Micealo, bo właśnie tak nie powinno być, że żona działa na dwa fronty. Może i dobrze by było gdybyś postawił sprawę dosadnie i jej powiedział to co piszesz 'albo ja, albo on" - tylko, że trzeba wówczas być świadomym, że żona może jednak wybrać kowalskiego.Micealo pisze: ↑25 paź 2021, 12:37 Dziękuje, Wiecie co jest najgorsze, sama świadomość tego ze żona, np. pozwala na wmasowanie kremu w stopy , czy tym podobne, bądź jest życzliwa , normalnie rozmawiamy czy też wysyła mi memy związane z miłością bądź tego typu.... A nadal kontaktuje się z kowalskim. @Klara napisała:"
...może żona jest zauroczona w kowalskim. On jest dla niej dobry, miły , poświęca jej czas, uwagę itd. Ma to czego Ty jej nie dawałeś. Wobec Ciebie zdarza się jej być miłą bo może wyrzuty sumienia , a może ot tak - jesteś jej mężem i zauważyła drobne gesty od Ciebie. "
tylko dla mnie powinno wyglądać to następująco : albo chce tego rozwodu na pewno na maksa. I już odsuwa sie całkowicie , A nie że kontaktuje się z kowalskim bo co ...bo łódka .
Dla mnie to mega niemoralne, jest jeszcze żoną , jest jeszcze małżeństwo i nawet po rozwodzie będzie . Ona zagłusza swoje sumienie czy nie widzi w takim zachowaniu nic złego .
Dla mnie to obłuda ,Albo kończy z kowalskim całkowicie . I naprawiamy. Albo mowi dosadnie [mężu] rozstajemy sie i nie życzę sobie niczego , żadnej bliskości itp.
Ona mówi że nie chce ...to ja też mowie że nie chce...
Zona nie widzi nic żlego w tym że gdy niby miałem czas naprawy tzw szanse ...to ona w tym czasie była myslami nie ze mną tylko z kowalskim .
Nie rozumiem nic...
Czytałeś może książki: "Granice w relacjach małżeńskich" lub "Miłość potrzebuje stanowczości"? Tam autorzy dają przykłady sytuacji, która teraz jest u Was. Np. czasami żona mówiła do małżonka słowa "albo ja i małżeństwo, albo jednak wybierasz kowalską" i czasami żona musiała pogodzić się z odejściem męża, a czasami coś dopiero w danym momencie do męża docierało i stawał się najlepszym mężem na świecie. Bywa i tak i tak. Ryzyko zawsze jest.
Można tkwić w takiej sytuacji latami tylko pytanie jak długo człowiek da radę tak funkcjonować