Zdrada małżeńska, rozwód, naprawa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Akacja
Posty: 123
Rejestracja: 18 gru 2019, 4:31
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada małżeńska, rozwód, naprawa

Post autor: Akacja »

Wiesz, z tego co piszesz jasno wynika, że podejmujesz często decyzje idąc za swoimi odczuciami.

Myślę, że dobrze by było gdybyś teraz zajęła się postanowieniami. Na początku jedno które uważasz za najważniejsze, np. "będę chodzić co Niedzielę do kościoła" - jeśli wierzysz, jesteś wierząca to to jest podstawa, nie chodząc w niedziele do kościoła popełniasz grzech. I chociaż napotkasz trudności (np. lenistwo lub impreza w niedzielę) i pomyślisz, że w tą niedzielę nie ma co iść do kościoła to potraktuj to jako pokusę z którą musisz walczyć i tak zagospodaruj czas żeby jednak pójść - dotrzymać to postanowienie.
Margotka3
Posty: 8
Rejestracja: 24 kwie 2021, 9:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada małżeńska, rozwód, naprawa

Post autor: Margotka3 »

Tak robię od pewnego czasu. Później czuję się trochę lepiej choć na chwilę...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada małżeńska, rozwód, naprawa

Post autor: Nirwanna »

Margotka3 pisze: 30 kwie 2021, 14:45 Tak robię od pewnego czasu. Później czuję się trochę lepiej choć na chwilę...
I tak trzymaj. Im dłużej trwasz w dobrym postanowieniu, i mimo zdarzającej się gleby, wstajesz i trwasz w tym postanowieniu - tym to czucie się lepiej wydłuża się czasowo. Powód jest prosty - współpracujesz w ten sposób z Bożą łaską, która wspiera w trudnościach, pomaga wstać przy upadkach, i nasącza pomału "czuciem się lepiej" czyli radością. Taki owoc Ducha Świętego, nie mylić z zabawnością czy wesołkowatością.

Dlatego spytałam się Ciebie o relację z Bogiem, bo zastanowiły mnie Twoje słowa, że "się wam uda" lub "się Wam nie uda".
Otóż Tobie i mężowi - raczej się nie uda. Sory. Masz efekt dość spektakularny, gdy sami sobie próbowaliście radzić ze swoim życiem.
Właśnie po to warto zaprosić do życia Pana Boga, obecnego przez łaski sakramentu małżeństwa, aby świadomie nie dokładać sobie wzajemnie dodatkowych zranień, a do leczenia oddać Mu te stare i te najnowsze.
Zwyczajnie - warto oddać się w ręce Specjalisty. Na szczęście On się nie zraża dotychczasową ponadnormatywną samodzielnością swoich dzieci i pisze prosto po ich krzywych ścieżkach :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ODPOWIEDZ