Dramat

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: Bławatek »

Nowiutka, mam nadzieję, że Twoja decyzja nie wynika z jakiś nieprzyjemnych nowych powodów tylko masz takie przemyślenia co do całokształtu.
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: elena »

Nowiutka, możesz napisać coś więcej, skąd to „poddaję się”?
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Nowiutka

Re: Dramat

Post autor: Nowiutka »

Prawo to prawo. No cóż. Kto wie może mój mąż wcale tematu nie olał tylko sam się odbił od sądu biskupiego. Wygraża wygraża a nic się nie dzieje w temacie rozwodu czy nieważności małżeństwa.
Dziś dostałam odpowiedź na moją skargę powodową. Mamy tylko separację a musi być rozwód, mam tylko 1 świadka a jeden świadek to żaden świadek. Więc sprawy o nieważność nie będzie. Zapraszają mnie po rozwodzie.
A miałam stanąć w prawdzie.
To chyba nie tak ma działać?
Sefie
Posty: 630
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Płeć: Mężczyzna

Re: Dramat

Post autor: Sefie »

Nowiutka pisze: 14 lut 2022, 21:30 Mamy tylko separację a musi być rozwód
To dość ciekawe. Na forum wielokrotnie wybrzmiewało, że do stwierdzenia nieważności nie potrzeba rozwodu.
Gdzie tu logika? Najpierw trzeba rozbić małżeństwo żeby sprawdzić ważność?! :shock:
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: Nirwanna »

Sefie pisze: 14 lut 2022, 21:59
Nowiutka pisze: 14 lut 2022, 21:30 Mamy tylko separację a musi być rozwód
To dość ciekawe. Na forum wielokrotnie wybrzmiewało, że do stwierdzenia nieważności nie potrzeba rozwodu.
Gdzie tu logika? Najpierw trzeba rozbić małżeństwo żeby sprawdzić ważność?! :shock:
Logiki w tym nie ma.

Ponoć najszybciej na sąd działa pismo domagające się przyjęcia wniosku, a w razie odmowy przyjęcia - o odpowiedź na piśmie, wskazującą podstawy prawne (tj. konkretne paragrafy prawa kanonicznego) domagania się rozwodu, a w razie braku rozwodu odmowy przyjęcia.

Dowcip polega na tym, że nie ma takich paragrafów. Powoływać się sąd może wyłącznie na swoje wewnętrzne ustalenia i rozporządzenia (dyktowane najczęściej wygodą), a one podlegają z marszu pod odwołanie się do sądu wyższej instancji (najczęściej metropolitalnego).
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Nowiutka

Re: Dramat

Post autor: Nowiutka »

Sefie pisze: 14 lut 2022, 21:59
Nowiutka pisze: 14 lut 2022, 21:30 Mamy tylko separację a musi być rozwód
To dość ciekawe. Na forum wielokrotnie wybrzmiewało, że do stwierdzenia nieważności nie potrzeba rozwodu.
Gdzie tu logika? Najpierw trzeba rozbić małżeństwo żeby sprawdzić ważność?! :shock:
Tu się nie sprawdza tylko stwierdza i udowadnia. Tylko właśnie nie ogarniam, mam teraz zgodzić się męzowi na rozwód a jak mi potem dadzą znać, że jednak jest ważne to co? :lol:
Doslownie napisali mi tak: "zgodnie z kan 1675: "sędzia, przed przyjęciem sprawy, winien mieć pewność, że małżeństwo rozpadło się w sposób nieodwracalny, także nie ma możliwości wznowienia wspólnoty życia małżeńskiego". Tymczasem w załączonej do pisma dokumentacji dołączyła Pani wyrok sądu powszechnego stwierdzający cywilną separację małżonków a nie rozwód. Sąd kanonicznie nie wie, z jakich powodów małżeństwo cywilne istnieje nadal" (....) i że dopiero jak będzie zupełny rozpad potwierdzony przez "wyrok rozwodowy sądu powszechnego. Jeśli taka sytuacja nastąpi, można zwrócić się do tutejszego sądu" o poradę jak zatytułować pozew.
Więc może być tak, że sama nadal mam w sobie emocje i było to czuć w piśmie, więc nie ma rozpadu. Może być tak, że złe tytuły dalam. Powinnam teraz albo to olać albo odpisać, że sąd cywilny dal nam separację bo ja chciałam separacji a mąż na pytanie sądu czy mnei kocha odparł "nie wiem"? Mam dać z pocałowaniem ręki mu rozwód i pisać z nim skargę powodową?
Nawet go nie przesłuchali. A to co on mówi i ja mówię wydawałoby mi się wystarczajace.
Nowiutka

Re: Dramat

Post autor: Nowiutka »

Nirwanna pisze: 14 lut 2022, 22:07
Sefie pisze: 14 lut 2022, 21:59
Nowiutka pisze: 14 lut 2022, 21:30 Mamy tylko separację a musi być rozwód
To dość ciekawe. Na forum wielokrotnie wybrzmiewało, że do stwierdzenia nieważności nie potrzeba rozwodu.
Gdzie tu logika? Najpierw trzeba rozbić małżeństwo żeby sprawdzić ważność?! :shock:
Logiki w tym nie ma.

Ponoć najszybciej na sąd działa pismo domagające się przyjęcia wniosku, a w razie odmowy przyjęcia - o odpowiedź na piśmie, wskazującą podstawy prawne (tj. konkretne paragrafy prawa kanonicznego) domagania się rozwodu, a w razie braku rozwodu odmowy przyjęcia.

Dowcip polega na tym, że nie ma takich paragrafów. Powoływać się sąd może wyłącznie na swoje wewnętrzne ustalenia i rozporządzenia (dyktowane najczęściej wygodą), a one podlegają z marszu pod odwołanie się do sądu wyższej instancji (najczęściej metropolitalnego).
A jak to jest sąd metropolitalny ?
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Dramat

Post autor: nałóg »

A kolizja z prawem cywilnym? Prawo cywilne i sąd powszechny nie przyjmuje decyzji/ wyroku sądu biskupiego jako rzeczy osądzonej .No bo stwierdzenie nieważności sakramentu może być podstawą do wniosku o alimenty?Czy wyrok Sądu Biskupiego może stwierdzić nieważność czynności prawnej jakim jest cywilny kontrakt ślubny?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: Nirwanna »

Nowiutka pisze: 14 lut 2022, 22:11
Nirwanna pisze: 14 lut 2022, 22:07
Sefie pisze: 14 lut 2022, 21:59

To dość ciekawe. Na forum wielokrotnie wybrzmiewało, że do stwierdzenia nieważności nie potrzeba rozwodu.
Gdzie tu logika? Najpierw trzeba rozbić małżeństwo żeby sprawdzić ważność?! :shock:
Logiki w tym nie ma.

Ponoć najszybciej na sąd działa pismo domagające się przyjęcia wniosku, a w razie odmowy przyjęcia - o odpowiedź na piśmie, wskazującą podstawy prawne (tj. konkretne paragrafy prawa kanonicznego) domagania się rozwodu, a w razie braku rozwodu odmowy przyjęcia.

Dowcip polega na tym, że nie ma takich paragrafów. Powoływać się sąd może wyłącznie na swoje wewnętrzne ustalenia i rozporządzenia (dyktowane najczęściej wygodą), a one podlegają z marszu pod odwołanie się do sądu wyższej instancji (najczęściej metropolitalnego).
A jak to jest sąd metropolitalny ?
Wtedy trochę trudniej. Bo kafel wyżej to już Rota Rzymska, z tego co wiem.

Interpretację, która słyszałam odnośnie wzmiankowanego kanonu, to postawa składającego wniosek, zgodnie z którą, gdy zostanie orzeczona nieważność, to ta osoba od razu składa do sądu cywilnego o rozwód.
Niestety, kanon ten jest niejasny, bo nakłada na sędziego obowiązek, że "ma mieć pewność", a najłatwiej przerzucić odpowiedzialność za pewność gdzieś indziej, tj. na sąd cywilny, który ogłosił wyrok rozwodowy.

Abstrahuję od absurdu, który pojawia się w tym kontekście, a który Ty podnosisz, czyli - a co jeśli okaże się ważne?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Sefie
Posty: 630
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Płeć: Mężczyzna

Re: Dramat

Post autor: Sefie »

W tym przypadku sąd biskupi wskazuje na zwierzchnictwo sądu cywilnego. Po co więc walczył o śluby konkordatowe? :shock:
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Nowiutka

Re: Dramat

Post autor: Nowiutka »

Nirwanna pisze: 14 lut 2022, 22:21 Abstrahuję od absurdu, który pojawia się w tym kontekście, a który Ty podnosisz, czyli - a co jeśli okaże się ważne?
Wiesz dla mnie to takie "być albo nie być" na zasadzie czy mam prawo jeszcze kiedykolwiek kogoś szukać czy nie. Bo jasne, można żyć z kimś po rozwodzie cywilnym. W tedy po latach patchworku będzie łatwiej udowodnić rozpad :lol:
Czuję się samotna, ale jeszcze nie gotowa na związek z kimś innym. Mąż tak się babrze w swoim, że nawet nie chcę już chyba walczyć. Ja dla niego umarłam dawno temu, jestem po prostu jego byłą, jeśli okaże się nieważne będę mogła (też psychicznie tego potrzebuję) traktować go jak byłego. I szukać dalej kogoś kto mnie romantycznie (tak damsko-męsko) pokocha.
Odkąd go poznałam byłam odrzucana. Jak długo mam zmuszać go do miłosci, której nigdy tak naprawdę nie chcial mi dać?

A jak okaże się ważne? To będzie dalej stan zawieszenia jaki jest obecnie. Nic się nie zmieni. Trochę tak jak teraz na odpowiedź sądu. :lol:
Nowiutka

Re: Dramat

Post autor: Nowiutka »

Nirwanna pisze: 14 lut 2022, 22:21 Interpretację, która słyszałam odnośnie wzmiankowanego kanonu, to postawa składającego wniosek, zgodnie z którą, gdy zostanie orzeczona nieważność, to ta osoba od razu składa do sądu cywilnego o rozwód.
Myślałam o tym w ten sposób. Jak bardzo złe to jest?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: Nirwanna »

Cóż, wówczas ja osobiście bym wtedy nie rozpatrywała w kategoriach zła. Gdy jakieś małżeństwo sakramentalne okazuje się zawarte nieważnie, wtedy wręcz w celu uporządkowania sytuacji należy ten rozwód orzec.
Trochę podobnie jak w sytuacji, gdy sakramentalni małżonkowie wracają do siebie, wtedy ich drugie cywilne związki warto, aby przeszły przez rozwód. Właśnie w celu uporządkowania sytuacji.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Dramat

Post autor: Bławatek »

Tak szczerze to zamiast przedstawiciele Kościoła dbać o dobro Kościoła i wiernych to tak jakoś sami zachęcają do rozwodów, a potem dopiero się zweryfikuje czy małżeństwo było ważnie zawarte. I nie dziwi mnie, że ludzie się rozwodzą , wchodzą w nowe związki bo czekają na decyzję sądu biskupiego - znam przypadek kilkuletniego rozpatrywania sprawy.
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dramat

Post autor: Monti »

Paradoks polega też na tym, że składając skargę powodową, pośrednio przyznałaś, że Wasze małżeństwo "rozpadło się w sposób nieodwracalny". Co oznacza mniej więcej to samo, że nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia. tak więc jeśli nawet wycofasz się z procesu kościelnego, Twój mąż może wykorzystać fakt, że złożyłaś tę skargę jako argument przemawiający za orzeczeniem rozwodu cywilnego. Cóż, najwidoczniej prawodawca kościelny jest mało sycharowski :lol: A tak na poważnie, to bym odpisał, że brak jest podstaw do żądania wyroku rozwodowego i wskazał, że okoliczności pisane w skardze w wystarczający sposób potwierdzają fakt rozpadu małżeństwa.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
ODPOWIEDZ