Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Bławatek »

Ciężka, ale raczej dobra decyzja - bo zazwyczaj większe wyrzuty się ma gdy się czegoś nie zrobi lub nie zdąży zrobić. A tak jak piszesz - przyzwoitość i szacunek dla zmarłego wymaga pewnych kroków. Życzę sił i powodzenia, bo nie łatwo spotykać rodzinę męża. Ja w zeszłym roku bez męża byłam na weselu u jego rodziny. Mąż nie chciał iść, bo pewnie bał się rozmów i komentarzy, więc ja wzięłam to na klatę.
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

Bławatek pisze: 14 cze 2021, 15:38 Ciężka, ale raczej dobra decyzja - bo zazwyczaj większe wyrzuty się ma gdy się czegoś nie zrobi lub nie zdąży zrobić. A tak jak piszesz - przyzwoitość i szacunek dla zmarłego wymaga pewnych kroków. Życzę sił i powodzenia, bo nie łatwo spotykać rodzinę męża. Ja w zeszłym roku bez męża byłam na weselu u jego rodziny. Mąż nie chciał iść, bo pewnie bał się rozmów i komentarzy, więc ja wzięłam to na klatę.
odważnie Bławatku również, mama moja również zrozumiała ,nie podziela mojego zdania ,ale jak powiedziała jesteś dorosła -nie wtrącam się ,przyznam się miałam konflikt w środku,moja rodzina już powoli ma dosyć męża zachowań i chcę żebym nie cierpiała i dla nich to jest tak jakbym ja na siłę się pchała a jestem przecież przez męża niechciana...z drugiej strony moja rodzina mnie wspiera i tuli i nie chciałam że tak powiem jak dziecko uczynić ich " niezadowolonym" w jakimś sensie sprzeciwiając się im, postanowilam tak i biorę to na klatę
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: s zona »

Mysle, ze jednak wesele i pogrzeb nie maja wspolnego mianownika - poza zgromadzeniem Rodziny ..
Stracic Rodzica to jest bol, z ktorym trzeba sie zmierzyc . Watpie,aby ktos z Tesciow lub rodziny meza mial sily na jakies klotnie lub niesnaski w stosunku do Twojej osoby w tym bolesnym dla nich dniu ...

Rozumiem,ze jest Ci ciezko i emocjonalnie i droga tez jakas do przebycia .
Moze warto ten swoj Trud i emocje oddac w modlitwie za dusze sp zmarlej .. Moze jakas msza sw w Jej intencji . w sumie jestes - nadal - tez Jej wnuczka.
To niewazne,ze daleko w innym kosciele, mozesz byc w lacznosci u siebie w danym dniu . Mnie kiedys tak doradzil moj spowiednik.

I najwazniejsze mysle, ze swojego doswiadczenia .. Kiedys wydawalo mi sie, ze proszac o msze za zmarlych robimy " im prezent " .. Po czasie olsnilo mnie ,ze robimy go Sobie nasza modlitwa za duszcze czyscowe, ktore sa blisko Boga . Uwierz prosze, ze u mnie to procentuje ..

A u Pana Boga Czas liczy sie inaczej . Pamietam, gdy kilka lat temu przed rozprawa mialam z Rozy Parafialnej Wesele w Kanie .. czysty absurd po ludzku biorac .. i moje mysli Panie Boze, co Ty nam chcesz przez to powiedziec ....
A Opatrznosc Boza dala nam na ten moment " lepsze wno na koniec " i " raduj sie synu z zony mlodosci Twojej " ..
Mimo trudnosci zewnetrznych, jest dobrze ..Opatrznosc jest Niesamowita ..
Chwala Panu.

Wiec moze i u Was nic w oczach Bozych nie jest przesadzone...

Wybacz te osobista refleksje, pomodle sie za Twoja szczeslwa podroz do sw Krzysztofa i sw Rity, ktora bardzo mnie wspomagala i nadal wspomaga ..
Bozej Odwagi na trudy jutrzejszego dnia ...
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

s zona pisze: 14 cze 2021, 17:26 Mysle, ze jednak wesele i pogrzeb nie maja wspolnego mianownika - poza zgromadzeniem Rodziny ..
Stracic Rodzica to jest bol, z ktorym trzeba sie zmierzyc . Watpie,aby ktos z Tesciow lub rodziny meza mial sily na jakies klotnie lub niesnaski w stosunku do Twojej osoby w tym bolesnym dla nich dniu ...

Rozumiem,ze jest Ci ciezko i emocjonalnie i droga tez jakas do przebycia .
Moze warto ten swoj Trud i emocje oddac w modlitwie za dusze sp zmarlej .. Moze jakas msza sw w Jej intencji . w sumie jestes - nadal - tez Jej wnuczka.
To niewazne,ze daleko w innym kosciele, mozesz byc w lacznosci u siebie w danym dniu . Mnie kiedys tak doradzil moj spowiednik.

I najwazniejsze mysle, ze swojego doswiadczenia .. Kiedys wydawalo mi sie, ze proszac o msze za zmarlych robimy " im prezent " .. Po czasie olsnilo mnie ,ze robimy go Sobie nasza modlitwa za duszcze czyscowe, ktore sa blisko Boga . Uwierz prosze, ze u mnie to procentuje ..

A u Pana Boga Czas liczy sie inaczej . Pamietam, gdy kilka lat temu przed rozprawa mialam z Rozy Parafialnej Wesele w Kanie .. czysty absurd po ludzku biorac .. i moje mysli Panie Boze, co Ty nam chcesz przez to powiedziec ....
A Opatrznosc Boza dala nam na ten moment " lepsze wno na koniec " i " raduj sie synu z zony mlodosci Twojej " ..
Mimo trudnosci zewnetrznych, jest dobrze ..Opatrznosc jest Niesamowita ..
Chwala Panu.

Wiec moze i u Was nic w oczach Bozych nie jest przesadzone...

Wybacz te osobista refleksje, pomodle sie za Twoja szczeslwa podroz do sw Krzysztofa i sw Rity, ktora bardzo mnie wspomagala i nadal wspomaga ..
Bozej Odwagi na trudy jutrzejszego dnia ...
S-zona i wszyscy którzy mi pomagacie dziękuję, czuje w duchu,że dobrze robię ,moja mama powiedziała mi przed odjazdem ,z nikomu nie powie gdzie pojechałam, bo rodzina już nie zrozumie moich motywów ,ale mama powiedziała ,ze to przyzwoite co robię i mam się nie wdawać w dyskusję czy ewentualne naciski od rodziny męża i tak zrobię na wszelki wypadek. Dziękuję za modlitwę
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Nirwanna »

Zwykłaosobo, masz mądrą mamę. Niech Cię Duch Święty prowadzi i wspiera.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Lawendowa »

Zwykła osobo, niech św. Krzysztof otoczy Cię opieką w podróży.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

Wracam, zrobiłam sobie przerwę, to był cieżki dzień, niespodziewane i przykre wieści....piękna msza i kazaznie, komunia, na cmentarzu teściowa wzięła mnie na bok, powiedziałam ,że nie chce rozmawiać o mężu, powiedziała mi że chce żebym wiedziała, że teść ma białaczke,rozpłakałam się jak dziecko, bardzo kocham teścia, traktuje go jak tatę, bierze chemie, akurat wczoraj wziął dawkę, teściowa zaprosiła na obiad po pogrzebie, podziękowałam ale zapytałam czy teść nie miałby nic przeciwko jakbym go teraz odwiedziła ( jest po chemii i był w domu sam ) ,teściowa powiedziała że jasne, oni pojechali na obiad a ja w tym czasie do teścia , wyszedł przed dom, zapytałam czy nie ma nic przeciwko ,żebym weszla,zwracałam się jak zawsze "tata",dał mi obiad ( w sumie sama sobie nałożyłam i odgrzałam i pozmywałam ),poczęstował czym miał , powiedziałam ,że nie chce rozmawiać o mężu ,teść też powiedział że jego moce w tym temacie są skończone , ja powiedziałam, że jestem tylko po to by zapytać jak się czuje,teść że szczegółami opowiadał o leczeniu, ucieszył się ,podziękował,że przyjechałam ,naprawdę bardzo oboje się cieszyliśmy tym spotkaniem, powiedział ,że wierzy że moje drogi i męża się kiedyś zejdą. Powiedziałam, że ja na tej drodze czekam a mąż jak zechce to dołączy. Teść naprawde był zadowolony,powiedział że zawsze tutaj drzwi mam otwarte, tak więc dobra decyzja ,że przyjechałam ...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Nirwanna »

Chwała Panu!
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: s zona »

Zwykla Osoba ..jestes Niezwykla .. piekne te doswiadczenia ..Opatrznosc jest Niesamowita . Bogu Dzieki :D
ps poryczalam sie czytajac Ciebie . Westchne jeszcze w modlitwie ...
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Lawendowa »

Chwała Panu!!!
Bezpiecznej podróży.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

Już jestem w domu ! Dzięki za modlitwę i dobre słowa, mam wrażenie w sumie ,że mam w jakiś sposób tę rodzinę męża ale bez jednego jej członka czyli męża, wiem ,że to dużo ,mnie nikt nie obwinia za nic ,wiedzą że ja na głowie stawałam ,żeby małżeństwo odbudować ,nikt nie krytykuje niezgody na rozwód, ciocia męża czy teściowa mnie przytuliły, ja ich bardzo kocham wszystkich , oni to wiedzą, ja wiem no ze tej miłości męża nie dostanę za to że kocham jego rodzinę, ale no dobra ,przynajmniej relacje które mogę uratowałam. Mój mąż mnie nie poinformował o pogrzebie ale na cmentarzu mi wyrzucił ,że pomimo że dowiedziałam się od jego siostry ,nie napisałam nic jemu i się nie odezwałam nawet czy przyjeżdżam czy nie... Mąż chyba liczył że będę wypisywać do niego ,że wiem że zmarła babcia,czasem mam wrażenie że on żywi się u
Agencją innych ,bo każdy brak odzewu do niego mi wypomina: 1. Sąd 2. Pogrzeb 3 zarzucił że o nic go nie pytam , no jak ja coś pytałam miesiącami to było albo nie twoja sprawa, albo zero odezwu.... Ja tutaj poddałam się po prostu w tych kontaktach z mężem odpuściłam, zaniechałam i jestem zdrowsza
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: renta11 »

Czyli bardzo owocna i dobra podróż. Bardzo dobra to była decyzja.
Z Bogiem
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

Zapytałam meza, czy mogę pomóc jakoś tacie lub jemu w sytuacji choroby
, nawet zaproponowałam że mogę go wozić na chemie, odpowiedział mąż, że jedyne co mogę zrobić i wtedy sposób pomóc to " dogadać się przy rozwodzie" , wtedy wszyscy będą spokojniejsi, nie zrobiło to na mnie wrażenia, próba zagrania na emocjach.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Ruta »

Zwyklaosoba pisze: 16 cze 2021, 11:06 Zapytałam meza, czy mogę pomóc jakoś tacie lub jemu w sytuacji choroby
, nawet zaproponowałam że mogę go wozić na chemie, odpowiedział mąż, że jedyne co mogę zrobić i wtedy sposób pomóc to " dogadać się przy rozwodzie" , wtedy wszyscy będą spokojniejsi, nie zrobiło to na mnie wrażenia, próba zagrania na emocjach.
Zwykłaosobo, przykro słyszeć takie słowa. Gdy wyznaczono nowy termin rozprawy rozwodowej, mój mąż powiedział, że "może to się w końcu skończy". Nie wiem, czy "to" oznaczało sprawę, czy nasze małżeństwo, ale zrobiło mi się przykro. Przytulam Cię mocno.

Bardzo podziwiam twoje ostatnie decyzje i twoje dobre rozeznanie całej tej trudnej i złożonej sytuacji w jakiej byłaś i cieszę się, że twoja podróż przyniosła dobre owoce. I cieszę się, że nie byłaś w tym sama i dostałaś zrozumienie i ciepło.
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

Ruta pisze: 16 cze 2021, 13:42
Zwyklaosoba pisze: 16 cze 2021, 11:06 Zapytałam meza, czy mogę pomóc jakoś tacie lub jemu w sytuacji choroby
, nawet zaproponowałam że mogę go wozić na chemie, odpowiedział mąż, że jedyne co mogę zrobić i wtedy sposób pomóc to " dogadać się przy rozwodzie" , wtedy wszyscy będą spokojniejsi, nie zrobiło to na mnie wrażenia, próba zagrania na emocjach.
Zwykłaosobo, przykro słyszeć takie słowa. Gdy wyznaczono nowy termin rozprawy rozwodowej, mój mąż powiedział, że "może to się w końcu skończy". Nie wiem, czy "to" oznaczało sprawę, czy nasze małżeństwo, ale zrobiło mi się przykro. Przytulam Cię mocno.

Bardzo podziwiam twoje ostatnie decyzje i twoje dobre rozeznanie całej tej trudnej i złożonej sytuacji w jakiej byłaś i cieszę się, że twoja podróż przyniosła dobre owoce. I cieszę się, że nie byłaś w tym sama i dostałaś zrozumienie i ciepło.
Wszystko okej, jakoś si uodporniłam a może przestałam czuć, może mam ten pancerzyk, jakoś pcham ten wózek ,mąż to jest zły w tej chwili mocno zły z wyboru, nie jest pogubiony ,jest wyrachowany i zły , to nie jest zabłąkane dziecko ale zły dorosły mężczyzna, ma szansę pomóc tacie niech pomaga, dziwne to wszystko, popatrzyłam na teścia i się zmartwiłam ,choroba go poskładała, a ten jego syn... Szkoda mówić i pisać, tylko się nad sobą wyżala jak to mu źle ,że musi płacić połowę zobowiązań i nie korzysta z niczego... Sam wybrał takie życie i nie dobrze... No tylko pieniążki... Bo on żyje jak "dziad" "śmieć" ,widzę jak mu trudno się pogodzić z tym chwilowym nieluksusem. A ja twardo i konsekwentnie nie płacę nic nadprogramowo, nie będę ułatwiać życia w rozwiązłości, teściowi jakby trzeba sama bym pomogła nawet w leczeniu , mąż niech czeka na swoje podzialy i inne głupoty
ODPOWIEDZ