Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Ruta » 25 kwie 2021, 14:40

Nie wiem,

Przyłączam się do głosów popierających kwiaty :) Gdy mój mąż był poza domem w naszym pierwszym kryzysie nie przynosił mi kwiatów. Nie był wtedy trzeźwy. Byłam zła i przestraszona, nie widziałam, czy mam męża przyjąć z powrotem, ani kiedy. Ile tej trzeźwości musi być. Szarpałam się ze sobą. I gdy mąż zaczął trzeźwieć i zdecydował się na terapię i zaczął rózne takie gesty robić - to było miłe. I chociaż nie dawałam po sobie poznać, wręcz przeciwnie, to w moim sercu robiło to dobre rzeczy.

Problem jednak w tym, że mąż zaczął także mną manipulować, bym jak najszybciej zgodziła się na jego powrót do domu. A ja manipulowałam sobą w tym samym kierunku - a czasem w przeciwnym. Byłam bardzo niespójna wobec męża. W końcu mąż do domu wrócił przypadkiem, został na noc w święta i już został. To był błąd nas obojga, mąż był jeszcze za słaby i ja także. Pokonaliśmy tak sami siebie. Po jakimś czasie mimo terapii wróciliśmy na stare tory. Myślę, że lepiej by nam zrobił dłuższy czas oddzielenia, ja mialabym szansę popracować nad sobą, dostrzec, widząc jak mąż zdrowieje, że ja także mam problem - i miałabym szansę wtedy też zacząć coś z tym robić. A mąż byłby z czasem mocniejszy - by to on dla odmiany mógł być trochę moim oparciem. A tak, to mąż wisiał na mnie, ja na mężu - i wpadliśmy w jeszcze większy kryzys.

Dlatego podoba mi się twoja postawa - w której jesteś świadomy swoich uczuć, nawet zalezności od żony, ale świadomie tym kierujesz i podejmujesz pracę nad tym, by to w sobie uzdrowić i już nie wisieć w żaden sposób - ale też nie uciekac w inne relacje, czy cokolwiek innego.

A te żonine reakcje - szukanie pretekstu do kontaktu, blokowanie, odblokowywanie, grzebanie w samochodzie - to może być własnie reakcja lękowa, gdy żona czuje, że się od niej odwieszasz. Takie miłe gesty wyrażające twoją postawę, jak kwiaty na rocznicę mogą być dla żony w tym trudnym momencie twojego odwieszania się oparciem. Odwieszajacy się mąż dla współuzależnionej żony, to jak grunt usuwający się spod nóg. Dobrze, gdy mężczyzna jednak potrafi w tym być dojrzały i nadal być oparciem, jednak realiuzjąc konsekwentnie swój własny plan - i się odwieszając.

Lubię czytać jak piszesz o swoich postępach. Uczę się, co mogliśmy robić z mężem lepiej, w czasie gdy mój mąż zaczął radzić sobie ze sobą i się podnosić. Co mogłam robić lepiej ja jako żona. No i widzę, że poza uleganiem nas obojga naszym lękom i emocjom - nasz podstawowy błąd polegał na tym, że żadne z nas nie zawierzyło wtedy całej naszej sytuacji Bogu i nie szukaliśmy Jego prowadzenia. Ale nie czytam tego z żalem - ale jako lekcję na przyszłość. Dziękuję.

Bobrej Bożej Błogosławionej Niedzieli :)

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: lustro » 25 kwie 2021, 19:04

Caliope pisze:
25 kwie 2021, 10:39

Lustro piszesz z perspektywy kobiety, dla nas każda rocznica jest ważna. Z tym że w rozumieniu żony Nie wiem tylko on zawalił i teraz przynosi kwiaty i co mu to da, brak szacunku.
No tak, piszę z perspektywy kobiety

Moj mąż też wg mnie (i nie tylko wg mnie) zawalił, bardzo zawalił.
To, że był kryzys i kowalski, wcale nie wzielo się z tego, że miałam za dobrze, albo z nudów mi odbilo.
Mialam mocne powody powiedzieć - dość i koniec.

I pisze z perspektywy kobiety właśnie tak myślącej.

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope » 25 kwie 2021, 19:55

No to ja jestem dziwna, bo nie wyobrażam sobie życzyć mężowi miłej rocznicy. Np. w zeszłym roku w ostrym kryzysie gdzie mąż nie miał do mnie szacunku, ignorował mnie, nie rozmawiał i chciał odejść, jak mogłabym mu coś takiego powiedzieć, wyśmiałby mnie, a jeszcze kłóci się to z listą Zerty. Takie moje zdanie, oczywiście każdy może mieć inne.

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Ruta » 25 kwie 2021, 21:20

Caliope pisze:
25 kwie 2021, 19:55
No to ja jestem dziwna, bo nie wyobrażam sobie życzyć mężowi miłej rocznicy. Np. w zeszłym roku w ostrym kryzysie gdzie mąż nie miał do mnie szacunku, ignorował mnie, nie rozmawiał i chciał odejść, jak mogłabym mu coś takiego powiedzieć, wyśmiałby mnie, a jeszcze kłóci się to z listą Zerty. Takie moje zdanie, oczywiście każdy może mieć inne.
Caliope,
Myślę coraz bardziej, że płeć ma tu duże znaczenie. W sensie wiele rzeczy stosuje się do mężczyzn i do kobiet, ale są też odmienności. Nie umiem jeszcze tego złapać. Pavel napisał całkiem niedawno, że zdarza mu się tak z automatu oczekiwać, że żona zareaguje jak mężczyzna. Myślę, że to dotyczy nas wszystkich, tylko my to pomijamy, a Pavel to w sobie widzi. Myślę, że my w tych kryzysach często podejmujemy takie działania, jakbyśmy po drugiej stronie mieli osobę tej samej płci. I robimy to, co by nas uspokoiło, przekonało, zachęciło do współpracy - więc poza problemem z płcią dokonujemy też projekcji siebie. Jeszcze wszystko komplikując.

Kwiaty dla żony na rocznicę są okej. I wiele żon potwierdza, że nawet w kryzysie to dobry gest. Który się docenia. Zastanawiam się co analogicznego mogłaby zrobić żona, aby mężczyzna uznał, że ma to sens. W kryzysie. I czy wogóle coś takiego jest - czy żon nie obejmuje jednak po prostu pełna izolacja i zostawienie męża samemu sobie?

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope » 26 kwie 2021, 0:35

Ruta pisze:
25 kwie 2021, 21:20
Caliope pisze:
25 kwie 2021, 19:55
No to ja jestem dziwna, bo nie wyobrażam sobie życzyć mężowi miłej rocznicy. Np. w zeszłym roku w ostrym kryzysie gdzie mąż nie miał do mnie szacunku, ignorował mnie, nie rozmawiał i chciał odejść, jak mogłabym mu coś takiego powiedzieć, wyśmiałby mnie, a jeszcze kłóci się to z listą Zerty. Takie moje zdanie, oczywiście każdy może mieć inne.
Caliope,
Myślę coraz bardziej, że płeć ma tu duże znaczenie. W sensie wiele rzeczy stosuje się do mężczyzn i do kobiet, ale są też odmienności. Nie umiem jeszcze tego złapać. Pavel napisał całkiem niedawno, że zdarza mu się tak z automatu oczekiwać, że żona zareaguje jak mężczyzna. Myślę, że to dotyczy nas wszystkich, tylko my to pomijamy, a Pavel to w sobie widzi. Myślę, że my w tych kryzysach często podejmujemy takie działania, jakbyśmy po drugiej stronie mieli osobę tej samej płci. I robimy to, co by nas uspokoiło, przekonało, zachęciło do współpracy - więc poza problemem z płcią dokonujemy też projekcji siebie. Jeszcze wszystko komplikując.

Kwiaty dla żony na rocznicę są okej. I wiele żon potwierdza, że nawet w kryzysie to dobry gest. Który się docenia. Zastanawiam się co analogicznego mogłaby zrobić żona, aby mężczyzna uznał, że ma to sens. W kryzysie. I czy wogóle coś takiego jest - czy żon nie obejmuje jednak po prostu pełna izolacja i zostawienie męża samemu sobie?
No właśnie sama się zastanawiam, bo jak napisałam tak by było, bo doświadczyłam wyśmiania jak mówiłam, że kocham. To bardzo bolało, odarło z przeżywania tej mojej miłości do męża. Kwiaty na rocznicę dla mnie gdzie moja miłość została podeptana byłyby nie na miejscu, za dużo czasu minęło, żadne słowa nie padły. Ale z drugiej strony byłby to sygnał do pojednania, u mnie nie ma. Co do męskich kwiatów to chyba pytanie do panów, całkiem sensowne.

sajmon123
Posty: 865
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: sajmon123 » 26 kwie 2021, 7:00

Ruto, pewnie ilu mężczyzn, tyle odpowiedzi (u kobiety kwiatki są jakby takim neutralnym prezentem). Dla faceta takim prezentem może być coś użytkowego (tylko nie skarpetki :-P), jakaś drobnostka, najlepiej związana z tym czym się interesuje. Może być też ramka ze zdjęciem. Mnie by wystarczył uśmiech i miłe słowo...

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: lustro » 26 kwie 2021, 7:45

Caliope

Mężczyzna zabiega o kobietę.
To oczywiste i naturalne.
Kwiaty są takim b bezpiecznym wyrażeniem tego, że zależy mi na Tobie.

Kobieta zabiegająca o względy mężczyzny robi sobie sama krzywdę.
Zaburza naturalny porządek rzeczy i naraża się na wladnie takie przykrosci oraz brak szacunku do niej a i do samej siebie.

Kwiaty nie są prezentem. Kwiaty są gestem.
Gestem wobec męża jest sms w miarę możliwości neutralny. Nie życzenia udanej rocznicy, a raczej - dziś jest nasza rocznica ślubu, niech Cie Bog prowadzi.
A i nad tym bym się zastanawiała.
Tu chyba nie ma porównywalnego "zamiennika" kwiatów.
Faceci są z Marsa... To trzeba pamiętać samej będąc ze Snickersa 😉😊

Zwyklaosoba
Posty: 475
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Zwyklaosoba » 26 kwie 2021, 10:16

lustro pisze:
26 kwie 2021, 7:45
Caliope

Mężczyzna zabiega o kobietę.
To oczywiste i naturalne.
Kwiaty są takim b bezpiecznym wyrażeniem tego, że zależy mi na Tobie.

Kobieta zabiegająca o względy mężczyzny robi sobie sama krzywdę.
Zaburza naturalny porządek rzeczy i naraża się na wladnie takie przykrosci oraz brak szacunku do niej a i do samej siebie.

Kwiaty nie są prezentem. Kwiaty są gestem.
Gestem wobec męża jest sms w miarę możliwości neutralny. Nie życzenia udanej rocznicy, a raczej - dziś jest nasza rocznica ślubu, niech Cie Bog prowadzi.
A i nad tym bym się zastanawiała.
Tu chyba nie ma porównywalnego "zamiennika" kwiatów.
Faceci są z Marsa... To trzeba pamiętać samej będąc ze Snickersa 😉😊
Lustro :D :D :D pięknie i trafnie, tak właśnie zabieganie kobiet nic nie da, to taka właśnie mężczyzn "przewaga" że kobiety mogą zdobywać i w końcu zdobędą jak mocno się postarają ,ale jak już kobiety odrzucą to kobieta musi co najwyżej się pogodzić, za ni Clay miesiąc mąż ma urodziny, chyba podkradane " niech Cię Bóg prowadzi" tyle mogę mu chyba napisać na tydzień przed sprawą rozwodową

taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie » 26 kwie 2021, 10:25

;)

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: elena » 26 kwie 2021, 11:43

Zwyklaosoba pisze:
26 kwie 2021, 10:16
lustro pisze:
26 kwie 2021, 7:45
Caliope

Mężczyzna zabiega o kobietę.
To oczywiste i naturalne.
Kwiaty są takim b bezpiecznym wyrażeniem tego, że zależy mi na Tobie.

Kobieta zabiegająca o względy mężczyzny robi sobie sama krzywdę.
Zaburza naturalny porządek rzeczy i naraża się na wladnie takie przykrosci oraz brak szacunku do niej a i do samej siebie.

Kwiaty nie są prezentem. Kwiaty są gestem.
Gestem wobec męża jest sms w miarę możliwości neutralny. Nie życzenia udanej rocznicy, a raczej - dziś jest nasza rocznica ślubu, niech Cie Bog prowadzi.
A i nad tym bym się zastanawiała.
Tu chyba nie ma porównywalnego "zamiennika" kwiatów.
Faceci są z Marsa... To trzeba pamiętać samej będąc ze Snickersa 😉😊
Lustro :D :D :D pięknie i trafnie, tak właśnie zabieganie kobiet nic nie da, to taka właśnie mężczyzn "przewaga" że kobiety mogą zdobywać i w końcu zdobędą jak mocno się postarają ,ale jak już kobiety odrzucą to kobieta musi co najwyżej się pogodzić, za ni Clay miesiąc mąż ma urodziny, chyba podkradane " niech Cię Bóg prowadzi" tyle mogę mu chyba napisać na tydzień przed sprawą rozwodową
Mój mąż ma urodziny 3 dni po rozprawie, wiec życzenia będą zależeć od tego, co tam zostanie wypowiedziane ;)

Na rocznice ślubu zamówiłam mszę, pójdę na nią sama albo z synem, mężowi raczej nie powiem. Wystarczy, ze powiedziałam bliskim i mnie wyśmiano.

A modlitwa za małżonka zawsze jest najlepszym podarunkiem.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope » 26 kwie 2021, 12:00

lustro pisze:
26 kwie 2021, 7:45
Caliope

Mężczyzna zabiega o kobietę.
To oczywiste i naturalne.
Kwiaty są takim b bezpiecznym wyrażeniem tego, że zależy mi na Tobie.

Kobieta zabiegająca o względy mężczyzny robi sobie sama krzywdę.
Zaburza naturalny porządek rzeczy i naraża się na wladnie takie przykrosci oraz brak szacunku do niej a i do samej siebie.

Kwiaty nie są prezentem. Kwiaty są gestem.
Gestem wobec męża jest sms w miarę możliwości neutralny. Nie życzenia udanej rocznicy, a raczej - dziś jest nasza rocznica ślubu, niech Cie Bog prowadzi.
A i nad tym bym się zastanawiała.
Tu chyba nie ma porównywalnego "zamiennika" kwiatów.
Faceci są z Marsa... To trzeba pamiętać samej będąc ze Snickersa 😉😊
A to znaczy że kobieta ma nie przejmować nigdy inicjatywy w niczym i ma się zachowywać jak ciepła klucha?
Są kobiety które zabiegają, bo są pewne siebie, a mężczyzna nieśmiały więc to nie jest porządek rzeczy jak piszesz.
Jeśli mężczyzna z jakiegoś powodu czuje się bardziej pokrzywdzony, to czemu on ma zabiegać? Ja nie będę, więc moje małżeństwo dogorywa i coraz trudniej będzie cokolwiek zrobić jeśli mąż nic nie robi w tym kierunku.

Astro
Posty: 1193
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Astro » 26 kwie 2021, 12:52

Caliope pisze:
26 kwie 2021, 12:00
lustro pisze:
26 kwie 2021, 7:45
Caliope

Mężczyzna zabiega o kobietę.
To oczywiste i naturalne.
Kwiaty są takim b bezpiecznym wyrażeniem tego, że zależy mi na Tobie.

Kobieta zabiegająca o względy mężczyzny robi sobie sama krzywdę.
Zaburza naturalny porządek rzeczy i naraża się na wladnie takie przykrosci oraz brak szacunku do niej a i do samej siebie.

Kwiaty nie są prezentem. Kwiaty są gestem.
Gestem wobec męża jest sms w miarę możliwości neutralny. Nie życzenia udanej rocznicy, a raczej - dziś jest nasza rocznica ślubu, niech Cie Bog prowadzi.
A i nad tym bym się zastanawiała.
Tu chyba nie ma porównywalnego "zamiennika" kwiatów.
Faceci są z Marsa... To trzeba pamiętać samej będąc ze Snickersa 😉😊
A to znaczy że kobieta ma nie przejmować nigdy inicjatywy w niczym i ma się zachowywać jak ciepła klucha?
Są kobiety które zabiegają, bo są pewne siebie, a mężczyzna nieśmiały więc to nie jest porządek rzeczy jak piszesz.
Jeśli mężczyzna z jakiegoś powodu czuje się bardziej pokrzywdzony, to czemu on ma zabiegać? Ja nie będę, więc moje małżeństwo dogorywa i coraz trudniej będzie cokolwiek zrobić jeśli mąż nic nie robi w tym kierunku.
Caliope , a kto powiedział ,ze kobieta ma być ciepła kluchą ?
No ale na bank , nie facet ;)
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: lustro » 26 kwie 2021, 12:59

Caliope pisze:
26 kwie 2021, 12:00
lustro pisze:
26 kwie 2021, 7:45
Caliope

Mężczyzna zabiega o kobietę.
To oczywiste i naturalne.
Kwiaty są takim b bezpiecznym wyrażeniem tego, że zależy mi na Tobie.

Kobieta zabiegająca o względy mężczyzny robi sobie sama krzywdę.
Zaburza naturalny porządek rzeczy i naraża się na wladnie takie przykrosci oraz brak szacunku do niej a i do samej siebie.

Kwiaty nie są prezentem. Kwiaty są gestem.
Gestem wobec męża jest sms w miarę możliwości neutralny. Nie życzenia udanej rocznicy, a raczej - dziś jest nasza rocznica ślubu, niech Cie Bog prowadzi.
A i nad tym bym się zastanawiała.
Tu chyba nie ma porównywalnego "zamiennika" kwiatów.
Faceci są z Marsa... To trzeba pamiętać samej będąc ze Snickersa 😉😊
A to znaczy że kobieta ma nie przejmować nigdy inicjatywy w niczym i ma się zachowywać jak ciepła klucha?
Są kobiety które zabiegają, bo są pewne siebie, a mężczyzna nieśmiały więc to nie jest porządek rzeczy jak piszesz.
Jeśli mężczyzna z jakiegoś powodu czuje się bardziej pokrzywdzony, to czemu on ma zabiegać? Ja nie będę, więc moje małżeństwo dogorywa i coraz trudniej będzie cokolwiek zrobić jeśli mąż nic nie robi w tym kierunku.
Nie jak ciepła klucha, tylko jak kobieta.

Kobieta ma inne "metody" zabiegania.
Tym niemniej, po doswiadczeniach życiowych własnych wspatych wysłuchaniem i przeczytaniem, stanowisk różnych psychologow oraz innych specjalistów od tych zagadnień, uważam, że to nie rola kobiety zabiegać o względy mężczyzny w taki sposób.
To jest niezgodne z naszym rysem kulturowym oraz podłożem psychologicznym wynikającym z atawizmow. I zwyczajnie szkodzi obu stronom.
I prowadzi do zamiany ról

Bławatek
Posty: 1611
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Bławatek » 26 kwie 2021, 13:41

Caliope pisze:
26 kwie 2021, 12:00
lustro pisze:
26 kwie 2021, 7:45
Caliope

Mężczyzna zabiega o kobietę.
To oczywiste i naturalne.
Kwiaty są takim b bezpiecznym wyrażeniem tego, że zależy mi na Tobie.

Kobieta zabiegająca o względy mężczyzny robi sobie sama krzywdę.
Zaburza naturalny porządek rzeczy i naraża się na wladnie takie przykrosci oraz brak szacunku do niej a i do samej siebie.

Kwiaty nie są prezentem. Kwiaty są gestem.
Gestem wobec męża jest sms w miarę możliwości neutralny. Nie życzenia udanej rocznicy, a raczej - dziś jest nasza rocznica ślubu, niech Cie Bog prowadzi.
A i nad tym bym się zastanawiała.
Tu chyba nie ma porównywalnego "zamiennika" kwiatów.
Faceci są z Marsa... To trzeba pamiętać samej będąc ze Snickersa 😉😊
A to znaczy że kobieta ma nie przejmować nigdy inicjatywy w niczym i ma się zachowywać jak ciepła klucha?
Są kobiety które zabiegają, bo są pewne siebie, a mężczyzna nieśmiały więc to nie jest porządek rzeczy jak piszesz.
Jeśli mężczyzna z jakiegoś powodu czuje się bardziej pokrzywdzony, to czemu on ma zabiegać? Ja nie będę, więc moje małżeństwo dogorywa i coraz trudniej będzie cokolwiek zrobić jeśli mąż nic nie robi w tym kierunku.
Mój mąż to raczej niestandardowy mężczyzna, patrząc na to co napisała Lustro, bo jednym z jego uwag pod moim adresem było i jest, że ja o niego nie zabiegałam. Tzn. Zabiegałam i wyrażałam miłość wg mojej miary a nie jego oczekiwań. Aczkolwiek, przez całe małżeństwo zabrakło mi kwiatów, wspólnego świętowania rocznic, wyjścia gdzieś bez dziecka, ale gdy mu o tym mówiłam to mnie zbywał. A po jego odejściu nagle usłyszałam, że mu brakowało wspólnie spędzanego czasu, że nic nie robiliśmy razem - tylko zapomniał, że to głównie przez niego, jego brak czasu i chęci.

Caliope, ja Ci już pisałam a i chyba Sajmon gdzieś Ci ostatnio napisał, że masz to szczęście, że "mieszkacie razem", więc może warto zrobić jakiś krok w stronę męża, tym bardziej że z tego co mówisz to on wszedł w jakąś skorupę. Bo póki co to tak sobie trwacie i czekacie, a za jakiś czas któreś nie wytrzyma i być może "odejdzie". Mi się wiele rzeczy u mojego męża nie podobało, ale jak to mówiłam to mnie wyśmiewał, zbywał, czułam się pomiatana i nic nie warta. I sobie w momentach zwątpienia w małżeństwo i bycie razem, które przecież nie tak miało wyglądać, mówiłam sobie - masz trudnego męża, trudno, trzeba jakoś mimo wszystko żyć i cieszyć się tym co się ma. A ponieważ nie miałam żadnej pomocy w domu i przy synu ze strony męża to obiecywałam sobie, że jak tylko syn będzie pełnoletni to w końcu zacznę żyć swoim życiem - mieć czas na swoje pasje, wędrówki po górach bez tego marudzenia moich panów, może jakieś szkolenia itd. I gdy w końcu to na głos mężowi powiedziałam to się wystraszył, że zostanie sam, nie usłyszał (nigdy nie chciał usłyszeć), że JA źle się czuję w małżeństwie i trzebaby coś zmienić, tylko że ON zostanie sam. I może tak jest u Was. Wzajemnie się nie słyszycie i nie rozumiecie. I dlatego też być może ciągle nieświadomie się ranicie i chowacie do swojej skorupy.

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Ruta » 26 kwie 2021, 15:15

Caliope pisze:
26 kwie 2021, 12:00
A to znaczy że kobieta ma nie przejmować nigdy inicjatywy w niczym i ma się zachowywać jak ciepła klucha?
Są kobiety które zabiegają, bo są pewne siebie, a mężczyzna nieśmiały więc to nie jest porządek rzeczy jak piszesz.
Jeśli mężczyzna z jakiegoś powodu czuje się bardziej pokrzywdzony, to czemu on ma zabiegać? Ja nie będę, więc moje małżeństwo dogorywa i coraz trudniej będzie cokolwiek zrobić jeśli mąż nic nie robi w tym kierunku.
Caliope, bliskie są mi te twoje rozważania. Dużo czasu poświęcam ostatnio na myślenie o tym: kobiecość, męskość. Wcześniej równie dużo czasu poświęcałam samej kobiecości - tego czym jest dla mnie, czego w niej nie lubię, co w niej odrzucam. Im więcej akceptacji dla tego, że jestem kobietą udawało mi się w sobie zbudować (wciąż mam tu mnóstwo pracy), tym bardziej dostrzegałam, że mój mąż jest mężczyzną i ma to znaczenie. Że oznacza to, że on naprawdę ma inne potrzeby, inaczej odbiera różne rzeczy, uraża go to, co mnie nigdy by nie uraziło, zupełnie co innego go motywuje. Że nie mogę wobec tego robić takiej prostej projekcji, jak dotąd, jeśli mam z nim współdziałać, tylko powinnam zbudować w sobie szacunek dla tej jego odmienności i odmiennej wrażliwości. Nauczyć się jej.

Długo miałam poczucie, że mój mąż nie jest mężczyzną, co jest absurdalne. Tak samo absurdalne jak wmawianie kobiecie, że ma męski mózg, bo umie liczyć. Wiele kobiet, mających trudności w małżeństwie o swoich mężach mówi - to nie mężczyzna to chłopiec. I ja tak zaczęłam mówić o swoim mężu. A to wcale nie chłopiec. To niedojrzały i poraniony, ale mężczyzna. Chłopca można przestawiać, rugać, wychowywać i napominać. Szczerze mówiąc, teraz gdy na to patrzę z perspektywy czasu i tego co przemyślałam, to dość niebezpieczne zajęcie i mąż bardzo musi kochać żonę, by takie traktowanie od niej znościć. Ale zdecydowanie powinien się kobietom wyświetlać jakiś napis ostrzegawczy: biohazard, czy podobnej treści :) Przy gadaniu jeszcze ze dwie trupie czaszki powinny być po bokach.

Nie wiem, czy mój wniosek jest słuszn, wychodzi mi na to że mężczyznę, nawet poranionego i niedojrzałego, zachowującego się nieodpowiedzialnie, niedojrzale, nie realizującego swojej funkcji męża i ojca - można tylko szanować. Resztę we właściwym czasie zrobi Pan Bóg. Nie wymyśliłam ani jednego sposobu na to, jak kobieta mogłaby inaczej wpłynąć na męża - zdaje się, że to biologicznie niemożliwe.

Tak jak traktowanie kobiety, jako kobiety z uwzględnieniem jej kobiecych potrzeb, pozwala kobiecie rozkwitnąć, tak traktowanie mężczyzny jako mężczyzny pomaga mu dojrzeć. Nie wiedziałam tego. Mój mąż też nie. Czasem w miłości udawało się nam wobec siebie postępować właściwie. Częściej niewłaściwie.

Przypomniałam sobie czas, gdy mój mąż traktował mnie uwzględniając to, że jestem kobietą, z wrażliwością na moją kobiecość, jak wtedy zmieniałam się, jak nabierałam pewności siebie, ile radości czułam, takiej wewnętrznej, jak czułam się kochana. I co się ze mna działo gdy przestawał - głównie wtedy gdy szedł w te swoje filmy.
Przypomniałam też sobie, jak mój mąż dojrzewał jako ojciec, gdy go wspierałam jako ojca. To była jedna rzecz, której wiele osób mi zazdrościło - mówiąc, że mój mąż jest takim wyjątkowym ojcem. I takim ojcem był. Nigdy go nie skrytykowałam jako ojca. I doceniałam jego zaangażowanie. Nie robiłam z niego niezguły gadaniem (gryzłam się w język i często byłam blisko). Wydawało mi się absurdalne, że móżna róznych rzeczy nie wiedzieć. Uznałam, że mój mąż potrzebuje przewodnika w ojcostwo i naprawdę tego wszystkiego nie wie, nie umie, nie ogarnia - nie dlatego, że jest głupi, tylko dlatego, że nie miał jeszcze okazji się tego nauczyć. I uświadomiłam sobie, co musiało się dziać z mężem, gdy ja wchodziłam w narrację - to chłopiec, i całe to ruganie, gadanie i krytykę. U mnie dochodziłą jeszcze chęć rywalizacji na różnych polach. Myślę, że czuł się równie zdruzgotany, jak ja gdy oglądał te filmy i mnie odsuwał od siebie. Tam był królem - wszystkie kobiety były dla niego, a on był najbardziej męski z męskich. I żadna nie mówiła mu że jest małym nieodpowiedzialnym chłopcem. Myślę, że oprócz tych biologicznych spraw związanych z pożądaniem, to pornografia odpowiada także na tą potrzebę mężczyzny - poczucia bycia męskim. I ty możesz być dzisiaj Królem Dawidem.

I nie - kobieta nie musi się zachowywać jak ciepłe kluchy. To jest ta paskudna wizja kobiecości, jako czegoś koszmarnego. Czytam forum, obserwuję życie i widzę, że często wręcz przeciwnie - dokąd kobieta skacze wokół mężczyzny, zabiega, to on sobie jest niedojrzały, gadanie uczy się znosić, jak kocha żonę, to po prostu zakłada grubą zbroję i już. A żony skaczą, coraz więcej biora na siebie i więcej gadają. I nagle zmiana następuję, gdy kobieta mówi - pas. Jesteś dorosły, rób co chcesz. I przestaje gadać, i oddaje mężczyźnie jego męskość. On wtedy może sam podjąć decyzję czego chce - i nagle w szybkim tempie dojrzewa. Bo w końcu ma przestrzeń.

Nie wiem na ile te moje przemyślenia i obserwacje mają sens, ale na pewno zmiana w sposobie w jaki traktuję męża przynosi efekty. Na trzeźwo - bo zachowywał się bardziej odpowiedzialnie, niż od wielu lat. I na nietrzeźwo też - mąż wycofał się, nie robi awantur, nie zadręcza nas, nie przychodzi do domu w złym stanie, sporadycznie pisze do syna. I widzę, że ma to duży związek z tym, że ja zaczęłam w nim szanować mężczyznę - bo zaczęłam szanować męskość. I kobiecość.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 31 gości