nałóg pisze: ↑09 lip 2021, 15:21
Kość123 pisze: ↑09 lip 2021, 14:25
Zastanawiam się ,czy nie byłoby mi lepiej bez niego.
I nie jesteś odosobniona w takich dywagacjach. Dość często się zdarza , że współmałżonek alkoholika-gdy ten jest w okresie abstynencji- zaczyna zastanawiać się czy nie było lepiej jak współmałżonek pił..........że może lepiej byłoby bez niego.
Kość123 pisze: ↑09 lip 2021, 14:25
Czuję się przy nim zniewolona ,muszę się pilnować ,żeby czegoś nie powiedzieć ,bo się obraża
Gdy pił to był nieobecny a współmałżonka "ogarniała" dom, dzieci, finanse, bieżącą eksploatację w domu i marzyła aby współmałżonek przestał pić. Jak przychodził czas gdy powinien wrócić do domu to uaktywniała się tzw "choroba okienna" czyli fizyczne i emocjonalne oczekiwanie-wyglądanie oknem - czy wróci trzeźwy? czy pijany? czy spokojny? czy roszczeniowy i kłótliwy? pójdzie spać ?czy zrobi awanturę? przepije wypłatę czy cos przyniesie do domu?
Gdy przestaje pić to zaczyna dopominać się o swoje miejsce w rodzinie....... a to zderza się z nawykiem współuzależnionego współmałżonka który siłą rzeczy był matka i ojcem dla dzieci, gdy rodzina o dom były na jego głowie.....
I lęk, obawa że on chce rządzić...... chce( często dysfunkcyjnie) wrócić do roli męża i ojca . Stara się nawet wymuszać na bliskich szacunek i aby znowu przyjęli do wiadomości jego powrót jako męża i ojca....głowy rodziny.
Kość123 pisze: ↑09 lip 2021, 14:25
W jego relacje z dziećmi się nie mieszam ,choć raz starsza córka zapytała mi się wprost -czemu nie stanęłaś w mojej obronie? Aż mi się głupio zrobiło,poczułam złość na siebie ,że ktoś krzywdzi moje dziecko ,a ja na to patrzę i nic.
Czy coś z tego jest u Was?
Kość123 pisze: ↑09 lip 2021, 14:25
Tylko mój mąż stosuje siniaki słowne, jest silny psychicznie i zna czule punkty w które wie jak uderzyć żeby zabolało.
Doświadczenie podpowiada , że on taki silny to nie jest..... to raczej tak poza....gra..... bo alkoholik nawet z poziomu rynsztoka uważa się za koś lepszego a w rzeczywistości to maska....tylko on nie zawsze o tym wie....albo chce wiedzieć.
Gdy pił to regulował sobie te uczucia alkoholem, a gdy nie pije to stara się wymusić na otoczeniu pozycję jaką by chciał mieć w rodzinie
Kość123 pisze: ↑09 lip 2021, 14:08
Mam wrażenie,że wszyscy mówią mi ,że mam go doceniać ,zachwalać ,żeby było mu dobrze ,żeby czuł się dowartościowany ,bo nie pije ,bo wrócił
Ja tak Ci nie mówię i nie powiem. Owszem, warto doceniać przerwanie jego czynnego uzależnienia .... warto doceniać gdy robi cos dla domu, dla rodziny lecz w duchu porozumienia bez przemocy zwracać tez uwagę na niestosowne zachowania, słowa, np.wulgaryzmy-one są często "narzędziem" przemocy emocjonalnej.
Twarda miłość...... i granice. Miłość wymaga stanowczości( to Dobson)
Dziękuję za wyjaśnianie życia z niepijącym alkoholikiem. Piszesz jakbys siedział u nas w domu i obserwował nasze zachowania .Nigdy nie wolałam pijącego męża,bo to był koszmar. A on faktycznie próbuje wejść na piedestał na siłę,żeby dzieci szanowały go jako ojca ,a ja jako żona. Ale robi to w taki sposób ,że wszyscy mają go dosyć. Bo on tak chce,bo on mi każe ,bo on każe dzieciom,a jak ktoś go nie posłucha to awantura ,nie ma miejsce na rozmowę,na kompromis-Pan chce,Pan kazał a znowu Ci oni nie słuchają!!!
Dzieci ,ani mnie nie bije,ale stosuje przemoc słowną,emocjonalną.Staram się nie wchodzić w konflikty jego z dziećmi ,ale mąż oczekuje ,że zawsze będę po jego stronie
,nawet jak się z tym nie zgadzam. Nauczyłam się nie odzywać w takich sytuacjach ,niech rozwiązuje problemy sam z dziećmi ,ale na którąś z kolei przepychankę słowną,córka się zapytała co ja na ten temat uważam? I powiedziałam ,że moje zdanie nie pokrywa się z opinią taty,że zrobiłabym tak i tak , i wtedy padło pytanie-to czemu nie stanęłaś w mojej obronie? Bo jakbym stanęła to mąż by stwierdził :Ty zawsze masz inne zdanie niż ja,i dlatego jest źle. I tu też mam dysonans.Jak powinnam była reagować?