Od czego zacząć

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Abigail

Re: Od czego zacząć

Post autor: Abigail »

Czy ja naprawdę tego się spodziewałam? Że znajdę tu rady typu, "błagaj o przebaczenie, przeproś, szukaj winy w sobie, nieuczciwie wymagać od męża". Dziękuję za wszystkie cenne rady jak znalazł dla samotnej matki z dwójką dzieci. Chyba nie ma co latać po ludziach i szukać zrozumienia. Dotarło do mnie. Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia udoskonalaniu samego siebie.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Od czego zacząć

Post autor: Caliope »

Abigail pisze: 09 paź 2021, 11:23 Czy ja naprawdę tego się spodziewałam? Że znajdę tu rady typu, "błagaj o przebaczenie, przeproś, szukaj winy w sobie, nieuczciwie wymagać od męża". Dziękuję za wszystkie cenne rady jak znalazł dla samotnej matki z dwójką dzieci. Chyba nie ma co latać po ludziach i szukać zrozumienia. Dotarło do mnie. Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia udoskonalaniu samego siebie.
A spodziewałaś się takich rad? gdzie jest napisane, że masz błagać o przebaczenie, przepraszać i szukać w sobie winy? Jesteś samotna? nie sądzę, chyba, że nie możesz wcale odpocząć i zabierasz dzieci ze sobą do łazienki i śpisz po 2 godziny. Jakiego zrozumienia oczekujesz?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Od czego zacząć

Post autor: Pavel »

Abigail pisze: 07 paź 2021, 18:35
Pavel pisze: 06 paź 2021, 13:04 Wg mnie to raczej powodem tego, że dajesz się prowokować i nerwy ci puszczają nie jest w pierwszej kolejności to co robi mąż.
To taka powszechna, ale nieprawdziwa wymówka.
Tak jak z tymi czułymi punktami które naciska.
Rozczarowanie i funkcjonowanie innej osoby (Tu: męża) jest zapalnikiem, ale nie źródłem problemu.

Znam oczywiscie temat z autopsji, sam się z tym zmagałem i zdaję sobie sprawę, zwłaszcza jako choleryk z krótkim zapalnikiem, że niełatwo to zmienić.

Ale sedno tego problemu jest w tobie.
To twoja nieumiejętność komunikacji, twoja nieumiejętność panowania nad sobą i swoimi emocjami.
Wiesz co? Uświadomiłam sobie że z niektórymi ludźmi po prostu nie skomunikuje się i tyle. W sumie czy muszę? Czy muszę mu udowadniać jaka jest prawda? Tłumaczyć uzasadniać, zarzucać papierami podkreślonymi markerem, stosami kserokopii które drze i depcze. Może powinnam zostawić go z jego "prawdą" i zająć się sobą i dziećmi. Tak właśnie zamierzam.
Jak mną targnie przy nim to wyjdę z domu tak i przytulę się do psa z nim mam super komunikację, he a oprócz psa z dziećmi rodziną i przyjaciółmi więc dlaczego tak mi zależy żeby akurat tego człowieka "naprawiać". A niech sobie żyje a co mnie obchodzi jego wersja.

Jeśli druga strona nie chce porozumienia tylko zemsty to moja umiejętność do czegokolwiek lub jej brak nie ma kompletnie żadnego znaczenia.
Do tego zmierzałem w miarę.
Lepiej nie komunikować się wcale, niż tańczyć jak ci zagrają.
Warto darować sobie udowadnianie, racjoholizm i rzucanie grochem o ścianę.
Warto nie dawać się prowokować, kłócić bo to nic Dobrego nie wniesie, nie przekona a tylko robiąc to zniżamy się do poziomu Prowokatora.
Nie warto usprawiedliwiać swoich Niewłaściwych reakcji innymi osobami i ich zachowaniem.

Nie ma tu wielkiego znaczenia w tym kontekście co robi twój mąż czy co robiła/mówiła moja żona (chociaż połowę przynajmniej wypisanych przez ciebie zachowań znam z autopsji).

Jak pisze nałóg - ty masz rację a ja święty spokój.
Ten tekst działa ;)
Swoją drogą działał i na mnie gdy nałóg pisał w moim kierunku czy innych kierunkach, a gdy ja jeszcze z racjoholizmem rozwodu nie wziąłem.
Był dla mnie jak czerwona Płachta dla byka - powodował sprzeciw, bunt, złość. Jak to kończydyskusję? I jeszcze w sposób sugerujący, że mogę sobie napawać się swoją racją ;6
Dobra nauka dla mnie 😂
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Od czego zacząć

Post autor: Bławatek »

Abigail jesteś mądrą i dzielną kobietą, mamą.

Niestety ciężko wpłynąć na męża gdy on ma swoją wizję nowego życia. Ja próbowałam sama i przez jego rodzinę. A i tak teraz słyszę od męża, że wszyscy go zostawili, nikt mu "kazań" nie prawił.

Niestety każdy ma wolną wolę i nawet sakrament małżeństwa tej wolnej woli nie znosi.

Ja mam starsze dziecko i w momencie gdy ja byłam na dnie rozpaczy a mój syn stawał się bardziej samodzielny i opiekuńczy względem mnie to stwierdziłam, że nie zabiorę mu dzieciństwa. Wiele wzajemnie się o sobie dowiedzieliśmy i miło spędziliśmy ten czas. Czas, z któregi mój mąż na własne życzenie zrezygnował i nieraz widziałam, czy słyszałam w rozmowie telefonicznej tak jakby żal, że nie ma go z nami a my się świetnie bawimy.

Może Twój mąż przejrzy na oczy. Może go życie przerosło. Może zbyt słucha swojej matki. Ty zrób wszystko, żeby Twoje życie biegło dalej - niech nie opuszcza Cię przeświadczenie, że mimo wszystko będzie dobrze.
Abigail

Re: Od czego zacząć

Post autor: Abigail »

Caliope pisze: 09 paź 2021, 15:32
Abigail pisze: 09 paź 2021, 11:23 Czy ja naprawdę tego się spodziewałam? Że znajdę tu rady typu, "błagaj o przebaczenie, przeproś, szukaj winy w sobie, nieuczciwie wymagać od męża". Dziękuję za wszystkie cenne rady jak znalazł dla samotnej matki z dwójką dzieci. Chyba nie ma co latać po ludziach i szukać zrozumienia. Dotarło do mnie. Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia udoskonalaniu samego siebie.
A spodziewałaś się takich rad? gdzie jest napisane, że masz błagać o przebaczenie, przepraszać i szukać w sobie winy? Jesteś samotna? nie sądzę, chyba, że nie możesz wcale odpocząć i zabierasz dzieci ze sobą do łazienki i śpisz po 2 godziny. Jakiego zrozumienia oczekujesz?
Przepraszam... targają mną straszne emocje, w poczuciu skrzywdzenia źle pewnie odbieram Wasze intencje. Możliwe że nie o to chodziło we wcześniejszych postach ale mi na oczy rzuca się tylko to co mnie najbardziej boli. Wiem że sami dużo przeszliście i dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ostatnio dochodzi przemęczenie bo grypa żołądkowa grasuje w domu i rozkłada każdego po kolei. Do tej pory biegałam z miskami a od wczoraj biegają za mną. Tak mi głupio po tym poście. Wybaczcie jeśli kogoś uraziłam. Nie mam nic przeciwko doskonaleniu siebie wręcz przeciwnie :P
Abigail

Re: Od czego zacząć

Post autor: Abigail »

Pavel pisze: 09 paź 2021, 17:05
Do tego zmierzałem w miarę.
Lepiej nie komunikować się wcale, niż tańczyć jak ci zagrają.
Warto darować sobie udowadnianie, racjoholizm i rzucanie grochem o ścianę.
Warto nie dawać się prowokować, kłócić bo to nic Dobrego nie wniesie, nie przekona a tylko robiąc to zniżamy się do poziomu Prowokatora.
Nie warto usprawiedliwiać swoich Niewłaściwych reakcji innymi osobami i ich zachowaniem.

Nie ma tu wielkiego znaczenia w tym kontekście co robi twój mąż czy co robiła/mówiła moja żona (chociaż połowę przynajmniej wypisanych przez ciebie zachowań znam z autopsji).

Jak pisze nałóg - ty masz rację a ja święty spokój.
Ten tekst działa ;)
Swoją drogą działał i na mnie gdy nałóg pisał w moim kierunku czy innych kierunkach, a gdy ja jeszcze z racjoholizmem rozwodu nie wziąłem.
Był dla mnie jak czerwona Płachta dla byka - powodował sprzeciw, bunt, złość. Jak to kończydyskusję? I jeszcze w sposób sugerujący, że mogę sobie napawać się swoją racją ;6
Dobra nauka dla mnie 😂
No tak coś w tym jest. Dzięki. Muszę nad tym popracować. (oby tylko grochem) :roll:
Abigail

Re: Od czego zacząć

Post autor: Abigail »

Bławatek pisze: 09 paź 2021, 20:25 Abigail jesteś mądrą i dzielną kobietą, mamą.

Niestety ciężko wpłynąć na męża gdy on ma swoją wizję nowego życia. Ja próbowałam sama i przez jego rodzinę. A i tak teraz słyszę od męża, że wszyscy go zostawili, nikt mu "kazań" nie prawił.

Niestety każdy ma wolną wolę i nawet sakrament małżeństwa tej wolnej woli nie znosi.

Ja mam starsze dziecko i w momencie gdy ja byłam na dnie rozpaczy a mój syn stawał się bardziej samodzielny i opiekuńczy względem mnie to stwierdziłam, że nie zabiorę mu dzieciństwa. Wiele wzajemnie się o sobie dowiedzieliśmy i miło spędziliśmy ten czas. Czas, z któregi mój mąż na własne życzenie zrezygnował i nieraz widziałam, czy słyszałam w rozmowie telefonicznej tak jakby żal, że nie ma go z nami a my się świetnie bawimy.

Może Twój mąż przejrzy na oczy. Może go życie przerosło. Może zbyt słucha swojej matki. Ty zrób wszystko, żeby Twoje życie biegło dalej - niech nie opuszcza Cię przeświadczenie, że mimo wszystko będzie dobrze.
Bławatku, odpowiedzialnie wychowujesz syna nawet w tak trudnej sytuacji. Dzieci nic nie zawiniły i to jest najsmutniejsze że czują się winne. Trzeba zrobić wszystko żeby tak się nie czuły. Przykro jest patrzeć kiedy ktoś z własnej woli wypisuje się z rodziny z małżeństwa bo mu niewygodnie nudno i coś tam. Dobrze że chociaż jedna strona jest w porządku.

Niech Bóg będzie z Wami.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Od czego zacząć

Post autor: Caliope »

Abigail pisze: 11 paź 2021, 9:26
Caliope pisze: 09 paź 2021, 15:32
Abigail pisze: 09 paź 2021, 11:23 Czy ja naprawdę tego się spodziewałam? Że znajdę tu rady typu, "błagaj o przebaczenie, przeproś, szukaj winy w sobie, nieuczciwie wymagać od męża". Dziękuję za wszystkie cenne rady jak znalazł dla samotnej matki z dwójką dzieci. Chyba nie ma co latać po ludziach i szukać zrozumienia. Dotarło do mnie. Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia udoskonalaniu samego siebie.
A spodziewałaś się takich rad? gdzie jest napisane, że masz błagać o przebaczenie, przepraszać i szukać w sobie winy? Jesteś samotna? nie sądzę, chyba, że nie możesz wcale odpocząć i zabierasz dzieci ze sobą do łazienki i śpisz po 2 godziny. Jakiego zrozumienia oczekujesz?
Przepraszam... targają mną straszne emocje, w poczuciu skrzywdzenia źle pewnie odbieram Wasze intencje. Możliwe że nie o to chodziło we wcześniejszych postach ale mi na oczy rzuca się tylko to co mnie najbardziej boli. Wiem że sami dużo przeszliście i dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ostatnio dochodzi przemęczenie bo grypa żołądkowa grasuje w domu i rozkłada każdego po kolei. Do tej pory biegałam z miskami a od wczoraj biegają za mną. Tak mi głupio po tym poście. Wybaczcie jeśli kogoś uraziłam. Nie mam nic przeciwko doskonaleniu siebie wręcz przeciwnie :P
Na spokojnie Abigail, mój syn jest chory drugi raz od początku roku. To jest zawsze najbardziej ciężkie jak widzisz, że dzieci cierpią, bo kaszlą, wymiotują lub jak mój może mieć atak astmy i pobyt w szpitalu.
Chyba czytasz między wierszami, jakoś dziwnie odbierasz to co jest pisane, bo choćbym się skupiła to nie widzę takich postów które są dla Ciebie krzywdzące w jakiś sposób. Spróbuj wyciszyć emocje, modlitwa, może jakiś dobry film, czy książka, to mi np. pomaga. Podejdź do tego bardziej z wiarą, że tutaj mamy dobre intencje i chcemy Cię wspierać. Ja to co mnie boli oddaję Bogu, Ty też możesz.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Od czego zacząć

Post autor: Pavel »

Abigail pisze: 11 paź 2021, 9:26
Caliope pisze: 09 paź 2021, 15:32
Abigail pisze: 09 paź 2021, 11:23 Czy ja naprawdę tego się spodziewałam? Że znajdę tu rady typu, "błagaj o przebaczenie, przeproś, szukaj winy w sobie, nieuczciwie wymagać od męża". Dziękuję za wszystkie cenne rady jak znalazł dla samotnej matki z dwójką dzieci. Chyba nie ma co latać po ludziach i szukać zrozumienia. Dotarło do mnie. Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia udoskonalaniu samego siebie.
A spodziewałaś się takich rad? gdzie jest napisane, że masz błagać o przebaczenie, przepraszać i szukać w sobie winy? Jesteś samotna? nie sądzę, chyba, że nie możesz wcale odpocząć i zabierasz dzieci ze sobą do łazienki i śpisz po 2 godziny. Jakiego zrozumienia oczekujesz?
Przepraszam... targają mną straszne emocje, w poczuciu skrzywdzenia źle pewnie odbieram Wasze intencje. Możliwe że nie o to chodziło we wcześniejszych postach ale mi na oczy rzuca się tylko to co mnie najbardziej boli. Wiem że sami dużo przeszliście i dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ostatnio dochodzi przemęczenie bo grypa żołądkowa grasuje w domu i rozkłada każdego po kolei. Do tej pory biegałam z miskami a od wczoraj biegają za mną. Tak mi głupio po tym poście. Wybaczcie jeśli kogoś uraziłam. Nie mam nic przeciwko doskonaleniu siebie wręcz przeciwnie :P
Brawo, że stać cię na refleksję gdy ostygniesz.
Brawo, że potrafisz napisać przepraszam, poniosło mnie.
I brawo, że potrafisz ostygnąć ;)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Abigail

Re: Od czego zacząć

Post autor: Abigail »

Abigail pisze: 11 paź 2021, 9:32
Pavel pisze: 09 paź 2021, 17:05
Do tego zmierzałem w miarę.
Lepiej nie komunikować się wcale, niż tańczyć jak ci zagrają.
Warto darować sobie udowadnianie, racjoholizm i rzucanie grochem o ścianę.
Warto nie dawać się prowokować, kłócić bo to nic Dobrego nie wniesie, nie przekona a tylko robiąc to zniżamy się do poziomu Prowokatora.
Nie warto usprawiedliwiać swoich Niewłaściwych reakcji innymi osobami i ich zachowaniem.

Nie ma tu wielkiego znaczenia w tym kontekście co robi twój mąż czy co robiła/mówiła moja żona (chociaż połowę przynajmniej wypisanych przez ciebie zachowań znam z autopsji).

Jak pisze nałóg - ty masz rację a ja święty spokój.
Ten tekst działa ;)
Swoją drogą działał i na mnie gdy nałóg pisał w moim kierunku czy innych kierunkach, a gdy ja jeszcze z racjoholizmem rozwodu nie wziąłem.
Był dla mnie jak czerwona Płachta dla byka - powodował sprzeciw, bunt, złość. Jak to kończydyskusję? I jeszcze w sposób sugerujący, że mogę sobie napawać się swoją racją ;6
Dobra nauka dla mnie 😂
No tak coś w tym jest. Dzięki. Muszę nad tym popracować. (oby tylko grochem) :roll:
Dziś mnie znów straszył, szantażował, groził rozwodem, obniżeniem alimentów itp. itd. prawie włączył mi guzik z napisem "NERW" ale nie. Nic nie odpisałam. Cisza to była moja odpowiedź. Okazało się że to był tylko papierowy tygrys. Alimenty zapłacił w całej kwocie więc nie wiem chyba tylko gadał żeby mnie dobić. Zaczynam chwytać o co chodzi z tym zachowaniem niezależnym od działań męża. Mogę wybrać że mu nie odpowiem, że nie zatańczę jak mi zagra i to jest nawet fajne i zaczyna mi się to podobać :D
Abigail

Re: Od czego zacząć

Post autor: Abigail »

Pavel pisze: 11 paź 2021, 18:16
Abigail pisze: 11 paź 2021, 9:26
Caliope pisze: 09 paź 2021, 15:32
A spodziewałaś się takich rad? gdzie jest napisane, że masz błagać o przebaczenie, przepraszać i szukać w sobie winy? Jesteś samotna? nie sądzę, chyba, że nie możesz wcale odpocząć i zabierasz dzieci ze sobą do łazienki i śpisz po 2 godziny. Jakiego zrozumienia oczekujesz?
Przepraszam... targają mną straszne emocje, w poczuciu skrzywdzenia źle pewnie odbieram Wasze intencje. Możliwe że nie o to chodziło we wcześniejszych postach ale mi na oczy rzuca się tylko to co mnie najbardziej boli. Wiem że sami dużo przeszliście i dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ostatnio dochodzi przemęczenie bo grypa żołądkowa grasuje w domu i rozkłada każdego po kolei. Do tej pory biegałam z miskami a od wczoraj biegają za mną. Tak mi głupio po tym poście. Wybaczcie jeśli kogoś uraziłam. Nie mam nic przeciwko doskonaleniu siebie wręcz przeciwnie :P
Brawo, że stać cię na refleksję gdy ostygniesz.
Brawo, że potrafisz napisać przepraszam, poniosło mnie.
I brawo, że potrafisz ostygnąć ;)
Pawel, tak stać mnie, stać mnie na przepraszam na przyznanie się do błędu, nie zliczę ile razy przepraszałam męża za swoje i nie swoje winy za drugą wojnę światową i bombę atomową w Nagasaki i nie wiadomo za co jeszcze. A dziś dowiaduję się że nigdy nie przepraszałam nigdy się nie starałam że całe to małżeństwo jestem pasożytem najgorszą matką na świecie. Tak, zachowania męża nie powinny mnie dotykać, nie powinny być dla mnie wymówką do moich niewłaściwych zachowań. Modlę się o to, codziennie biorę ten krzyż. Na razie budzi to we mnie jakiś odruch totalnego sprzeciwu. Może ja to źle rozumiem? Może kiedyś zrozumiem...
Abigail

Re: Od czego zacząć

Post autor: Abigail »

Caliope pisze: 11 paź 2021, 10:35
Abigail pisze: 11 paź 2021, 9:26
Caliope pisze: 09 paź 2021, 15:32
A spodziewałaś się takich rad? gdzie jest napisane, że masz błagać o przebaczenie, przepraszać i szukać w sobie winy? Jesteś samotna? nie sądzę, chyba, że nie możesz wcale odpocząć i zabierasz dzieci ze sobą do łazienki i śpisz po 2 godziny. Jakiego zrozumienia oczekujesz?
Przepraszam... targają mną straszne emocje, w poczuciu skrzywdzenia źle pewnie odbieram Wasze intencje. Możliwe że nie o to chodziło we wcześniejszych postach ale mi na oczy rzuca się tylko to co mnie najbardziej boli. Wiem że sami dużo przeszliście i dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ostatnio dochodzi przemęczenie bo grypa żołądkowa grasuje w domu i rozkłada każdego po kolei. Do tej pory biegałam z miskami a od wczoraj biegają za mną. Tak mi głupio po tym poście. Wybaczcie jeśli kogoś uraziłam. Nie mam nic przeciwko doskonaleniu siebie wręcz przeciwnie :P
Na spokojnie Abigail, mój syn jest chory drugi raz od początku roku. To jest zawsze najbardziej ciężkie jak widzisz, że dzieci cierpią, bo kaszlą, wymiotują lub jak mój może mieć atak astmy i pobyt w szpitalu.
Chyba czytasz między wierszami, jakoś dziwnie odbierasz to co jest pisane, bo choćbym się skupiła to nie widzę takich postów które są dla Ciebie krzywdzące w jakiś sposób. Spróbuj wyciszyć emocje, modlitwa, może jakiś dobry film, czy książka, to mi np. pomaga. Podejdź do tego bardziej z wiarą, że tutaj mamy dobre intencje i chcemy Cię wspierać. Ja to co mnie boli oddaję Bogu, Ty też możesz.
Coś tam było tylko moja interpretacja nie taka. Razi mnie egoizm męża ale sama widzę w sobie dużo egoizmu pychy ale troche innej. Prubuję być dobrą matka, najlepiej zrobić wszystko co trzeba wypełniać obowiązki stanu najlepiej jak potrafię ale widzę swoją intencję taką, że chciałabym być zauważona pochwalona (przez męża szczególnie) uznana ale tego nie uzyskuję i stąd frustracja. No własnie po co ja to robię? Dla dzieci? Czy żeby samej się lepiej poczuć że jestem taka idealna mama żona sprzątaczka kucharka, pracownik dobry pomocny itp. Robię to dla siebie egoistycznie egocentrycznie żeby się lepiej poczuć. No więc może pora przestać robić cokolwiek skoro to wszystko było objawem mojego czystego egocentryzmu. Jakie to pokręcone :roll:
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Od czego zacząć

Post autor: Caliope »

Abigail pisze: 12 paź 2021, 19:23
Caliope pisze: 11 paź 2021, 10:35
Abigail pisze: 11 paź 2021, 9:26

Przepraszam... targają mną straszne emocje, w poczuciu skrzywdzenia źle pewnie odbieram Wasze intencje. Możliwe że nie o to chodziło we wcześniejszych postach ale mi na oczy rzuca się tylko to co mnie najbardziej boli. Wiem że sami dużo przeszliście i dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ostatnio dochodzi przemęczenie bo grypa żołądkowa grasuje w domu i rozkłada każdego po kolei. Do tej pory biegałam z miskami a od wczoraj biegają za mną. Tak mi głupio po tym poście. Wybaczcie jeśli kogoś uraziłam. Nie mam nic przeciwko doskonaleniu siebie wręcz przeciwnie :P
Na spokojnie Abigail, mój syn jest chory drugi raz od początku roku. To jest zawsze najbardziej ciężkie jak widzisz, że dzieci cierpią, bo kaszlą, wymiotują lub jak mój może mieć atak astmy i pobyt w szpitalu.
Chyba czytasz między wierszami, jakoś dziwnie odbierasz to co jest pisane, bo choćbym się skupiła to nie widzę takich postów które są dla Ciebie krzywdzące w jakiś sposób. Spróbuj wyciszyć emocje, modlitwa, może jakiś dobry film, czy książka, to mi np. pomaga. Podejdź do tego bardziej z wiarą, że tutaj mamy dobre intencje i chcemy Cię wspierać. Ja to co mnie boli oddaję Bogu, Ty też możesz.
Coś tam było tylko moja interpretacja nie taka. Razi mnie egoizm męża ale sama widzę w sobie dużo egoizmu pychy ale troche innej. Prubuję być dobrą matka, najlepiej zrobić wszystko co trzeba wypełniać obowiązki stanu najlepiej jak potrafię ale widzę swoją intencję taką, że chciałabym być zauważona pochwalona (przez męża szczególnie) uznana ale tego nie uzyskuję i stąd frustracja. No własnie po co ja to robię? Dla dzieci? Czy żeby samej się lepiej poczuć że jestem taka idealna mama żona sprzątaczka kucharka, pracownik dobry pomocny itp. Robię to dla siebie egoistycznie egocentrycznie żeby się lepiej poczuć. No więc może pora przestać robić cokolwiek skoro to wszystko było objawem mojego czystego egocentryzmu. Jakie to pokręcone :roll:
Jeśli sama siebie doceniasz, że jesteś dobrą matką, żoną i nie potrzebujesz potwierdzenia od innych jest to zdrowy egoizm. Ważne żeby siebie dobrze postrzegać i się sobą opiekować. Ja tak robię ,ale jest minus taki, że otwierasz oczy i zauważasz, że wokół ludzie nie widzą ciebie i Twojego wkładu. Doceniasz siebie, docenia Ciebie Bóg.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Od czego zacząć

Post autor: Pavel »

Abigail pisze: 12 paź 2021, 19:09 Pawel, tak stać mnie, stać mnie na przepraszam na przyznanie się do błędu, nie zliczę ile razy przepraszałam męża za swoje i nie swoje winy za drugą wojnę światową i bombę atomową w Nagasaki i nie wiadomo za co jeszcze. A dziś dowiaduję się że nigdy nie przepraszałam nigdy się nie starałam że całe to małżeństwo jestem pasożytem najgorszą matką na świecie. Tak, zachowania męża nie powinny mnie dotykać, nie powinny być dla mnie wymówką do moich niewłaściwych zachowań. Modlę się o to, codziennie biorę ten krzyż. Na razie budzi to we mnie jakiś odruch totalnego sprzeciwu. Może ja to źle rozumiem? Może kiedyś zrozumiem...
Przepraszać warto, dobrowolnie i gdy wiemy za co i dlaczego przepraszamy. Za swoje, nie za „błędy świata, wojny itd,”.
Aby była jasność, ja na początku kryzysu też przepraszałem jak leci.
A to nie było właściwie, utwierdza drugą stronę w szkodliwym poczuciu braku własnej odpowiedzialności.
Warto więc nauczyć się rozpoznawać własny obszar sprawczości i odpowiedzialności, a także to co się poza ten obszar rozciąga. Potrafić to nazwać i nauczyć się poza własny obszar nie wychodzić. Ani z przeprosinami, ani z działaniem.

Słowa męża, te raniące - na liście Zerty jest taki punkt, ile z tego co mówi małżonek warto słuchać, brać do siebie.
Słowa męża mogą cię dotykać, to naturalne, że wywołują przeróżne emocje. Warto się po prostu nauczyć rozumieć z czego te nieprawdziwe i absurdalne oskarżenia wynikają i nie brać ich do głowy. Warto też nauczyć się wyłapywać te prawdziwe i uzasadnione (i coś z tym robić).
Natomiast tak - twoja reakcja to twoja odpowiedzialność, może być zdrowa lub nie. To proces, zdecydowanie warto uczyć się właściwie reagować, panować nad sobą.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Abigail

Re: Od czego zacząć

Post autor: Abigail »

Pavel pisze: 14 paź 2021, 8:07
Abigail pisze: 12 paź 2021, 19:09 Pawel, tak stać mnie, stać mnie na przepraszam na przyznanie się do błędu, nie zliczę ile razy przepraszałam męża za swoje i nie swoje winy za drugą wojnę światową i bombę atomową w Nagasaki i nie wiadomo za co jeszcze. A dziś dowiaduję się że nigdy nie przepraszałam nigdy się nie starałam że całe to małżeństwo jestem pasożytem najgorszą matką na świecie. Tak, zachowania męża nie powinny mnie dotykać, nie powinny być dla mnie wymówką do moich niewłaściwych zachowań. Modlę się o to, codziennie biorę ten krzyż. Na razie budzi to we mnie jakiś odruch totalnego sprzeciwu. Może ja to źle rozumiem? Może kiedyś zrozumiem...
Przepraszać warto, dobrowolnie i gdy wiemy za co i dlaczego przepraszamy. Za swoje, nie za „błędy świata, wojny itd,”.
Aby była jasność, ja na początku kryzysu też przepraszałem jak leci.
A to nie było właściwie, utwierdza drugą stronę w szkodliwym poczuciu braku własnej odpowiedzialności.
Warto więc nauczyć się rozpoznawać własny obszar sprawczości i odpowiedzialności, a także to co się poza ten obszar rozciąga. Potrafić to nazwać i nauczyć się poza własny obszar nie wychodzić. Ani z przeprosinami, ani z działaniem.

Słowa męża, te raniące - na liście Zerty jest taki punkt, ile z tego co mówi małżonek warto słuchać, brać do siebie.
Słowa męża mogą cię dotykać, to naturalne, że wywołują przeróżne emocje. Warto się po prostu nauczyć rozumieć z czego te nieprawdziwe i absurdalne oskarżenia wynikają i nie brać ich do głowy. Warto też nauczyć się wyłapywać te prawdziwe i uzasadnione (i coś z tym robić).
Natomiast tak - twoja reakcja to twoja odpowiedzialność, może być zdrowa lub nie. To proces, zdecydowanie warto uczyć się właściwie reagować, panować nad sobą.
Tak to wszystko bardzo mądre. Staram się obchodzić męża szerokim łukiem. Gdzieś tam obok mnie widzę jak toczy się indoktrynacja moich dzieci w temacie WOŚP i wyjazdu na Woodstock. Mój mąż uważa że to super jest pomysł zabrać małe dzieci na przystanek Woodstock i już nawet zakupił im odpowiednią odzież - bluzy z kapturem z odpowiednimi aplikacjami. Postawię granicę a co tam. Powiem że się nie zgadzam ha! A mąż na to co zwykle - maż pi pi pi do powiedzenia w sprawie dzieci. I tyle w temacie granic. Tak samo jak pytał mnie czy wyrażam zgodę aby syn 8l miał instagrama. W garach mogę sobie wyznaczać granice, kiedy zacząć zmywać jak zacznie śmierdzieć czy jak się zacznie wysypywać. :cry: :cry: :cry:
ODPOWIEDZ