Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
Moderator: Moderatorzy
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
Widzę, że przez to moje, chyba skrótowe i mało precyzyjne pisanie, wyszedł nieco zniekształcony obraz mojego małżeństwa. Mąż nie jest tyranem, ani ja ciemiężoną żoną.
Mam świadomość całego zła i krzywdy wyrządzonej mężowi. Nie byliśmy może małżeństwem doskonałym, jednak dopiero teraz widzę ile było w tym mojego udziału.
Bardziej to mój wybór, że nie chcę wykonywać ruchów, które mogą nas w jakikolwiek sposób poróżnić.
Szukam własnych metod radzenia sobie z trudnymi stanami i emocjami.
Jestem zadowolona, bo coraz częściej się razem śmiejemy i więcej w nas swobody w byciu razem.
Mam świadomość całego zła i krzywdy wyrządzonej mężowi. Nie byliśmy może małżeństwem doskonałym, jednak dopiero teraz widzę ile było w tym mojego udziału.
Bardziej to mój wybór, że nie chcę wykonywać ruchów, które mogą nas w jakikolwiek sposób poróżnić.
Szukam własnych metod radzenia sobie z trudnymi stanami i emocjami.
Jestem zadowolona, bo coraz częściej się razem śmiejemy i więcej w nas swobody w byciu razem.
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
Z doświadczenia wiem, że jak druga strona kręci nosem na terapie to sama ma coś do ukrycia - boi się swojej części odpowiedzialności, że to zburzy jej idealny obraz. Zostaw go z jego myśleniem i pomóż sobie.
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
Czyli nie potrzebujesz żadnego specjalisty? jesteś wszystkowiedząca i nie musisz pracować nad kryzysem, sobą. Nie znam osoby która nie cieszyłaby się ze zmian które zajdą w drugiej osobie na plus.Janieja pisze: ↑17 sie 2021, 12:06 Widzę, że przez to moje, chyba skrótowe i mało precyzyjne pisanie, wyszedł nieco zniekształcony obraz mojego małżeństwa. Mąż nie jest tyranem, ani ja ciemiężoną żoną.
Mam świadomość całego zła i krzywdy wyrządzonej mężowi. Nie byliśmy może małżeństwem doskonałym, jednak dopiero teraz widzę ile było w tym mojego udziału.
Bardziej to mój wybór, że nie chcę wykonywać ruchów, które mogą nas w jakikolwiek sposób poróżnić.
Szukam własnych metod radzenia sobie z trudnymi stanami i emocjami.
Jestem zadowolona, bo coraz częściej się razem śmiejemy i więcej w nas swobody w byciu razem.
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
Caliope, nie zawsze w każdym przypadku wszystko sprawdza się tak samo. Nie jestem wszystkowiedząca, ale przyglądam się bardzo czujnie, co w moim związku przynosi (w tej sytuacji) pozytywne rezultaty. Pracuję nad sobą, być może specjalista by pomógł, ale... na razie nie zdecyduję się na to.Caliope pisze: ↑17 sie 2021, 12:55Czyli nie potrzebujesz żadnego specjalisty? jesteś wszystkowiedząca i nie musisz pracować nad kryzysem, sobą. Nie znam osoby która nie cieszyłaby się ze zmian które zajdą w drugiej osobie na plus.Janieja pisze: ↑17 sie 2021, 12:06 Widzę, że przez to moje, chyba skrótowe i mało precyzyjne pisanie, wyszedł nieco zniekształcony obraz mojego małżeństwa. Mąż nie jest tyranem, ani ja ciemiężoną żoną.
Mam świadomość całego zła i krzywdy wyrządzonej mężowi. Nie byliśmy może małżeństwem doskonałym, jednak dopiero teraz widzę ile było w tym mojego udziału.
Bardziej to mój wybór, że nie chcę wykonywać ruchów, które mogą nas w jakikolwiek sposób poróżnić.
Szukam własnych metod radzenia sobie z trudnymi stanami i emocjami.
Jestem zadowolona, bo coraz częściej się razem śmiejemy i więcej w nas swobody w byciu razem.
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
Nowiutka, możliwe, że masz rację. Nie wiem, co dokładnie mąż ma w głowie. Nie sądzę, żeby coś ukrywał, natomiast bardziej powodem może być niechęć dopuszczenia kogokolwiek do "grzebania" w naszym/jego/moim życiu.
Naprawdę robię dużo zgodnie ze wskazówkami z różnych książek i innych źródeł dopasowując to do swojej sytuacji. Plus oczywiście modlitwa.
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
A moze warto rozwazyc 12 Krokow ...Janieja pisze: ↑17 sie 2021, 18:04Caliope, nie zawsze w każdym przypadku wszystko sprawdza się tak samo. Nie jestem wszystkowiedząca, ale przyglądam się bardzo czujnie, co w moim związku przynosi (w tej sytuacji) pozytywne rezultaty. Pracuję nad sobą, być może specjalista by pomógł, ale... na razie nie zdecyduję się na to.Caliope pisze: ↑17 sie 2021, 12:55Czyli nie potrzebujesz żadnego specjalisty? jesteś wszystkowiedząca i nie musisz pracować nad kryzysem, sobą. Nie znam osoby która nie cieszyłaby się ze zmian które zajdą w drugiej osobie na plus.Janieja pisze: ↑17 sie 2021, 12:06 Widzę, że przez to moje, chyba skrótowe i mało precyzyjne pisanie, wyszedł nieco zniekształcony obraz mojego małżeństwa. Mąż nie jest tyranem, ani ja ciemiężoną żoną.
Mam świadomość całego zła i krzywdy wyrządzonej mężowi. Nie byliśmy może małżeństwem doskonałym, jednak dopiero teraz widzę ile było w tym mojego udziału.
Bardziej to mój wybór, że nie chcę wykonywać ruchów, które mogą nas w jakikolwiek sposób poróżnić.
Szukam własnych metod radzenia sobie z trudnymi stanami i emocjami.
Jestem zadowolona, bo coraz częściej się razem śmiejemy i więcej w nas swobody w byciu razem.
Sama jestem w innej sytuacji, jednak to zadziwiajace, jak wiele o sobie nie wiemy ..
Janieja, moze warto to rozwazyc, dla mnie to bardzo duze odkrycie, czasowo dogodne, bo przez internet . I gratis, to tez bonus, polecam
Pogody Ducha ...
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
Możliwe że spróbuję, sporo o tym czytałam.s zona pisze: ↑17 sie 2021, 19:03A moze warto rozwazyc 12 Krokow ...Janieja pisze: ↑17 sie 2021, 18:04Caliope, nie zawsze w każdym przypadku wszystko sprawdza się tak samo. Nie jestem wszystkowiedząca, ale przyglądam się bardzo czujnie, co w moim związku przynosi (w tej sytuacji) pozytywne rezultaty. Pracuję nad sobą, być może specjalista by pomógł, ale... na razie nie zdecyduję się na to.
Sama jestem w innej sytuacji, jednak to zadziwiajace, jak wiele o sobie nie wiemy ..
Janieja, moze warto to rozwazyc, dla mnie to bardzo duze odkrycie, czasowo dogodne, bo przez internet . I gratis, to tez bonus, polecam
Pogody Ducha ...
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Z Bogiem
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
S żono, czy mogłabyś mi dołączyć link do 12 kroków przez internet.s zona pisze: ↑17 sie 2021, 19:03A moze warto rozwazyc 12 Krokow ...Janieja pisze: ↑17 sie 2021, 18:04Caliope, nie zawsze w każdym przypadku wszystko sprawdza się tak samo. Nie jestem wszystkowiedząca, ale przyglądam się bardzo czujnie, co w moim związku przynosi (w tej sytuacji) pozytywne rezultaty. Pracuję nad sobą, być może specjalista by pomógł, ale... na razie nie zdecyduję się na to.
Sama jestem w innej sytuacji, jednak to zadziwiajace, jak wiele o sobie nie wiemy ..
Janieja, moze warto to rozwazyc, dla mnie to bardzo duze odkrycie, czasowo dogodne, bo przez internet . I gratis, to tez bonus, polecam
Pogody Ducha ...
Nie chcę zepsuć tego, co dzieje się w moim małżeństwie (małe kroczki, ale do przodu). Sądzę, że pomogłoby mi to, a tym sposobem pomogłoby nam.
Z Bogiem
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
W poniższym wątku, w pierwszym poście jest formularz do zapisów:
viewtopic.php?f=17&t=15
Czasami pracę w kolejnej grupie zaczyna się niedługo po zapisie, a czasami na start grupy z danego regionu czeka się nieco dłużej.
viewtopic.php?f=17&t=15
Czasami pracę w kolejnej grupie zaczyna się niedługo po zapisie, a czasami na start grupy z danego regionu czeka się nieco dłużej.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
Lawendowa, dziękuję Ci za pomoc.Lawendowa pisze: ↑29 sie 2021, 15:02 W poniższym wątku, w pierwszym poście jest formularz do zapisów:
viewtopic.php?f=17&t=15
Czasami pracę w kolejnej grupie zaczyna się niedługo po zapisie, a czasami na start grupy z danego regionu czeka się nieco dłużej.
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
Powtórzę pytanie, które postawiłam w tytule. Czy mąż mi kiedyś wybaczy? Robię to, dlatego że choć minął rok od kiedy mąż zna prawdę, nie wiem, czy mogę mieć na to nadzieję. Wielokrotnie już powiedział, że wybaczył i tyleż samo, że nie wybaczy na 100% nigdy.
Nie potrafię, choć bardzo się staram i pracuję nad sobą, pozbyć się myśli, że będziemy obok siebie, bo przecież jak bez wybaczenia inaczej. Czasem jestem pełna optymizmu, a czasem zupełnie tracę nadzieję. Tak właśnie jest dziś, kiedy mąż znów miał koszmary i rano było w nim dużo złych emocji.
Żal, ból, wstyd, bezsilność rozrywają mnie od środka. Może ktoś mi podpowie, wskaże kierunek jak pomóc mężowi. Powtórzę słowa męża "trzeba było myśleć wcześniej, a teraz nie ma sensu rozmyślać". Nie myślałam, ale czy naprawdę zupełnie nic już nie mogę zrobić.
Trochę mi lżej, że przelałam te emocje tu na forum.
Dobrego dnia
Nie potrafię, choć bardzo się staram i pracuję nad sobą, pozbyć się myśli, że będziemy obok siebie, bo przecież jak bez wybaczenia inaczej. Czasem jestem pełna optymizmu, a czasem zupełnie tracę nadzieję. Tak właśnie jest dziś, kiedy mąż znów miał koszmary i rano było w nim dużo złych emocji.
Żal, ból, wstyd, bezsilność rozrywają mnie od środka. Może ktoś mi podpowie, wskaże kierunek jak pomóc mężowi. Powtórzę słowa męża "trzeba było myśleć wcześniej, a teraz nie ma sensu rozmyślać". Nie myślałam, ale czy naprawdę zupełnie nic już nie mogę zrobić.
Trochę mi lżej, że przelałam te emocje tu na forum.
Dobrego dnia
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
Częściowo słowa twego męża są obiektywnie prawdziwe. Bo po takiej ranie nic nie jest później takie samo.Janieja pisze: ↑11 wrz 2021, 10:38 Żal, ból, wstyd, bezsilność rozrywają mnie od środka. Może ktoś mi podpowie, wskaże kierunek jak pomóc mężowi. Powtórzę słowa męża "trzeba było myśleć wcześniej, a teraz nie ma sensu rozmyślać". Nie myślałam, ale czy naprawdę zupełnie nic już nie mogę zrobić.
Trochę mi lżej, że przelałam te emocje tu na forum.
Dobrego dnia
Nie oznacza to, że małżeństwo nie może być o niebo lepsze niż przed, ale coś się traci bezpowrotnie.
Inna rzecz, że mądrze przepracowane, o ile się zechce i da radę, może być czymś co wzmocni. Tyle, że to trudne by do tego dojść, po drodze czeka największy wróg - nasze ego, zakłamany obraz siebie czy też wybiórcze i selektywne traktowanie Pisma Świętego.
Nie zgadzam się natomiast z drugą częścią wypowiedzianą przez Twego męża.
Warto rozmyślać, przeanalizować i przepracować to Co się wydarzyło, wybaczyć i iść dalej. Pomimo tego co się wydarzyło.
Aby była jasność, niekoniecznie od ciebie warto by to usłyszał.
To co możesz robić ty, to modlić się i pracować nad sobą.
Masz masę roboty, a twój mąż i tak potrzebuje czasu (tyle ile subiektywnie potrzebuje) i niespecjalnie da się to przyspieszyć, chyba że on sam zechce.
Inaczej (czyli właściwie) funkcjonująca ty, może być wsparciem, nadzieją, świadectwo zmiany - przykładem.
To co cię (i męża) tak boli są konsekwencje, warto wziąć je na klatę.
Rok, wbrew pozorom, to wcale nie jest dużo.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
Janieja, jest wielu małżonków, którzy zdradzili albo wciąż zdradzają i nie widzą w tym nic złego. Ty żałujesz, jesteś przy mężu, chcesz naprawić waszą relacje- to bardzo dużo. Myśle, ze potrzebna jest cierpliwość, modlitwa za męża i czas. Tez uważam tak jak Pavel, ze rok to nie jest dużo, widocznie potrzeba Wam więcej czasu.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
Odpowiedź na pytanie zależy m.in.od tego, jak Twój mąż definiuje wybaczenie. Oraz - czy to prawidłowa definicja, możliwa do zrealizowania.
Czy masz jakąś wiedzę na ten temat?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?
Nirwanno, nie jestem pewna, czy wiem, jak mój mąż definiuje wybaczenie. Wnioskując po naszych rozmowach jest to na pewno bliskie zapomnieniu, mówi, że nie wybaczy na 100% i nie zapomni. Jest bardzo dumnym i zasadniczym człowiekiem, dlatego myślę, że wybaczenie mi oznaczałoby jego słabość. Ale to tylko moje odczucia i wrażenia.
Odkrywam mojego męża na nowo. Czasem nawet myślę, że być może, to jest to dobro wydobyte z największego zła i krzywdy.