Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: Ruta »

Sara123 pisze: 11 wrz 2021, 21:45 Znowu zmiany😉
Maz jednak zostal z nami...
Kiedy troche nerwy go opuscily poprpsilam zeby zajal sie najmlodszym synem. Widzialam, ze serce mu topnieje.
Rozplakalam sie. Ale tak bardzo rzewnie, ze az sie sama zdziwilam.
Wszystko zepsulam. Spekalam. Nie wytrzymalam cisnienia. Balam sie byc sama z 3 dzieci.
Maz powiedzial ze daje mi ostatnia szanse i jesli bede stosować przemoc fizyczna wobec niego to od razu sie pakuje i wyprowadza sie do swojej rodziny.
Czuje sie z tym niekomfortowo.

Gdyby nie glupota rodziny mojego meza moj plan by wypalil a maz bylby zdrowy a tak to będzie teraz pil bez opamietania. Dlaczego oni cos takiego zrobili?
Czy tak trudno zrozumieć mechanizmy jakie dzialaja u uzaleznionego? Wszystko im wylozylam , myslalam ze zrozumieli, w koncu to wykształceni ludzie. A oni skupili sie na omawianiu moich wad.

Ja wiem w jakiej jestem sytuacji...
Postanowilam bardziej zadbac o siebie i dzieci. Maz jesli chce sie zapijac to ok. Ja sie juz nie odezwe ani slowem. Dalej bedzie swoja rodzine oklamywac a oni beda mu wierzyc.

Mąż mowi, ze pojdzie na terapie ale ja w to nie wierze.
Coz... jest doroslym czlowiekiem i podejmuje samodzielne decyzje.

Rodziny mezs nie chce na oczy ogladac.
Starsi synowie maja do meza zal, widac to po nich.
Saro, uzależnieni manipulują. Taka choroba. Obejrzyj Księdza Dziewieckiego. Dowiesz się jak się przed tym bronić.

Nie wiń siebie, że "pękasz". Twarda miłość to nie jest coś czego się uczymy od razu. Zanim dobrze się nauczymy, by nie było za twardo, by granice były we właściwych miejscach, by nasza postawa była spójna, by nie zmieniac co chwilę decyzji, by umieć się opierać manipulacjom, to trochę czasu mija. Uczymy się na błędach. To nie szkołą, że za błąd jest zła ocena. Tu każdy błąd to własnie lekcja.

Rodzina męża także się uczy. I także będzie "pękać". Zamiast się obrażać i tracić sojuszników, lepiej porozmawiac od serca. Słuchajcie, sama pękłam, choć wiem, że to nie jest dobre, to jednak zgodziłam się, by mąż został w domu. Więc rozumiem, że i wam trudno odmówić przyjęcia go. Jednak problem został. Nie wiem jeszcze jak go rozwiązać, ale bardzo się o męza martwię, widzę, że alkohol w takich ilościach rujnuje mu zdrowie. To jest poważna sytuacja. Dziękuję, że mogę na was liczyć. Coś w tym stylu....

Saro, a gdzie jest twoja granica? Czego ty chcesz dla siebie i dzieci? Nie po to, by mąż poszedł się leczyć, ale po to, by wam było dobrze, spokojnie, bezpiecznie? Jak się tego dowiesz patrząc w siebie, to będziesz mieć spójniejszą postawę, bo będzie w zgodzie z tobą - na razie miotasz się między nich pije, ja nie będę się tym zajmować, po nie zgadzam się na picie w domu, albo na to by walały się puszki. I to jest okej, bo rozważasz i sprawdzasz różne możliwości. Poszukaj takiej , która jest dobra dla ciebie i dzieci. Przy takiej najłatwiej będzie ci się konsekwentnie trzymać.

Nad agresją popracuj. Pogadaj o tym z terapeutką. Jest taki punkt, za którym trudno się wycofać. Jak nauczysz się go w sobie rozpoznawać, wtedy będziesz mogła wycofać się z rozmowy, interakcji czy tego co cię aktywuje, zanim ten punkt nastąpi. Pomocne. Ja krzyczałam. Teraz już nie krzyczę. Wycofuję się, gdy zaczyna się we mnie kłębić, zanim przejdę za ten punkt w którym usłyszę swój krzyk, tracąc kontrolę.

Łatwiej się sprawuje kontrolę nad sobą, mając świadomość, że osoba uzalezniona może zrobić wszystko, by sprowokować agresję wobec siebie. Na przykład po to, by nagrać parę takich scen, po to by przedstawić rodzinie, że żona jest wariatką i muszą mnie przyjąć, bo tam nie da się żyć i dlatego piję. A jeszcze znajomi i rodzina doradzają nagrywanie dowodów. Gdy ci narastają emocje i jestes bliska agresji, myśl o tym, i niech to będzie twój zimny prysznic.

Jak ja sobie poradzę (z trójką dzieci, z kotem, bez samochodu, bez pracy, sama w domu, z dużym psem) to stały motyw we współuzależnieniu. Gdy już trzeba sobie radzić - bo mąz się wyprowadzi, albo pójdzie na leczenie do ośrodka zamkniętego na rok, to się okazuje, że jest znacznie łatwiej. Bo ma się tylko troje dzieci i psa i dwa koty, czyli to co było dotąd, ale nie ma się już czynnego alkoholika. Czyli najbardziej uciązliwego dziecka. Przecież zapewne i tak większość rzeczy robisz sama. Czasem to kwestia finansów, gdy mąz mimo, że pije to pensję przynosi. I o tym warto pomysleć. Bo jak pije, to prędzej czy później straci pracę. Albo sam nie będzie już w stanie do niej chodzić. Albo podejmie leczenie.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: Caliope »

Ruta pisze: 11 wrz 2021, 21:31
Caliope pisze: 11 wrz 2021, 19:51 Nie czytałaś listy Zerty, żeby sobie poukładać trochę, tam jest punkt , by nie wciągac osób trzecich do kryzysu. Zrobiłaś sobie małe piekiełko, bo mąż straci pracę, Ty jego i finanse, a inni ludzie nie lubią się wtrącać w takie problemy ,bo nie lubią alkoholików i też ich rodzin. Nie ma sensu mówić mężowi że go kochasz, bo to co się stało jest dla niego na pewno przykre, pomimo że nadużywa. Jeśli masz swoją rodzinę, jesteś z nimi blisko, poproś ich o pomoc przy dzieciach, a Ty zajmij się sobą, swoją terapią i prowadź się ludzi co zrobić w twojej sytuacji finansowej. Z mojego doświadczenia, mąż nie przestanie pić, ale być może po coś to się stało, by choć jedno z was się ogarnęło.
Caliope, lista Zerty dotyczy kryzysu małżeńskiego, a nie sytuacji uzależnienia. I nie stosuje się wprost i zawsze do każdej sytuacji i każdego małżeństwa. Uzależnienie rządzi się swoimi dodatkowymi regułami. Współuzależnienie też. Przy uzależnieniu celem nie jest scalanie małżeństwa, które przecież od dawna nie funkcjonuje prawidłowo, tylko wyzdrowienie małżonków i potem uzdrowienie ich relacji. Gdy uzależniony w czynnym nałogu nie chce się leczyć, potrzebna jest separacja. Nie ma tu półśrodków, że jak żona będzie delikatna, to przekona uzależnionego, by się leczył. Można tak latami znosić piekło w domu, i dzieci i żona. Mąz też w tej sytuacji nie żyje dobrze. Postawa: byle się nie wyprowadził, byle nie poszedł do innej, byle wypłatę przynosił. Przecież to nie ma sensu. Tak się zabija człowieka. Bo będzie tą wypłatę przynosił, w domu się pojawiał, ale pijany dzień w dzień. Co to za życie. Przecież to jest włąśnie współuzależnione myślenie.
Jeszcze jedno, w czym jest Sara? nie w małżeństwie? ty jesteś w podobnej sytuacji i też nie stosowałaś Zerty, czy jednak stosowałaś? Na terapii pierwsza rzeczą której uczyli była abstynencja wespół z wiarą i jeśli straciło się pracę, szybkie szukanie. Ja pracy nie straciłam i chwała Panu, bo bym nie dała rady, życie straciłoby całkiem sens i popłynełabym oraz byłabym bezdomna. Praca jest bardzo potrzebna, a pozbawienie jej nawet uzależnionego i robienie mu koło pióra jest nad wyraz egoistyczne. Nikt dorosły nie lubi jak za niego ktoś sobie decyduje, komu powie co on robi. Dzięki pracy mogłam wytrwać w abstynencji najgorsze miesiące, pracowałam bardzo długo i intensywnie, brałam dodatkowe zajęcia i miałam pieniądze na jedzenie. Po to jest praca, nie dla wypłaty, a żeby mieć zajęcie, by przepracować w poczuciu bezpieczeństwa siebie na terapii jeśli zdecyduję się na nią iść. A jeśli nawet szef jest kolegą, to i tak nie wypada mieć pijącego pracownika, więc wszystko się komplikuje. Po co wciągać osoby trzecie ? gdyby matka przyszła mi do pracy powiedzieć że ja piję, nigdy by mnie już na oczy nie widziała i na 100% by mnie tu nie było, a najprawdopodobniej bym dawno nie żyła. Tracąc pracę wtedy, nie chciałabym żyć, a zapilabym się, bo takie są mechanizmy. To nie jest żadna miłość, miłością twardą jest zostawienie człowieka w spokoju by się mierzył ze wszystkim sam co sobie zgotował.
Sara123
Posty: 90
Rejestracja: 09 sie 2021, 8:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: Sara123 »

Caliope pisze: 11 wrz 2021, 22:14
Sara123 pisze: 11 wrz 2021, 21:45 Znowu zmiany😉
Maz jednak zostal z nami...
Kiedy troche nerwy go opuscily poprpsilam zeby zajal sie najmlodszym synem. Widzialam, ze serce mu topnieje.
Rozplakalam sie. Ale tak bardzo rzewnie, ze az sie sama zdziwilam.
Wszystko zepsulam. Spekalam. Nie wytrzymalam cisnienia. Balam sie byc sama z 3 dzieci.
Maz powiedzial ze daje mi ostatnia szanse i jesli bede stosować przemoc fizyczna wobec niego to od razu sie pakuje i wyprowadza sie do swojej rodziny.
Czuje sie z tym niekomfortowo.

Gdyby nie glupota rodziny mojego meza moj plan by wypalil a maz bylby zdrowy a tak to będzie teraz pil bez opamietania. Dlaczego oni cos takiego zrobili?
Czy tak trudno zrozumieć mechanizmy jakie dzialaja u uzaleznionego? Wszystko im wylozylam , myslalam ze zrozumieli, w koncu to wykształceni ludzie. A oni skupili sie na omawianiu moich wad.

Ja wiem w jakiej jestem sytuacji...
Postanowilam bardziej zadbac o siebie i dzieci. Maz jesli chce sie zapijac to ok. Ja sie juz nie odezwe ani slowem. Dalej bedzie swoja rodzine oklamywac a oni beda mu wierzyc.

Mąż mowi, ze pojdzie na terapie ale ja w to nie wierze.
Coz... jest doroslym czlowiekiem i podejmuje samodzielne decyzje.

Rodziny mezs nie chce na oczy ogladac.
Starsi synowie maja do meza zal, widac to po nich.
Żaden plan by nie wypalił, mąż jest chory i nie będzie zdrowy, niestety. Jego rodzina jest tak samo współuzależniona jak ty, ale tobie może udać się z tego wyjść po terapii.
Zdalam sobie sprawe, ze nie kocham go juz... wrecz czuje niechec i nienawisc.
Postanowilam dbac o siebie w kazdym aspekcie, na tym sie skupie.
On sie dzisiaj zarzeka, ze nie bedzie pil w co oczywiscie nie wierzę, bo poznalam mechanizmy.
Chce sie zapic to niech to zrobi bo ja sposoby na pomoc mu juz wyczerpalam.
Amen.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: Nirwanna »

Saro, nie wyczerpałaś jednego podstawowego sposobu - realnego zajęcia się sobą, bez tej dramatycznej huśtawki emocjonalnej.

Zobacz, że tak jak mąż się zarzeka, że nie będzie pił (realne to obecnie, samą siłą woli? - raczej nie), tak samo Ty dziś rzucasz, że go nie kochasz. Jak to się ma do tego dopiero co wysłanego smsa, że jest bohaterem?
No właśnie. Jesteś na okrutnie rozhuśtanej huśtawce emocjonalnej, która nie ma nic wspólnego ze stabilnymi postawami, takimi jak miłość.
Dla przypomnienia - miłość to postawa. Można kogoś kochać, i czuć w związku z nim niechęć, lub nawet nienawiść. Chwilowe emocje nie determinują jeszcze całej postawy.

Gdy naprawdę, głęboko i uczciwie zajmiesz się sobą, wyciszysz swoje emocje na początek, stworzysz wreszcie mężowi przestrzeń, aby mógł skonfrontować się ze swoimi konsekwencjami. To tylko szansa, ale bardzo bardzo konkretna i realna.
Na razie Twój mąż tej przestrzeni nie ma.

Saro, zajmij się sobą. I tylko sobą.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: elena »

Sara123 pisze: 12 wrz 2021, 7:06 Zdalam sobie sprawe, ze nie kocham go juz... wrecz czuje niechec i nienawisc.
Postanowilam dbac o siebie w kazdym aspekcie, na tym sie skupie.
On sie dzisiaj zarzeka, ze nie bedzie pil w co oczywiscie nie wierzę, bo poznalam mechanizmy.
Chce sie zapic to niech to zrobi bo ja sposoby na pomoc mu juz wyczerpalam.
Amen.
Teraz mówisz, ze go nie kochasz, dwa dni temu pisałaś, ze kochasz i jest najlepszym facetem na świecie a nawet bohaterem. Mąż raz mówi, ze się wyprowadza a po jakimś czasie, ze zostaje. Do sprawy zaangażowanych jest mnóstwo osób z rodziny męża, z Twojej rodziny a nawet szef. Tu ciagle się coś zmienia, jest ciagle napięcie. W Twoim wątku polecano Ci wiele wartościowych konferencji- ile z nich już obejrzalaś? Jest tu tez lista lektur- może warto coś wybrać dla siebie? Moimi pierwszymi książkami były „Ile warta jest Twoja obrączka” oraz „5 języków miłości” a potem to już chlonęłam kolejne lektury, jedna za drugą.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: Ruta »

Saro,
Każda współuzależniona osoba, ja ja czy ty, przechodzi taką chwilę, w której mówi: wyczerpałam już wszystkie pomysły, nic więcej zrobić nie mogę. Mogę już tylko zostawić uzależnionego, i zająć się sobą i dziećmi. To jest oznaka zdrowienia, a nie braku miłości do męża.

Takie chwile są trudne z wielu powodów.

1. Bezsilność - nie mogę nic zrobić, mimo, że widzę, że uzależniony sam siebie niszczy, nie jestem w stanie tego zatrzymać.
2. Poddanie się - skoro nic co robię nie może pomóc, rozsądne jest zaprzestanie starań.
3. Zostawienie uzależnionego samemu sobie - skoro nie mogę mu pomóc, niech radzi sobie sam.
4. Zajęcie się sobą - skoro nie mogę pomóc jemu, pomogę sobie i dzieciom i tym się zajmę.

To są trudne emocje. Bezsilność powoduje, że muszę przyznać, że nie mam wpływu na sytuację. Czuję obawę co będzie dalej. Czy on się beze mnie zapije? Czy coś mu się stanie? Czuję ogromną złość. Dlaczego on nie chce dać sobie pomóc? Czemu jest wobec mnie taki zimny, agresywny, czemu nie okazuje miłości? Mieszanka lęku, poczucia opuszczenia, złości, wściekłości. To trudne. Ale da się to przetrzymać.

Decyzja o zajęciu się sobą i zostawieniu w spokoju osoby uzależnionej jest rozsądna i racjonalna. To właśnie ta decyzja może naprawdę pomóc. I za taką decyzją mogą pójść zmiany.


Właśnie dlatego w tej chwili, gdy taką decyzję podejmujemy, zjawia się oskarżyciel. Skoro chcesz się zajmować już tylko sobą, jesteś złą osobą i egoistką. Skoro nie chcesz już zajmować się mężem, to znaczy, że już go nie kochasz. Skoro jesteś wściekła na męża to na pewno go nienawidzisz.

To wszystko nieprawda. Mogę być na męża wściekła i nawet go nienawidzić i nadal go kochać. Mogę zostawić dorosłą osobę samej sobie, zająć się sobą i dalej tą osobę kochać. Tylko miłość do dziecka wymaga troski i uwagi.

Nie daj się Saro oskarżycielowi. Masz prawo zająć się sobą i dziećmi, zadbać o wasz spokój, wyciszenie się, dobre dni. Masz prawo męża zostawić samemu sobie. W sytuacji uzależnienia to są dobre rozwiązania. I nie oznaczają braku miłości, a miłość właśnie.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: Caliope »

Sara123 pisze: 12 wrz 2021, 7:06
Caliope pisze: 11 wrz 2021, 22:14
Sara123 pisze: 11 wrz 2021, 21:45 Znowu zmiany😉
Maz jednak zostal z nami...
Kiedy troche nerwy go opuscily poprpsilam zeby zajal sie najmlodszym synem. Widzialam, ze serce mu topnieje.
Rozplakalam sie. Ale tak bardzo rzewnie, ze az sie sama zdziwilam.
Wszystko zepsulam. Spekalam. Nie wytrzymalam cisnienia. Balam sie byc sama z 3 dzieci.
Maz powiedzial ze daje mi ostatnia szanse i jesli bede stosować przemoc fizyczna wobec niego to od razu sie pakuje i wyprowadza sie do swojej rodziny.
Czuje sie z tym niekomfortowo.

Gdyby nie glupota rodziny mojego meza moj plan by wypalil a maz bylby zdrowy a tak to będzie teraz pil bez opamietania. Dlaczego oni cos takiego zrobili?
Czy tak trudno zrozumieć mechanizmy jakie dzialaja u uzaleznionego? Wszystko im wylozylam , myslalam ze zrozumieli, w koncu to wykształceni ludzie. A oni skupili sie na omawianiu moich wad.

Ja wiem w jakiej jestem sytuacji...
Postanowilam bardziej zadbac o siebie i dzieci. Maz jesli chce sie zapijac to ok. Ja sie juz nie odezwe ani slowem. Dalej bedzie swoja rodzine oklamywac a oni beda mu wierzyc.

Mąż mowi, ze pojdzie na terapie ale ja w to nie wierze.
Coz... jest doroslym czlowiekiem i podejmuje samodzielne decyzje.

Rodziny mezs nie chce na oczy ogladac.
Starsi synowie maja do meza zal, widac to po nich.
Żaden plan by nie wypalił, mąż jest chory i nie będzie zdrowy, niestety. Jego rodzina jest tak samo współuzależniona jak ty, ale tobie może udać się z tego wyjść po terapii.
Zdalam sobie sprawe, ze nie kocham go juz... wrecz czuje niechec i nienawisc.
Postanowilam dbac o siebie w kazdym aspekcie, na tym sie skupie.
On sie dzisiaj zarzeka, ze nie bedzie pil w co oczywiscie nie wierzę, bo poznalam mechanizmy.
Chce sie zapic to niech to zrobi bo ja sposoby na pomoc mu juz wyczerpalam.
Amen.
Kochana, to tak nie działa, prawdziwa miłość to postawa. Ja też mam tak, że po ranach zapominam wszystkie dobre rzeczy z mężem, a zostają tylko te złe. U was były dobre chwile? pewnie były. Kochać mądrze, to najpierw zrozumieć i pokochać siebie, potem męża i jego chorobę.
Sara123
Posty: 90
Rejestracja: 09 sie 2021, 8:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: Sara123 »

Bylam dzis do spowiedzi. Powiedzialam ksiedzu o wszysykim. Kiedy uslyszal o postawie rodziny meza powiedzial to samo co wy ZEBYM SIE ZAJELA SOBA I DZIECMI.
Juz nie mysle, nie kombinuje. Co ma byc to bedzie.

Maz mowi, ze przestanie pic😂 jesli ja bede dobra zona. A ja nie moge nawet na niego patrzec. Obrosl w piorka, caly czas mi grozi , ze pojdzie ode mnie jesli bede dla niego niedobra ( bede zadac aby przestał pic)
A ja sie boje sama zostac z 3 dzieci. Wiem, ze to nie moja wina, ze maz pije ale on chce zebym tak myslala. Rodzina meza jedt przekonana, ze to przeze mnie.
Spotkalam dzis jego brata ktory szyderczo sie smial.

Jestem umoczona po uszy.

Dzis maz pojechal z dzieckiem do tesciow, oczywiscie nic nie pil po drodze. W koncu glupi nie jest.

Szczerze??? Czekam az sie w koncu zapije.
Sara123
Posty: 90
Rejestracja: 09 sie 2021, 8:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: Sara123 »

Maz chce zebym byla dla niego mila a mnie sie niedobrze robi na jego widok.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: Nirwanna »

Saro, proponuję w ramach zajęcia się sobą pewne granice, które postawisz sobie.

1 post dziennie o mężu, jego zachowaniach i reakcjach. Reszta postów - wyłącznie o Tobie i dzieciach. Co Ty na to?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Sara123
Posty: 90
Rejestracja: 09 sie 2021, 8:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: Sara123 »

Nirwanna pisze: 12 wrz 2021, 16:19 Saro, proponuję w ramach zajęcia się sobą pewne granice, które postawisz sobie.

1 post dziennie o mężu, jego zachowaniach i reakcjach. Reszta postów - wyłącznie o Tobie i dzieciach. Co Ty na to?
Ok. Nirvana.
Dzisiaj zrobilam dla siebie:
-poszlam na dlugi spacer
-zjadlam smaczny obiad
- wlasnie leze bo dziecko z mezem u tesciow
- bylam do spowiedzi gdzie ksiadz podtrzymal mnie na duchu
- odmowilam Roznaniec Sw.
- pozwolilam dzieciom isc na basen za co mlodszy mnie wysciskal

Jednak caly czas mam w glowie mlyn🙁
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: Caliope »

Sara123 pisze: 12 wrz 2021, 14:14 Bylam dzis do spowiedzi. Powiedzialam ksiedzu o wszysykim. Kiedy uslyszal o postawie rodziny meza powiedzial to samo co wy ZEBYM SIE ZAJELA SOBA I DZIECMI.
Juz nie mysle, nie kombinuje. Co ma byc to bedzie.

Maz mowi, ze przestanie pic😂 jesli ja bede dobra zona. A ja nie moge nawet na niego patrzec. Obrosl w piorka, caly czas mi grozi , ze pojdzie ode mnie jesli bede dla niego niedobra ( bede zadac aby przestał pic)
A ja sie boje sama zostac z 3 dzieci. Wiem, ze to nie moja wina, ze maz pije ale on chce zebym tak myslala. Rodzina meza jedt przekonana, ze to przeze mnie.
Spotkalam dzis jego brata ktory szyderczo sie smial.

Jestem umoczona po uszy.

Dzis maz pojechal z dzieckiem do tesciow, oczywiscie nic nie pil po drodze. W koncu glupi nie jest.

Szczerze??? Czekam az sie w koncu zapije.
Teraz pewnie czujesz zagwostkę, co to znaczy dobra żona, bądź po prostu sobą i będziesz dobrą.
Nie sądzę byś chciała by się zapił, do tego długa droga, bo najpierw trzeba stracić pracę, pić dużo, narobić sobie długów, sprzedawać rzeczy z domu na alkohol. W końcu zamieszkać na jakich działkach by dokończyć żywot na kolejnej ostrej libacji alkoholowej. A to może trwać 20 lat, więc nie warto o tym myśleć, a zająć się czymś miłym.
Sara123
Posty: 90
Rejestracja: 09 sie 2021, 8:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: Sara123 »

Caliope pisze: 12 wrz 2021, 19:35
Sara123 pisze: 12 wrz 2021, 14:14 Bylam dzis do spowiedzi. Powiedzialam ksiedzu o wszysykim. Kiedy uslyszal o postawie rodziny meza powiedzial to samo co wy ZEBYM SIE ZAJELA SOBA I DZIECMI.
Juz nie mysle, nie kombinuje. Co ma byc to bedzie.

Maz mowi, ze przestanie pic😂 jesli ja bede dobra zona. A ja nie moge nawet na niego patrzec. Obrosl w piorka, caly czas mi grozi , ze pojdzie ode mnie jesli bede dla niego niedobra ( bede zadac aby przestał pic)
A ja sie boje sama zostac z 3 dzieci. Wiem, ze to nie moja wina, ze maz pije ale on chce zebym tak myslala. Rodzina meza jedt przekonana, ze to przeze mnie.
Spotkalam dzis jego brata ktory szyderczo sie smial.

Jestem umoczona po uszy.

Dzis maz pojechal z dzieckiem do tesciow, oczywiscie nic nie pil po drodze. W koncu glupi nie jest.

Szczerze??? Czekam az sie w koncu zapije.
Teraz pewnie czujesz zagwostkę, co to znaczy dobra żona, bądź po prostu sobą i będziesz dobrą.
Nie sądzę byś chciała by się zapił, do tego długa droga, bo najpierw trzeba stracić pracę, pić dużo, narobić sobie długów, sprzedawać rzeczy z domu na alkohol. W końcu zamieszkać na jakich działkach by dokończyć żywot na kolejnej ostrej libacji alkoholowej. A to może trwać 20 lat, więc nie warto o tym myśleć, a zająć się czymś miłym.
Jak mam sie zajac czyms milym skoro musze z tym trutniem zyc.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: Astro »

A dla ciebie Saro123 co oznacza być dobra żoną?
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Maz zauroczyl sie w innej kobiecie.

Post autor: sajmon123 »

Caliope pisze: 12 wrz 2021, 19:35
Sara123 pisze: 12 wrz 2021, 14:14 Bylam dzis do spowiedzi. Powiedzialam ksiedzu o wszysykim. Kiedy uslyszal o postawie rodziny meza powiedzial to samo co wy ZEBYM SIE ZAJELA SOBA I DZIECMI.
Juz nie mysle, nie kombinuje. Co ma byc to bedzie.

Maz mowi, ze przestanie pic😂 jesli ja bede dobra zona. A ja nie moge nawet na niego patrzec. Obrosl w piorka, caly czas mi grozi , ze pojdzie ode mnie jesli bede dla niego niedobra ( bede zadac aby przestał pic)
A ja sie boje sama zostac z 3 dzieci. Wiem, ze to nie moja wina, ze maz pije ale on chce zebym tak myslala. Rodzina meza jedt przekonana, ze to przeze mnie.
Spotkalam dzis jego brata ktory szyderczo sie smial.

Jestem umoczona po uszy.

Dzis maz pojechal z dzieckiem do tesciow, oczywiscie nic nie pil po drodze. W koncu glupi nie jest.

Szczerze??? Czekam az sie w koncu zapije.
Teraz pewnie czujesz zagwostkę, co to znaczy dobra żona, bądź po prostu sobą i będziesz dobrą.
Nie sądzę byś chciała by się zapił, do tego długa droga, bo najpierw trzeba stracić pracę, pić dużo, narobić sobie długów, sprzedawać rzeczy z domu na alkohol. W końcu zamieszkać na jakich działkach by dokończyć żywot na kolejnej ostrej libacji alkoholowej. A to może trwać 20 lat, więc nie warto o tym myśleć, a zająć się czymś miłym.
Caliope jesteś doświadczona, doinformowana i terapeutyzowana, a mówisz o schematach, o których wiedzą niedoinformowani ludzie. Nie każda osoba uzależniona od alkoholu tak kończy. Są ludzie, którzy szybciej osiągają dno i nie trzeba dwadzieścia lat czekać, aż ktoś się stoczy. W najgorszym przypadku może tak być jak piszesz, ale nie jest to pewnikiem, tak samo nie jest by ktoś w ogóle chciał się leczyć
ODPOWIEDZ