Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Caliope »

Dla niego tego nie rób, rób dla siebie. Na nic nie zdadzą się wybuchy i kłótnie. Sposobem też może być zrobienie tego samego, życie własnym życiem. Stawianie granic, jeśli czujesz się jak kucharka, sprzątaczka, nie pytaj czemu Cię tak traktuje, a że nie chcesz tym być. On może sam nie wie czemu tak robi, może ktoś z zewnątrz ma wpływ, może jak u mnie to są kary i wtedy trzeba być twardym i walczyć o swoje.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Pavel »

Chodzenie wszędzie z telefonem jest symptomatyczne, niestety.
Co do obrączki, to może będę ostrożniejszy, ale nawet jako osoba sprzed kryzysu (wierzący-niepraktykujący) nie wyobrażam sobie jej nie nosić.
Pytanie jednak brzmi czy tak jest od początku małżeństwa, czy stało się po jakimś czasie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Caliope »

Majka pisze: 23 lut 2021, 12:25 U nas współżycie jest mniej więcej raz na 2 miesiące, czasem co miesiac i wynika ona z mojej inicjatywy:( póki co gdy chce z nim współżyć nie odtrąca mnie ale mnie jest tez coraz trudniej ta bliskość inicjować jak nie widzę żadnej potrzeby z jego strony.
To jest przecież bliskość, nie rozumiem teraz jej braku w twoim wątku. Brak bliskości, to całkowity brak współżycia, brak dotyku, mijanie się w drzwiach jakby małżonek parzył. Ja tak mam od ponad roku, jestem przezroczysta i nie czuję się kobietą. Jeśli to masz, to ja nie rozumiem o co tobie chodzi, twój mąż może być zmęczony po prostu i nie potrzebuje tyle co ty.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Pavel »

Caliope pisze: 23 lut 2021, 16:12
Majka pisze: 23 lut 2021, 12:25 U nas współżycie jest mniej więcej raz na 2 miesiące, czasem co miesiac i wynika ona z mojej inicjatywy:( póki co gdy chce z nim współżyć nie odtrąca mnie ale mnie jest tez coraz trudniej ta bliskość inicjować jak nie widzę żadnej potrzeby z jego strony.
To jest przecież bliskość, nie rozumiem teraz jej braku w twoim wątku. Brak bliskości, to całkowity brak współżycia, brak dotyku, mijanie się w drzwiach jakby małżonek parzył. Ja tak mam od ponad roku, jestem przezroczysta i nie czuję się kobietą. Jeśli to masz, to ja nie rozumiem o co tobie chodzi, twój mąż może być zmęczony po prostu i nie potrzebuje tyle co ty.
Jak widać kwestia punktu widzenia.
Ja jako „dotykowiec” zdecydowanie widzę problem.
To, że nie doszło do całkowitego braku nie oznacza, że nie jest źle.
I w takiej sytuacji zdecydowanie czułbym się niekochany, widział to jako problem.
No i jeżeli zbliżenia wynikają z inicjatywy tylko jednej strony, pytanie brzmi: co by było gdyby tej inicjatywy nie było. Podejrzewam, niestety, pustynię.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Załamana »

Witam Majka...u mnie właśnie od tego że było brak bliskości zauważył ze jesteśmy w kryzysie, który skończył się rozwodem. Była kowalska to nie znaczy że u Ciebie też jest, ale u mnie tak było. I nie mam na myśli tu tylko współżycia , ale takiej bliskości relacji... takie życie obok a zawsze bylosmy wspólnie...Jak go zapytałam pod koniec stycznia to niby twierdził że wszystko ok... że jest przepracowany...a już w kwietniu nie kochał, a oczywiście była ona...:( kowalska....
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Sarah »

Majka pisze: 23 lut 2021, 12:43 Kiedyś czytałam Twój wątek i otworzyły mi się po nim oczy. Wydawało mi się że też mąż może kogoś miec ale nie znalazłam nigdy dowodow. A Ty jak się zorientowałas że mąż Cię zdradzal?
W sumie sam się przyznał, ale bardzo mocno przyciśnięty przeze mnie. Właściwie można to nazwać blefem i udaniem, że o wszystkim wiem. A przycisnęłam go po szczerej rozmowie z pewnym mężczyzną, któremu zwierzyłam się ze swojej sytuacji, i który stwierdził wprost, że na 99 procent jestem zdradzana. No i taki "drobny" szczegół - mężowi mocno się już wtedy paliło pod..., bo kochanka była miesiąc przed porodem.
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Majka
Posty: 36
Rejestracja: 11 gru 2020, 20:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Majka »

Dokładnie tak jest jak pisze Pavel. Gdyby nie moje wysiłki byłaby tylko pustynia :( mąż jest zamknięty na bliskość i jakiekolwiek uczucia od jakichś 3 lat. Uwierzcie że próbowałam wiele, widział mnie całkowicie upodloną tym stanem rzeczy bo szalałam z rozpaczy :( teraz staram się rozmawiać spokojnie bez lez. Próbuje szukać racjonalnego wytlumaczenia. Nie czuję się kochana gdy on tylko bierze to co ja mu daje, samemu nigdy mnie nie pragnąc.
Majka
Posty: 36
Rejestracja: 11 gru 2020, 20:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Majka »

Sarah pisze: 23 lut 2021, 16:27
Majka pisze: 23 lut 2021, 12:43 Kiedyś czytałam Twój wątek i otworzyły mi się po nim oczy. Wydawało mi się że też mąż może kogoś miec ale nie znalazłam nigdy dowodow. A Ty jak się zorientowałas że mąż Cię zdradzal?
W sumie sam się przyznał, ale bardzo mocno przyciśnięty przeze mnie. Właściwie można to nazwać blefem i udaniem, że o wszystkim wiem. A przycisnęłam go po szczerej rozmowie z pewnym mężczyzną, któremu zwierzyłam się ze swojej sytuacji, i który stwierdził wprost, że na 99 procent jestem zdradzana. No i taki "drobny" szczegół - mężowi mocno się już wtedy paliło pod..., bo kochanka była miesiąc przed porodem.
Nie wiem czy potrafiłbym tak zablefowac. On jest zbyt inteligentny żeby dać się podejść. Boje się też że straciłby do mnie szacunek jeśli bym go o coś takiego oskarżyła...
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Caliope »

Pavel pisze: 23 lut 2021, 16:18
Caliope pisze: 23 lut 2021, 16:12
Majka pisze: 23 lut 2021, 12:25 U nas współżycie jest mniej więcej raz na 2 miesiące, czasem co miesiac i wynika ona z mojej inicjatywy:( póki co gdy chce z nim współżyć nie odtrąca mnie ale mnie jest tez coraz trudniej ta bliskość inicjować jak nie widzę żadnej potrzeby z jego strony.
To jest przecież bliskość, nie rozumiem teraz jej braku w twoim wątku. Brak bliskości, to całkowity brak współżycia, brak dotyku, mijanie się w drzwiach jakby małżonek parzył. Ja tak mam od ponad roku, jestem przezroczysta i nie czuję się kobietą. Jeśli to masz, to ja nie rozumiem o co tobie chodzi, twój mąż może być zmęczony po prostu i nie potrzebuje tyle co ty.
Jak widać kwestia punktu widzenia.
Ja jako „dotykowiec” zdecydowanie widzę problem.
To, że nie doszło do całkowitego braku nie oznacza, że nie jest źle.
I w takiej sytuacji zdecydowanie czułbym się niekochany, widział to jako problem.
No i jeżeli zbliżenia wynikają z inicjatywy tylko jednej strony, pytanie brzmi: co by było gdyby tej inicjatywy nie było. Podejrzewam, niestety, pustynię.
Być może to punkt widzenia, ja nie jestem zbyt kochliwa i wybrałam takiego mężczyznę który nie zrobi mi krzywdy, bo ja będę miała kontrolę nad tą sferą. Teraz nie mam nic, pustkę, frustrację i poczucie, że nawet nie mogę zdecydować czy chcę współżyć czy nie, bo mój mąż sobie zadecydował za mnie.
Ewuryca

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Ewuryca »

Majko z mojego spojrzenia na moje doświadczenie i koleżanek z którymi rozmawiamy wynika że nawet jeśli mężczyzna nie jest „dotykowy” czyli nie lubi samej bliskości to jednak ma potrzeby współżycia, po prostu zwykła potrzeba fizjologiczna. Jesi chodzi o mojego męża, tez miał prace stresującą, kiedy po paru latach małżeństwa tez stronił od seksu, tłumaczył się stresem, brakiem czasu, psycholog mówiła mi ze być może to od alkoholu (on mocno nadużywał), ale jak się okazało po paru latach już wtedy miał romans. Mój mąż nigdy się go niego nie przyznał, nawet mając dowody czarno na białym zaprzeczał.
Majka
Posty: 36
Rejestracja: 11 gru 2020, 20:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Majka »

Ewuryca pisze: 23 lut 2021, 18:05 Majko z mojego spojrzenia na moje doświadczenie i koleżanek z którymi rozmawiamy wynika że nawet jeśli mężczyzna nie jest „dotykowy” czyli nie lubi samej bliskości to jednak ma potrzeby współżycia, po prostu zwykła potrzeba fizjologiczna. Jesi chodzi o mojego męża, tez miał prace stresującą, kiedy po paru latach małżeństwa tez stronił od seksu, tłumaczył się stresem, brakiem czasu, psycholog mówiła mi ze być może to od alkoholu (on mocno nadużywał), ale jak się okazało po paru latach już wtedy miał romans. Mój mąż nigdy się go niego nie przyznał, nawet mając dowody czarno na białym zaprzeczał.
Dziękuję za Twój punkt widzenia. Przemyśle to sobie. Jak udało Ci się zdobyć dowody?
Majka
Posty: 36
Rejestracja: 11 gru 2020, 20:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Majka »

Pavel pisze: 23 lut 2021, 16:11 Chodzenie wszędzie z telefonem jest symptomatyczne, niestety.
Co do obrączki, to może będę ostrożniejszy, ale nawet jako osoba sprzed kryzysu (wierzący-niepraktykujący) nie wyobrażam sobie jej nie nosić.
Pytanie jednak brzmi czy tak jest od początku małżeństwa, czy stało się po jakimś czasie.
Początkowo nosił obrączkę. Potem zgubił i nie odnalazł. Już wtedy po tym zgubieniu zaczęło się między nami psuć. W prezencie na rocznicę ślubu kupiłam mu nowa obrączkę i dałam mu że łzami w oczach. Był zdziwiony, przyjął ja, ale leży tylko w pudełku. Tego roku założył ją tylko w Boże Narodzenie jak szliśmy do rodziny na wigilię :(
Ewuryca

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Ewuryca »

Majka pisze: 23 lut 2021, 19:19
Ewuryca pisze: 23 lut 2021, 18:05 Majko z mojego spojrzenia na moje doświadczenie i koleżanek z którymi rozmawiamy wynika że nawet jeśli mężczyzna nie jest „dotykowy” czyli nie lubi samej bliskości to jednak ma potrzeby współżycia, po prostu zwykła potrzeba fizjologiczna. Jesi chodzi o mojego męża, tez miał prace stresującą, kiedy po paru latach małżeństwa tez stronił od seksu, tłumaczył się stresem, brakiem czasu, psycholog mówiła mi ze być może to od alkoholu (on mocno nadużywał), ale jak się okazało po paru latach już wtedy miał romans. Mój mąż nigdy się go niego nie przyznał, nawet mając dowody czarno na białym zaprzeczał.
Dziękuję za Twój punkt widzenia. Przemyśle to sobie. Jak udało Ci się zdobyć dowody?
Może niezbyt etyczne ale przeszukaniem jego telefonu po kryjomu i jego komunikatorów na social media. Zrobiłam zdjęcia i wysłałam do siebie, ale to i tak było już długo po tym jak rozpoczął pierwszy romans, niestety ale raczej byłam jedną z tych kobiet która do końca nie miała pojęcia ze mąż ją zdradza, bo zawsze był w domu, na noce tez zawsze wracał, jak się okazało zdradzał mnie w trakcie pracy, no i ogólnie kiedy mnie nie było w domu ze względu na studia czy jakieś wyjazdy.
Majka
Posty: 36
Rejestracja: 11 gru 2020, 20:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Majka »

Ewuryca pisze: 23 lut 2021, 19:51
Majka pisze: 23 lut 2021, 19:19
Ewuryca pisze: 23 lut 2021, 18:05 Majko z mojego spojrzenia na moje doświadczenie i koleżanek z którymi rozmawiamy wynika że nawet jeśli mężczyzna nie jest „dotykowy” czyli nie lubi samej bliskości to jednak ma potrzeby współżycia, po prostu zwykła potrzeba fizjologiczna. Jesi chodzi o mojego męża, tez miał prace stresującą, kiedy po paru latach małżeństwa tez stronił od seksu, tłumaczył się stresem, brakiem czasu, psycholog mówiła mi ze być może to od alkoholu (on mocno nadużywał), ale jak się okazało po paru latach już wtedy miał romans. Mój mąż nigdy się go niego nie przyznał, nawet mając dowody czarno na białym zaprzeczał.
Dziękuję za Twój punkt widzenia. Przemyśle to sobie. Jak udało Ci się zdobyć dowody?
Może niezbyt etyczne ale przeszukaniem jego telefonu po kryjomu i jego komunikatorów na social media. Zrobiłam zdjęcia i wysłałam do siebie, ale to i tak było już długo po tym jak rozpoczął pierwszy romans, niestety ale raczej byłam jedną z tych kobiet która do końca nie miała pojęcia ze mąż ją zdradza, bo zawsze był w domu, na noce tez zawsze wracał, jak się okazało zdradzał mnie w trakcie pracy, no i ogólnie kiedy mnie nie było w domu ze względu na studia czy jakieś wyjazdy.
Dzięki. Też myślę że telefon to dobre źródło informacji ale tak jak mówiłam nie mam do niego dostępu. Ciągle ma w kieszeni lub trzyma przy sobie i jest zabezpieczony haslem.
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Sarah »

Ewuryca pisze: 23 lut 2021, 19:51 niestety ale raczej byłam jedną z tych kobiet która do końca nie miała pojęcia ze mąż ją zdradza, bo zawsze był w domu, na noce tez zawsze wracał, jak się okazało zdradzał mnie w trakcie pracy,
Mój też. A że miał nienormowany czas pracy i tak ciężko pracował, oczywiście dla nas, dla rodziny, "no jak możesz tego nie doceniać" (takie uwagi słyszałam nie tylko od niego, ale nawet od mojej rodziny), to jakoś tego nie zauważyłam... Zresztą - takie myślenie się włączało: to niemożliwe, inni tak, ale nie on, mnie na pewno takie coś nie spotka :shock: Nie mogłam mu sprawdzić telefonu, bo założył hasło, wcześnie nie miał, pozwalał synowi grać na swoim telefonie. To też nie wzbudziło moich większych podejrzeń. Co do obrączki, to też wcześniej nosił, a potem gdzieś mu " zginęła" - w zeszłym tygodniu znalazłam ją w szafie pod pościelą :D
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
ODPOWIEDZ