Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Astro »

Nirwanna pisze: 16 lut 2021, 22:28
Astro pisze: 16 lut 2021, 22:21 Wrócę jednak do mojego pytania końcowego
Astro pisze: 16 lut 2021, 14:57
A gdzie odpowiedzialność kobiet w małżeństwach i za kryzysy.
No jak to gdzie? Przynajmniej część na forum Sycharu i w Ogniskach sycharowskich - rozkminiają swoją odpowiedzialność za małżeństwo i kryzysy ;-)
Pavel pisze: 16 lut 2021, 22:38 Analogicznie Astro do odpowiedzialności męskiej.
W dzisiejszych czasach, od wielu dekad mamy postępujące kryzysy: męskości i kobiecości.

Jeśli dodać do tego upadek moralności i systemową, precyzyjnie zaplanowaną pracę mającą na celu zrobić bałagan w sercach, ciałach i umysłach ludzi, to mamy wyjątkowo niestrawną miksturę. A że mocno posłodzona (jak np. Cola) i ładnie opakowana - to się rozchodzi w ekspresowym tempie.
Zapewne odniósłbym sie do obu wypowiedzi , ale sytuacja zmieniła sie mocno i całą uwagę chce i wręcz muszą skupić na pomocy mojemu dziecku
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Nirwanna »

Astro, jesteśmy z modlitwą.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

Mąż oczywiście nie spłacił zobowiązania ,co zrobił ? Wystawił na olx na sprzedaż przedmiot zobowiązania...i tłumaczył mi że przecież zajął się sprawą, wysłałam mu oficjalnego maila ,że ja już nie będę pokrywać dalszych zobowiązań i dodałam, że może wrócić do domu, mój mąż twierdzi,że nie mam godności, utrudniając kulturalne się rozstanie, no cóż wystarcza mi godność Dziecka Bożego, kochani jestem wyczerpana tym jak mąż do tego podchodzi.. całe ubiegłe dwa tygodnie pisalł do mni krótki smsy na dobranoc albo dzień dobry, coś w tym stylu, wysłał nawet film ,jak zjeżdżał na sankach u rodziców ... Było nawet miło w rozmowach ,gdy zapytałam co to oznacza taki kontakt , to powiedział że nic , że się rozwodzimy ,ale kulturalnie...trzeba ...
Czy u was do rozwodu też to tak wyglądało ,że zrzuca się na was odpowiedzialność ?
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Astro »

Zwyklaosoba pisze: 21 lut 2021, 10:04 Mąż oczywiście nie spłacił zobowiązania ,co zrobił ? Wystawił na olx na sprzedaż przedmiot zobowiązania...i tłumaczył mi że przecież zajął się sprawą, wysłałam mu oficjalnego maila ,że ja już nie będę pokrywać dalszych zobowiązań i dodałam, że może wrócić do domu, mój mąż twierdzi,że nie mam godności, utrudniając kulturalne się rozstanie, no cóż wystarcza mi godność Dziecka Bożego, kochani jestem wyczerpana tym jak mąż do tego podchodzi.. całe ubiegłe dwa tygodnie pisalł do mni krótki smsy na dobranoc albo dzień dobry, coś w tym stylu, wysłał nawet film ,jak zjeżdżał na sankach u rodziców ... Było nawet miło w rozmowach ,gdy zapytałam co to oznacza taki kontakt , to powiedział że nic , że się rozwodzimy ,ale kulturalnie...trzeba ...
Czy u was do rozwodu też to tak wyglądało ,że zrzuca się na was odpowiedzialność ?
Zawsze się zrzuca cała odpowiedzialność. Szczególnie wtedy , kiedy właśnie nie chcesz ''kulturalnie'' .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Bławatek »

Mój mąż też chce być wielkim przyjacielem moim 🥴. Jakiś czas temu zawieszalismy sprawę w sądzie, ale mąż i tak był na nie, więc chciał odwiesić. Czy to zrobił - nie wiem. Traktuję go z dobrocią, ale zaufać nie potrafię. Mamy syna więc dla jego dobra jestem miła gdy mąż jest u nas, ale gdyby jednak doszło do rozwodu to na pewno nie będziemy przyjaciółmi tak jak on sobie wyobraża - będę zdystansowana i z kontaktami oficjalnymi.

Smsów od męża nie dostaję - i dobrze, bo takie kontakty dla jednej strony (np. mąż wysyłający SMS, ale jednak dążący do rozwodu) mogą być grzecznościowe, a druga strona przez to może mieć nadzieję, że idzie ku lepszemu, ku powrocie.

Ogólnie zauważyłam, że małżonkowie odchodzący są strasznie niedojrzali. Konsekwencji swoich czynów nie chcą ponosić i strasznie dziecinnie się tłumaczą. Generalnie zwalają całą winę na drugą stronę.
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: elena »

Potwierdzam, mąż chce się kumplować, czasem jest aż tak miły, ze to jest podejrzane (bo chce, żebym przystała na te jego warunki rozwodu i kulturalnie się rozwiodła z nim). Ale bywają dni, ze się wykłóca i jest agresywny. A czasem milczy dzień czy dwa. Ogólnie to często słyszałam, ze on odszedł przeze mnie, wiec to ja jestem winna. Myśle, ze to standardowe zachowanie odchodzących.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

elena pisze: 21 lut 2021, 17:38 Potwierdzam, mąż chce się kumplować, czasem jest aż tak miły, ze to jest podejrzane (bo chce, żebym przystała na te jego warunki rozwodu i kulturalnie się rozwiodła z nim). Ale bywają dni, ze się wykłóca i jest agresywny. A czasem milczy dzień czy dwa. Ogólnie to często słyszałam, ze on odszedł przeze mnie, wiec to ja jestem winna. Myśle, ze to standardowe zachowanie odchodzących.
Też usłyszałam że mam co chce chciałam rozwodu to mam, ale ja wtedy mówię STOP nie manipuluj mną ( ktoś tu na forum napisał ,że tak robi i działa i rzeczywiście poskutkowało) i nie przerzucaj odpowiedzialności , owszem kiedyś postawiłam takie ultimatum w kłótni albo wracasz do domu i naprawiamy albo rozwiedz się, teraz to mi właśnie wypomina, ale ja zawsze podkreślam że chciałabym to pozbierać, wczoraj mąż wysłał mi super ładne wyliczenia i propozycje podziału majątku ,w tych wyliczeniach nawet wypisał koszt kawalerki którą wynajmuje ...jako że on ponosi po rozstaniu większe koszty .... Chciałabym chociaż żeby odszedł z godnością , a on chce każdą zlotóweczkę ode mnie teraz odebrać, bo obudził się, że chce sobie kupić mieszkanie ,ale oczywiście jak ja go spłacę , przez 5 miesięcy płaciłam za zobowiązanie żeby go nie zdenerwować ,naprawdę ,siedziałam cicho , bo mi jakoś było go żal ,a to mnie powinno być siebie żal ,on pił i balował, nie ułatwiam rozwodu to już nienawiść z jego strony ...nawet nie chce myślec o tych wielkich podziałach niewielkich majątków , ja chyba jakbym odchodziła to z pewnym planem, ambicją i honorem, rozumiem i wiem że należy mu się to czy tamto i na pewno dostanie , ale ledwo pozew złożył a już mi wysyła jakieś wyliczenia ...jak można tak nie mieć serca , jeszcze wie że ja go kocham , że nie chce rozstania , a nóż za nożem w plecy ,po tym mailu jakoś tak łatwiej mi nie idealizować już jego ,nie szkoda mi już go tak bardzo, upada i niech spada w dół, nie mówię z satysfakcją ale z obawą, że już nawet jego przyjaciel stwierdził , że boi się że mój mąż może sobie nie poradzić z tym rozwodem , że jest tak rozjechany , i w sumie nigdy do mnie również tak strasznie się nie zwracał , teraz już nie przebiera w słowach...odlatuj mężu pomyślałam, nie będę już dłużej skrzydeł podcinać ,musimy żyć osobno ,teraz na pewno
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: elena »

Wiesz, chyba miałam podobnie, gdy mój mąż wyliczał dokładnie jakie koszty ponosi w związku z dojazdami do syna, naprawdę brał pod uwagę ile wydaje na benzynę, żeby pojechać po własne dziecko. No i gdy tak skrupulatnie liczył to wyszło mu, ze będzie mi przelewał jakieś niewielkie kwoty, bo sobie odliczył benzynę, jedzenie dla dziecka gdy mały jest u niego, zabawki i ubrania, które kupił (czyli skarpetki, T-shirty i czapkę). Wtedy poczułam się dziwnie, jak można wyliczać każdą złotówkę, nie było tu poczucia godności i elementarnej przyzwoitości, nie pomyślał, ze to on odszedł od rodziny, wiec powinien ponieść konsekwencje, pokazać, ze jest odpowiedzialny za dziecko chociaż.

Od tego momentu inaczej patrzę na męża, tej wersji mojego męża nie chcę, przejrzałam na oczy.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Bławatek »

Niektórzy muszą spaść na samo dno aby coś zrozumieć...

Mój mąż też wiecznie teraz "biedny" bo sam się musi utrzymać, mieszkanie opłacić, samochód zatankować (dobrze, że nie zostawił mi żadnego samochodu bo też bym miała taki problem😉 ), a czasami mam nawet wrażenie, że go bardzo boli, że ja sobie świetnie radzę, w końcu "inwestuję" w mieszkanie np. kupując jakiś sprzęt do kuchni na który NAS nigdy nie było stać. I mąż ciągle raczej kalkuluje, że to z jego "alimentów", które musi płacić na dziecko, więc staram się jak najwięcej kupować dziecku - np. książek albo ubrań na zapas.

Smutne, że pieniądze psują tak wiele, nie ważne czy jest ich dużo, czy odwrotnie za mało. Zawsze są problemem.

Mój mąż np. szybko zrezygnował z opłacania polisy na życie, bo to kosztuje, a tak się kiedyś złożyło, że za jego zgodą u mnie w pracy wykupiłam mu też drugą polisę i przez głowę mi nie przeszło, żeby ją przestać opłacać. Teraz tym bardziej nie zrezygnuję. W razie choroby czy nieszczęścia można liczyć na jakieś dodatkowe środki. A ta niefrasobliwość męża mnie coraz bardziej przeraża. On chciałby być wolnym ptakiem, żyć dniem dzisiejszym, a tak się chyba nie da mając rodzinę, dziecko, zobowiązania.

Napisałaś "... odlatuj mężu...", w różnych konferencjach, książkach można znaleźć słowa: "pozwól odejść małżonkowi, jeśli wróci to znaczy, że kocha, jeśli nie wróci to znaczy że nigdy nie kochał". Kiedyś bałam się tych słów, bałam się pozwolić odejść, ale już nie mam siły robić wszystkiego pod męża, pozwoliłam mu odejść, nie zabiegam o niego, więc zobaczymy czy kochał.
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

Ja właśnie po odejściu męża kupiłam sobie parę gadżetów, które i tak kiedyś miałam kupić ,ale zawsze jakoś czułam że lepiej rozłożyć w czasie te zakupy, stać nas było zawsze, ale jakoś tak myślałam bardzo o przyszłości i dużo oszczędzałam ,po odejściu męża pozwoliłam sobie na to czy tamto, mąż okropnie mi to wyrzuca że dużo sobie kupuje i żebym przestała, to też powiedziałam że konto ni zbędne do aktualnego życia i już ,jak już mi sie znudzi to przestanę , znudziło się szybko , ale mam w szafie parę super ciuszkow ,sprzętu "beauty" czy butów, ale męża zabolało mocno..ciągle nowe ciuchy wypomina ...zawsze skrupulatnie przygląda się nowej sukience czy torebce i dopytuje czy drogie :D po prostu przyzwyczaiłam go że mogę tanio i ładnie wyglądać, bo nie szata zdobi człowieka, ale teraz mogę się rozpieścić, potem się będę martwić albo i nie martwić
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: elena »

Ostatnio przeczytałam książkę ks. Dziewieckiego Bóg vs cierpienie i tam była opisana sytuacja: ktoś wpadł do głębokiego dołu gdzieś w lesie, wola o ratunek, widzisz tego człowieka, chcesz mu pomóc, skaczesz do dołu i co? Zginiecie tam obydwoje. Tak postępuje człowiek naiwny. Człowiek dojrzały pozostanie na górze, bo tylko tak może naprawdę pomóc, zawoła kogoś innego do pomocy, znajdzie linę, żeby podać temu w dole. Ale nie wskakuje za drugim człowiekiem do tego dołu. Małżonek może sięgnąć dna, ale jego żona/mąż musi zostać na górze a nie skakać za nim.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

elena pisze: 23 lut 2021, 11:57 Ostatnio przeczytałam książkę ks. Dziewieckiego Bóg vs cierpienie i tam była opisana sytuacja: ktoś wpadł do głębokiego dołu gdzieś w lesie, wola o ratunek, widzisz tego człowieka, chcesz mu pomóc, skaczesz do dołu i co? Zginiecie tam obydwoje. Tak postępuje człowiek naiwny. Człowiek dojrzały pozostanie na górze, bo tylko tak może naprawdę pomóc, zawoła kogoś innego do pomocy, znajdzie linę, żeby podać temu w dole. Ale nie wskakuje za drugim człowiekiem do tego dołu. Małżonek może sięgnąć dna, ale jego żona/mąż musi zostać na górze a nie skakać za nim.
Elena czy możesz rozwinąć czy jakoś może uważasz że źle postępuje ,że się właśnie rozpieszczam ,ja wiem że teraz nie do końca jestem emocjonalnie stabilna i po prostu moze coś źle robię, jestem wdzięczna na wszelkie sugestie czy uwagi
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: elena »

Zwyklaosoba pisze: 23 lut 2021, 12:09
elena pisze: 23 lut 2021, 11:57 Ostatnio przeczytałam książkę ks. Dziewieckiego Bóg vs cierpienie i tam była opisana sytuacja: ktoś wpadł do głębokiego dołu gdzieś w lesie, wola o ratunek, widzisz tego człowieka, chcesz mu pomóc, skaczesz do dołu i co? Zginiecie tam obydwoje. Tak postępuje człowiek naiwny. Człowiek dojrzały pozostanie na górze, bo tylko tak może naprawdę pomóc, zawoła kogoś innego do pomocy, znajdzie linę, żeby podać temu w dole. Ale nie wskakuje za drugim człowiekiem do tego dołu. Małżonek może sięgnąć dna, ale jego żona/mąż musi zostać na górze a nie skakać za nim.
Elena czy możesz rozwinąć czy jakoś może uważasz że źle postępuje ,że się właśnie rozpieszczam ,ja wiem że teraz nie do końca jestem emocjonalnie stabilna i po prostu moze coś źle robię, jestem wdzięczna na wszelkie sugestie czy uwagi
Nie, nie uważam, ze zle postępujesz. Ja ten post umieściłam w nawiązaniu do Twojego męża, wcześniej pisałaś, ze to właśnie Twój mąż jest niestabilny, że nawet wasz znajomy zauważył, ze on sobie nie radzi z tym rozwodem, ze wylicza jak macie podzielić majątek.

To, że dbasz o siebie to jest dobre, zajęłaś się sobą, odwieszasz od męża, który właśnie jest w „tym dole”. Gdy pisałam o tym fragmencie z książki Bóg vs cierpienie, nie widziałam jeszcze Twojego wpisu odnośnie tego, ze zaczęłaś „się rozpieszczać”. Uważam, ze robisz dobrze, dbasz o swoje kobiece potrzeby, kobieta gdy dba o siebie, czuje się lepiej sama ze sobą, bo robi to właśnie dla siebie samej a nie dla innych.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Caliope »

Ty masz siebie rozpieszczać, to oznaka, że w końcu pokochałaś siebie. Nie miejcie dziewczyny żadnych wyrzutów sumienia, bo mężowie sobie kupują swoje rzeczy za takie pieniądze, że aż oko bieleje. Nawet ja bym nie wiedziała, ale mam wgląd w konto wspólne. To się wam należy, nie jesteśmy robotami, służbą, gorsze. Korzystajcie z życia i wolności.
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

U mnie konflikt się zaostrza, mąż bardzo naciska na spłatę jego z części mieszkania albo żeby on mnie spłacił,jeszcze przed rozwodem, prowadzi wyliczenia i rozrachunki w excelu ile go kosztuje życie na własną rękę wlicza w to wynajmowaną kawalerkę ..wysłał mi zestawienie ile będę musiała mu zapłacić albo on mi...wszystko dla niego to już tylko liczby, nazywa nasze wspólne dobra " inwestycjami" i wyrzuca że jestem wartiatką nie godząc się na rozwód i że nie da się ze mną porozumieć w tej kwestii - tak oczywiście, że nie chce rozwodu , ale to właśnie ten moment kiedy zaogniło się wszytsko wokół tej mojej decyzji na NIE, zero uczuć i współczucia...zresztą to chyba normalne w jego stanie
ODPOWIEDZ