Mąż wyprowadził się do kolegi

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Julit
Posty: 141
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Julit »

agnes94 pisze: 25 wrz 2021, 21:14
rose pisze: 25 wrz 2021, 20:53 Witaj Agnes, przykro mi ze względu na Twoja sytuację, tym bardziej że macie tak malutkie dzieci.
Wydaje mi się że rozumiem Twoje emocje, potrzebe napisania do męża i do kowalskiej. Cóż dzisiaj jesteś zadowolona ze do nich napisałaś, ale nie zdziw się że za kilka dni/tygodni mogą przyjs inne emocje. Tutaj na forum na pewno często spotkasz się ze stwierdzeniem - zajmij się sobą. I taka postawa mi z perspektywy czasu wydaje się najbardziej rozsądna. Ale zanim się zajmiesz sobą pewnie jeszcze długo będziesz skupiala się na mezu, Twoje myśli będą do niego uciekały.

Pamiętam jak ja siła woli przestawałam zabiegać o kontakt z mężem. I niestety wiele razy się łamałam i prosilam go o powrót, zapewniałam o miłości. I wiesz co? On mnie wtedy nie widział, byłam dla niego nikim, do dzieci przychodził z poczucia obowiązku. Zaczął mnie zauważać jak ja przestałam o niego zabiegać. Jak przychodził do mieszkania i widział że dzieci zadbane, że ja coraz lepiej wyglądam. Myślę że zaczął o nas myśleć gdy poczuł że bez niego dajemy radę i że być może i jemu coś się wymyka. Szybko okazało się że kowalska nie taka cudowna.

Spróbuj przekierować swoją uwagę na siebie i na dzieci. Może jakieś fajne wyjście razem? I dla siebie też coś zrób co lubisz. Pamiętaj że czas będzie łagodził ten ból i będzie lepiej. Bądź dla siebie dobra bo jesteś na prawdę dzielna kobieta.
Dziękuje bardzo za takie słowa, wzruszyłam się bo tak naprawdę chyba pierwszy raz ktoś mi powiedział że jestem dzielna, ciągle tylko słyszę że muszę być silna, że mam nie pokazywać przy dzieciach cierpienia i nie robię tego chociaż w środku cała krzyczę z cierpienia i bólu.
Co do tego, że teraz jestem zadowolona ale to się zmieni zdaje sobie sprawę bo tak jest ciągle jak myślę, że już wstałam z kolan to za chwilę upadam na nie jeszcze bardziej, to dopiero miesiąc jak nie mieszkamy razem a 2 miesiące jak zaczął się ten kryzys kiedy mąż powiedział o rozwodzie, martwi mnie też ta odległość która nas dzieli bo myślę że przez to jeszcze bardziej nie ma szans juz dla nas :(
Kiedy zajmuje się dziećmi jest mi lżej bo nie rozmyślam, najgorsze są wieczory kiedy dzieci już śpią a ja zostaje sama z milionem myśli
Doskonale Cie rozumiem. Tu na forum polecono mi na wieczory słodycze i filmy. U mnie to akurat słabo działa... wciąż trudno mi przełknąć cokolwiek. Ale wiesz co, ja sięgam po modlitwy i ksiazki polecane na forum. Nie mam jednej modlitwy, ktora się modle, ale szukam i jest w tym cos ekscytującego. Niektóre przynoszą ukojenie bardziej inne mniej. Ale dzięki nim wieczory nie są tak ciężkie. Jesteś bardzo dzielna!
lena101
Posty: 148
Rejestracja: 24 lut 2018, 22:28
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: lena101 »

Wydaje mi się że rozumiem Twoje emocje, potrzebe napisania do męża i do kowalskiej. Cóż dzisiaj jesteś zadowolona ze do nich napisałaś, ale nie zdziw się że za kilka dni/tygodni mogą przyjs inne emocje.
Mogą przyjść inne emocje, ale nie muszą. Ja napisałam do kowalskiej i się z nią za jakiś czas ... spotkałam. Oczywiście z mojej inicjatywy. Było mi to wtedy bardzo potrzebne. Człowiek w głębokim kryzysie próbuje uchwycić się w przysłowiowej brzytwy. Ja nie rozumiałam wtedy tego stwierdzenia "zajmij się sobą", musiałam działać. Czy dzisiaj żałuję tego? Nie, nie żałuję. Wiem, że zrobiłam wszystko, co w mojej mocy. Po upływie czasu (3 lata)zyskałam spokój. Ktoś tutaj na forum mi napisał (nie pamiętam kto), że gdyby kowalska miała zasady, nie byłaby kowalską! Święte słowa. I tego spokoju Tobie życzę. On przyjdzie z czasem. Dzisiaj jestem na etapie, że nie szukam żadnych informacji, nic nie chcę wiedzieć jak im się żyje...ale ciągle jeszcze bardzo boli, gdy przypadkiem zobaczę męża.
Dobrej niedzieli. Jesteś wspaniałą, dzielną kobietą.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Dziękuję Wam wszystkim, otrzymuje tu na forum bardzo duże wsparcie od Was.
Ja cały czas się modlę, odmawiam NP jestem na części dziękczynnej i muszę się przyznać, że idzie mi to teraz opornie o ile błagalna część szła mi bardzo dobrze, lekko tak z tą dziękczynną mam problem. Modlę się też do św. Rity, chodzę na Mszę świętą, nawet jak jestem na spacerze z dziećmi to w myślach rozmawiam z Panem Bogiem. Ostatnio wysłałam swoją intencję do Sanktuarium w Pompejach aby została złożona u Maryji.
Przeczytałam już „Miłość potrzebuje stanowczości” czekam teraz na „5 języków miłości” i „ Małżeństwo w separacji”.
Wiem, że październik to będzie dla mnie ciężki miesiąc pełen wspomień: 6 października rocznika jak poznałam męża, 12 października nasza rocznica ślubu ale też piękny miesiąc bo miesiąc Maryji, której w kryzysie jaki mnie spotkał zaufałam w pełni i oddałam jej swoje sprawy w nadziei, że ona mi pomoże przejść przez to wszystko i uratuje moją rodzinę
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Dziś rozmawiałam z mężem co prawda przez smsy ale pierwszy raz od mojej wyprowadzki się otworzył przede mną, nie była to miła wymiana zdań ale cieszę się, że się otworzył przedemną i powiedział co mu tak naprawde nie pasuje w naszym małżeństwie.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Caliope »

agnes94 pisze: 27 wrz 2021, 12:33 Dziś rozmawiałam z mężem co prawda przez smsy ale pierwszy raz od mojej wyprowadzki się otworzył przede mną, nie była to miła wymiana zdań ale cieszę się, że się otworzył przedemną i powiedział co mu tak naprawde nie pasuje w naszym małżeństwie.
A podzielisz się tym? U mnie w kryzysie mąż sam nie wie co mu nie pasuje, chyba po prostu moja osoba, nie zachowania, bo nic się od dwóch lat nie zmieniło.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Caliope pisze: 27 wrz 2021, 14:24
agnes94 pisze: 27 wrz 2021, 12:33 Dziś rozmawiałam z mężem co prawda przez smsy ale pierwszy raz od mojej wyprowadzki się otworzył przede mną, nie była to miła wymiana zdań ale cieszę się, że się otworzył przedemną i powiedział co mu tak naprawde nie pasuje w naszym małżeństwie.
A podzielisz się tym? U mnie w kryzysie mąż sam nie wie co mu nie pasuje, chyba po prostu moja osoba, nie zachowania, bo nic się od dwóch lat nie zmieniło.
Jasne. Napisał, że za mało było między nami bliskości, że zanim pojawiły się dzieci było super ale odkąd zaszłam w ciąże to wszystko się zmieniło, bliskości było bardzo mało dla niego niewystarczającą po pierwszej ciąży zaszłam szybko w drugą ciążę i w drugiej ciąży tej bliskości było jeszcze mniej bo moje samopoczucie było okropne do tego opieka nad malutkim dzieckiem ze wszystkim byłam sama więc to wszystko mnie przerastało i odrzucałam tą bliskość a on czuł się odepchnięty i zaniedbany. Niestety nie mam szans żeby to naprawić bo on nie chce tego a poza tym jesteśmy daleko od siebie ja jedynie wytłumaczyłam mu jak to wyglądało z mojej strony u dlaczego było tak nie inaczej.
Do tego miał pretensje że po ciążach moja waga się zmieniła ale teraz widzi, zmianę w moim wyglądzie bo tak naprawdę zrzuciłam to co przybrałam w ciążach plus jeszcze dodatkowo 5kg.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Bławatek »

Agnes mojemu mężowi też brakowało bliskości, ale tylko tej w łóżku, bo jak ja mu mówiłam, że nigdzie nie chodzimy razem, tylko wszędzie z dzieckiem, że popołudniami jestem sama ze wszystkim, że wieczorem on pada i jak ja już w końcu po ogarnięciu wszystkiego w końcu około północy kładę się spać a on "wstaje wyspany" to ja nie mam ochoty na sex, bo po prostu marzę o spaniu. Może gdy mój mąż angażowałby się w obowiązki domowe, życie rodzinne i opiekę nad synem to ja bym była chętniejsza, a tak czułam się jak "zbiornik", "lalka" bo mąż ma potrzebę a ja jako żona mam obowiązek małżeński. Zrobiliśmy kiedyś "eksperyment" - mąż więcej pomagał w domu, odrabiał lekcje z synem, razem o tej samej porze kładliśmy się spać, ale niestety mój mąż wytrzymał tylko miesiąc bo w momencie gdy mu powiedziałam, że musimy zrównoważyć swój czas wolny do podobnej wartości bo było tak, że mąż w 4 popołudnia miał czas dla siebie (na siłownię i garaż) plus zazwyczaj całą sobotę a ja zazwyczaj 1 dzień, który i tak spędzałam na zakupach spożywczych, więc tak jakbym nie miała dnia dla siebie i chciałam mieć choć jedno popołudnie bez obowiązków to się okazało, że za dużo wymagam. Mój mąż swego czasu chciał wracać, ale miałam go przyjąć bez uwag i najlepiej aby było tak jak wcześniej - ja od roboty, on żyjący na luzie. Zresztą tak jest i teraz - ja wciąż zabiegana bo przecież sprawuję opiekę nad synem a on działający nie jak ojciec tylko wujek.

Pewnie gdyby mój mąż potrafił od początku małżeństwa rozmawiać i komunikować swoje potrzeby oraz dostrzegać mnie z moimi potrzebami to żylibyśmy razem a nie osobno jak teraz - jak 2 magnesy ale na tą chwilę odpychające się.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Caliope »

agnes94 pisze: 27 wrz 2021, 15:57
Caliope pisze: 27 wrz 2021, 14:24
agnes94 pisze: 27 wrz 2021, 12:33 Dziś rozmawiałam z mężem co prawda przez smsy ale pierwszy raz od mojej wyprowadzki się otworzył przede mną, nie była to miła wymiana zdań ale cieszę się, że się otworzył przedemną i powiedział co mu tak naprawde nie pasuje w naszym małżeństwie.
A podzielisz się tym? U mnie w kryzysie mąż sam nie wie co mu nie pasuje, chyba po prostu moja osoba, nie zachowania, bo nic się od dwóch lat nie zmieniło.
Jasne. Napisał, że za mało było między nami bliskości, że zanim pojawiły się dzieci było super ale odkąd zaszłam w ciąże to wszystko się zmieniło, bliskości było bardzo mało dla niego niewystarczającą po pierwszej ciąży zaszłam szybko w drugą ciążę i w drugiej ciąży tej bliskości było jeszcze mniej bo moje samopoczucie było okropne do tego opieka nad malutkim dzieckiem ze wszystkim byłam sama więc to wszystko mnie przerastało i odrzucałam tą bliskość a on czuł się odepchnięty i zaniedbany. Niestety nie mam szans żeby to naprawić bo on nie chce tego a poza tym jesteśmy daleko od siebie ja jedynie wytłumaczyłam mu jak to wyglądało z mojej strony u dlaczego było tak nie inaczej.
Do tego miał pretensje że po ciążach moja waga się zmieniła ale teraz widzi, zmianę w moim wyglądzie bo tak naprawdę zrzuciłam to co przybrałam w ciążach plus jeszcze dodatkowo 5kg.
Dziękuję że napisałaś. Teraz pytanie czy to jest prawdziwy powód, bo przecież byś spróbowała coś zmienić gdybyś wiedziała, np. żeby ktoś ci pomógł. Jeśli nie chce nic z tym zrobić, to być może powód jest całkiem inny. Mój mąż też nigdy nie akceptował mnie po ciąży, nie było znaczenia czy byłam 5 kg większa czy chuda jak patyk. Ważne żeby podobać się sobie i mówić właśnie jak ja, że potrzebowałam pomocy, ale jej nie dostałam i nie jestem robotem.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Bławatek pisze: 27 wrz 2021, 17:00 Agnes mojemu mężowi też brakowało bliskości, ale tylko tej w łóżku, bo jak ja mu mówiłam, że nigdzie nie chodzimy razem, tylko wszędzie z dzieckiem, że popołudniami jestem sama ze wszystkim, że wieczorem on pada i jak ja już w końcu po ogarnięciu wszystkiego w końcu około północy kładę się spać a on "wstaje wyspany" to ja nie mam ochoty na sex, bo po prostu marzę o spaniu. Może gdy mój mąż angażowałby się w obowiązki domowe, życie rodzinne i opiekę nad synem to ja bym była chętniejsza, a tak czułam się jak "zbiornik", "lalka" bo mąż ma potrzebę a ja jako żona mam obowiązek małżeński. Zrobiliśmy kiedyś "eksperyment" - mąż więcej pomagał w domu, odrabiał lekcje z synem, razem o tej samej porze kładliśmy się spać, ale niestety mój mąż wytrzymał tylko miesiąc bo w momencie gdy mu powiedziałam, że musimy zrównoważyć swój czas wolny do podobnej wartości bo było tak, że mąż w 4 popołudnia miał czas dla siebie (na siłownię i garaż) plus zazwyczaj całą sobotę a ja zazwyczaj 1 dzień, który i tak spędzałam na zakupach spożywczych, więc tak jakbym nie miała dnia dla siebie i chciałam mieć choć jedno popołudnie bez obowiązków to się okazało, że za dużo wymagam. Mój mąż swego czasu chciał wracać, ale miałam go przyjąć bez uwag i najlepiej aby było tak jak wcześniej - ja od roboty, on żyjący na luzie. Zresztą tak jest i teraz - ja wciąż zabiegana bo przecież sprawuję opiekę nad synem a on działający nie jak ojciec tylko wujek.

Pewnie gdyby mój mąż potrafił od początku małżeństwa rozmawiać i komunikować swoje potrzeby oraz dostrzegać mnie z moimi potrzebami to żylibyśmy razem a nie osobno jak teraz - jak 2 magnesy ale na tą chwilę odpychające się.
Jakbym czytała o moim małżeństwie. Ja byłam ta od opieki nad dziećmi, sprzatania, gotowania, zakupów… wszystko na mojej głowie a on wolny strzelec dodatkowo krytykujący, że tu nie posprzątane, a to do obiadu nie taka surówka itp. Wymagał ode mnie nie wiadomo czego a sam wychodził gdzie chciał, z kim chciał ja nie miałam chwili dla siebie a kiedy dzieci szły spać i miałam czas dla niego on wychodził na siłownię i wracał np po północy kiedy ja już spałam on przychodził do łóżka i wtedy mnie pytał czy może obejrzymy film albo zbierało mu się na zbliżenia tylko że ja musiałam wstać o 6 rano a do tego jeszcze ze 2 razy w nocy na karmienie dziecka i najzwyczajniej w świecie nie miałam siły ale on tego nie rozumiał i chyba nadal nie rozumie
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Caliope pisze: 27 wrz 2021, 17:10
agnes94 pisze: 27 wrz 2021, 15:57
Caliope pisze: 27 wrz 2021, 14:24
A podzielisz się tym? U mnie w kryzysie mąż sam nie wie co mu nie pasuje, chyba po prostu moja osoba, nie zachowania, bo nic się od dwóch lat nie zmieniło.
Jasne. Napisał, że za mało było między nami bliskości, że zanim pojawiły się dzieci było super ale odkąd zaszłam w ciąże to wszystko się zmieniło, bliskości było bardzo mało dla niego niewystarczającą po pierwszej ciąży zaszłam szybko w drugą ciążę i w drugiej ciąży tej bliskości było jeszcze mniej bo moje samopoczucie było okropne do tego opieka nad malutkim dzieckiem ze wszystkim byłam sama więc to wszystko mnie przerastało i odrzucałam tą bliskość a on czuł się odepchnięty i zaniedbany. Niestety nie mam szans żeby to naprawić bo on nie chce tego a poza tym jesteśmy daleko od siebie ja jedynie wytłumaczyłam mu jak to wyglądało z mojej strony u dlaczego było tak nie inaczej.
Do tego miał pretensje że po ciążach moja waga się zmieniła ale teraz widzi, zmianę w moim wyglądzie bo tak naprawdę zrzuciłam to co przybrałam w ciążach plus jeszcze dodatkowo 5kg.
Dziękuję że napisałaś. Teraz pytanie czy to jest prawdziwy powód, bo przecież byś spróbowała coś zmienić gdybyś wiedziała, np. żeby ktoś ci pomógł. Jeśli nie chce nic z tym zrobić, to być może powód jest całkiem inny. Mój mąż też nigdy nie akceptował mnie po ciąży, nie było znaczenia czy byłam 5 kg większa czy chuda jak patyk. Ważne żeby podobać się sobie i mówić właśnie jak ja, że potrzebowałam pomocy, ale jej nie dostałam i nie jestem robotem.
Wiesz myślę, że prawdziwy bo dla niego seks jest bardzo ważny i nie dziwię mu się tylko on nie potrafi tego zrozumieć że ja byłam najzwyczajniej w świecie wykończona obowiązkami w domu i przy dzieciach a on tego nie widzi bo dla niego ja przecież całe dnie siedziałam w domu
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Caliope »

agnes94 pisze: 27 wrz 2021, 17:28
Caliope pisze: 27 wrz 2021, 17:10
agnes94 pisze: 27 wrz 2021, 15:57
Jasne. Napisał, że za mało było między nami bliskości, że zanim pojawiły się dzieci było super ale odkąd zaszłam w ciąże to wszystko się zmieniło, bliskości było bardzo mało dla niego niewystarczającą po pierwszej ciąży zaszłam szybko w drugą ciążę i w drugiej ciąży tej bliskości było jeszcze mniej bo moje samopoczucie było okropne do tego opieka nad malutkim dzieckiem ze wszystkim byłam sama więc to wszystko mnie przerastało i odrzucałam tą bliskość a on czuł się odepchnięty i zaniedbany. Niestety nie mam szans żeby to naprawić bo on nie chce tego a poza tym jesteśmy daleko od siebie ja jedynie wytłumaczyłam mu jak to wyglądało z mojej strony u dlaczego było tak nie inaczej.
Do tego miał pretensje że po ciążach moja waga się zmieniła ale teraz widzi, zmianę w moim wyglądzie bo tak naprawdę zrzuciłam to co przybrałam w ciążach plus jeszcze dodatkowo 5kg.
Dziękuję że napisałaś. Teraz pytanie czy to jest prawdziwy powód, bo przecież byś spróbowała coś zmienić gdybyś wiedziała, np. żeby ktoś ci pomógł. Jeśli nie chce nic z tym zrobić, to być może powód jest całkiem inny. Mój mąż też nigdy nie akceptował mnie po ciąży, nie było znaczenia czy byłam 5 kg większa czy chuda jak patyk. Ważne żeby podobać się sobie i mówić właśnie jak ja, że potrzebowałam pomocy, ale jej nie dostałam i nie jestem robotem.
Wiesz myślę, że prawdziwy bo dla niego seks jest bardzo ważny i nie dziwię mu się tylko on nie potrafi tego zrozumieć że ja byłam najzwyczajniej w świecie wykończona obowiązkami w domu i przy dzieciach a on tego nie widzi bo dla niego ja przecież całe dnie siedziałam w domu
To nie jest powód by tak bardzo ranić, miałam podobnie i sporo czasu zajęło mi stawianie granic i wyciszenie całkowite emocji. Najbardziej przykra jest pogarda i krytyka.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Caliope pisze: 27 wrz 2021, 20:20
agnes94 pisze: 27 wrz 2021, 17:28
Caliope pisze: 27 wrz 2021, 17:10
Dziękuję że napisałaś. Teraz pytanie czy to jest prawdziwy powód, bo przecież byś spróbowała coś zmienić gdybyś wiedziała, np. żeby ktoś ci pomógł. Jeśli nie chce nic z tym zrobić, to być może powód jest całkiem inny. Mój mąż też nigdy nie akceptował mnie po ciąży, nie było znaczenia czy byłam 5 kg większa czy chuda jak patyk. Ważne żeby podobać się sobie i mówić właśnie jak ja, że potrzebowałam pomocy, ale jej nie dostałam i nie jestem robotem.
Wiesz myślę, że prawdziwy bo dla niego seks jest bardzo ważny i nie dziwię mu się tylko on nie potrafi tego zrozumieć że ja byłam najzwyczajniej w świecie wykończona obowiązkami w domu i przy dzieciach a on tego nie widzi bo dla niego ja przecież całe dnie siedziałam w domu
To nie jest powód by tak bardzo ranić, miałam podobnie i sporo czasu zajęło mi stawianie granic i wyciszenie całkowite emocji. Najbardziej przykra jest pogarda i krytyka.
Masz rację, mój mąż twierdzi, że przez to przestał mnie kochać… a ja nie wiem co robić i to mnie denerwuje i często popadam w rozpacz bo dla mnie to kiepski powód do rozstania i zostawienia rodziny zwłaszcza że ja wyraziłam chęć żeby to naprawić
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Caliope »

agnes94 pisze: 27 wrz 2021, 20:34
Caliope pisze: 27 wrz 2021, 20:20
agnes94 pisze: 27 wrz 2021, 17:28

Wiesz myślę, że prawdziwy bo dla niego seks jest bardzo ważny i nie dziwię mu się tylko on nie potrafi tego zrozumieć że ja byłam najzwyczajniej w świecie wykończona obowiązkami w domu i przy dzieciach a on tego nie widzi bo dla niego ja przecież całe dnie siedziałam w domu
To nie jest powód by tak bardzo ranić, miałam podobnie i sporo czasu zajęło mi stawianie granic i wyciszenie całkowite emocji. Najbardziej przykra jest pogarda i krytyka.
Masz rację, mój mąż twierdzi, że przez to przestał mnie kochać… a ja nie wiem co robić i to mnie denerwuje i często popadam w rozpacz bo dla mnie to kiepski powód do rozstania i zostawienia rodziny zwłaszcza że ja wyraziłam chęć żeby to naprawić
Dlatego uważam, że to nie jest powód, nie wolno wyrzucać ludzi którzy kochają na śmietnik, bo nie spełniają oczekiwań. To jest bardzo niedojrzałe zachowanie, też tak żyję, ale ja się już nie przejmuje po prawie 2 latach. Jestem dla siebie piękna, Ty też jesteś.
rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: rose »

Nie przywiazywalabym większej wagi do tłumaczeń męża. Oczywiście deficyty w sferze seksualności wpływają na jakość małżeństwa ale to nie powód żeby wskakiwac innej do łóżka.
Agnes nie daj sobie wmówić że Ty jesteś odpowiedzialna za to że on zostawił Rodzinę na rzecz innej kobiety. Jasne że masz udział w kryzysie - choć tu też bądź wyrozumiała dla siebie, o kryzys w małżeństwie nie trudno przy dwójce maluchów. Jednak odpowiedzialność za zostawienie rodziny spoczywa wyłącznie na Twoim mezu.

Nie zrozum mnie źle, nie odwodze Cię od tego żeby przebaczyć i żyć dalej razem. Ale to będzie możliwe dopiero jak on się otrzasnie i zostawi kowalska. Myślę że jesteś madra kobieta i nie chciałabyś życia w trójkącie z kowalska. I nie wierz w hasełka że przestał Cię kochać bo Ty nie spełniałas jego oczekiwań. Odszedł bo pojawiła się kowalska. Gdyby jej nie było to jestem pewna że dalej korzystałby z ciepłego obiadku podstawionego pod nos i wysprzatanego mieszkania.
Pomysl o sobie i o dzieciach, a jego zostaw niech się na początek sam z sobą upora. Zobaczysz te wszystkie emocje będą się wyciszały, tylko przetrwaj.

Bardzo odnajduje się w Twojej historii, przeszlam podobna drogę półtora roku temu. Domyślam się jak jest Ci ciężko. Ale też pewne rzeczy widzę inaczej z perspektywy czasu. Jeszcze będzie dobrze, niezależnie jak sprawy się potoczą. Wiem że jest ciężko ale popatrz na śpiące dzieciaki i pomysl że nie jesteś sama. Masz też rodziców którzy Ci pomagaja a to też wielki skarb.
3letniaMężatka
Posty: 150
Rejestracja: 23 lut 2020, 22:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: 3letniaMężatka »

Wiecie, ja nawet rozumiem zdrady fizyczne. Ale te jednorazowe. Bardzo mało procent mężczyzn, potrafi wytrzymać w celibacie przez rok, dwa, trzy. Natura? A no natura. Po wielu różnych zdradach męża, nauczyłam się wybaczyć jednorazowe zdrady. Tych emocjonalno-fizycznych już nie. Chyba, że mam syndrom sztokholmski i wracam do oprawcy. Nie chcę usprawiedliwiać zdrady, bo to samo zło, ale w czasie kryzysu, mężczyźni zaczynają szukać tej bliskości, zainteresowania u innej kobiety. Tak jak i kobiety.
ODPOWIEDZ