Złożony pozew ...co dalej

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Ruta »

Micealo,
Wszystko zależy jak do tematu podejdziesz. Wcale nie musi być trudno, nawet gdy jest... trudno. Z Jezusem za rękę.

Czekam na męża, który odszedł. I żyje z kochanką. Konsekwentnie i często w bardzo raniący sposób dąży do rozwodu. Pracuję nad sobą nie nad mężem. Potrzebuję w tym dużo pokory, bo mój mąż nie zamienił się w pokornego baranka. Wręcz przeciwnie, często nadal mnie krzywdzi, rani, także w najbardziej dotkliwy sposób, przez moje serce matki. Uderzanie w dzieci każdą matkę boli najbardziej. (I każdego ojca, który doświadcza takiego ataku również, o czym piszą nasi forumowi panowie).

Jasne, że nie jest to łatwe. Wypełniam przysięgę miłości wobec kogoś, kto obecnie zachowuje się wobec mnie jak wróg. Są chwile odwilży, gdy mąż bardziej przypomina męża, ale są też długie okresy, gdy działa jako nieprzyjaciel. Miłujcie nieprzyjaciół swoich. To była twarda lekcja od mojego spowiednika, by nie uciekać od tego, że mąż w kryzysie jest jak nieprzyjaciel, ale też nie przestawać miłować.

Nasz Sycharowy rekolekcjonista, ksiądz Chyliński, mówi z kolei, by pamiętać, że to nie mąż czy żona są tu naszymi realnymi wrogami. I nie z mężem czy żoną toczymy tu walkę.

Kochanie żony czy męża w kryzysie nie jest niemożliwe. A praca nad sobą to jedyna praca jaką można wykonać.

Masz piękny obszar do pracy, jako tata. To ogromny teren do ładowania zbiorników na miłość i radość. I motywator do pracy na rzecz rodziny. Mimo przeciwności.
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

Wczoraj apogeum emocji. Poinformowany zostałem ( łaskawie) że kupiła samochód ...
Nie rozumiem jej logiki , ale chyba już przestaję pomału ,nawet się starać , zrozumieć .Przecież auto stało pod domem , kluczyki na półce . To nie ona chce być niezależna ... ech.
Niepotrzebne pisanie i dorzucanie do pieca , sobie nawzajem . Tak chyba stwierdzam że naprawdę podobnie jak Pavel "zamknę jadaczkę" u mnie chyba bardziej "messenger zamknę" Wtedy może nie będzie wylewania bólu i żalu.
Mare napisałeś słusznie
..." jak rozsądna kobieta ....
Tylko tu już chyba nie ma rozsądku , są tylko i wyłącznie emocje . Tak jak to podkreślasz ...
Nałóg...
Dosadnie w punkt , zgadzam się z Tobą , bolesna to prawda ale prawda.
Ruta...
Chodzę do spowiedzi i do komunii św, siła jakby większa...
Bławatek...
Ja chyba nie potrafię postawić żadnej granicy ...

Dobra stwierdzam , że jestem taki malutki w tym kryzysie jak główka od szpilki , wydawało mi się , że coś rozumiem, coś potrafię sobie wyjaśnić . Ale stwierdzam fakt ,w końcu trzeba pracować nad sobą na 200% , i zostawić żonę w spokoju.
Ech jak łatwo się to wszystko pisze... A cały trud to wdrożyć w życie ...
Sefie
Posty: 637
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Sefie »

Micealo mi pomaga dobrze ułożony grafik dnia kiedy nie widzę się z dziećmi z konkretnymi godzinami od do. Zapisz się na siłownię albo poćwicz w domu, pobiegaj to pomaga. Ucz się języków albo zrób jakiś kurs długo odkładany może masz pasję którą odłorzyłeś na bok. Im więcej będziesz mieć na głowie nowych obowiązków tym mniej w niej będzie Twojej żony.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
nałóg
Posty: 3358
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: nałóg »

Micaelo, a może warto wydać ca 30zł i kupić "Porozumienie bez przemocy" Rosenberga? Może słowo pisane przez specjalistę dotrze do Ciebie łatwiej o potrzebie/konieczności przestawienia aktualnego myślenia z roszczeniowego myślenia wobec żony na bezsilność wobec aktualnej jej postawy i pracy nad sobą.
Warto.... PD
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Ruta »

Nie tak źle do końca z tymi granicami. Napisałeś właśnie plan na pierwszą z nich. Zamknąć messenger. Skuteczne granice to te które stawiamy sobie.
Ale doczytać oczywiście warto.

Co do żony i "rozumu": na forum ukuło się takie specyficzne powiedzenie, że mąż czy żona jest w amoku. To dość specyficzny stan. Nie zależy od płci. Dokąd trwa amok, dotąd żadne racjonalne argumenty nie trafią. Nieracjonalne zresztą też nie. Lista Zerty i do przodu.
Jest też inne forumowe doświadczenie, ile się psuło, tyle się naprawia. To przestań już psuć... Zajmij się sobą...i tak wszystko się zawsze układa...
Ewuryca

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Ewuryca »

Micealo pisze: 10 lis 2021, 7:55 Wczoraj apogeum emocji. Poinformowany zostałem ( łaskawie) że kupiła samochód ...
Nie rozumiem jej logiki , ale chyba już przestaję pomału ,nawet się starać , zrozumieć .Przecież auto stało pod domem , kluczyki na półce . To nie ona chce być niezależna ... ech.
Niepotrzebne pisanie i dorzucanie do pieca , sobie nawzajem . Tak chyba stwierdzam że naprawdę podobnie jak Pavel "zamknę jadaczkę" u mnie chyba bardziej "messenger zamknę" Wtedy może nie będzie wylewania bólu i żalu.
Mare napisałeś słusznie
..." jak rozsądna kobieta ....
Tylko tu już chyba nie ma rozsądku , są tylko i wyłącznie emocje . Tak jak to podkreślasz ...
Nałóg...
Dosadnie w punkt , zgadzam się z Tobą , bolesna to prawda ale prawda.
Ruta...
Chodzę do spowiedzi i do komunii św, siła jakby większa...
Bławatek...
Ja chyba nie potrafię postawić żadnej granicy ...

Dobra stwierdzam , że jestem taki malutki w tym kryzysie jak główka od szpilki , wydawało mi się , że coś rozumiem, coś potrafię sobie wyjaśnić . Ale stwierdzam fakt ,w końcu trzeba pracować nad sobą na 200% , i zostawić żonę w spokoju.
Ech jak łatwo się to wszystko pisze... A cały trud to wdrożyć w życie ...
Micealo skąd taki twój sprzeciw o auto? czy dlatego że chodzi o pieniądze? czy wzięła na auto jakieś wasze wspólne oszczędności czy chodzi ci o utrate kontraoli nad żoną?
często też piszesz, że dałeś się ponieść emocjom. Czy pod nazwą emocje skrywa sie agresja?
vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: vertigo »

Ruta pisze: 10 lis 2021, 10:03 Co do żony i "rozumu": na forum ukuło się takie specyficzne powiedzenie, że mąż czy żona jest w amoku. To dość specyficzny stan. Nie zależy od płci. Dokąd trwa amok, dotąd żadne racjonalne argumenty nie trafią. Nieracjonalne zresztą też nie. Lista Zerty i do przodu.
Skąd pewność, że "mąż czy żona są w amoku". Czy to nie jest forumowy mit? A jeśli to przemyślana od dawna decyzja o odejściu?
nałóg pisze: 09 lis 2021, 14:05 Mam wrażenie , że dopiero zrozumiałeś gdy żona podbiła Ci dno, gdy dotarło jakie konsekwencje poniesiesz , gdy uświadomiłeś sobie ewentualne koszty dalszego olewania rodziny i że one są większe od przyjemności ?
Czy złożenie wniosku rozwodowego z kowalskim w tle można nazwać "podbijaniem dna"?
Sefie pisze: 10 lis 2021, 9:21 Micealo mi pomaga dobrze ułożony grafik dnia kiedy nie widzę się z dziećmi z konkretnymi godzinami od do. Zapisz się na siłownię albo poćwicz w domu, pobiegaj to pomaga. Ucz się języków albo zrób jakiś kurs długo odkładany może masz pasję którą odłorzyłeś na bok. Im więcej będziesz mieć na głowie nowych obowiązków tym mniej w niej będzie Twojej żony.
Micealo, to bardzo dobra rada - sam działam w ten sposób od prawie 4 lat. U mnie skutecznie pozwoliło na odwieszenie od żony. Do tego dało i daje mnóstwo radości. Żałuję jedynie, że więcej własnych aktywności włączyłem dopiero po odejściu żony do swojego przyjaciela.
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Caliope »

Micealo pisze: 10 lis 2021, 7:55 Wczoraj apogeum emocji. Poinformowany zostałem ( łaskawie) że kupiła samochód ...
Nie rozumiem jej logiki , ale chyba już przestaję pomału ,nawet się starać , zrozumieć .Przecież auto stało pod domem , kluczyki na półce . To nie ona chce być niezależna ... ech.
Niepotrzebne pisanie i dorzucanie do pieca , sobie nawzajem . Tak chyba stwierdzam że naprawdę podobnie jak Pavel "zamknę jadaczkę" u mnie chyba bardziej "messenger zamknę" Wtedy może nie będzie wylewania bólu i żalu.
Mare napisałeś słusznie
..." jak rozsądna kobieta ....
Tylko tu już chyba nie ma rozsądku , są tylko i wyłącznie emocje . Tak jak to podkreślasz ...
Nałóg...
Dosadnie w punkt , zgadzam się z Tobą , bolesna to prawda ale prawda.
Ruta...
Chodzę do spowiedzi i do komunii św, siła jakby większa...
Bławatek...
Ja chyba nie potrafię postawić żadnej granicy ...

Dobra stwierdzam , że jestem taki malutki w tym kryzysie jak główka od szpilki , wydawało mi się , że coś rozumiem, coś potrafię sobie wyjaśnić . Ale stwierdzam fakt ,w końcu trzeba pracować nad sobą na 200% , i zostawić żonę w spokoju.
Ech jak łatwo się to wszystko pisze... A cały trud to wdrożyć w życie ...
Micealo, a dlaczego żona nie mogła kupić tego samochodu? mi się wydaje, że Ty bardzo chcesz żeby było po twojemu i żeby żona jeździła twoim samochodem. Ona ma prawo mieć swój, czemu nie pozwalasz jej być niezależną? tu jest problem, a jeszcze może i jest agresja, bo ms być jak ty chcesz.
Sefie
Posty: 637
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Sefie »

Micaelo, pamiętam szkołę średnią, kiedy uganiała się za mną pewna dziewczyna, która kompletnie mi się nie podobała i którą za wszelką cenę próbowałem zbyć aż w końcu mi się udało. Straciłem ją kompletnie z oczu, nie wiem co się z nią działo przez resztę czasu ale w ostatniej klasie zacząłem ją zauważać jako zupełnie inną osobę, nagle się pojawiła jako pewna siebie i szalenie atrakcyjna. Do tego stopnia, że mój dobry kumpel zaprosił ją na studniówkę o co byłem zazdrosny i przyznam że tak mi się spodobała że zbyt onieśmielony żeby ją adorować. I ja i Ty jesteśmy mniej więcej na etapie tej brzydkiej dziewczyny. Trzeba popracować nad sobą, żeby się zacząć podobać. Wyjść z tego w czym się było bo widać to dla drugiej osoby było bardzo nieatrakcyjne. Co się będzie działo do tego czasu aż zaczniesz być atrakcyjny, czas pokaże, wpływu nie masz, możesz tylko działać ze sobą im szybciej zaczniesz tym szybsze efekty :)
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Ruta »

vertigo pisze: 10 lis 2021, 10:47
Ruta pisze: 10 lis 2021, 10:03 Co do żony i "rozumu": na forum ukuło się takie specyficzne powiedzenie, że mąż czy żona jest w amoku. To dość specyficzny stan. Nie zależy od płci. Dokąd trwa amok, dotąd żadne racjonalne argumenty nie trafią. Nieracjonalne zresztą też nie. Lista Zerty i do przodu.
Skąd pewność, że "mąż czy żona są w amoku". Czy to nie jest forumowy mit? A jeśli to przemyślana od dawna decyzja o odejściu?
Czy to mit? Sądzę, że obserwacja oparta na świadectwach, także tych osób, które tego amoku doświadczyły. Od nich sporo można się dowiedzieć o tym, jak wtedy myślały, postrzegały małżonka, rzeczywistość. Zdarzają się także przemyślane i racjonalne decyzje o odseparowaniu się od współmałżonka. Co nie wyklucza solidnego zamglenia w innych obszarach. W naszej broszurce Sycharowej jest szczere świadectwo męża, którego anielska w jego oczach kochanka usiłowała przekonać do sprzedaży domu w którym mieszkała jego żona z dziećmi. Dochód miał być przeznaczony na remont jej domu. Ale była aniołem, bo zapewniała, że jeśli nie dorobi się swoich dzieci z tymże cudzym mężem, to dobrotliwie zapisze dom na jego dzieci. Na forum raz na jakiś czas także pojawia się ktoś, kto spotkał anielską postać lubo wzór cnót wszelakich.


W obu przypadkach (i amoku i racjonalnej decyzji) próby zatrzymania drugiej osoby przez wpływ na tą osobę są przemocą.

Zdarza się także i jest to dość częste, że małżonek w amoku działa bardzo metodycznie. Mój mąż z wyprowadzką poczekał aż spłacę ostatnią ratę za samochód. Na dwa miesiące przed wyprowadzką podjął pracę, ale pensji do wspólnego budżetu nie przekazywał. Był w amoku, teraz działa siłą rozpędu. Który nieco po trzech latach przygasł.
Kochanka także ma wady, które po trzech latach widać lepiej. Podobno oprócz swoich wad ma też wszystkie moje. I choć to jest zapewne mit, to lekko mojemu mężowi na pewno w takim razie nie jest...

Amok jest pewnym stanem, w którym współmałżonek prze do rozwodu i podziału majątku, ku nowemu szczęściu czekającemu za rogiem (co nie zawsze oznacza kowalską, czasem swobodne życie, albo swobodę w korzystaniu z ulubionych nałogów, lub swobodne i nieograniczone kontakty z mamusią lub wręcz wspólne zamieszkanie szczęśliwej pary), nie zważając na swoje zobowiązania, dzieci, dobro rodziny, przyzwoitość. Często kosztem małżonka, bardzo raniąc.
Dlatego w kryzysie, gdy współmałżonek dąży do rozwodu warto mieć oczy otwarte, warto także stać na straży wspólnego majątku, dobra dzieci. Natomiast nie warto wchodzić w scenariusze amerykańskich filmów "on czy ona odbierze mi cały majątek i dzieci i psa", bo to amerykańskie filmy, a nie polska rzeczywistość sądowa. U nas jest bardziej siermiężnie i swojsko i Carringtonów zdecydowany niedobór.
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

Czytając, myśląc nad tym co jest napisane, przez osoby, które starają się pomóc w tej ciężkiej sytuacji. Dostrzegam prawdy. Dostrzegam czasem bolesna prawdę. I ona wtedy boli.
Fakt " zawsze musiało być po mojemu" czy zły jestem na pieniądze... Kasę można zarobić.
Racja nie postapila tak jak chcialem. I dlatego zabolało.
Racja to nie tak powinno wyglądać.
Dopiero teraz podczas kryzysu zauważam jak " poprany" byłem jestem.
Fakt od " przebudzenia jakieś 2,5 miesiąca. A ja prawie stoję w miejscu. Dwa kroki w tył jeden do przodu. Fakt tylko gadam o zmianach... Tylko pisze... A nie pokazuje tego i nie widać tego tak jakbym już chciał. I tu wychodzi ten mój całkowity brak cierpliwości... W pracy wiedzą że jak ja coś zlecam... To ma być na wczoraj zrobione. A w związku to tak nie działa...
Pokora, spokój, opanowanie...
Sefie
Posty: 637
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Sefie »

Micealo pisze: 10 lis 2021, 18:34 Czytając, myśląc nad tym co jest napisane, przez osoby, które starają się pomóc w tej ciężkiej sytuacji. Dostrzegam prawdy. Dostrzegam czasem bolesna prawdę. I ona wtedy boli.
Fakt " zawsze musiało być po mojemu" czy zły jestem na pieniądze... Kasę można zarobić.
Racja nie postapila tak jak chcialem. I dlatego zabolało.
Racja to nie tak powinno wyglądać.
Dopiero teraz podczas kryzysu zauważam jak " poprany" byłem jestem.
Fakt od " przebudzenia jakieś 2,5 miesiąca. A ja prawie stoję w miejscu. Dwa kroki w tył jeden do przodu. Fakt tylko gadam o zmianach... Tylko pisze... A nie pokazuje tego i nie widać tego tak jakbym już chciał. I tu wychodzi ten mój całkowity brak cierpliwości... W pracy wiedzą że jak ja coś zlecam... To ma być na wczoraj zrobione. A w związku to tak nie działa...
Pokora, spokój, opanowanie...
Jesteś duży facet, po prostu weź się w garść.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

mare1966 pisze: 08 lis 2021, 18:09 Po lekturze powyższych postów znów dochodzę do smutnego wniosku.
Większość kobiet myśli uczuciami.
( a ja bym wolał rozumem )
Tu od razu dodam, że niektóre myślą rozumem.
Żona Micealo do tej kategorii nie należy niestety.
Micealo egoista ?
Bardzo możliwe.
A żona ?
Czy rozsądna żona i matka bawi się w rozwody bez jakiegoś dramatycznego powodu ?
Czy grozi jej jakieś niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia ?
Czy mądre i pouczające dla dzieci jest wchodzenie dorosłej kobiety we flirt czy romans
z młodszym "panem od remontów" ?

Moim zdaniem zasadnicze znaczenie będzie miało to czy żona się "opamięta"
i pójdzie po rozum do głowy.

Tutaj Panie proponują coś innego.
Micealo ma się zmieniać, naprawiać i przyznawać do wszystkiego o co tylko żona go wini.
Fakty nie są istotne, bo liczy się jak żona poprzez uczucia "widzi" sytuację.
W gruncie rzeczy, to sam Micealo jest zresztą winny , że opuszczona żona znalazła sobie pocieszenie.
Dziećmi się nie zajmował , całe 12 lat leżał sobie na kanapie.
Żona rodziła, karmiła, prała, pracowała.
I teraz uwaga.
Jest jakaś szansa, że jak już Micealo padnie na kolana i za wszystko przeprosi,
to żona się ulituje i odpuści.
Bez jej refleksji, jaka będzie pozycja samego Micealo w tych związku na dłużej ?
Czy żona ma go straszyć pozwem nr 2,3 itd. przy każdej następnej przewinie ?
Jeżeli żona ROZUMOWO nie przerobi tematu to kiepsko to widzę.

====================================================================

Warto rozróżniać uczucia i emocje, bo to absolutnie nie to samo.
Emocje to gniew, strach, zaskoczenie, radość czy smutek.
Są raczej krótkotrwałe, impulsywne.
Uczucia są głębsze, długookresowe, budowane stopniowo, mają większą bezwładność.
Są intelektualnie przemyślane, przerobione, utrwalone - stąd nie łatwo je zmieniać.
To możliwe, ale zwykle to dłuższy proces.

Myślenie, że do serca mężczyzny głównie trafia się przez żołądek jest wysoce dyskusyjne.
Dodam też , że obrażające. Mężczyzna to nie pożeracz pokarmu.:)
Wiem, że obrażanie nie było intencją.
Mare …mega doceniam Twoje uwagi . Czasem się nie ze wszystkim zgadzam . Ale chylę czoła . Nad interpretacja mojej sytuacji
Slusznie zauważasz ze jak moja żona sama nie dojdzie rozumem do pewnych rzeczy …to nic z tego nie będzie.
Mare. 3-4 lata byłem egoista nie 12.
Prośba o wyjaśnienie zdania w którymś z postów na temat słabszej strony żony i jej wykorzystania …rozwiń poprosze
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Ruta »

Pokora, spokój, opanowanie...Tak z ciekawości to skąd ci się ta mantra wzięła?

Myślę, że od powtarzania takiej triady to za wiele się nie zmieni... Bo triada triadą a potem apogeum emocji, i wszystkie inne rzeczy o których piszesz. Czyli stare buty.

Ja próbowałam stworzyć sobie mantrę powaga, introwersja, statyczność. Może nawet swoista nadobność i elegancja. Nawet próbowałam ostatnio na rekolekcjach w ramach eksperymentu to wdrożyć. By zacząć zachowywać się przystojniej do wieku. Chwilę potem śmiałam się w najlepsze, zachowywałam jak klasyczny ekstrawertyk, czyli ja, w krótkim czasie zajrzałam w każdy możliwy i niemożliwy kąt, a wolnych chwilach zwiedzałam okolicę. Zdążyłam też posiedzieć ze studentami na ich Adoracji, obejrzeć wschód Słońca, stanąć pod miejscem na którym stał Papież i wygłosić na polach psalm dziękczynny (nikogo nie było), zwiedzić cmentarz i dokonać ciekawych odkryć, a do tego pogadać z pielgrzymami, oraz panem, który prosił o pieniądze pod kościołem.

Myślę, że ty też powtarzasz swoją mantrę. Czujesz, że twoje postępowanie nie bylo okej. Ale schematy zachowań nie zmieniają się z dnia na dzień. Czy twoje wybuchy emocji to brak kontroli nagromadzonych emocji, choleryczna osobowość, czy włoski temperament? Jeśli z kolei takie zachowania masz dopiero od jakiegoś czasu, to z kolei warto zbadać zdrowie i słuch. Tak słuch. Nawet niewielki spadek słyszalności powoduje wzrost agresji i emocjonalności. Ciepłe kluchy potrafią się zamienić w terrorystę-choleryka.
Ale zamiast z zachowaniami walczyć, czasem lepiej poszukać ich przyczyny. To ma szansę dać większe skutki. I szybciej.
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Złożony pozew ...co dalej

Post autor: Micealo »

Energiczność , ruchliwość ,szybkość , to ja .
Dlatego teraz gdy jest wymagany spokoj i opanowanie i cierpliwość jest mi mega trudno . Ja zawsze chciałem na już ….teraz …nie za chwile ma być już …
I to jest bolączka , to jest trud , nad którym muszę się pochylać każdego dnia .
ODPOWIEDZ