Dramat mojego małżeństwa, potrzebuję pomocy

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Maćko
Posty: 5
Rejestracja: 28 maja 2019, 14:17
Płeć: Mężczyzna

Dramat mojego małżeństwa, potrzebuję pomocy

Post autor: Maćko »

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Jesteśmy małżeństwem 16 lat. Przez ten czas były chwile naprawdę trudne. Wiele lat życia bez wiary, kłamstwa, nawet zdrad przez moją ukochaną. Ale także później czas nawrócenia i zgody.
Teraz jednak znów nadszedł czas po ludzku beznadziejny. Prawdopodobnie w dużej mierze przez moją pewną niedojrzałość, brak odwagi w mówieniu zawsze prawdy, moja rodzina jest w rozsypce. Moja żona ma trudny i porywczy charakter, trudno się z nią rozmawia, nie zmienia sądów, bywa okrutna w słowach czy ocenach... Wydawałoby się drobne, ale niestety powracające moje kłamstwa w małżeńskich sprawach finansowych (nie poważnych, niepowodujących zagrożenia bezpieczeństwa rodziny, ale jednak wspólnych pieniędzy) , spowodowały, że nasz związek może się rozpaść, a może już się rozpadł. Żona argumentuje to brakiem zaufania, tym że nie mogę przecież kochać, skoro potrafię skłamać oczy. Że nie może nas nic łączyć skoro tak się wciąż dzieje. Nie znoszę w sobie tego, że przez chęć wygody i uniknięcia trudnych rozmów, uciekam w kłamstwo, niszcząc tym samym naszą relację. Ale z mojej perspektywy do nie jest wcale tak do końca, nie chcę krzywdzić mojej żony. Jest też wiele innych przykrych spraw dla mnie. Bardzo kocham moją żonę, nie chcę stracić Jej, unieszczęśliwić naszej córki. Każdego dnia niemal całą dobę jestem dla mojej żony, kosztem wypoczynku, rezygnacji z rozwijania hobby itp. Tak od lat, w każdej sytuacji, chorobie czy zwykłych dniach. Zajmuję większością spraw domowych, służę we wszystkim jak potrafię. Nie chcę żeby to zniknęło, bo to ogromna wartość w życiu. Mimo moich wad i złych wyborów, kocham moją Żonę.
Jestem zrozpaczony, naprawdę skrajnie przerażony i zrozpaczony. Nie wiem jak znaleźć pomoc, gdzie jej szukać. Jak przekonać do jakiejś pomocy moją żonę, która nie chce jej z zewnątrz? Jak dać żonie pewność, że nie chcę jej unieszczęśliwiać? Żeby też chciała wesprzeć mnie w pokonaniu zła we mnie. Od kilku lat stałem się głęboko wierzący, szczerze regularnie praktykujący. A to powoduję straszny ból w moim sercu, palącą ranę sumienia, że mimo łaski wiary, nie potrafię zapanować na tym złem we mnie. Nie wszystko rozumiem sam, że można tak upadać mimo tak wielkiej chęci miłowania Pana Boga.
Pomódlcie się proszę w intencji, żebym nie uległ rozpaczy, żebym otrzymał dar roztropnego i skutecznego naprawienia małżeństwa, o dar męstwa, by móc opierać się pokusom, o uzdrowienie naszego małżeństwa. Pomódlcie się proszę by Jezus realizował swoją wolę w naszej rodzinie, opanował nasze egoizmy.
Może też jakoś ktoś będzie umiał mi pomóc, wskazać z kim można porozmawiać, gdzie napisać czy zadzwonić.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Dramat mojego małżeństwa, potrzebuję pomocy

Post autor: Pavel »

Witaj na forum Maćko.
Na wstępie chciałbym ci zwrócić uwagę na rozwagę przy podawaniu charakterystycznych szczegółów w postach, by uniknąć możliwości rozpoznania ciebie i twojej rodziny.
Anonimowość w internecie jest mitem.

Chciałbym cię również zachęcić do posłuchania polecanych na forum konferencjI oraz lektur.
Lektury przez nas polecane znajdziesz tu:
viewtopic.php?f=10&t=383

To forum jest kopalnią wiedzy o kryzysach małżeńskich, jest tego więcej niż widać, mamy bowiem i forum archiwalne:
www.archiwum.kryzys.org

Niebawem zapewne dostaniesz wsparcie (niekiedy w twardej formie) od naszych forumowiczów. Ja zaś, zanim napiszę konkretniej, chciałbym zadać bezpośrednie pytanie:
na co wydajesz te pieniądze gdy ukrywasz to przed żoną?
Z jakich powodów to ukrywasz?

Dodam jeszcze na koniec tego postu, że warto wziąć pod uwagę iż ratowanie małżeństwa to maraton, nie sprint. Warto się na to przygotować. Mówi się, że naprawia się tak długo jak się psuło.
Warto więc zdecydowanie trenować cierpliwość, pokorę oraz wygaszać oczekiwania (zwłaszcza szybkich efektów).
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Bławatek
Posty: 1675
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dramat mojego małżeństwa, potrzebuję pomocy

Post autor: Bławatek »

Witaj na forum,

Pytasz co robić jak naprawiać. Dobrze, że widzisz problem i chcesz coś zmienić. Na pewno warto czytać inne wątki forum, książki polecane na forum, jak również słuchanie konferencji mądrych księży - internet ma wiele do zaoferowania - ks. Dziewiecki, ks. Pawlukiewicz, o. Szustak... I przede wszystkim Twoja terapia - jak sam wspominasz widzisz u siebie pewną niedojrzałość, masz problem z mówieniem prawdy. Nie wiem jak z dostępnością z NFZ terapii bezpłatnej, ale w większych miastach zazwyczaj jest dużo terapii prywatnych, tylko trzeba mieć szczęście trafić na kogoś dobrego.

Piszesz, że jesteś dla żony i rodziny, zapominając o swoim czasie wolnym i rozwijaniu hobby. Jeśli tak jest to już jest Twój wielki plus bo np. mój mąż nigdy nie chciał się angażować w pomoc w domu, wolał samotnie spędzać czas wolny i rozwijać swoje hobby i przez to się bardzo oddaliliśmy od siebie. Minusem u Ciebie zapewne jest ukrywanie wydatków i pieniędzy przed żoną - na co zwrócił też uwagę Pavel. Nam się nigdy nie przelewało, a ponieważ nasz syn był chorowity to dużo wydawaliśmy na prywatne wizyty i lekarstwa i zazwyczaj przed kolejną wypłatą brakowało nam na życie. Ile ja się musiałam namęczyć aby jednak nam wystarczyło do wypłaty. Tym bardziej, że mój mąż nigdy nie martwił się takimi sprawami. Przez wiele lat ze swojej wypłaty miał pieniądze na swoje drobne wydatki - głównie na hobby, mi nawet kwiatka bez okazji z tych swoich pieniędzy nie podarował. Nawet nie wiesz jakim szokiem było dla mnie odkrycie rok temu po 2 miesiącach od jego odejścia, że przez co najmniej 3 lata zatajał przede mną, że połowę swojej wypłaty sobie zostawiał - a wtedy potrzebowaliśmy dodatkowych pieniędzy na leczenie syna i remont. Zawsze słyszałam od niego, że on daje mi wystarczająco (choć nigdy nie chciał mi pokazać żadnego dokumentu ile rzeczywiście zarabia) i mam jakoś zaradzić naszym problemom. Strasznie boli brak uczciwości, którą przecież nawet w przysiędze w Kościele się wypowiada.

A jeśli chodzi o wybuchowy charakter żony no cóż... ja z reguły jestem spokojna i lubię ciszę i spokój ale jak coś mnie wytrąca z równowagi to niestety również często wybucham, próbuję nad tym panować, ale niestety czasami się nie da 😔. To jest obszar nad którym pracuję. Pamiętaj, że są różne typy charakteru, osobowości, a poza tym środowiska w których wyrastamy też mają wpływ na kształtowanie danej osoby i jej sposobu działania, mówienia.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dramat mojego małżeństwa, potrzebuję pomocy

Post autor: Caliope »

Witaj, to ty potrzebujesz pomocy z zewnątrz, jest jakieś podłoże tych twoich kłamstw. W rodzinie pierwotnej nie było jakichś dysfunkcji? alkoholizm rodzica np., bo kłamstwo jest reakcją obronną na coś. Bardzo się nad sobą użalasz i biczujesz, a nic z tym nie robisz, polecam terapię.
Maćko
Posty: 5
Rejestracja: 28 maja 2019, 14:17
Płeć: Mężczyzna

Re: Dramat mojego małżeństwa, potrzebuję pomocy

Post autor: Maćko »

Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Zgadza się, że nazbyt bardzo w tej chwili się użalam. Od dziecka jestem kimś bardzo wrażliwym i teraz gdy wszystko się wali znów emocjonalnie do tego podchodzę. Nie pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny - nie było nałogów, rozwodów, romansów itp. Choć faktycznie skłonność do "kłamstewek" miałem już od dzieciństwa. Może rodzice zbyt słabo na to reagowali? Mocno mi się wydaje, że wpadam w jakiś schemat działania, w jakiś koszmar, którego najpierw nie chcę, a potem mi wygodnie w nim tkwić, bo nie muszę się tłumaczyć. Zdecydowanie chciałbym to przerwać, ale mam trudności jak?
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1565
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Dramat mojego małżeństwa, potrzebuję pomocy

Post autor: Niepozorny »

Witaj Maćko!
Maćko pisze: 23 cze 2021, 22:49 Każdego dnia niemal całą dobę jestem dla mojej żony, kosztem wypoczynku, rezygnacji z rozwijania hobby itp. Tak od lat, w każdej sytuacji, chorobie czy zwykłych dniach. Zajmuję większością spraw domowych, służę we wszystkim jak potrafię.
Bławatek pisze: 24 cze 2021, 9:55 Piszesz, że jesteś dla żony i rodziny, zapominając o swoim czasie wolnym i rozwijaniu hobby. Jeśli tak jest to już jest Twój wielki plus...
Plusem jest to, że pomagasz w domu, ale powinna być w tym jakaś równowaga. Trzeba też zadbać o siebie. Wydaje mi się, że gdy zapomina się o sobie, to jest się bardziej sfrustrowanym i to może doprowadzać do konfliktów z otoczeniem.
Z braku rodzi się lepsze!
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dramat mojego małżeństwa, potrzebuję pomocy

Post autor: marylka »

Maćko pisze: 23 cze 2021, 22:49 Od kilku lat stałem się głęboko wierzący, szczerze regularnie praktykujący. A to powoduję straszny ból w moim sercu, palącą ranę sumienia, że mimo łaski wiary, nie potrafię zapanować na tym złem we mnie. Nie wszystko rozumiem sam, że można tak upadać mimo tak wielkiej chęci miłowania Pana Boga.
Hej
Możesz przybliżyć o czym w tym fragmencie konkretnie piszesz?
Bo przecież nie o kłamstewkach finansowych które i tak nie zaważyłyby na waszym budżecie
I mam wrażenie że to nie jest sedno i źródło waszego kryzysu
W czym jeszcze okłamujesz żonę?
Albo szczerość albo dalsze kłamstwa - musisz zdecydować którą drogą chcesz iść i mierzyć się z konsekwencjami
Pozdrawiam
Maćko
Posty: 5
Rejestracja: 28 maja 2019, 14:17
Płeć: Mężczyzna

Re: Dramat mojego małżeństwa, potrzebuję pomocy

Post autor: Maćko »

marylka pisze: 24 cze 2021, 16:28
Maćko pisze: 23 cze 2021, 22:49 Od kilku lat stałem się głęboko wierzący, szczerze regularnie praktykujący. A to powoduję straszny ból w moim sercu, palącą ranę sumienia, że mimo łaski wiary, nie potrafię zapanować na tym złem we mnie. Nie wszystko rozumiem sam, że można tak upadać mimo tak wielkiej chęci miłowania Pana Boga.
Hej
Możesz przybliżyć o czym w tym fragmencie konkretnie piszesz?
Bo przecież nie o kłamstewkach finansowych które i tak nie zaważyłyby na waszym budżecie
I mam wrażenie że to nie jest sedno i źródło waszego kryzysu
W czym jeszcze okłamujesz żonę?
Albo szczerość albo dalsze kłamstwa - musisz zdecydować którą drogą chcesz iść i mierzyć się z konsekwencjami
Pozdrawiam
Chodzi mi o to, że przez wiele lat byłem osobą delikatnie mówiąc poza Kościołem. Kilka lat temu przyszło nawrócenie, spowiedź generalna, staram się regularnie przyjmować sakramenty. Modlimy się wspólnie. To nawrócenie przyszło po pierwszym kryzysie, który polegał m. in. na tym, że pojawiły u mnie spore długi u mnie. Żona też miała problemy innego rodzaju. Kryzys był spory. Na szczęście te problemy udało się rozwiązać. Zdaję sobie sprawę, że teraz żona obawia się, że te problemy mogły powrócić, to zrozumiałe. I choć teraz sytuacja nie jest taka, to nie może dziwić, że żona nie jest w stanie mi ufać. Zawsze jeśli chodzi o te sprawy finansowe reaguje nerwowo i ja dla durnego świętego spokoju zamiast wyjaśniać wolę zataić, niedopowiedzieć czy skłamać. I niby wiem, ze to już łamanie przysięgi, to skoro nie dotyczy spraw poważnych, to wybieram własną wygodę. Nie jest to do końca logiczne, ale tak się dzieje.
Nie chcę tu za bardzo siebie pokazywać. Ale prawda jest taka, że często czułem się traktowany raczej nie jak mężczyzna, rzadko mój głos jest decydujący. Nasza intymność też najlepiej nie działa. Poza tym bywam przemęczony i nie dość roztropnie korzystam z niezdrowych słodkich napojów i niezdrowych dań. Stosunek żony do tego jest bardzo negatywny, więc żeby nie musieć słuchać wyrzutów znów wolę ukryć. Na pewno to skomplikowany splot wszystkiego.
A to że wierzę w Boga, znam prawdy wiary, to wszystko powoduje ogromne wyrzuty sumienia. Mimo to po czasie znów powracają te same problemy.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dramat mojego małżeństwa, potrzebuję pomocy

Post autor: marylka »

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dramat mojego małżeństwa, potrzebuję pomocy

Post autor: marylka »

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dramat mojego małżeństwa, potrzebuję pomocy

Post autor: marylka »

Jeżeli odsłuchasz tych konferencji zrozumiesz że innego wyjścia nie ma jak być transparentnym czyli przejrzystym.
Zdrada w Twoim przypadku to kłamstwa czyli to samo podłoże i genialnie się nadaje do twojej sytuacji.
Niechęć do zbliżeń u kobiety głównie powodowana jest brakiem zaufania co by wyjaśniało sytuacj~ żony.
Tak samo agresja nawet słowna jest wynikiem skrywanego lęku
Jeżeli kiedyś narobiłeś długów to jedno a że zataiłeś i wciągnąłeś w to rodzin~ to drugie
Popracuj nad tym.
Kobiety potrafią naprawdę wiele zrozumieć o ile będą czuły się bezpieczne i poważnie traktowane w związku
Co do niezdrowej żywności- weź to za dobrą monetę że żona chce żebyś długo żył i cieszył się dobrym zdrowiem.
Myślę że nie czujesz się męsko przez brak intymności.
Polecam 'Przez śmiech do lepszego małżeństwa'
Płyta ok 30 zł kosztuje a warto nawet razem obejrzeć. Wiele wam się rozjaśni a i uśmiejecie się razem
Wiesz że u kobiety wieczorny seks zaczyna się od porannej kawy?
Dostrzegasz w żonie kobietę?
Doceniasz jej starania?
A może spróbuj wziąć ją na randkę?
Może na początek wino i film - np wasz ślub?
Jaki jest język miłości twojej żony?
Myślę że to jest klucz żeby tym językiem do niej mówić
Pozdrawiam
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dramat mojego małżeństwa, potrzebuję pomocy

Post autor: marylka »

https://youtu.be/qpV2etHZ5PQ pięć języków miłości.
Polecam całą 'Akrobatykę małżeńską' do wysłuchania.
Mamy bogatą literaturę do czytania/odsłuchania jak kto woli
Wystarczy chcieć
A widzę że chcesz i wierzę że ci się uda
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ