To jest siostra meza a nie moja o czym pisalam wczesniej.Monti pisze: ↑28 wrz 2021, 12:36Oczywiście, możesz mieć swoje zdanie na ten temat, ze świadomością, że nie jest to myślenie w duchu Kościoła, podważające działanie Ducha Świętego. Wiele osób w historii wiedziało lepiej niż poszczególni papieże, sobory itp. To doprowadziło do licznych gorszących podziałów.Sara123 pisze: ↑28 wrz 2021, 10:31 Witajcie,
Jesli ktos chce poznac moja historie zapraszam na watek " Moj maz zakochal sie w innej kobiecie " Nie chce mi sie znowu pisac tego samego.
Sprawa dotyczy siostry meza ktora niedlugo bierze slub koscielny z mężczyzną ktory uniewaznil swoj poprzedni slub zawarty w kościele. Jest tez po rozwodzie, podziale majatku itd. Tego mezczyzne zostawila jego żona i zwiazala sie z innym.
Ja nie uznaje unieważnienia ślubu koscielnego. Uwazam, ze jest to naduzycie i grzech. Nie mam zamiaru isc na ten slub. Czuje wewnetrz niezgode, ze dwoje mlodych ludzi z malymi dziecmi dostalo uniewaznienie... cos tu nie gra... wyczuwam tutaj jakies zlo.
Rodzina meza " popuszcza" swoje zasady moralne, zezwala na grzech. Tesciu i tesciowa nie mowia slowa na temat tego slubu na to ze kilka osob z rodzenstwa meza przez kilka lat siedzialo ze swoimi partnerami bez slubu. Moje dzieci na to patrza, biora przyklad i to mnie boli. Ja im mowie, ze tak nie wolno ale czy to do nich trafi bardziej niz przyklad wujkow i cioc.
Druga rzecz to, jak taka decyzja wpłynie na relacje z Twoją siostrą i cała rodziną. Czy pozwalasz ludziom iść ich własną drogą,czy też każdy musi podzielać Twój punkt widzenia.
Ksiadz proboszcz z mojej parafii rowniez nie uznaje stwierdzenia niewaznosci malzenstwa...
Jestem ze szwagierka poklocona wiec i tak na slub nie pojde. Chcialam tylko znac wasz punkt widzenia.