to "zależy". Głupota do kwadratu.

Więc "wielkich strategii" nie próbowałam. Za to znalazłam sobie inny obszar "wpływu". Relacje w czasie rzeczywistym. W moim ówczesnym odczuciu znaczenie miało wszystko, nawet to jak podaję mężowi zupę, czy ją podaję, w jaki sposób wychodzę z mieszkania i jakim tonem mówię. Byłam tym bardzo przejęta i dokładałam starań, by zrobić to tak, by przekonało męża do zmiany zdania. Były to więc próby manipulacji. Żałosne próby małej przestraszonej dziewczynki. Dzięki światłym forumowiczom podjęłam trud dorastania i przeszłam "kurs podawania zupy". Tak by podanie zupy (lub nie podanie) było po prostu tym czym jest, podaniem lub nie zupy. I by nie było obarczone żadnymi dodatkowymi kontekstami i oczekiwaniami.

Dziś wciąż mi wraca chęć robienia różnych rzeczy po coś w sensie wpływu na innych. Wtedy staram się zrobić sobie stop.

Wracając do tego co się sprawdza w kryzysie. Sprawdza się odwieszenie od małżonka, a potem zajęcie się sobą. I nie jest to cudowna recepta na powrót małżonka, to recepta by własne życie uczynić dobrym i satysfakcjonującym, bez względu na to co czyni małżonek.
To także recepta na to, by zacząć realnie patrzeć na życie i zamiast ganiać króliczki po polach, tu i teraz zacząć stawiać zdrowe granice (sobie) by chronić siebie, dzieci i często także majątek, w sytuacji gdy drugi małżonek jest w kryzysie. Bo w czasie jak ganiamy króliczka małżonek w kryzysie często szykuje kampanię rozwodową. I choć jest w kryzysie, to często o finansach, sprawach formalnych, kwestiach opieki nad dziećmi myśli bardzo rozsądnie. Z jedynej perspektywy jaką na tym etapie ma: by było mi wygodnie. Co może oburzać, ale jest logiczne i zrozumiałe. Odchodzący mąż czy żona myślą o sobie i dążą do tego by siebie zabezpieczyć, by wyrwać jak najwięcej wspólnego majątku, by sprawy związane z dziećmi ustawić według swoich potrzeb. Tu bywa różnie, od wyeliminowania męża czy żony z życia dzieci, po obarczenie pełną odpowiedzialnością. Co komu wygodnie.

Jakby nie było to brutalne, odcinamy linę, zamiast skakać w przepaść za małżonkiem. Świeckie osoby o zdrowych granicach na tym etapie kończą relację. Osoby wierzące tu mają początek drogi. Bo potem jest praca nad sobą, wzmocnienie siebie by zostać sprawnym ratownikiem. I potem dopiero jest zejście po żonę, czy męża. W najtrudniejszym możliwym obszarze. Duchowym. Schodzimy po żonę czy męża przez własne nawrócenie, post, pokutę, modlitwę. Nie przez manipulacje.

Zdarza się, że gdy żona czy mąż się nawraca, już nie ma potrzeby schodzenia po małżonka, bo jak my się podciągamy w górę, to zaciekawiony małżonek idzie w górę za nami. Jezus działa jak magnes. Ale nie zawsze tak jest. Czasem małżonek jest w takiej kondycji duchowej, że modlitwa za niego będzie trwała do końca życia. Nie brzmi atrakcyjnie. Ale jeśli się uzdrowi swoje życie, to przestaje przerażać. Tym co się zyskuje jest ogromna wolność.

Ja wciąż jestem na etapie dorastania i pracy nad sobą. I jeszcze wiele czasu upłynie zanim będę mogła zejść choćby i metr w dół. Na razie więc modlę się z tej półki skalnej na której stoję, uważając na równowagę.
mgła
Posty: 90
Rejestracja: 21 lip 2017, 11:02
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: mgła »

Caliope pisze: 11 lis 2021, 20:43 Może tak być, że jak Micealo by znikał z domu i zgodził się na rozwód to by żona pomyślała, no nareszcie zrobię teraz jak ja chcę. Tyle lat on mi mówił jak nam żyć, to na złość zrobię.
Ale ja nie stosowałam żadnej manipulacji. Po mniej więcej trzech latach intensywnej pracy i cierpienia zrozumiałam/dostałam łaskę życia tym "czekać nie czekając".
Naprawdę poczułam się wewnętrznie wolna i szczęśliwa. Nie było w moim zachowaniu drugiego dna- że jak ja coś, to on coś albo nie coś...
Ja się pogodziłam z tym, że będziemy osobno i było mi z tym absolutnie rewelacyjnie.
Dopóki robiłam coś z zamiarem wywołania reakcji męża- słabe to było, szybko dałam sobie spokój.
A kiedy odpuściłam- zaklikało.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Caliope »

mgła pisze: 12 lis 2021, 9:20
Caliope pisze: 11 lis 2021, 20:43 Może tak być, że jak Micealo by znikał z domu i zgodził się na rozwód to by żona pomyślała, no nareszcie zrobię teraz jak ja chcę. Tyle lat on mi mówił jak nam żyć, to na złość zrobię.
Ale ja nie stosowałam żadnej manipulacji. Po mniej więcej trzech latach intensywnej pracy i cierpienia zrozumiałam/dostałam łaskę życia tym "czekać nie czekając".
Naprawdę poczułam się wewnętrznie wolna i szczęśliwa. Nie było w moim zachowaniu drugiego dna- że jak ja coś, to on coś albo nie coś...
Ja się pogodziłam z tym, że będziemy osobno i było mi z tym absolutnie rewelacyjnie.
Dopóki robiłam coś z zamiarem wywołania reakcji męża- słabe to było, szybko dałam sobie spokój.
A kiedy odpuściłam- zaklikało.
Mgło, przecież to nie do ciebie napisałam, tylko do Mare. Dla mnie to jest też manipulacja i to jeszcze taka typowa z Internetu na forum z jakiegoś plotkarskiego portalu. Wzbudź w mężu zazdrość, spotkaj się z jakimś panem, a najlepiej zrób to żeby mąż widział. Zmanipuluj małżonkiem, a to dotyczy obu stron, bo obie potrafią manipulować do swoich celów. Rady dla panów też czytałam i jestem tym zniesmaczona, jak dopiec żonie jak nie chce współżyć. Dramat.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13376
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Nirwanna »

vertigo pisze: 12 lis 2021, 7:40
Nirwanna pisze: 12 lis 2021, 6:17
nałóg pisze: 11 lis 2021, 22:41 Mare , w moim odczuciu to manipulacja.
W moim również. Co więcej - nawet średnio bystra i wielce zaamokowana żona taką manipulację przejrzy w trzy sekundy, a wówczas akcje manipulanta zapikują w dół jak w Black Friday co najmniej. I ciężko będzie to odrobić.
Dlaczego uważacie, że to jest manipulacja? Przecież to są punkty 13, 14 i 17 Listy Zerty.
Mgła i Ruta to dobrze opisały. Bo liczy się intencja, postawa wewnętrzna. Robienie czegoś, co jest widoczne - to kwestia wtórna.
Postawa wewnętrzna w prawdzie lub przeciwnie - w manipulacji (chęci wpłynięcia na...), będzie przez bliską osobę, jak żona/mąż, odcyfrowana bardzo szybko. Choć nie zawsze świadomie.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
nałóg
Posty: 3364
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: nałóg »

vertigo pisze: 12 lis 2021, 7:40 Dlaczego uważacie, że to jest manipulacja? Przecież to są punkty 13, 14 i 17 Listy Zerty.
Lista Zerty jest -wg mnie- pewnym skrótem myślowym i pkt 13 " Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny" wg mojej interpretacji mówi o podjęciu wysiłku, pracy nad sobą aby z roztropnością spojrzeć na siebie, na przeszłość i jak ona/on byli rozmamłani, żyjący w poczuciu winy/krzywdy to aby spojrzeć na siebie w "lustro" i zobaczyć siebie prawdziwą/wego.
To "Bądź wesoły" ja bym okreslił raczej na "Bądź pogodny".
"Silny" ....... nie siłą tylko fizyczną lecz i duchową (pisze o tym Ruta)
"otwarty" - na słuchanie i przyjmowanie przekazu nawet wtedy gdy z nim nie do końca się zgadzam.
"atrakcyjny"......... często zdradzany/porzucany współmałżonek jawi się porzucającemu jako ten zły, jako krzywdziciel, jako stający na drodze ku "szczęściu" , nie atrakcyjny . Przekaz jest wyraźny: zadbaj o siebie nie dla niej/niego a dla siebie (zdrowy egoizm), popracuj nad "odpępowieniem", "odbluszczeniem się" od współmałżonka
Pkt 14 jest sugestią, możliwością wyboru i konsekwencja pkt 13
Pkt 17"17. Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowa żyć dalej, z nim lub bez niego"
Tu jest -wg mnie- postawa manipulacyjna opisana w początku zdania:" musisz sprawić..." Sugestia , przekaz aby robić coś aby uzyskać konkretny efekt mogący mieć wpływ na współmałżonka . A co gdy mimo tego wysiłku ,tej pracy nie ma efektu w oczekiwanym czasie? Rozczarowanie i deprecha....?

Takie stany opisywali forumowicze wielokrotnie. Praca nad sobą dla kogoś jest najczęściej skazana na rozczarowanie.

Warto mądrze i roztropnie czytać Listę Zerty ( w swoim przekazie całościowym rzeczową)
PD
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: mare1966 »

Kobiety jak świat światem poprawiają swój wygląd różnymi metodami.
Chcą lepiej wyglądać niż naprawdę wyglądają, tuszują niedoskonałości.

Przecież TO JEST MANIPULACJA !

-------------------------------------------

Dlaczego Micealo
nie może inteligentnie wykorzystać takiego mechanizmu ?
Inteligentnie - znaczy inteligentnie i subtelnie.
Takie niby nic, drobniutka zmiana w wyglądzie czy zachowaniu.
Nie musi niczego udawać.
Kobietom wolno, a facetom już nie ?
ODPOWIEDZ