Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

fiołek
Posty: 23
Rejestracja: 22 sty 2021, 10:14
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: fiołek »

mąż moze wybaczyc, ale do tego potrzeba duzo czasu, on czuje, ze go nie koc hasz- logo- skoro zdradziłaś. Zdradzana osoba tak czuje...Czuje się niekochana.I z powodu zdrady, I wszystko jej to mowi z kazdej strony.Poniewaz potrzebujemy jako ludzie miłosci, I do niej dązymy.Jedyne co moze ukoic ten bol, tak mnie sié wydaje, to poza Bogiem, znow milosc, ktorej Twoj maz widocznie od Ciebie nie czuje, lub nie wierzy juz w nią.Musisz podjąć walkę od nowa o jego uczucia, zakochać go od nowa w sobie, I zapewniać o swojej milosci, ja w trudnym dla siebie okresie ciezkiego kryzysu pisałam do meza szczere listy, na ktore on odpisywał, a po pogodzeniu się dalej pisalismy ze sobą, pozniej juz listy milosne... To bardzo dobra metoda, którą polecam, słownie często nie da się powiedziec tego, co by siè chciało rzec, a tu jest duzo łatwiej, maz tez moze ujawni głębie swoich uczuc, wyleje swoj żal, dowiesz się, co naprawdę myślu, kazdemu to polecam !U nas ta metoda doprowadziła do pogodzenia, wyciagneła nas z ciezkiego dołka, jest to tez metoda polecana w ksiazce-Mezczyzni sa z Marsa a kobiety z Venus.
nałóg
Posty: 3357
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: nałóg »

Fiołek? A ten Twój wykład to jest poparty osobistymi doświadczeniami?
Jako emocjonalnego zdradzacza? Czy zdradzanego/ nej?
fiołek
Posty: 23
Rejestracja: 22 sty 2021, 10:14
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: fiołek »

mój "wykład" to spojrzenie po częsci oczyma obserwatora, a po trosze poparty osobistą projekcją uczuć, które opisałam znajdując się na granicy, lub w moim odczuciu po przekroczeniu przez małzonka granicy wiernosci(ta dla róznych osób-płynna) I zdrady emocjonalnej, gdy nawiązuje się na stopie zawodowej bliskie kontakty damsko-męskie, z wyrazną dozą flirtu, uwodzenia (ale nie z naszej strony), lecz się temu poddaje, lub uczestniczy, nie zrywa kontaktu, zawsze to przecież miłe, gdy ktoś nas adoruje (mysl, ze przeciez zawsze mogę się wycofać), nie widząc w tym swojego udziału, winy,;rzeczywiscie subiektywnie patrząc mozna jej nie widziec, nie czując niczego złego w tych więziach, wszak argumentuje, ze tego wymaga życie zawodowe I specyfika niektorych profesji, że kontaktuje się regularnie-dzien w dzien rowniez z płcią przeciwną nawiązując czasem wieloletnie, niekiedy bardzo zażyłe znajomości , co może boleć drugą stronę, która odkryje na ile niektore z tych kontaktow sa zbyt głębokie I wręcz uczuciowe, zamiast stricte zawodowych.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13350
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Nirwanna »

fiołek pisze: 06 lip 2021, 15:16 mój "wykład" to spojrzenie po częsci oczyma obserwatora, a po trosze poparty osobistą projekcją uczuć, które opisałam znajdując się na granicy, lub w moim odczuciu po przekroczeniu przez małzonka granicy wiernosci(ta dla róznych osób-płynna) I zdrady emocjonalnej, gdy nawiązuje się na stopie zawodowej bliskie kontakty damsko-męskie, z wyrazną dozą flirtu, uwodzenia (ale nie z naszej strony), lecz się temu poddaje, lub uczestniczy, nie zrywa kontaktu, zawsze to przecież miłe, gdy ktoś nas adoruje (mysl, ze przeciez zawsze mogę się wycofać), nie widząc w tym swojego udziału, winy,;rzeczywiscie subiektywnie patrząc mozna jej nie widziec, nie czując niczego złego w tych więziach, wszak argumentuje, ze tego wymaga życie zawodowe I specyfika niektorych profesji, że kontaktuje się regularnie-dzien w dzien rowniez z płcią przeciwną nawiązując czasem wieloletnie, niekiedy bardzo zażyłe znajomości , co może boleć drugą stronę, która odkryje na ile niektore z tych kontaktow sa zbyt głębokie I wręcz uczuciowe, zamiast stricte zawodowych.
Fiołku, ani na tym forum, ani we wspólnocie nie pomagamy projekcjami. To nie jest pomocowe. Na to bardzo Cię uczulam.
Apeluję również o pewną staranność w pisaniu postu, o poprawienie literówek i przekręceń, o spacje, akapity, właściwie stosowane znaki przestankowe. W tej chwili bardzo trudno się Ciebie czyta, a trud w przedarciu się do istoty treści też pomocy nie sprzyja.
fiołek pisze: 05 lip 2021, 15:18 mąż moze wybaczyc, ale do tego potrzeba duzo czasu, on czuje, ze go nie koc hasz- logo- skoro zdradziłaś. Zdradzana osoba tak czuje...Czuje się niekochana.I z powodu zdrady, I wszystko jej to mowi z kazdej strony.Poniewaz potrzebujemy jako ludzie miłosci, I do niej dązymy.Jedyne co moze ukoic ten bol, tak mnie sié wydaje, to poza Bogiem, znow milosc, ktorej Twoj maz widocznie od Ciebie nie czuje, lub nie wierzy juz w nią.Musisz podjąć walkę od nowa o jego uczucia, zakochać go od nowa w sobie, I zapewniać o swojej milosci, ja w trudnym dla siebie okresie ciezkiego kryzysu pisałam do meza szczere listy, na ktore on odpisywał, a po pogodzeniu się dalej pisalismy ze sobą, pozniej juz listy milosne... To bardzo dobra metoda, którą polecam, słownie często nie da się powiedziec tego, co by siè chciało rzec, a tu jest duzo łatwiej, maz tez moze ujawni głębie swoich uczuc, wyleje swoj żal, dowiesz się, co naprawdę myślu, kazdemu to polecam !U nas ta metoda doprowadziła do pogodzenia, wyciagneła nas z ciezkiego dołka, jest to tez metoda polecana w ksiazce-Mezczyzni sa z Marsa a kobiety z Venus.
Fiołku, u Was ta metoda pomogła, i warto się tym ucieszyć, jednak warto pamiętać, że to co u jednego pomogło, u innego może zaszkodzić. Więc nie każda metoda jest do polecenia każdemu. Jest tylko jeden wyjątek od tej zasady - pomaga zawsze metoda zwrócenia się do Boga.

Janieja, ufam, że wszelkie wskazówki, które tu czytasz, filtrujesz przez modlitwę oraz własny rozum, aby wszelkie Twoje działanie było dopasowane konkretnie do Twojej sytuacji i maksymalnie realizowało wolę Bożą.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

fiołek pisze: 06 lip 2021, 15:16 mój "wykład" to spojrzenie po częsci oczyma obserwatora, a po trosze poparty osobistą projekcją uczuć, które opisałam znajdując się na granicy, lub w moim odczuciu po przekroczeniu przez małzonka granicy wiernosci(ta dla róznych osób-płynna) I zdrady emocjonalnej, gdy nawiązuje się na stopie zawodowej bliskie kontakty damsko-męskie, z wyrazną dozą flirtu, uwodzenia (ale nie z naszej strony), lecz się temu poddaje, lub uczestniczy, nie zrywa kontaktu, zawsze to przecież miłe, gdy ktoś nas adoruje (mysl, ze przeciez zawsze mogę się wycofać), nie widząc w tym swojego udziału, winy,;rzeczywiscie subiektywnie patrząc mozna jej nie widziec, nie czując niczego złego w tych więziach, wszak argumentuje, ze tego wymaga życie zawodowe I specyfika niektorych profesji, że kontaktuje się regularnie-dzien w dzien rowniez z płcią przeciwną nawiązując czasem wieloletnie, niekiedy bardzo zażyłe znajomości , co może boleć drugą stronę, która odkryje na ile niektore z tych kontaktow sa zbyt głębokie I wręcz uczuciowe, zamiast stricte zawodowych.
Wydaje nam się, że siebie znamy tak dogłębnie, że zawsze wiemy, na co nas stać, jak postąpimy itp.
Byłam o tym przekonana do chwili, kiedy uświadomiłam sobie, że przekroczyłam granicę, której nigdy bym nie przekroczyla. Jak to się stało? Nie umiem tego zrozumieć ani wytłumaczyć.
Każdemu radzę, kiedy czuje, że zbliża się do jakiejś granicy, żeby natychmiast się zatrzymał, bo czasem budzimy się za późno.
Oby jeszcze dla mnie była szansa na wybaczenie.
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

fiołek pisze: 05 lip 2021, 15:18 mąż moze wybaczyc, ale do tego potrzeba duzo czasu, on czuje, ze go nie koc hasz- logo- skoro zdradziłaś. Zdradzana osoba tak czuje...Czuje się niekochana.I z powodu zdrady, I wszystko jej to mowi z kazdej strony.Poniewaz potrzebujemy jako ludzie miłosci, I do niej dązymy.Jedyne co moze ukoic ten bol, tak mnie sié wydaje, to poza Bogiem, znow milosc, ktorej Twoj maz widocznie od Ciebie nie czuje, lub nie wierzy juz w nią.Musisz podjąć walkę od nowa o jego uczucia, zakochać go od nowa w sobie, I zapewniać o swojej milosci, ja w trudnym dla siebie okresie ciezkiego kryzysu pisałam do meza szczere listy, na ktore on odpisywał, a po pogodzeniu się dalej pisalismy ze sobą, pozniej juz listy milosne... To bardzo dobra metoda, którą polecam, słownie często nie da się powiedziec tego, co by siè chciało rzec, a tu jest duzo łatwiej, maz tez moze ujawni głębie swoich uczuc, wyleje swoj żal, dowiesz się, co naprawdę myślu, kazdemu to polecam !U nas ta metoda doprowadziła do pogodzenia, wyciagneła nas z ciezkiego dołka, jest to tez metoda polecana w ksiazce-Mezczyzni sa z Marsa a kobiety z Venus.
Walczę każdego dnia, staram się udowadniać to w każdy możliwy sposób,ze kocham, że żałuję, że warto dać mi drugą szansę. Nie poddam się. Jest ciężko, ale wierzę, że będzie lepiej, nawet dobrze. Błagam Boga o miłosierdzie dla mnie i łaskę.
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

Niech mi ktoś powie, czy kiedyś wroci zaufanie, radość z bycia razem, normalne życie...
Tak bardzo pragnę wszystko naprawić, a nie wiem jak. Działam po omacku.
Może ktoś doświadczył takiej krzywdy, jaką zgotowałam mężowi i z perspektywy czasu może mi coś podpowiedzieć, bo jemu się udało.
Budzę się z myślą i zasypiam, co mogę zrobić.
Astro
Posty: 1206
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Astro »

Janieja pisze: 07 lip 2021, 10:03 Niech mi ktoś powie, czy kiedyś wroci zaufanie, radość z bycia razem, normalne życie...
Tego nikt ci nie powie , bo po prostu tego nie wie , a zapewnianie cię , ze tak, na pewno będzie dobrze, było by to wręcz filmowanie przyszłości. Nie pisze tu tego aby cię zniechęcić do pracy nad sobą i nad relacja z mężem.
Janieja pisze: 07 lip 2021, 10:03 Tak bardzo pragnę wszystko naprawić, a nie wiem jak. Działam po omacku.
Działasz jak na polu minowym , taka jest prawda. Jak piszesz widzę jak byś chciała już, teraz , natychmiast. Tak sie nie da . Potrzebujesz spokoju , dalej będę namawiał cię abyś poszukała terapii. Naprawianie to długi proces , bywa bolesny , jest jednak potrzebny , aby przepracować swoje deficyty i błędy , poukładać wszystko w sobie i swojej głowie na nowo. Nie raz to proces bardzo długi , a ze jesteśmy tylko ludźmi , wiec zawsze jest nad czym pracować.
POTRZEBUJESZ SPOKOJU.
Zrozumienie popełnionych błędów i wyrządzonej krzywdy ok, próby naprawy i zadość uczynienia tez. Natomiast katowanie sie , zadręczanie poczuciem winy już nie jest dobre. Przestrzegam przed tym , o wiele ciężej wtedy pracować nad sobą i wychodzić na prosta .
Pisze na podstawie własnych doświadczeń.
Janieja pisze: 07 lip 2021, 10:03 Może ktoś doświadczył takiej krzywdy, jaką zgotowałam mężowi i z perspektywy czasu może mi coś podpowiedzieć, bo jemu się udało.
Budzę się z myślą i zasypiam, co mogę zrobić.
Tak doświadczyłem takiej krzywdy, natomiast otwarcie tez ci napisze , ze w moim kryzysie bez winy nie byłem .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

Astro pisze: 07 lip 2021, 11:41
Janieja pisze: 07 lip 2021, 10:03 Niech mi ktoś powie, czy kiedyś wroci zaufanie, radość z bycia razem, normalne życie...
Tego nikt ci nie powie , bo po prostu tego nie wie , a zapewnianie cię , ze tak, na pewno będzie dobrze, było by to wręcz filmowanie przyszłości. Nie pisze tu tego aby cię zniechęcić do pracy nad sobą i nad relacja z mężem.
Janieja pisze: 07 lip 2021, 10:03 Tak bardzo pragnę wszystko naprawić, a nie wiem jak. Działam po omacku.
Działasz jak na polu minowym , taka jest prawda. Jak piszesz widzę jak byś chciała już, teraz , natychmiast. Tak sie nie da . Potrzebujesz spokoju , dalej będę namawiał cię abyś poszukała terapii. Naprawianie to długi proces , bywa bolesny , jest jednak potrzebny , aby przepracować swoje deficyty i błędy , poukładać wszystko w sobie i swojej głowie na nowo. Nie raz to proces bardzo długi , a ze jesteśmy tylko ludźmi , wiec zawsze jest nad czym pracować.
POTRZEBUJESZ SPOKOJU.
Zrozumienie popełnionych błędów i wyrządzonej krzywdy ok, próby naprawy i zadość uczynienia tez. Natomiast katowanie sie , zadręczanie poczuciem winy już nie jest dobre. Przestrzegam przed tym , o wiele ciężej wtedy pracować nad sobą i wychodzić na prosta .
Pisze na podstawie własnych doświadczeń.
Janieja pisze: 07 lip 2021, 10:03 Może ktoś doświadczył takiej krzywdy, jaką zgotowałam mężowi i z perspektywy czasu może mi coś podpowiedzieć, bo jemu się udało.
Budzę się z myślą i zasypiam, co mogę zrobić.
Tak doświadczyłem takiej krzywdy, natomiast otwarcie tez ci napisze , ze w moim kryzysie bez winy nie byłem .
Masz rację, chciałabym teraz, natychmiast, ale powoduje to strach, że mogę stracić ukochaną osobę.
Dziękuję Ci za to, co piszesz, bo to pomoze budować mi cierpliwość.
Astro
Posty: 1206
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Astro »

Janieja pisze: 07 lip 2021, 13:24

Masz rację, chciałabym teraz, natychmiast, ale powoduje to strach, że mogę stracić ukochaną osobę.
Dziękuję Ci za to, co piszesz, bo to pomoze budować mi cierpliwość.
Tak wiem strach... Tylko właśnie on może być teraz twoim jednym z większych wrogów.
Powtórzę przeczytaj listę Zerty , przemysł kilka razy zanim co kolwiek z niej zastosujesz. Każdy kryzys jest inny.
Z doświadczenia mojego proponuje zrób to w miarę szybko , być może unikniesz wielu błędów. Ja zanim pojawiłem się na forum zaczęłam pisać popełniłem je chyba wszystkie.
No i spokój . Wiem jak teraz o niego trudno , tylko spokój daje dobre, rozsądne, myślenie .
W emocjach strachu są złe decyzje , źle słowa . Ostudz trochę oczekiwania i wobec siebie i wobec męża.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

Astro pisze: 07 lip 2021, 17:02
Janieja pisze: 07 lip 2021, 13:24

Masz rację, chciałabym teraz, natychmiast, ale powoduje to strach, że mogę stracić ukochaną osobę.
Dziękuję Ci za to, co piszesz, bo to pomoze budować mi cierpliwość.
Tak wiem strach... Tylko właśnie on może być teraz twoim jednym z większych wrogów.
Powtórzę przeczytaj listę Zerty , przemysł kilka razy zanim co kolwiek z niej zastosujesz. Każdy kryzys jest inny.
Z doświadczenia mojego proponuje zrób to w miarę szybko , być może unikniesz wielu błędów. Ja zanim pojawiłem się na forum zaczęłam pisać popełniłem je chyba wszystkie.
No i spokój . Wiem jak teraz o niego trudno , tylko spokój daje dobre, rozsądne, myślenie .
W emocjach strachu są złe decyzje , źle słowa . Ostudz trochę oczekiwania i wobec siebie i wobec męża.
Dziękuję. Czytalam listę Zerty i pierwsza moja myśl była taka, że nie może ona przynieść (zastosowanie) nic dobrego, ale spróbuję, bo tyle razy, kiedy myślałam, że robię właściwie, wychodziło inaczej. Spróbuję wszystkiego, co choć trochę może pomóc.
Powinnam wierzyć w to, co mówi mąż w nerwach, czy w to co mówi, kiedy jest raczej spokojny? Często to różne są zdania.
sajmon123
Posty: 880
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: sajmon123 »

Nie udzielałem się dłuższy czas na forum, ale w tym temacie chciałbym się wypowiedzieć.

Powiem tylko jak ja bym chciał by to wyglądało będąc po drugiej stronie. Nic na siłę. Lista zerty jest ok, tylko dostosowana do konkretnej sytuacji. Powiedziałaś mężowi, że kochasz i zrobisz wszystko by było dobrze ok. Raz wystarczy. Nie naciskaj. On musi to przetrawić. Jest zraniony i ciężko mu nawet okazać jak bardzo. Rozumiem, że mówi coś w nerwach. Nie wchodziłbym w dyskusję, zawaliłaś, musisz przyjąć to na klatę i nie podburzać do jeszcze większej "agresji słownej". Nie da się kłócić w pojedynkę. To są Twoje konsekwencje. Nie da się naprawić wszystkiego od razu. Prawdopodobnie nigdy nie uda się naprawić straconego zaufania, ale to nie oznacza, że małżeństwo będzie złe. Będzie już zawsze inne. Wszystko co możesz teraz zrobić to być spokojna i transparentna. Nic nie powinnaś ukrywać. Jakiś nieokreślony czas mąż będzie robił z igły widły. Każde spóźnienie, każde popatrzenie, uśmiechnięcie się do telefonu, będzie odbierał źle. Musisz postarać się to przetrwać. Mąż przetrawi, zobaczy, że może być dobrze, że to co mówisz to nie tylko słowa, ale również czyny. Czas, czas i jeszcze raz czas. Popełniłaś błąd. Jesteś tylko człowiekiem. Ważne, że zrozumiałaś. Teraz z Bożą pomocą postaraj się wybaczyć przedewszystkim sobie. Nie oczekuj, nie projektuj. Staraj się żyć szczęśliwie. Ludzie wiążą się ze szczęśliwymi, pozytywnymi ludźmi. Przyjdzie zwątpienie. Nie wolno Ci się wtedy poddać. Wiara czyni cuda. Czekaj nie czekając, aż mąż będzie gotowy. Narazie nie jest. Bądź blisko, ale daleko. Bądź uprzejma, ale nie narzucająca się. Małymi kroczkami, z cierpliwością, ale do przodu.

Jak mówi mój przyjaciel Pogody Ducha.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Caliope »

Jak jest spokojny Janieja, bo w emocjach słowa wypowiedziane bardzo ranią, a czasem jest tak, że osoba raniąca zapomina co powiedziała. Z mojego doświadczenia słuchając męża 100% zanim poznałam listę Zerty, miałam i mam głębokie nizasklepione rany.
Astro
Posty: 1206
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Astro »

Janieja pisze: 07 lip 2021, 20:31 Dziękuję. Czytalam listę Zerty i pierwsza moja myśl była taka, że nie może ona przynieść (zastosowanie) nic dobrego, ale spróbuję, bo tyle razy, kiedy myślałam, że robię właściwie, wychodziło inaczej. Spróbuję wszystkiego, co choć trochę może pomóc.
Powinnam wierzyć w to, co mówi mąż w nerwach, czy w to co mówi, kiedy jest raczej spokojny? Często to różne są zdania.
Janiejo uwierz Lista Zerty jest pomocna , cały problem polega na tym aby mądrze ja stosować , wbrew pozorom ona tez w pewien sposób będzie chronić ciebie .
Mi kiedyś powtarzano : nie wierz w nic co słyszysz i w połowę tego co widzisz .
Twój maź jest zraniony do żywego , uwierz mi aż nadto wiem co czuje. I nawet kiedy mówi spokojnie , to nie wiadomo co myśli. Wiem to jest szalenie trudne.
Jeszcze jedno teraz każda decyzja w każdej sprawie jest twoja decyzja . Co kolwiek powiesz , zrobisz , konsekwencje i następstwa tych słów i decyzji poniesiesz ty . Tu na forum raczej unikamy doradzania wprost , a raczej dzielimy sie swoim doświadczeniem .
W co powinnaś wierzyć? hymmm moje doświadczenie jest takie kiedy moja zona jest spokojna i mówi spokojnie , to już moge sie zastanawiać co kombinuje . A jak wyrzucała z siebie cos gwałtownie w emocjach było to prawda :lol: :lol: :lol: Mowie tu o czasie już głębokiego kryzysu miedzy nami. Oczywiście mówiąc w dużym uproszczeniu.

A tu podaje ci link do polecanych ksiazek tu na forum
viewtopic.php?f=10&t=383#p8621
Bardzo pomocna lektura
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż mi kiedyś wybaczy?

Post autor: Janieja »

sajmon123 pisze: 07 lip 2021, 20:46 Nie udzielałem się dłuższy czas na forum, ale w tym temacie chciałbym się wypowiedzieć.

Powiem tylko jak ja bym chciał by to wyglądało będąc po drugiej stronie. Nic na siłę. Lista zerty jest ok, tylko dostosowana do konkretnej sytuacji. Powiedziałaś mężowi, że kochasz i zrobisz wszystko by było dobrze ok. Raz wystarczy. Nie naciskaj. On musi to przetrawić. Jest zraniony i ciężko mu nawet okazać jak bardzo. Rozumiem, że mówi coś w nerwach. Nie wchodziłbym w dyskusję, zawaliłaś, musisz przyjąć to na klatę i nie podburzać do jeszcze większej "agresji słownej". Nie da się kłócić w pojedynkę. To są Twoje konsekwencje. Nie da się naprawić wszystkiego od razu. Prawdopodobnie nigdy nie uda się naprawić straconego zaufania, ale to nie oznacza, że małżeństwo będzie złe. Będzie już zawsze inne. Wszystko co możesz teraz zrobić to być spokojna i transparentna. Nic nie powinnaś ukrywać. Jakiś nieokreślony czas mąż będzie robił z igły widły. Każde spóźnienie, każde popatrzenie, uśmiechnięcie się do telefonu, będzie odbierał źle. Musisz postarać się to przetrwać. Mąż przetrawi, zobaczy, że może być dobrze, że to co mówisz to nie tylko słowa, ale również czyny. Czas, czas i jeszcze raz czas. Popełniłaś błąd. Jesteś tylko człowiekiem. Ważne, że zrozumiałaś. Teraz z Bożą pomocą postaraj się wybaczyć przedewszystkim sobie. Nie oczekuj, nie projektuj. Staraj się żyć szczęśliwie. Ludzie wiążą się ze szczęśliwymi, pozytywnymi ludźmi. Przyjdzie zwątpienie. Nie wolno Ci się wtedy poddać. Wiara czyni cuda. Czekaj nie czekając, aż mąż będzie gotowy. Narazie nie jest. Bądź blisko, ale daleko. Bądź uprzejma, ale nie narzucająca się. Małymi kroczkami, z cierpliwością, ale do przodu.

Jak mówi mój przyjaciel Pogody Ducha.
Dziękuję. Nie będzie mi łatwo zastosować się do Twoich rad tzn. najbardziej do "Staraj się żyć szczęśliwie. Ludzie wiążą się ze szczęśliwymi, pozytywnymi ludźmi". Kiedyś byłam radosną, pogodną osobą (potrafiłam ukrywać problemy i ciężkie chwile), teraz trudno mi się uśmiechnąć, odkąd stworzyłam nam piekło na Ziemi.
ODPOWIEDZ