Mąż wyprowadził się do kolegi

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

3letniaMężatka
Posty: 150
Rejestracja: 23 lut 2020, 22:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: 3letniaMężatka »

Na "pierwszy rozwód" nie zgadzałam się 10 miesięcy. Nie jest to dużo, ale nie mamy dzieci, mąż poznał kowalską, stał się wolnym człowiekiem. Gdy dzwonił z pretensjami dlaczego nie zgadzam się na rozwód na porozumieniem stron cały czas mówiłam nie zgadzam się bo go kocham a on kocha mnie. I tak to powtarzałam przy każdym telefonie. Przełom nastąpił gdy przyszło do niego listowe zawiadomienie o sprawie rozwodowej (po mniej niż 14 dniach od złożenia pisma w sądzie! :shock: ) Coś zrozumiał. Ale co? Mówił, że czytając po raz kolejny pozew, były to dla niego kłamstwa napisane przez prawnika, po to, aby jak najszybciej się rozwieść. Wycofal pozew na sali sądowej. Wcześniej się nie dało. Dzisiaj nie ma happy endu. Ale ta pierwsza rozprawa przynosi zawsze najwięcej emocji. Musisz ostudzić emocje. Gdy będziesz miała prawnika, możesz kontrolować czy wniosek został złożony czy nie. Trzymaj się. Wiem, że to będzie ciężki okres oczekiwania. Rób to co mówi Ci serce. Będziesz spokojniejsza, że zrobiłaś wszystko.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

3letniaMężatka pisze: 04 paź 2021, 19:35 Na "pierwszy rozwód" nie zgadzałam się 10 miesięcy. Nie jest to dużo, ale nie mamy dzieci, mąż poznał kowalską, stał się wolnym człowiekiem. Gdy dzwonił z pretensjami dlaczego nie zgadzam się na rozwód na porozumieniem stron cały czas mówiłam nie zgadzam się bo go kocham a on kocha mnie. I tak to powtarzałam przy każdym telefonie. Przełom nastąpił gdy przyszło do niego listowe zawiadomienie o sprawie rozwodowej (po mniej niż 14 dniach od złożenia pisma w sądzie! :shock: ) Coś zrozumiał. Ale co? Mówił, że czytając po raz kolejny pozew, były to dla niego kłamstwa napisane przez prawnika, po to, aby jak najszybciej się rozwieść. Wycofal pozew na sali sądowej. Wcześniej się nie dało. Dzisiaj nie ma happy endu. Ale ta pierwsza rozprawa przynosi zawsze najwięcej emocji. Musisz ostudzić emocje. Gdy będziesz miała prawnika, możesz kontrolować czy wniosek został złożony czy nie. Trzymaj się. Wiem, że to będzie ciężki okres oczekiwania. Rób to co mówi Ci serce. Będziesz spokojniejsza, że zrobiłaś wszystko.
Dziękuję.
Ja bardzo się boję momentu jak dostanę ten pozew z sądu bo wtedy to się stanie takie prawdziwe… teraz mam świadomość, że on to zrobił, że ta rozwodowa machina ruszyła ale jak będę to miała w rękach to stanie się to jeszcze bardziej prawdziwe.
Ja swojego stanowiska nie zmienię choćby nie wiem co, ale bardzo się boję tej przepychanki, tego stresu. Bardzo bym chciała, żeby to był tylko zły sen.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Dziś u mnie bardzo nostalgiczny dzień … 5 lat temu poznałam mojego męża. Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj. Dziś nawet przypomniały mi się uczucia jakie mi wtedy towarzyszły, pamiętam jaka była pogoda tego dnia, co robiłam no po prostu wszystko.
Ja chyba sobie wszystko już poukładałam w głowie i w sercu. Wiem, że kocham mojego męża, że te małżeństwo i rodzina są dla mnie bardzo ważne ale też wiem, że muszę dać na luz i zrobiłam to. Z ciężkim sercem ale dałam wolność, nie piszę pierwsza, nie szukam na siłę kontaktu, nie przeglądam naszych dawnych rozmów, nie zastanawiam się czy jest teraz sam, co robi… Puściłam go wolno, jeśli będzie chciał wrócić ja nie zamykam się na niego ale też nie rzucę mu się na szyję w euforii na jego skinienie palcem. Chciałabym zobaczyć w nim zmianę. Oczywiście to tylko moje gdybanie bo narazie mąż lata wolno i nie myśli o powrocie.
Od piątku zablokowałam go na wszystkich portalach. Ma tylko ze mną kontakt telefoniczny. Od poniedziałku mąż ciągle zabiega o rozmowy na FaceTime z dziećmi chociaż nigdy tak na prawdę o to nie zabiegał to ja zawsze chciałam żeby rozmawiać na video. Dzwonił 2 razy ja nie pokazałam siebie w tych rozmowach trzymałam telefon skierowany na córkę on rozmawiając zadawał mi jakieś pytania odnośnie dzieci, naszych planów ja odpowiadałam mu zdawkowo, nie rozgadywałam się na zawsze. Przez chwilę widziałam jego twarz na ekranie i pierwsze co zwróciło moją uwagę to jego smutne oczy. Usta mu się uśmiechały do córeczki ale oczy miał strasznie smutne. Pomyślałam, że pewnie zaczyna tęsknić za córeczkami.
Dziś zadzwonił do mnie na telefon w jakieś błachej sprawię w której tak naprawdę nie musiał dzwonić wystarczyło napisać. Zapytał czy dziś bedzie mógł też zadzwonić do dzieci ja powiedziałam, że od 16 do 18:30 mnie nie będzie więc do 16 może dzwonić. On zapytał mnie co będę robić ale odpowiedziałam mu, że to moja sprawa i nie muszę się tłumaczyć. Pożegnałam się i się rozłączyłam.
Nie wiem dlaczego mój mąż to robi, czy chce zobaczyć czy na cierpię? Czy mi smutno po tym jak złożył pozew rozwodowy? Ja naprawdę nie mam potrzeby kontaktowania się z nim, chciałabym żeby było jak wcześniej że pyta o dzieci i koniec.
Jutro przyjeżdża też do dzieci na cały dzień i już kilka razy mnie namawiał żeby iść razem z dziećmi na sale zabaw, ale ja nie jestem do tego przekonana, bo jego wizyty u dzieci wygladaja tak ze one robia co chca a on siedzi w telefonie zadowolony i z kimś pisze, a ja zaraz sobie wbijam do głowy, że to napewno kowalska z nim piszę. Ja sobie zaplanowałam już jutrzejszy dzień od godziny 9 do 13 a on powiedział że zostanie do wieczora…
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Jestem po wizycie u psychologa. Na podstawie mojej relacji i kilku pytaniach o zachowania mojego męża w różnych sytuacjach Pani psycholog oceniła mojego męża jako osobę narcystyczną, egoistyczą, niedojrzałą i manipulatora.
Powiedziała mi, że tacy ludzie sami się nie zmienią a to wszystko czego doświadczyłam od mojego męża i doświadczam ciągle to przemoc psychiczna.
Poleciła mi żebym nie dała się mu więcej wciągać w jego gierki a na każdą jego próbę odpowiadała że nie dam sobą manipulować i tyle. Tak będzie najlepiej dla mojej psychiki i uniknę dalszego gnębienia psychicznego.
To była ciężka wizyta ale też bardzo mi potrzebna. Wiele rzeczy mi rozjaśniła i pokazała, że to co ja uważam za moją winę czyli to co mąż mi wmówił, że jest moją winą wcale nią nie jest.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Caliope »

No i o to chodziło, tak jak tobie pisałam, robię ja i się sprawdza. Naprawdę super, że chodzisz do psychologa, poukładasz sobie wszystko i nie zapomnisz o Bogu, bo bez niego nie da się przetrwać.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Caliope pisze: 07 paź 2021, 9:24 No i o to chodziło, tak jak tobie pisałam, robię ja i się sprawdza. Naprawdę super, że chodzisz do psychologa, poukładasz sobie wszystko i nie zapomnisz o Bogu, bo bez niego nie da się przetrwać.
Bardzo się cieszę, że zebrałam się i poszłam na tą wizytę. Dziś mąż przyjeżdża do dzieci. Umawialiśmy się że przyjedzie sam na caly dzień żeby pobyć z dziećmi ale wczoraj wieczorem napisał mi że przyjedzie z matką czyli tak jak zawsze. Bardzo mnie to zdenerwowało bo jego matka jest taka jak on, wiele razy próbowała mną manipulować. Ale po prostu mam wrażenie, że mój mąż boi się przyjechać sam bo boi się konfrontacji w 4 oczy ze mną.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Caliope »

agnes94 pisze: 07 paź 2021, 9:39
Caliope pisze: 07 paź 2021, 9:24 No i o to chodziło, tak jak tobie pisałam, robię ja i się sprawdza. Naprawdę super, że chodzisz do psychologa, poukładasz sobie wszystko i nie zapomnisz o Bogu, bo bez niego nie da się przetrwać.
Bardzo się cieszę, że zebrałam się i poszłam na tą wizytę. Dziś mąż przyjeżdża do dzieci. Umawialiśmy się że przyjedzie sam na caly dzień żeby pobyć z dziećmi ale wczoraj wieczorem napisał mi że przyjedzie z matką czyli tak jak zawsze. Bardzo mnie to zdenerwowało bo jego matka jest taka jak on, wiele razy próbowała mną manipulować. Ale po prostu mam wrażenie, że mój mąż boi się przyjechać sam bo boi się konfrontacji w 4 oczy ze mną.
No napewno boi się konfrontacji, dlatego ty możesz to zmienić i postawić sobie granice. Być ponad to i zacząć myśleć o sobie dobrze i bez złych emocji. Ja tak robię i jakoś to działa.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: s zona »

Agnes a gdybys spojrzala na te wizyte pod katem, ze Tesciowa przyjedzie, zeby mezowi pomoc zajac sie dziewczynkami ... Z tego,co pamietam, to coreczka ma zaledwie kilka ms i maz moze jest przerazony calodzienna opieka nad dwiema . Jesli do tej pory niespecjalnie sie angazowal, bo Ty robilas wszysttko przy dzieciach ..

Moze warto spojrzec w ten sposob ... nwm .... Nie znam Waszych relacji .. sama mialam dobra Tesciowa :)
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

s zona pisze: 07 paź 2021, 10:01 Agnes a gdybys spojrzala na te wizyte pod katem, ze Tesciowa przyjedzie, zeby mezowi pomoc zajac sie dziewczynkami ... Z tego,co pamietam, to coreczka ma zaledwie kilka ms i maz moze jest przerazony calodzienna opieka nad dwiema . Jesli do tej pory niespecjalnie sie angazowal, bo Ty robilas wszysttko przy dzieciach ..

Moze warto spojrzec w ten sposob ... nwm .... Nie znam Waszych relacji .. sama mialam dobra Tesciowa :)
Moja teściowa ma takie zdolności opieki nad dziećmi jak i on. Jej opieka wyglada tak że daje dziecku telefon i tyle, ona sama nie wychowywała swoich dzieci tylko wszystko robiła jej mama.
Jak nas odwiedzała to nigdy nie pomagała mi przy dzieciach bo mówiła, że ona to już wszystkiego zapomniała.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Jakoś przeżyłam tą dzisiejszą wizytę męża u dzieci. Na początku tej wizyty mnie nie było w domu bo postanowiłam, ze zrobię coś dla siebie w tym czasie a też nie chciałam przebywać w domu z mężem i jego matką.
Po moim powrocie mąż zapytał czy pójdę z nim i z dziećmi na sale zabaw. Nie chciałam. Ale starsza córeczka nie chciała bezemnie iść więc się zgodziłam. Na początku na tej sali zabaw trzymałam do męża dystans ale potem córeczka zaczęła nas rozbawiać i ten dystans między nami zniknął zaczęliśmy się wspólnie śmiać, żartować z siebie, mąż nagrywał filmiki ze mną i córeczką jak wspólnie zjeżdżamy na zjeżdżalni itp. Naprawdę przez ten czas było między nami jak kiedyś pomyślałam sobie, że dla naszej córeczki to fajnie widzieć rodziców normalnych, uśmiechniętych bo ostatnio jak widziała nas razem to były tylko awantury, kłótnie i złe emocje.
Po powrocie z sali zabaw mąż wyciągnął mnie z domu pod pretekstem przyniesienia fotelika córki z samochodu i jak wyszłam z nim to on zaczął mi mówić, żebym pamiętała, że mam mu nie robić problemów przy rozwodzie, że on teraz musi pożyczać pieniądze od znajomych bo go na nic nie stać ( chociaż przyjechał z nowym smartwatchem na ręku wartym dobre pare stówek, nowych firmowych spodniach wartych też sporo), że jeszcze za adwokata musi płacić 500 zł itp i że obrączkę sprzedał bo on nie miał na życie. Ja tylko to skwitowałam krótko słowami : to nie jest czas i miejsce na takie rozmowy. I tyle. Odeszłam.
Podczas tej wizyty nie narzucałam się ze swoją obecnością, nie zaczynałam rozmów. Siedziałam w drugim pokoju i tyle. I z tego się cieszę, że udało mi się dotrzymać swoich postanowień i po prostu ignorować obecność męża.
Melisa
Posty: 70
Rejestracja: 12 sty 2021, 21:54
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Melisa »

Brawo Agnes, dobrze, że nie dałaś się sprowokować i udało Ci się zachować spokój.
Aniołom swoim każe cię pilnować, Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować Na ręku będą, abyś idąc drogą Na ostry krzemień nie ugodził nogą.
J.Kochanowski, Psałterz Dawidów
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Melisa pisze: 07 paź 2021, 23:22 Brawo Agnes, dobrze, że nie dałaś się sprowokować i udało Ci się zachować spokój.
Dziękuję. Było mi bardzo trudno, targały mną różne emocje. Nadal ciężko mi przebywać z mężem i wiedzieć, że ja dla niego nie znaczę już nic, że mnie nie kocha. Mam nadzieję, że z czasem będzie lżej
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: sajmon123 »

Agnes94 ja tak po ludzku napiszę. Zachowanie męża było spowodowane tylko tym, żeby mógł to wykorzystać w procesie rozwodowym. "Wysoki sądzie, proszę spojrzeć na zamieszczone zdjęcia i filmy jakim jestem świetnym ojcem i jak świetnie bawimy się całą rodziną. Rozwód niczego nie zmieni, a jeszcze bardziej poprawi nasze relację"
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

sajmon123 pisze: 08 paź 2021, 10:26 Agnes94 ja tak po ludzku napiszę. Zachowanie męża było spowodowane tylko tym, żeby mógł to wykorzystać w procesie rozwodowym. "Wysoki sądzie, proszę spojrzeć na zamieszczone zdjęcia i filmy jakim jestem świetnym ojcem i jak świetnie bawimy się całą rodziną. Rozwód niczego nie zmieni, a jeszcze bardziej poprawi nasze relację"
Masz rację. Słyszałam już taką opinię w tej kwestii. Teraz też tak myślę, że być może prawnik mojego męża mu podsunął taki pomysł.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Bławatek »

agnes94 pisze: 07 paź 2021, 21:56 ...
Po powrocie z sali zabaw mąż wyciągnął mnie z domu pod pretekstem przyniesienia fotelika córki z samochodu i jak wyszłam z nim to on zaczął mi mówić, żebym pamiętała, że mam mu nie robić problemów przy rozwodzie, że on teraz musi pożyczać pieniądze od znajomych bo go na nic nie stać ( chociaż przyjechał z nowym smartwatchem na ręku wartym dobre pare stówek, nowych firmowych spodniach wartych też sporo), że jeszcze za adwokata musi płacić 500 zł itp i że obrączkę sprzedał bo on nie miał na życie. Ja tylko to skwitowałam krótko słowami : to nie jest czas i miejsce na takie rozmowy. I tyle. Odeszłam.
Podczas tej wizyty nie narzucałam się ze swoją obecnością, nie zaczynałam rozmów. Siedziałam w drugim pokoju i tyle. I z tego się cieszę, że udało mi się dotrzymać swoich postanowień i po prostu ignorować obecność męża.
Agnes94 ile ja się nasłuchałam od mojego męża po jego odejściu, że on teraz biedny jest bo musi się sam utrzymywać, bo o wszystkim sam musi myśleć. A tak jak piszesz ciągle w nowych ubraniach do nas przychodził, mimo, że miał u nas dużo swoich ciuchów, bo wychodząc z domu zabrał tylko kilka koszul, a potem tylko w jedną torbę się spakował. Na adwokata od rodziny pożyczyć musiałam, a wolałabym te pieniądze przeznaczyć na remont domu lub wakacje z dzieckiem

Super, że nie wchodzisz z nim w dyskusje, bo mnie często te tłumaczenia męża tak wkurzały, że mu od razu mówiłam - ja też mam wydatki bo mam na codzien nasze dziecko itd. na co mąż się oczywiście obrażał.
ODPOWIEDZ