Złożony pozew ...co dalej
Moderator: Moderatorzy
Re: Złożony pozew ...co dalej
dzień pierwszy ...odwieszania się od oby zony , myślę że poświęcę tą "bliskość" tzn nie będę się narzucał , podchodził dawał buziaka czy masował itp.
Może dzięki temu żona będzie miała więcej czasu na przemyślenie. Nie piszę , nie dzwonię, nie pytam , nie rozmawiam, tylko jeśli zajdzie konieczność ( wiadomo są dzieci).
Mam moc
Może dzięki temu żona będzie miała więcej czasu na przemyślenie. Nie piszę , nie dzwonię, nie pytam , nie rozmawiam, tylko jeśli zajdzie konieczność ( wiadomo są dzieci).
Mam moc
Re: Złożony pozew ...co dalej
Slucham Pulikowskiego który mowil ze do kobiety , żony można dotrzeć” emocjonalnie uczuciowo „
Jeśli ktoś mógłby mi pomoc to szerzej wyjaśnić… poprosze
Jeśli ktoś mógłby mi pomoc to szerzej wyjaśnić… poprosze
Re: Złożony pozew ...co dalej
Czy jesteś pewien, że tak brzmiał cytat?
"można dotrzeć” emocjonalnie uczuciowo „ ?
"można dotrzeć” emocjonalnie uczuciowo „ ?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Złożony pozew ...co dalej
I tak i tak poproszę
Ostatnio zmieniony 27 paź 2021, 19:31 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Powód: poprawiono cytowanie
Re: Złożony pozew ...co dalej
Re: Złożony pozew ...co dalej
Zgadzam się, że w kryzysie nie da się dotrzeć w żaden sposób. Dlatego warto wykorzystać ten czas by zająć się Sobą i stać się najlepszą wersją siebie. Jeśli będziesz prawdziwy i spójny, poczujesz się lepiej sam ze sobą i przestaniesz tak bardzo patrzeć na żonę. Być może ona zauważy zmiany w Tobie i zmieni postępowanie? Gwarancji nie masz, ale wyjścia też nie, bo możesz tylko zmienić siebie i nikogo innego. Pamiętaj, iż moim zdaniem najważniejsza jest spójność i konsekwencja. Dla siebie. Dla nikogo innego...
Re: Złożony pozew ...co dalej
Na ile pamiętam Pana Pulikowskiego, z którym często się nie zgadzam, to on mówi, że w kryzysie małżeńskim u kobiety często uzdrowienia potrzebują emocje. Z czym akurat się zgadzam.
To jednak nie to samo, co docieranie przez uczucia i emocje. O ile pamiętam też, mówił o tym, że żeby te emocje żonie uzdrowić to nie można dać jej całego bukietu róż, bo się z tym bukietem wyleci, tylko że trzeba dawać po jednej po jednej róży.
Myślę, że Pan Pulikowski zapomniał, że adresatami są mężczyźni prości i przed terapiami, i dlatego nie dodał że to pewien obraz, a nie instrukcja. Jak sądzę jest w Polsce pewna liczba mężczyzn, którzy latali z tymi różami codziennie i teraz są "pewni" tylko jednego. Że Pulikowski "nie działa". Przynajmniej kwiaciarnie zarobiły.
Po jednej róży, ale bez róży.
Swoją drogą nic a nic nie pamiętam, co Pulikowski mówił o tym, co w mężczyźnie potrzebuje uzdrowienia w kryzysie małżeńskim. Złośliwa część mojej natury podpowiada, że jeśli chodzi o mężczyznę, to aby doszedł do normy, to trzeba w nim uzdrowić wszystko... Ale posłucham, doczytam, bo pewnie jednak są jakieś konkretne obszary.
To jednak nie to samo, co docieranie przez uczucia i emocje. O ile pamiętam też, mówił o tym, że żeby te emocje żonie uzdrowić to nie można dać jej całego bukietu róż, bo się z tym bukietem wyleci, tylko że trzeba dawać po jednej po jednej róży.
Myślę, że Pan Pulikowski zapomniał, że adresatami są mężczyźni prości i przed terapiami, i dlatego nie dodał że to pewien obraz, a nie instrukcja. Jak sądzę jest w Polsce pewna liczba mężczyzn, którzy latali z tymi różami codziennie i teraz są "pewni" tylko jednego. Że Pulikowski "nie działa". Przynajmniej kwiaciarnie zarobiły.
Po jednej róży, ale bez róży.
Swoją drogą nic a nic nie pamiętam, co Pulikowski mówił o tym, co w mężczyźnie potrzebuje uzdrowienia w kryzysie małżeńskim. Złośliwa część mojej natury podpowiada, że jeśli chodzi o mężczyznę, to aby doszedł do normy, to trzeba w nim uzdrowić wszystko... Ale posłucham, doczytam, bo pewnie jednak są jakieś konkretne obszary.
Re: Złożony pozew ...co dalej
Dzień drugi odwieszania się od żony , pomogło mi to że zachowuję spokój , i nie wchodzę w zbędną polemikę.
Dzieki Caliope , dzięki sajmon123...
Pracujemy nad sobą , mega trudna ta praca, mega topornie idzie .No ale jak się lata było egoistą i jest się DDA, to chyba potrzeba ogromnego wysiłku aby się wyprostować.
Dziwnie jest tak nie pisać , nie przytulać się , nie okazywać czułości w taki fizyczny sposób.
Staram się znaleźć równowagę i taki złoty środek , aby nie być ani za miłym ani za gburowatym , Staram się być naturalny.
Chyba nie ma tragedii. Zobaczymy jak to wpłynie na żonę . Daje jej całkowity spokój, od siebie. Może dzięki temu zacznie się zastanawiać. Cierpliwość i danie czasowi czas, jak to wielokrotnie tutaj czytałem . Zobaczymy ...
Dzieki Caliope , dzięki sajmon123...
Pracujemy nad sobą , mega trudna ta praca, mega topornie idzie .No ale jak się lata było egoistą i jest się DDA, to chyba potrzeba ogromnego wysiłku aby się wyprostować.
Dziwnie jest tak nie pisać , nie przytulać się , nie okazywać czułości w taki fizyczny sposób.
Staram się znaleźć równowagę i taki złoty środek , aby nie być ani za miłym ani za gburowatym , Staram się być naturalny.
Chyba nie ma tragedii. Zobaczymy jak to wpłynie na żonę . Daje jej całkowity spokój, od siebie. Może dzięki temu zacznie się zastanawiać. Cierpliwość i danie czasowi czas, jak to wielokrotnie tutaj czytałem . Zobaczymy ...
Re: Złożony pozew ...co dalej
Mówił o tym, że mężczyzna bardzo często potrzebuje wówczas aktualizacji lub wręcz wymiany bazy danych
To przykład na nieodwieszenie się. Odwieszenie się to nie badanie na bieżąco wpływu na współmałżonka, tylko szukanie i robienie na bieżąco obiektywnego dobra, sprawdzając czy nie przekraczam granic swoich i drugiej osoby, czy nie krzywdzę siebie ani nikogo wokół siebie.Ale sprawdzanie wpływu może szybko skończyć się mniej lub bardziej ukrytą manipulacją.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Złożony pozew ...co dalej
Jeśli ktoś działa bezmyślnie i na zasadzie kopiuj/wklej to niczyje rady, nawet najlepsze, nie pomogą.Ruta pisze: ↑28 paź 2021, 7:32 Na ile pamiętam Pana Pulikowskiego, z którym często się nie zgadzam, to on mówi, że w kryzysie małżeńskim u kobiety często uzdrowienia potrzebują emocje. Z czym akurat się zgadzam.
To jednak nie to samo, co docieranie przez uczucia i emocje. O ile pamiętam też, mówił o tym, że żeby te emocje żonie uzdrowić to nie można dać jej całego bukietu róż, bo się z tym bukietem wyleci, tylko że trzeba dawać po jednej po jednej róży.
Myślę, że Pan Pulikowski zapomniał, że adresatami są mężczyźni prości i przed terapiami, i dlatego nie dodał że to pewien obraz, a nie instrukcja. Jak sądzę jest w Polsce pewna liczba mężczyzn, którzy latali z tymi różami codziennie i teraz są "pewni" tylko jednego. Że Pulikowski "nie działa". Przynajmniej kwiaciarnie zarobiły.
Po jednej róży, ale bez róży.
Swoją drogą nic a nic nie pamiętam, co Pulikowski mówił o tym, co w mężczyźnie potrzebuje uzdrowienia w kryzysie małżeńskim. Złośliwa część mojej natury podpowiada, że jeśli chodzi o mężczyznę, to aby doszedł do normy, to trzeba w nim uzdrowić wszystko... Ale posłucham, doczytam, bo pewnie jednak są jakieś konkretne obszary.
Aczkowkiek jeśli to nie jest głęboki kryzys z kowalskim w tle, takie kwiaty, po jednym, nie zaszkodzą. Chyba, że żona ma alergię na kwiaty
Ja róż akurat nie kupowałem, ale ich głównym ich sensem w poradach Jacka Pulikowskiego, sednem jest konsekwencja, postawa w dłuższym okresie czasu bez względu na kłody które trzeba po drodze przeskakiwać.
Lista od Pulikowskiego co w mężczyźnie potrzebuje uzdrowienia jest tak długa, że bez sensu wymieniać.
Aż się dziwię, że nie kojarzysz. Bo przewija się to często i gęsto w jego wypowiedziach.
Mi zdecydowanie Pan Jacek poprzez jego konferencje (książki kupiłem po czasie, bardziej z wdzięczności za jego wkład w naprawianie mnie) pomógł zrobić wstępny ale jednocześnie bardzo szeroki rachunek sumienia zarówno siebie jak i małżeństwa.
Wskazał co było Ok, co było wbrew moim wyobrażeniom bardzo nie Ok oraz sposoby zmiany.
Głównym obszarem do naprawy u mężczyzny jest wg Pulikowskiego (poza Panem Bogiem i zaufaniem mu) panowanie nad sobą. Bardzo pojemny obszar
No i wspomniana przez Nirwannę baza danych, tu mi ogromnie pomógł.
Ale jest tego bardzo dużo łącznie.
Przy okazji Ruto, zżera mnie nieco ciekawość, a nie pierwszy raz o tym piszesz.
Dałabyś radę, najlepiej na priv by nie zaśmiecać wątku tematami pobocznymi, napisać jakieś np. trzy istotne kwestie w których się nie zgadzasz z Jackiem Pulikowskim?
Bez względu na efekt, dzięki
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Złożony pozew ...co dalej
Spokój... Dzięki Jezusowi w sercu...
A było tak...
Poszedłem do spowiedzi powiedzmy dwa dni temu. Msze zaczynają sie 6.30. Zdarzyłem na błogosławieństwo... Ale ksiądz w konfensjonale jeszcze był. Na komunię św już nie... Tego dnia.
Pomyślałem dobra... jest dziś dzień(kolejny) na przyjęcie Jezusa... Od dawna nie był w moim sercu.
Więc znowu szybko... I znowu korki... Zaparkowanie... Mowie 6.47 to juz po "zawodach" ale w głowie mysl...Masz nogi, to podbiegnij wpadam do kościoła.. A tam jeden ksiądz wyciera już kielich... A drugi zamyka tabernakulum... Idę szybkim krokiem przed ołtarz... Z ręką skierowana A raczej palcami... Ze chce...Ksiądz z ołtarza spogląda akurat na mnie przekazuje temu drugiemu, co już zamykał... Bierze kielich... I po chwili przyjmuje Chrystusa do serca... ŁZA mi poleciała... Taki 5 sekundowy blogostan odczułem.
Więc Bóg działa cuda po ludzku.
Dzieki temu mam dziś spokój w sercu, odwieszanie się od żony jakoś dziś łatwiej przychodzi. Nawet gdy w umyśle pojawia się myśl aby napisać, coś... To jakoś szybko znika...
A było tak...
Poszedłem do spowiedzi powiedzmy dwa dni temu. Msze zaczynają sie 6.30. Zdarzyłem na błogosławieństwo... Ale ksiądz w konfensjonale jeszcze był. Na komunię św już nie... Tego dnia.
Pomyślałem dobra... jest dziś dzień(kolejny) na przyjęcie Jezusa... Od dawna nie był w moim sercu.
Więc znowu szybko... I znowu korki... Zaparkowanie... Mowie 6.47 to juz po "zawodach" ale w głowie mysl...Masz nogi, to podbiegnij wpadam do kościoła.. A tam jeden ksiądz wyciera już kielich... A drugi zamyka tabernakulum... Idę szybkim krokiem przed ołtarz... Z ręką skierowana A raczej palcami... Ze chce...Ksiądz z ołtarza spogląda akurat na mnie przekazuje temu drugiemu, co już zamykał... Bierze kielich... I po chwili przyjmuje Chrystusa do serca... ŁZA mi poleciała... Taki 5 sekundowy blogostan odczułem.
Więc Bóg działa cuda po ludzku.
Dzieki temu mam dziś spokój w sercu, odwieszanie się od żony jakoś dziś łatwiej przychodzi. Nawet gdy w umyśle pojawia się myśl aby napisać, coś... To jakoś szybko znika...
Re: Złożony pozew ...co dalej
Panowie i panie te odwieszanie przypomina mi "tzw ciche dni" nie wiem moze się mylę... Ale zauważam podobieństwa. Jak było u was? Czy to mąż czy żona rozpoczyna później? Rozmowę itp.?
Oczywiście to skróty myślowe...
Oczywiście to skróty myślowe...
Re: Złożony pozew ...co dalej
Też jestem ciekawa, bo mój mąż chciał odejść i on nie zaczyna, choć według prawidła jeśli ktoś wraca to robi. Sama nie wiem czy ja mam zacząć, bo nie chcę się rozczarować, a mam jak mam prawie dwa lata.