Re: Od czego zacząć
: 27 sie 2021, 12:28
Mi w zrozumieniu swoich intencji, oraz ogólnie funkcjonowania w obszarze dawania/brania, poza generalną pracą nad sobą, załapaniu właściwej hierarchii ważności, dużo zrozumieć pomogła książka „Granice w relacjach małżeńskich”.Abigail pisze: ↑26 sie 2021, 18:02 Jak odróżnić ofiarność od poświęcania się kosztem innych? Mam wrażenie że całe małżeństwo w swojej ocenie byłam ofiarna w miłości bez wzajemności a wyszło na to że jednak naiwnie dawałam się wykorzystywać a mąż korzystał z tego pielęgnując swój egoizm. Do tej pory nie mam pojęcia jak to odróżnić. Jeśli widzę, że dzieciom brakuje to odmówię sobie żeby one miały, czy to w związku z tym zaburza hierarchię wartości bo mam siebie najpierw kochać a później jeszcze męża a na końcu dzieci? To jak? Mąż zarzucał mi wiele razy że przedkładam dzieci dobro ponad niego że nigdy nie próbowałam być dla niego przyjaciółką. Nieraz podpierałam się nosem a on nie pomagał a później pretensje. Targają mną straszne wątpliwości o ważność tego małżeństwa - to chyba jakaś podróbka atrapa itp. Nawet nie wiem jak i czy w ogóle da się kochać z bliska tego człowieka. Może jak Irlandię to tak ale nie z bliska. Oglądałam ostatnio płytę ze ślubu czego nie robiłam od lat. Strasznie rzuciły mi się na oczy ta napompowana sztuczność te teatralne ruchy męża buziaczki na pokaz aż mnie mdłości dopadły. I ja wymęczona smutna panna młoda kamerzysta chwytał resztki uśmiechu. Dramat.
Odsłoniła prawdziwe motywacje mojej ofiarności, bycia dobrym i pomocnym.
Inna sprawa, że warto nauczyć się pomagać mądrze, dawać mądrze (bo nierzadko wbrew pozorom i intencjom, poprzez pomoc czy dawanie szkodzimy sobie i/lub obdarowywanym).
Naiwność, pomijając intencje, też jest działaniem na szkodę własną i bliźniego.
Aby być wykorzystywanym, trzeba pozwolić dać się wykorzystać (czyli nasz udział w tym jest).
Aby ktoś nas oszukał, nierzadko jest tak (o czym się osobiście niedawno na własnej skórze przekonałem), że swoją dobrocią, naiwnością czy zwykłym niezabezpieczeniu własnych interesów dajemy nieuczciwie postępującemu przestrzeń by mógł to oszustwo zrealizować.
Czyli wszystko sprowadza się do pracy nad SOBĄ.
Gdy zauważy się i przepracuje swoje nieprawidłowo funkcjonujące mechanizmy, zadba o miłość własną, własne bezpieczeństwo, ogarnie temat granic (wewnętrznych i zewnętrznych) - mniejsze jest ryzyko kolejnych „Niespodziewanych” zranień, inaczej funkcjonując można inaczej - mądrzej i zdrowiej reagować.