Mąż wyprowadził się do kolegi

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: elena »

… uciekamy się Święta Boża Rodzicielko …

Agnes, mój mąż również namawia mnie do rozwodu i podkreśla, ze i tak go dostanie, wiec po co mu utrudniam. Nawet mecenas męża (która jest naszą wspólną znajomą, śpiewa w chórze kościelnym, jest bardzo pobożna) powiedziała mi, ze przez moją niezgodę ucierpi tylko mój syn, bo rodzice którzy kulturalnie się rozchodzą mogą później normalnie wychowywać dziecko a ja swoim zachowaniem psuje relacje z mężem i to się odbije na dziecku. Od dwóch lat walczę o małżeństwo i wciąż miewam dołki, ale najważniejsze, ze żyje w zgodzie z własnym sumieniem.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Al la »

...ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać...
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
fannyprice
Posty: 255
Rejestracja: 16 kwie 2019, 10:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: fannyprice »

...Panno chwalebna i błogosławiona...
"można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem"
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Pavel »

agnes94 pisze: 12 paź 2021, 0:31 Mąż wieczorem znowu zaczął mnie namawiać na rozwód, ciągle opowiada że mnie nie kocha, że nie pokocha, że był ze mną z przyzwyczajenia, że on i tak ten rozwód dostanie a ja tylko opóźniam to w czasie. Bardzo mnie to męczy, pojawiła się w mojej głowie już myśl żeby się zgodzić ale szybko ją przegnałam. Mam wrażenie, że to zły miesza jeszcze bardziej, on mi podsyła te myśli.
Ogarnęła mnie straszna bezsilność i ogromne zwątpienie i po prostu się rozpłakałam. Kocham mojego męża mimo tych wszystkich ran ale zły ciągle podsuwa myśli, że moja walka nie ma sensu, że nic nie ma sensu co związane z moim małżeństwem. Czuję teraz ogromne cierpienie, zwątpienie, smutek, żal…
Jest mi teraz jeszcze trudniej bo właśnie dziś jest nasza 2 rocznica ślubu. Proszę Was wspomnijcie w modlitwie za moim małżeństwem, żeby to wszystko się ułożyło

Samo się nie ułoży, to tak nie działa. Natomiast moje wsparcie modlitewne masz.
Cieszę się, że jesteś stabilna w swojej decyzji, dobrej decyzji warto dodać.

Co do słów twego męża - to typowe teksty, o ile boli (pamiętam, choć wynikało to przedewszystkim z moich deficytów poczucia własnej wartości), o tyle warto jednym uchem wpuszczać a drugim wypuszczać.
Mężowi zaś zawsze możesz powiedzieć, że już to mówił i jego aktualne stanowisko jest dla ciebie znajome. Twoje się nie zmieniło i nie masz ochoty słuchać tego samego w kółko.
Czyli ucinać takie rozmowy.
Dla własnego zdrowia i spokoju, twoje odpowiedzi co najwyżej nakręcają męża.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Pavel pisze: 12 paź 2021, 14:08
agnes94 pisze: 12 paź 2021, 0:31 Mąż wieczorem znowu zaczął mnie namawiać na rozwód, ciągle opowiada że mnie nie kocha, że nie pokocha, że był ze mną z przyzwyczajenia, że on i tak ten rozwód dostanie a ja tylko opóźniam to w czasie. Bardzo mnie to męczy, pojawiła się w mojej głowie już myśl żeby się zgodzić ale szybko ją przegnałam. Mam wrażenie, że to zły miesza jeszcze bardziej, on mi podsyła te myśli.
Ogarnęła mnie straszna bezsilność i ogromne zwątpienie i po prostu się rozpłakałam. Kocham mojego męża mimo tych wszystkich ran ale zły ciągle podsuwa myśli, że moja walka nie ma sensu, że nic nie ma sensu co związane z moim małżeństwem. Czuję teraz ogromne cierpienie, zwątpienie, smutek, żal…
Jest mi teraz jeszcze trudniej bo właśnie dziś jest nasza 2 rocznica ślubu. Proszę Was wspomnijcie w modlitwie za moim małżeństwem, żeby to wszystko się ułożyło

Samo się nie ułoży, to tak nie działa. Natomiast moje wsparcie modlitewne masz.
Cieszę się, że jesteś stabilna w swojej decyzji, dobrej decyzji warto dodać.

Co do słów twego męża - to typowe teksty, o ile boli (pamiętam, choć wynikało to przedewszystkim z moich deficytów poczucia własnej wartości), o tyle warto jednym uchem wpuszczać a drugim wypuszczać.
Mężowi zaś zawsze możesz powiedzieć, że już to mówił i jego aktualne stanowisko jest dla ciebie znajome. Twoje się nie zmieniło i nie masz ochoty słuchać tego samego w kółko.
Czyli ucinać takie rozmowy.
Dla własnego zdrowia i spokoju, twoje odpowiedzi co najwyżej nakręcają męża.
Masz rację Pavel samo się nie ułoży, a ja już kompletnie nie wiem co robić. To wszystko co mówi mąż jest takie przykre i bardzo boli. Widzę jak jemu zależy na tym rozwodzie, jak kombinuje na wszystkie sposoby jak mnie urobić żebym się zgodziła i z jaką determinacją to robi. Przez to ja jeszcze bardziej cierpię bo widzę, że ja już go chyba straciłam.
2 lata temu o tej godzinie staliśmy przed ołtarzem i patrząc sobie w oczy mówiliśmy słowa przysięgi a dziś co? Mąż nie chce na mnie patrzeć, dąży do rozwodu,ciągle powtarza, że mnie nie kocha i nie pokocha nigdy, mieszkamy 200 km od siebie…
Nadzieja i modlitwy u mnie się nie kończą, próbuje pracować nad sobą raz z lepszym skutkiem raz z gorszym ale dziś ewidentnie nie jest mój dzień.

Dziękuję wszystkim za modlitwę, dziś bardzo mi jej potrzeba.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Nie wiem już co robić…
Mąż od wczoraj jest nieznośny. W wiadomościach wyzywa mnie, moją rodzinę, jest bardzo agresywny w tym co pisze. Ja nawet mu nie odpisuje na to, raz napisałam, że sobie nie życzę takiego traktowania ale to nic nie dało.
Jestem roztrzęsiona jego zachowaniem, nie sprowokowałam go niczym ani nic. Bardzo mnie to boli, jestem wykończona psychicznie a on jest tak perfidny, że wyzywa mnie a za jakiś czas pisze jak dzieci żebym mu odpisywała… ale ja nie odpisuje mu nawet na to, trudno jak powie w sądzie, że mu nie odpisywałam to pokaże te wiadomości jakie on do mnie pisze dziś. Ja nie chce mieć z nim kontaktu.
Przerasta mnie to już wszystko, dziś już chciałam iść z tymi wiadomościami na policję ale nie poszłam coś mnie powstrzymało.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Astro »

agnes94 pisze: 15 paź 2021, 17:38 Nie wiem już co robić…
Mąż od wczoraj jest nieznośny. W wiadomościach wyzywa mnie, moją rodzinę, jest bardzo agresywny w tym co pisze. Ja nawet mu nie odpisuje na to, raz napisałam, że sobie nie życzę takiego traktowania ale to nic nie dało.
Jestem roztrzęsiona jego zachowaniem, nie sprowokowałam go niczym ani nic. Bardzo mnie to boli, jestem wykończona psychicznie a on jest tak perfidny, że wyzywa mnie a za jakiś czas pisze jak dzieci żebym mu odpisywała… ale ja nie odpisuje mu nawet na to, trudno jak powie w sądzie, że mu nie odpisywałam to pokaże te wiadomości jakie on do mnie pisze dziś. Ja nie chce mieć z nim kontaktu.
Przerasta mnie to już wszystko, dziś już chciałam iść z tymi wiadomościami na policję ale nie poszłam coś mnie powstrzymało.
To jest nękanie , perfidna forma przemocy psychicznej . Nie ma to znaczenia ,że to SMS.
Śledziłem twój wątek i już nieraz nawet chciałem coś wyklinać do ciebie . Dziewczyno czas ,żeby się bronić i to zdecydowanie. Rozbraja mnie to jak walczysz i dbasz o swoje małe córeczki , jak wspaniale przeżyłaś chrzest młodszej, budzi mój podziw i szacunek . Kiedyś jak dorosną , podziękują swojej mamie . Jednak teraz mama musi się bronić i dbać o swoje zdrowie też to psychiczne. Nawet ono jest ważniejsze bo wpływa na fizyczne. Także dla tych małych skarbów . Nie mogę zrozumieć jak mąż mógł cię zostawić z dwójką tak malutkich dzieci. Czasami jak czytam twój wątek , dokładnie twój , to tak to czuję , że budzi mój gniew .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Astro pisze: 15 paź 2021, 19:22
agnes94 pisze: 15 paź 2021, 17:38 Nie wiem już co robić…
Mąż od wczoraj jest nieznośny. W wiadomościach wyzywa mnie, moją rodzinę, jest bardzo agresywny w tym co pisze. Ja nawet mu nie odpisuje na to, raz napisałam, że sobie nie życzę takiego traktowania ale to nic nie dało.
Jestem roztrzęsiona jego zachowaniem, nie sprowokowałam go niczym ani nic. Bardzo mnie to boli, jestem wykończona psychicznie a on jest tak perfidny, że wyzywa mnie a za jakiś czas pisze jak dzieci żebym mu odpisywała… ale ja nie odpisuje mu nawet na to, trudno jak powie w sądzie, że mu nie odpisywałam to pokaże te wiadomości jakie on do mnie pisze dziś. Ja nie chce mieć z nim kontaktu.
Przerasta mnie to już wszystko, dziś już chciałam iść z tymi wiadomościami na policję ale nie poszłam coś mnie powstrzymało.
To jest nękanie , perfidna forma przemocy psychicznej . Nie ma to znaczenia ,że to SMS.
Śledziłem twój wątek i już nieraz nawet chciałem coś wyklinać do ciebie . Dziewczyno czas ,żeby się bronić i to zdecydowanie. Rozbraja mnie to jak walczysz i dbasz o swoje małe córeczki , jak wspaniale przeżyłaś chrzest młodszej, budzi mój podziw i szacunek . Kiedyś jak dorosną , podziękują swojej mamie . Jednak teraz mama musi się bronić i dbać o swoje zdrowie też to psychiczne. Nawet ono jest ważniejsze bo wpływa na fizyczne. Także dla tych małych skarbów . Nie mogę zrozumieć jak mąż mógł cię zostawić z dwójką tak malutkich dzieci. Czasami jak czytam twój wątek , dokładnie twój , to tak to czuję , że budzi mój gniew .
Dziękuję Astro Twój wpis podniósł mnie trochę na duchu. Dzisiejszy dzień jest dla mnie tak okrutny, od samego rana jestem nękana wyzwiskami. Nie zasłużyłam sobie na takie traktowanie. On myśli, że jest bezkarny i może jak tylko mu się podoba ubliżać mi , mojej rodzinie a ja nic z tym nie zrobię a jak mu za mało wrażeń bo nie odpisuje to zaczyna pisać „jak dzieci?” bo ciągle mi powtarza, że na to muszę mu odpisywać. A ja nie chce, jak widzę ,że przychodzi od niego wiadomość to aż się boją ją odczytać. Boje się nawet spojrzeć na telefon bo może tam być jakaś wiadomość od niego.
Masz rację powinnam zadbać o siebie, o swoją psychikę bo mam wrażenie, że jeszcze kilka takich jego ataków i ja kompletnie się rozsypie. Jestem ciekawa tylko jakbym poszła z tym na Policję to co oni z tym zrobią?
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Astro »

agnes94 pisze: 15 paź 2021, 19:52
Astro pisze: 15 paź 2021, 19:22
agnes94 pisze: 15 paź 2021, 17:38 Nie wiem już co robić…
Mąż od wczoraj jest nieznośny. W wiadomościach wyzywa mnie, moją rodzinę, jest bardzo agresywny w tym co pisze. Ja nawet mu nie odpisuje na to, raz napisałam, że sobie nie życzę takiego traktowania ale to nic nie dało.
Jestem roztrzęsiona jego zachowaniem, nie sprowokowałam go niczym ani nic. Bardzo mnie to boli, jestem wykończona psychicznie a on jest tak perfidny, że wyzywa mnie a za jakiś czas pisze jak dzieci żebym mu odpisywała… ale ja nie odpisuje mu nawet na to, trudno jak powie w sądzie, że mu nie odpisywałam to pokaże te wiadomości jakie on do mnie pisze dziś. Ja nie chce mieć z nim kontaktu.
Przerasta mnie to już wszystko, dziś już chciałam iść z tymi wiadomościami na policję ale nie poszłam coś mnie powstrzymało.
To jest nękanie , perfidna forma przemocy psychicznej . Nie ma to znaczenia ,że to SMS.
Śledziłem twój wątek i już nieraz nawet chciałem coś wyklinać do ciebie . Dziewczyno czas ,żeby się bronić i to zdecydowanie. Rozbraja mnie to jak walczysz i dbasz o swoje małe córeczki , jak wspaniale przeżyłaś chrzest młodszej, budzi mój podziw i szacunek . Kiedyś jak dorosną , podziękują swojej mamie . Jednak teraz mama musi się bronić i dbać o swoje zdrowie też to psychiczne. Nawet ono jest ważniejsze bo wpływa na fizyczne. Także dla tych małych skarbów . Nie mogę zrozumieć jak mąż mógł cię zostawić z dwójką tak malutkich dzieci. Czasami jak czytam twój wątek , dokładnie twój , to tak to czuję , że budzi mój gniew .
Dziękuję Astro Twój wpis podniósł mnie trochę na duchu. Dzisiejszy dzień jest dla mnie tak okrutny, od samego rana jestem nękana wyzwiskami. Nie zasłużyłam sobie na takie traktowanie. On myśli, że jest bezkarny i może jak tylko mu się podoba ubliżać mi , mojej rodzinie a ja nic z tym nie zrobię a jak mu za mało wrażeń bo nie odpisuje to zaczyna pisać „jak dzieci?” bo ciągle mi powtarza, że na to muszę mu odpisywać. A ja nie chce, jak widzę ,że przychodzi od niego wiadomość to aż się boją ją odczytać. Boje się nawet spojrzeć na telefon bo może tam być jakaś wiadomość od niego.
Masz rację powinnam zadbać o siebie, o swoją psychikę bo mam wrażenie, że jeszcze kilka takich jego ataków i ja kompletnie się rozsypie. Jestem ciekawa tylko jakbym poszła z tym na Policję to co oni z tym zrobią?
Nie popełniaj moich błędów
Nie bądź naiwna. Na razie jesteś niszczona , między innymi dlatego ,że mąż widzi ,że się boisz i jesteś jakby bezradna.
Ja bardzo długo źle pojmowałem ta niby twarda miłość . Nie było jej z mojej strony wogole.
Nie rób tego i się broń. Bo mąż będzie cię niszczył teraz , w rozwodzie i po.
Będzie coraz gorzej.
Policja hymmm. Generalnie jesteście jako kobiety w uprzywilejowanej pozycji w takich sytuacjach.
Mając już teraz moje doświadczenia , poszedłbym z tym na policję , ale to ja . Nie wiem co zrobisz .
Zapewne będziesz miała obiekcje , nadzieję na zmianę itd. wiele z tego to syndrom ofiary.
Zanim zaczniesz cokolwiek ratować , to przede wszystkim musisz się bronić , teraz, już , natychmiast.
Twój przypadek wydaje mi się jakoś ekstremalny.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Caliope »

agnes94 pisze: 15 paź 2021, 17:38 Nie wiem już co robić…
Mąż od wczoraj jest nieznośny. W wiadomościach wyzywa mnie, moją rodzinę, jest bardzo agresywny w tym co pisze. Ja nawet mu nie odpisuje na to, raz napisałam, że sobie nie życzę takiego traktowania ale to nic nie dało.
Jestem roztrzęsiona jego zachowaniem, nie sprowokowałam go niczym ani nic. Bardzo mnie to boli, jestem wykończona psychicznie a on jest tak perfidny, że wyzywa mnie a za jakiś czas pisze jak dzieci żebym mu odpisywała… ale ja nie odpisuje mu nawet na to, trudno jak powie w sądzie, że mu nie odpisywałam to pokaże te wiadomości jakie on do mnie pisze dziś. Ja nie chce mieć z nim kontaktu.
Przerasta mnie to już wszystko, dziś już chciałam iść z tymi wiadomościami na policję ale nie poszłam coś mnie powstrzymało.
Tak jak pisze Astro to jest przemoc, okropna. Twój mąż przypadkiem nie pije? bo to mi podchodzi pod znęcanie po wypiciu alkoholu, braniu używek. Bądź silna, nie odpisuje mężowi, a nawet go zablokuj na jakiś czas.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Caliope pisze: 15 paź 2021, 22:36
agnes94 pisze: 15 paź 2021, 17:38 Nie wiem już co robić…
Mąż od wczoraj jest nieznośny. W wiadomościach wyzywa mnie, moją rodzinę, jest bardzo agresywny w tym co pisze. Ja nawet mu nie odpisuje na to, raz napisałam, że sobie nie życzę takiego traktowania ale to nic nie dało.
Jestem roztrzęsiona jego zachowaniem, nie sprowokowałam go niczym ani nic. Bardzo mnie to boli, jestem wykończona psychicznie a on jest tak perfidny, że wyzywa mnie a za jakiś czas pisze jak dzieci żebym mu odpisywała… ale ja nie odpisuje mu nawet na to, trudno jak powie w sądzie, że mu nie odpisywałam to pokaże te wiadomości jakie on do mnie pisze dziś. Ja nie chce mieć z nim kontaktu.
Przerasta mnie to już wszystko, dziś już chciałam iść z tymi wiadomościami na policję ale nie poszłam coś mnie powstrzymało.
Tak jak pisze Astro to jest przemoc, okropna. Twój mąż przypadkiem nie pije? bo to mi podchodzi pod znęcanie po wypiciu alkoholu, braniu używek. Bądź silna, nie odpisuje mężowi, a nawet go zablokuj na jakiś czas.
Mąż nie pije, a przynajmniej nie pił kiedy z nim mieszkałam tak samo z używkami jak z nim mieszkałam to nie brał. Teraz ma urlop, siedzi w domu i dzieją się takie rzeczy.Nie mam pojęcia co się dzieje z nim,że on tak się zachowuje. Grozi mi, że on przyjedzie i zabierze starszą córeczkę do siebie na pare dni nawet bez mojej zgody a ja się boją mu ją oddać, on nigdy się nią nie zajmował sam, nie potrafi nic zrobić przy niej a i dla niej to będzie stresujące przeżycie daleko od mamy a ona ma dopiero trochę ponad 1,5 roku.
Wczoraj jak mu nie odpisywałam to zaczał wysyłać non stop wiadomości jak dzieci więc odpisałam mu, że dobrze i że nie mam obowiązku odpisywać mu na żadne wiadomości. I już wczoraj był spokój ale i tak się boję cały czas, że znowu mu coś odbije i znowu będzie mnie nękał tymi wyzwiskami i przykrymi wiadomościami.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Astro pisze: 15 paź 2021, 22:12
agnes94 pisze: 15 paź 2021, 19:52
Astro pisze: 15 paź 2021, 19:22

To jest nękanie , perfidna forma przemocy psychicznej . Nie ma to znaczenia ,że to SMS.
Śledziłem twój wątek i już nieraz nawet chciałem coś wyklinać do ciebie . Dziewczyno czas ,żeby się bronić i to zdecydowanie. Rozbraja mnie to jak walczysz i dbasz o swoje małe córeczki , jak wspaniale przeżyłaś chrzest młodszej, budzi mój podziw i szacunek . Kiedyś jak dorosną , podziękują swojej mamie . Jednak teraz mama musi się bronić i dbać o swoje zdrowie też to psychiczne. Nawet ono jest ważniejsze bo wpływa na fizyczne. Także dla tych małych skarbów . Nie mogę zrozumieć jak mąż mógł cię zostawić z dwójką tak malutkich dzieci. Czasami jak czytam twój wątek , dokładnie twój , to tak to czuję , że budzi mój gniew .
Dziękuję Astro Twój wpis podniósł mnie trochę na duchu. Dzisiejszy dzień jest dla mnie tak okrutny, od samego rana jestem nękana wyzwiskami. Nie zasłużyłam sobie na takie traktowanie. On myśli, że jest bezkarny i może jak tylko mu się podoba ubliżać mi , mojej rodzinie a ja nic z tym nie zrobię a jak mu za mało wrażeń bo nie odpisuje to zaczyna pisać „jak dzieci?” bo ciągle mi powtarza, że na to muszę mu odpisywać. A ja nie chce, jak widzę ,że przychodzi od niego wiadomość to aż się boją ją odczytać. Boje się nawet spojrzeć na telefon bo może tam być jakaś wiadomość od niego.
Masz rację powinnam zadbać o siebie, o swoją psychikę bo mam wrażenie, że jeszcze kilka takich jego ataków i ja kompletnie się rozsypie. Jestem ciekawa tylko jakbym poszła z tym na Policję to co oni z tym zrobią?
Nie popełniaj moich błędów
Nie bądź naiwna. Na razie jesteś niszczona , między innymi dlatego ,że mąż widzi ,że się boisz i jesteś jakby bezradna.
Ja bardzo długo źle pojmowałem ta niby twarda miłość . Nie było jej z mojej strony wogole.
Nie rób tego i się broń. Bo mąż będzie cię niszczył teraz , w rozwodzie i po.
Będzie coraz gorzej.
Policja hymmm. Generalnie jesteście jako kobiety w uprzywilejowanej pozycji w takich sytuacjach.
Mając już teraz moje doświadczenia , poszedłbym z tym na policję , ale to ja . Nie wiem co zrobisz .
Zapewne będziesz miała obiekcje , nadzieję na zmianę itd. wiele z tego to syndrom ofiary.
Zanim zaczniesz cokolwiek ratować , to przede wszystkim musisz się bronić , teraz, już , natychmiast.
Twój przypadek wydaje mi się jakoś ekstremalny.
Na tą chwilę nie mam ochoty ani przede wszystkim siły, żeby cokolwiek ratować. Mam wrażenie, że te wszystkie przykre wiadomości od męża to skutek tego że ja nie chce mu dać rozwodu, może myśli że mnie tym przestraszy nie wiem, nie siedze w jego głowie ale wiem, że muszę coś z tym zrobić bo nie zasłużyłam na takie traktowanie chociażby przez wzgląd na to, że wychowuje jego dzieci, które on zostawił.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: s zona »

Agnes, mnie pomogla wizyta u prawnika, wtedy jej oglad sytuacji byl dla mnie bezcenny ... Moze waro to rozwazyc i poprosic o pomoc prawna ...
Westchne w modlitwie ...

ps pamietam, gdy moj maz w ostrym kryzysie ranil slowami ... brakiem zgody na operacje dzieci .. to nie byl ten sam maz,co wczesniej .. i nie ten sam,co teraz .
Jakby opetany ... na plus, ze to minelo ...

Agnes, zycze Ci duzo Bozej Odwagii I Prowadzenia Ducha Sw ..
Jesli jeszcze moge to teraz widze moje bledy .. jak najmniej rozpowszechniania tej wiedzy dla rodziny, bo to potem nie pomaga przy wychodzeniu z kryzysu ..Szczegoly nie sa potrzebne . tak mysle .. U mnie to byl moj blad, mimo ,ze wydawalo mi sie ,ze " dozowalam " .
Tylko ,ze z drugiej strony to Otoczenie pomoglo.. maz sie ogarnal ,jednak zal,ze wszyscy przeciwko niemu pozostal ..
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Astro »

agnes94 pisze: 16 paź 2021, 8:05

Na tą chwilę nie mam ochoty ani przede wszystkim siły, żeby cokolwiek ratować. Mam wrażenie, że te wszystkie przykre wiadomości od męża to skutek tego że ja nie chce mu dać rozwodu, może myśli że mnie tym przestraszy nie wiem, nie siedze w jego głowie ale wiem, że muszę coś z tym zrobić bo nie zasłużyłam na takie traktowanie chociażby przez wzgląd na to, że wychowuje jego dzieci, które on zostawił.
A to mnie jakoś zupełnie nie dziwi. Dlatego tak pisze ci o dbaniu o siebie.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Nirwanna »

Agnes, zanim zacznie się cokolwiek ratować, myśleć o ratowaniu, to ratownik myśli zawsze najpierw o zabezpieczeniu siebie. We wszystkich służbach każdy ma mieć to wdrukowane, aby stosować automatycznie.
Agnes, zadbaj najpierw o siebie, zadbaj o swoje granice, aby zastopować tę przemoc, której doświadczasz.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ODPOWIEDZ