Kryzys

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys

Post autor: Pavel »

Zrobisz co zechcesz, jesteś wolna.
Ja w przeciwieństwie do twego męża nie będę cię do niczego na siłę przekonywał.
Obecność na forum to twój wybór, pełna wolność.

Mój tato tak „przekonywał do swojego zdania”, niestety częściowo to po nim przejąłem. Z perspektywy czasu Bogu dziękuję, że pomógł mi się tego pozbyć.

W moim odbiorze tego co piszesz, twój mąż stosuje przeróżne formy przemocy.
Ty zaś wypierasz to, bagatelizujesz, mam takie wrażenie, że może rola ofiary ci pasuje.
Jak w tej opowieści o psie leżącym na gwoździu. Boli, ale nie na tyle, by ruszyć tyłek i zmienić legowisko.

Czyli coś z tym zrobić.
I to jest twoje prawo, twoja sprawa.
Konsekwencje również twoje.

My tutaj się skupiamy na negatywach, bo to one wymagają reakcji w pierwszym rzędzie.
Może wolałabyś otrzymać przekaz w stylu:
„Ciesz się, że nie bije i je zdradza?”
„Jesteś szczęściarą, przestań marudzić”???
Jak znajdzie się ktoś kto tak uważa, zapewne ci to napisze.
Ja piszę o wnioskach które wyciągam z tego co piszesz.
I swoje pozytywy zawarłem, ale negatywy biją po oczach i ciężko o nich nie pisać.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
happybean
Posty: 74
Rejestracja: 22 paź 2020, 19:58
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys

Post autor: happybean »

Pavel pisze: 19 lut 2021, 14:40

Mój tato tak „przekonywał do swojego zdania”, niestety częściowo to po nim przejąłem. Z perspektywy czasu Bogu dziękuję, że pomógł mi się tego pozbyć.
Czyli stosowałeś przemoc, tak jak piszesz nizej?
W moim odbiorze tego co piszesz, twój mąż stosuje przeróżne formy przemocy.
Ty zaś wypierasz to, bagatelizujesz, mam takie wrażenie, że może rola ofiary ci pasuje.
Jak w tej opowieści o psie leżącym na gwoździu. Boli, ale nie na tyle, by ruszyć tyłek i zmienić legowisko.
Czyli coś z tym zrobić.
Skoro juz postawiles diagnoze to teraz wskaz mi konkretne rozwiazania. Konkrety, na podstawie tego co napisalam co byś konkretnie zrobił?
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys

Post autor: Caliope »

Elwiro, a zauważyłaś, że jak za dużo mówisz, to nie dociera do męża? mężczyzna kieruje się logiką, nie gadaniem. Bardziej dotrze do każdej osoby " nie życzę sobie byś mnie tak traktował " niż "bo ty taki owaki, mi robisz to i tamto,a ja nie chcę". Nie musisz się zgadzać na to by mąż wymuszał na tobie zgodę na to co chce.
Widzisz, sama pisałaś negatywne rzeczy, krytyka, wymuszanie zmian, nikt tu nie wchodzi jeśli nie ma żadnych problemów. Praca nad sobą, emocjonalne odwieszenie się od męża dopiero pozwala na zobaczenie w nim pozytywów. Najpierw trzeba się zmierzyć z gorszym by było lepiej. Jesteś w ciąży, zaraz będziesz mamą, to będzie dopiero wyzwanie. Masz wybór, to twoja droga w którą stronę pójdziesz.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys

Post autor: Pavel »

elwira pisze: 19 lut 2021, 14:58
Pavel pisze: 19 lut 2021, 14:40

Mój tato tak „przekonywał do swojego zdania”, niestety częściowo to po nim przejąłem. Z perspektywy czasu Bogu dziękuję, że pomógł mi się tego pozbyć.
Czyli stosowałeś przemoc, tak jak piszesz nizej?
W moim odbiorze tego co piszesz, twój mąż stosuje przeróżne formy przemocy.
Ty zaś wypierasz to, bagatelizujesz, mam takie wrażenie, że może rola ofiary ci pasuje.
Jak w tej opowieści o psie leżącym na gwoździu. Boli, ale nie na tyle, by ruszyć tyłek i zmienić legowisko.
Czyli coś z tym zrobić.
Skoro juz postawiles diagnoze to teraz wskaz mi konkretne rozwiazania. Konkrety, na podstawie tego co napisalam co byś konkretnie zrobił?
Tak, byłem racjoholikiem, mój sposób komunikacji zdecydowanie był przemocowy.
Tyle, że o tym nie wiedziałem. Gdy odkryłem, że jest raniący, postanowiłem go zmienić.

To nie diagnoza. To mój odbiór twoich wpisów.
Ja nie jestem tu by dawać receptę, w dodatku konkretną co i jak masz zrobić.
Ja bowiem ani nie mam zamiaru brać za twoje życie odpowiedzialności, ani takich gotowych recept nie mam. Gdybym z łatwością mógł je rozdawać, takie skuteczne instrukcje na każdą okazję, byłbym zapewne bogatym człowiekiem.

To twoje zadanie - by nabyć wiedzę i umiejętności by swoje problemy umiejętnie rozwiązać.
Najpierw z pewnością przestać uciekać. Od tego problemy nie znikają.
Dostałaś trochę wpisów, przeczytaj sobie wątek i może zauważysz, że nieco już do ciebie zostało napisane.
Co i jak z tym zrobisz - twoja rzecz.
Może warto poszukać pomocy w realu?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
happybean
Posty: 74
Rejestracja: 22 paź 2020, 19:58
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys

Post autor: happybean »

Caliope pisze: 19 lut 2021, 15:02 Elwiro, a zauważyłaś, że jak za dużo mówisz, to nie dociera do męża? mężczyzna kieruje się logiką, nie gadaniem. Bardziej dotrze do każdej osoby " nie życzę sobie byś mnie tak traktował " niż "bo ty taki owaki, mi robisz to i tamto,a ja nie chcę". Nie musisz się zgadzać na to by mąż wymuszał na tobie zgodę na to co chce.
Ja do męza duzo nie gadam. A powiedzenie "nie życze sobie żebyś mnie tak traktował" nie jest zadnym komunikatem tak naprawdę, wg mniego on mnie źle nie traktuje przeciez chce mnie tylko zmienić na lepsze, dla mojego dobra:)
Jak masz jakieś konkrety w tym jak stawiac granicę z tak nieustęplowym mężem to podaj chętnie zastosuje, sęk w tym ze tutaj nie ma czegoś co by zadzialało.
Podam przyklady ze nie działa mówienke " zastanowie się, przemysle, nie chce teraz odpowiadać, albo mowienie ze poprostu czegoś nie chce bo mogę nie chcieć" to on i tak drązy temat wkolko tak i doprowadza mnie do zdenerwowania i zaczynam krzyczeć -zatem wtedy to ja stosuje przemoc a nie on.
Oczywiscie wtedy nastepuje eskalacja konfliku i wzajemne przezucanie się oskarzeniami i do niczego to nie doprowadza.
happybean
Posty: 74
Rejestracja: 22 paź 2020, 19:58
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys

Post autor: happybean »

Pavel pisze: 19 lut 2021, 15:27
elwira pisze: 19 lut 2021, 14:58
Pavel pisze: 19 lut 2021, 14:40

Mój tato tak „przekonywał do swojego zdania”, niestety częściowo to po nim przejąłem. Z perspektywy czasu Bogu dziękuję, że pomógł mi się tego pozbyć.
Czyli stosowałeś przemoc, tak jak piszesz nizej?
W moim odbiorze tego co piszesz, twój mąż stosuje przeróżne formy przemocy.
Ty zaś wypierasz to, bagatelizujesz, mam takie wrażenie, że może rola ofiary ci pasuje.
Jak w tej opowieści o psie leżącym na gwoździu. Boli, ale nie na tyle, by ruszyć tyłek i zmienić legowisko.
Czyli coś z tym zrobić.
Skoro juz postawiles diagnoze to teraz wskaz mi konkretne rozwiazania. Konkrety, na podstawie tego co napisalam co byś konkretnie zrobił?
Tak, byłem racjoholikiem, mój sposób komunikacji zdecydowanie był przemocowy.
Tyle, że o tym nie wiedziałem. Gdy odkryłem, że jest raniący, postanowiłem go zmienić.

To nie diagnoza. To mój odbiór twoich wpisów.
Ja nie jestem tu by dawać receptę, w dodatku konkretną co i jak masz zrobić.
Ja bowiem ani nie mam zamiaru brać za twoje życie odpowiedzialności, ani takich gotowych recept nie mam. Gdybym z łatwością mógł je rozdawać, takie skuteczne instrukcje na każdą okazję, byłbym zapewne bogatym człowiekiem.

To twoje zadanie - by nabyć wiedzę i umiejętności by swoje problemy umiejętnie rozwiązać.
Najpierw z pewnością przestać uciekać. Od tego problemy nie znikają.
Dostałaś trochę wpisów, przeczytaj sobie wątek i może zauważysz, że nieco już do ciebie zostało napisane.
Co i jak z tym zrobisz - twoja rzecz.
Może warto poszukać pomocy w realu?
Czyli pisanke dla pisania. Zrób cos z tym albo oskarzanie ze nie chce tego zrobić i wyjśc z sytacji a jak kogos spytasz o konkrety jak się zachować w danej sytacji to oczywiaśie nie napisze nic konkretnego bo sam nie wie, i bedac w mojej sytacji nie zrobil by nic wiecej ponad to co mi sie udalo.
Jak chcecie pomóc to podajcie konkrety inaczej prozne to pisanie.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys

Post autor: Bławatek »

elwira pisze: 18 lut 2021, 20:39
Caliope pisze: 18 lut 2021, 20:09 A powiedziałaś mu żeby skupił się na twoich zaletach? może jest jak u mnie, że jak będę siedzieć cicho to się będzie pogarszać jeszcze bardziej. Na te inne kobiety, możesz zaradzić, postawić granice, by mąż ci nie poszedł gdzieś czegoś zrobić.
Jakie granice? W jego umyśle? On doskonale wie ze takie porownywanie nie jest dobre przed kazda spowiedzia do ktorej idzie mnie za to przeprasza.
A to ze komus cos powiesz i on zacznie to robić to jakaś iluzja. Miłość jest tylko w wolności. Kluczem jest odczepić się od tego co robi/nie robi druga strona, jak ktoś chce kochać to wie co robić.
Trzeba zając się sobą.
Odniose się do tego fragmentu - jeśli mąż wie, że robi coś w stosunku do ciebie źle i przeprasza cię - szczególnie przed spowiedzią, to może wykorzystaj ten fakt i szczerze z nim porozmawiaj o wszystkich bolesnych sprawach, podsun mu książki, konferencje np. Pana Jacka Pulikowskiego. Może on nie jest świadomy tego, że słowami, czynami Cię rani. Może tak został nauczony w domu i nie postrzega tego jako agresywnego zachowania. Może będzie chciał coś u siebie zmienić...

Mi na forum wskazywano, że zachowania męża typu: milczenie, obrażanie się, ciche dni, ignorowanie mnie i moich potrzeb, wymuszanie konkretnych zachowań to bierna agresja. Mnie takie zachowanie męża złościło, bo ja wolę powiedzieć co mi leży na sercu, a mój mąż nie. Ja często wybuchałam, złościłam się na męża tzn. na to jego zachowanie - i kto był złą osobą?! - ja. Bo mąż milczał, unikał rozmów, obowiązków, a ja się złościłam i to ja byłam ta zła.

Ostatnio mąż znów próbował mnie wytrącić z równowagi, więc poprosiłam aby wyszedł, bo jego słowa mnie ranią, a on chyba tylko czeka aż ja pękne, wybuchnę i on będzie miał satysfakcję, bo przecież on nigdy nie krzyczał, bo nie podnosił głosu nawet. Ba, gdy dziecko zrobiło coś złego przy nim to mąż nawet nie zwrócił mu uwagi tylko wołał mnie abym to ja dziecko ukarała, uwagę zwróciła.

Mój mąż nigdy nie pił ani nie bił, nigdy nie złościł się krzycząc. A mnie bardzo raniły jego słowa, grymasy, ciche dni, obrażanie się...

Dostajesz tu dużo wskazówek - może nie teraz ale kiedyś z nich skorzystasz.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys

Post autor: Caliope »

elwira pisze: 19 lut 2021, 15:34
Caliope pisze: 19 lut 2021, 15:02 Elwiro, a zauważyłaś, że jak za dużo mówisz, to nie dociera do męża? mężczyzna kieruje się logiką, nie gadaniem. Bardziej dotrze do każdej osoby " nie życzę sobie byś mnie tak traktował " niż "bo ty taki owaki, mi robisz to i tamto,a ja nie chcę". Nie musisz się zgadzać na to by mąż wymuszał na tobie zgodę na to co chce.
Ja do męza duzo nie gadam. A powiedzenie "nie życze sobie żebyś mnie tak traktował" nie jest zadnym komunikatem tak naprawdę, wg mniego on mnie źle nie traktuje przeciez chce mnie tylko zmienić na lepsze, dla mojego dobra:)
Jak masz jakieś konkrety w tym jak stawiac granicę z tak nieustęplowym mężem to podaj chętnie zastosuje, sęk w tym ze tutaj nie ma czegoś co by zadzialało.
Podam przyklady ze nie działa mówienke " zastanowie się, przemysle, nie chce teraz odpowiadać, albo mowienie ze poprostu czegoś nie chce bo mogę nie chcieć" to on i tak drązy temat wkolko tak i doprowadza mnie do zdenerwowania i zaczynam krzyczeć -zatem wtedy to ja stosuje przemoc a nie on.
Oczywiscie wtedy nastepuje eskalacja konfliku i wzajemne przezucanie się oskarzeniami i do niczego to nie doprowadza.
Czyli przemoc: krytyka,drążenie tematu i doprowadzenie Ciebie do krzyku oraz zmienianie na siłę, to dla Twojego dobra. No jeśli tak, to ja już nie mam nic do dodania, nie siedzę w twojej głowie i nie muszę myśleć za Ciebie. Bierzesz odpowiedzialność za swoje życie i emocjonalne uwieszenie na mężu. Poczytaj jeszcze raz co wszyscy próbują ci przekazać i wyciągnij wnioski, bo każdy jest inny i nie ma recepty, bo nawet jak piszę co można zrobić nie korzystasz.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1541
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys

Post autor: Niepozorny »

Witaj elwiro
elwira pisze: 15 lut 2021, 17:13 Mam tylko żal że przed ślubem nie naciakał na te zmiany aż tka jak teraz
Jakich zmian chciał mąż przed ślubem i na jakie się zgodziłaś? Mam wrażenie, że przed ślubem byłaś "testowana".
on zawsze mial to co sobie zamazyl, nie musial ani na nic czekac ani zaapracowywac bo rodzice go dosc rozpieszczali.
Czy mąż jest jedynakiem, którego zachcianki wszyscy spełniali. Jest nauczony, że zawsze jest tak, jak on chce?
Z braku rodzi się lepsze!
happybean
Posty: 74
Rejestracja: 22 paź 2020, 19:58
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys

Post autor: happybean »

Caliope pisze: 18 lut 2021, 20:09

Odniose się do tego fragmentu - jeśli mąż wie, że robi coś w stosunku do ciebie źle i przeprasza cię - szczególnie przed spowiedzią, to może wykorzystaj ten fakt i szczerze z nim porozmawiaj o wszystkich bolesnych sprawach, podsun mu książki, konferencje np. Pana Jacka Pulikowskiego. Może on nie jest świadomy tego, że słowami, czynami Cię rani. Może tak został nauczony w domu i nie postrzega tego jako agresywnego zachowania. Może będzie chciał coś u siebie zmienić...
Jest świadomy inaczej by nie przepraszał. Ale świadomość sama nie wystarcza.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys

Post autor: Caliope »

To nie mój post, a Bławatka, dla sprostowania. Ode mnie jedno zdanie do tego, nie ukrócisz, będziesz raniona cały czas, aż wejdzie to w nawyk.
happybean
Posty: 74
Rejestracja: 22 paź 2020, 19:58
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys

Post autor: happybean »

elwira pisze: 20 lut 2021, 7:29
Caliope pisze: 18 lut 2021, 20:09

Odniose się do tego fragmentu - jeśli mąż wie, że robi coś w stosunku do ciebie źle i przeprasza cię - szczególnie przed spowiedzią, to może wykorzystaj ten fakt i szczerze z nim porozmawiaj o wszystkich bolesnych sprawach, podsun mu książki, konferencje np. Pana Jacka Pulikowskiego. Może on nie jest świadomy tego, że słowami, czynami Cię rani. Może tak został nauczony w domu i nie postrzega tego jako agresywnego zachowania. Może będzie chciał coś u siebie zmienić...
Jest świadomy inaczej by nie przepraszał. Ale świadomość sama nie wystarcza.
Ponadto podsuwanie ksiązek to dalsze uzaleznianie swojego szcześcia od jego zmiany i proba jego zmiany. To wg mnie kompletnke zla droga. Ja chce byc szczesliwa niezaleznie od tego co zrobi maz, czy sie zmieni poprawi czy cokolwiek innego.
Na tym sie zamierzam skupiac anie na probie zmiany jego, bo to nie moja rola.
Niepozorny pisze: 19 lut 2021, 23:10
Czy mąż jest jedynakiem, którego zachcianki wszyscy spełniali. Jest nauczony, że zawsze jest tak, jak on chce?
Tak, jest jedynakiem. Rodzice go rozpieszczali raczej
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys

Post autor: Caliope »

elwira pisze: 20 lut 2021, 11:23
elwira pisze: 20 lut 2021, 7:29
Caliope pisze: 18 lut 2021, 20:09

Odniose się do tego fragmentu - jeśli mąż wie, że robi coś w stosunku do ciebie źle i przeprasza cię - szczególnie przed spowiedzią, to może wykorzystaj ten fakt i szczerze z nim porozmawiaj o wszystkich bolesnych sprawach, podsun mu książki, konferencje np. Pana Jacka Pulikowskiego. Może on nie jest świadomy tego, że słowami, czynami Cię rani. Może tak został nauczony w domu i nie postrzega tego jako agresywnego zachowania. Może będzie chciał coś u siebie zmienić...
Jest świadomy inaczej by nie przepraszał. Ale świadomość sama nie wystarcza.
Ponadto podsuwanie ksiązek to dalsze uzaleznianie swojego szcześcia od jego zmiany i proba jego zmiany. To wg mnie kompletnke zla droga. Ja chce byc szczesliwa niezaleznie od tego co zrobi maz, czy sie zmieni poprawi czy cokolwiek innego.
Na tym sie zamierzam skupiac anie na probie zmiany jego, bo to nie moja rola.
Niepozorny pisze: 19 lut 2021, 23:10
Czy mąż jest jedynakiem, którego zachcianki wszyscy spełniali. Jest nauczony, że zawsze jest tak, jak on chce?
Tak, jest jedynakiem. Rodzice go rozpieszczali raczej
Proszę o nie cytowanie ,nie mojego postu, ja tego nie pisałam. Mam całkowicie inne zdanie na ten temat. Ja nie podsuwam mężowi książek, bo ich nie przeczyta, nie zmieni się nic dopóki mąż nie zechce zrobić coś ze sobą sam. Nie wolno próbować kogoś pod siebie zmieniać, bo nie będzie sobą, a co to za życie pod kogoś. Żona to nie popychadło do rozładowania i rozkazywania, a tym bardziej własność męża. Gdzie w tym wszystkim jest Bóg, gdzie sakrament.
Melisa
Posty: 70
Rejestracja: 12 sty 2021, 21:54
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys

Post autor: Melisa »

elwira pisze: 19 lut 2021, 11:48 Może to dziala na niektorych, maż jak czegos che to drązy tak dlugo aż sie zgodzisz. Miesiac, poltora moze dwa. Bedzie ciagle wracal do rozmowy, ciagle stosowal rozna argumentacje torpetował Twoja, wmitd itp.

Posłużę się przykładem ;) Kiedy układasz szczeniaka i chcesz go oduczyć skakania na klamkę, żeby otworzył sobie drzwi to nigdy, przenigdy, nie możesz tych drzwi otworzyć. Zwykle jest tak, że pies skacze przez 10 minut, ty miękniesz i otwierasz, następnym razem może wytrzymasz pół godziny, ale znów ulegasz. Pies nauczy się, że ma skakać do skutku. Twój mąż nauczył się (czy może Ty go nauczyłaś), że należy wystarczająco długo międlić, żebyś w końcu ustąpiła. Zanim mnie zlinczujesz poddam tylko pod rozwagę myśl, że układanie szczeniaków ma wiele wspólnego z wychowywaniem dzieci (także tych dorosłych, którzy nijak nie mogą dojrzeć) ;)
elwira pisze: 19 lut 2021, 11:48 A przecież jak jedna strona czegos oczekuje to druga nie może mówić "nie bo nie" do czego ma to doprowadzić?
Normalne pary zawsze staraja sie dązyc do jakis kompromisów.
Tak być powinno, ale często nie jest. Elwiro czy możesz podać przykład jakiegoś kompromisu, na który zgodził się Twój mąż. Mam wrażenie, że tylko Ty stosujesz się do tej zasady, ale może po prostu nie piszesz o wszystkim.

I wreszcie, odnoszę wrażenie, że nie bardzo chcesz przyjąć do wiadomości, że Ty sama musisz coś zmienić (w sensie postawić granice) Ja rozumiem, że strasznie trudno jest zastosować je w realnym życiu. Martwi mnie jednak, że Ty nie tyle zastanawiasz się jak je wprowadzić w praktyce, ale że Ty jeszcze w ogóle nie przyjmujesz do wiadomości, że trzeba to zrobić. I stosujesz tu jakieś usprawiedliwienia w stylu, trzeba się dogadać, nie można stawiać sprawy na ostrzu noża itp.
Ja to rozumiem, prawdopodobnie boisz się gdzie to Cię zaprowadzi, to wyjście ze "strefy komfortu". Ale może warto się temu przyjrzeć. Co powoduje, że tak się bronisz, wierzgasz, torpedujesz propozycje przedstawiane Ci tu na forum.

I żeby nie było, nie wymądrzam się, sama mam z tym problem (z granicami)
Aniołom swoim każe cię pilnować, Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować Na ręku będą, abyś idąc drogą Na ostry krzemień nie ugodził nogą.
J.Kochanowski, Psałterz Dawidów
happybean
Posty: 74
Rejestracja: 22 paź 2020, 19:58
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys

Post autor: happybean »

Caliope pisze: 20 lut 2021, 13:43
elwira pisze: 20 lut 2021, 11:23
elwira pisze: 20 lut 2021, 7:29
Jest świadomy inaczej by nie przepraszał. Ale świadomość sama nie wystarcza.
Ponadto podsuwanie ksiązek to dalsze uzaleznianie swojego szcześcia od jego zmiany i proba jego zmiany. To wg mnie kompletnke zla droga. Ja chce byc szczesliwa niezaleznie od tego co zrobi maz, czy sie zmieni poprawi czy cokolwiek innego.
Na tym sie zamierzam skupiac anie na probie zmiany jego, bo to nie moja rola.
Niepozorny pisze: 19 lut 2021, 23:10
Czy mąż jest jedynakiem, którego zachcianki wszyscy spełniali. Jest nauczony, że zawsze jest tak, jak on chce?
Tak, jest jedynakiem. Rodzice go rozpieszczali raczej
Proszę o nie cytowanie ,nie mojego postu, ja tego nie pisałam. Mam całkowicie inne zdanie na ten temat. Ja nie podsuwam mężowi książek, bo ich nie przeczyta, nie zmieni się nic dopóki mąż nie zechce zrobić coś ze sobą sam. Nie wolno próbować kogoś pod siebie zmieniać, bo nie będzie sobą, a co to za życie pod kogoś. Żona to nie popychadło do rozładowania i rozkazywania, a tym bardziej własność męża. Gdzie w tym wszystkim jest Bóg, gdzie sakrament.
Tak przepraszam za zly cytat. Może moderacja może to poprawić
ODPOWIEDZ