Pozostaje tylko czekanie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Bławatek »

Mój mąż odszedł prawie rok temu, przez pół roku z jego ust padało tylko słowo rozwód. Próbowałam z nim rozmawiać, przypominać, że nigdy za rozwodem nie był, próbowała interweniować jego rodzina, wszystko na daremno. Po pół roku widać było, że jest zmieszany, zamyślony, więc znów zaczęłam dopytywać po co mu rozwód - Chce być wolny i kropka. Jak już odpuściłam, skupiłam się na sobie, na modlitwie to nagle w zeszłym roku mąż chciał naprawiać - niestety zapału tylko na 3 tygodnie mu wystarczyło. Teraz znów widzę, że go coś gryzie, inaczej rozmawia, zagaduje o przyszłość, a ja czekam, to on odszedł więc musi się określić albo w prawo albo w lewo.

Ogólnie zauważam, że mężczyzn często przerasta życie, nie potrafią brać odpowiedzialności za rodzinę, czasami nawet nie chcą być głową rodziny (mój mąż na pewno). Chcieliby wieść bezproblemowe życie, bez zbyt wielu obowiązków, w spokoju, a niestety w każdym związku, rodzinie zdarzają się kryzysy, niezrozumienie, często nie da się ciągle mieć wszystkiego zaplanowane od A do Z, bo zmieniają się okoliczności. I niestety część mężczyzn jest bardzo podatna na sugestie innych, na to co proponuję laicki świat. My kobiety jesteśmy bardziej wytrzymałe, odpowiedzialne za rodzinę, drugiego człowieka.

Ostatnio usłyszałam, że mój mąż jest bardzo niedojrzały i stąd te wszystkie problemy, że rodzina pierwotna tak na niego wpływała, tak został ukształtowany i dopóki sam tego nie dostrzeże i nie będzie chciał zmienić to nic nie zrobię.

Modlitwa, książki, konferencje, forum - mój zestaw ratunkowy gdy zaczynałam wątpić w sens czekania. Niestety nie wiemy co nas czeka, bo nawet trudno nam przewidzieć jak ułoży się nasz następny dzień.

Nie poddawaj się zwątpieniu. Sił życzę.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Caliope »

Twój mąż nie musi być obojętny, ale pisanie że go doceniasz w kryzysie, to nie wiem czy dobry pomysł. Mój mąż jak mu to powiedziałam jeszcze bardziej mi dołożył, że teraz to ja sobie mogę pogadać, bo on sobie na moje parówki za 3 złote żyły wyrywał i jestem niewdzięczna, a poza tym to do siebie nie pasujemy.
Szwaczka
Posty: 23
Rejestracja: 10 sty 2021, 10:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Szwaczka »

Tylko jeśli ja odwiesze się od męża to nie będę miała z nim wogole kontaktu. Wy macie dzieci wiec jest jakiś preteks do spotkań, a u nas ich nie ma. Obawiam się ze jak kontakt się zatrze to łatwiej będzie mężowi darzyć do rozwodu i umocni się w swojej decyzji.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: JolantaElżbieta »

Szwaczka pisze: 29 sty 2021, 19:24 Tylko jeśli ja odwiesze się od męża to nie będę miała z nim wogole kontaktu. Wy macie dzieci wiec jest jakiś preteks do spotkań, a u nas ich nie ma. Obawiam się ze jak kontakt się zatrze to łatwiej będzie mężowi darzyć do rozwodu i umocni się w swojej decyzji.
Umocni, albo i nie - emocje mu odpoczną i zacznie widzieć rzeczy, na które nie zwracał uwagi. A ty i tak nie masz na nic wpływu ludzkimi siłami. Lepiej zadbać o siebie i zaufać Panu Bogu - przylgnąć do Niego, męża zostawić, niech ochłonie :p-)
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Caliope »

Nie zawsze jest znaczenie czy są dzieci, jeden małżonek będzie chciał uczestniczyć w wychowaniu i widzieć żonę, inny nie. Dużo zależy od człowieka, od tego czy przypomni sobie te dobre rzeczy za które ceni małżonka/ę, czy sobie poukłada emocje i dokona dobrego dla niego wyboru.
Szwaczka
Posty: 23
Rejestracja: 10 sty 2021, 10:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Szwaczka »

Naszemu wspólnemu koledze udało się porozmawiać z moim mężem, jednak mój mąż myśli ze ja nie mam z nim kontaktu od ponad roku.
Mąż powiedział, ze przez ostatni rok był sam w tym małżeństwie i ze nie chce żadnej kobiety w swoim życi. Twierdzi ze zostawiłam go ze wszystkim samego, ze nie wspierałam w pracy, w budowie domu i w całej procedurze invitro. Wychodzi na to ze mąż mocno sobie coś wkręcił bo od stycznia miała się zwolnić z pracy, żeby pomoc w jego firmie, w budowie nie miałam jak pomagać bo byłam w ciąży, a niestety invitro nie przegadaliśmy. Przyznał się ze mieliśmy problemy z rozmawianiem i nawet psycholog nam nie pomógł, tylko mąż nie widzi ze to on nie umie ze mną rozmawiać. Stwierdził ze już od roku jest między nami złe, czym muszę przyzna mocno mnie zdziwił. Powiedział ze złożył już pozew rozwodowy.
Jestem w szoku jak z takich powodów można chciec się rozwieść, bez żadnej walki, chęci rozmowy czy refleksu. Mój mąż który codziennie modli się na klęcząco rano i wieczorem.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Bławatek »

Szwaczka pisze: 30 sty 2021, 22:36 Naszemu wspólnemu koledze udało się porozmawiać z moim mężem, jednak mój mąż myśli ze ja nie mam z nim kontaktu od ponad roku.
Mąż powiedział, ze przez ostatni rok był sam w tym małżeństwie i ze nie chce żadnej kobiety w swoim życi. Twierdzi ze zostawiłam go ze wszystkim samego, ze nie wspierałam w pracy, w budowie domu i w całej procedurze invitro. Wychodzi na to ze mąż mocno sobie coś wkręcił bo od stycznia miała się zwolnić z pracy, żeby pomoc w jego firmie, w budowie nie miałam jak pomagać bo byłam w ciąży, a niestety invitro nie przegadaliśmy. Przyznał się ze mieliśmy problemy z rozmawianiem i nawet psycholog nam nie pomógł, tylko mąż nie widzi ze to on nie umie ze mną rozmawiać. Stwierdził ze już od roku jest między nami złe, czym muszę przyzna mocno mnie zdziwił. Powiedział ze złożył już pozew rozwodowy.
Jestem w szoku jak z takich powodów można chciec się rozwieść, bez żadnej walki, chęci rozmowy czy refleksu. Mój mąż który codziennie modli się na klęcząco rano i wieczorem.
Szwaczko, u mnie jest tak samo. Mąż ma problem z wyrażaniem swoich potrzeb, jest zamknięty w sobie, więc nasza komunikacja leżała. Do tego też usłyszałam, że go nigdy nie wspierałam, nie chwaliłam itd. I że byliśmy osobno w małżeństwie - głównie na jego życzenie bo zawsze od rodziny "uciekał" w hobby i wolał samotnie spędzać czas wolny.

Najbardziej dotknął mnie gdy w chwili jak chciał naprawiać i mu powiedziałam VW myśl doświadczonych Sycharkow, że ile się psuło to tyle trzeba naprawiać - to mój mąż powiedział "9 lat naprawiać!". Byłam w szoku bo to znaczy, że ja przez 9 lat żyłam w jakiejś fikcji, ja się starałam, dwoiłam i troilam aby było dobrze a on kombinował jak się z małżeństwa wymiksowac. Przez ostatnie 3 lata na pewno.

Pewnie jesteś teraz w dużym szoku. Musisz myśleć o tym, że na to co myśli i działa Twój mąż nie masz wpływu, a szczególnie na to jak on odbiera twoje słowa i działania. Gdyby każdy zamiast w głowie sobie po swojemu analizował czyjeś słowa i czyny zapytał wprost co to miało znaczyć to raczej nigdy by nie było kryzysów małżeńskich i rozstań. Ale ponieważ dużo osób ma z tym problem więc jest tak jak jest. (Mój mąż na swojej terapii dowiedział się że ma problem z wyrażaniem swoich potrzeb i uczuć, ale to i tak moja wina, że było u nas źle).

Twój mąż się modli, więc jest szansa, że w końcu dojrzy co zrobił nie tak, a mój parę lat temu przestał, o co miałam "pretensje", ale mojego chyba sumienie gryzło, lub tak bardzo oddalił się od Boga i przykazań.

Módl się, rozwijaj, słuchaj konferencji, czytaj polecane książki - mi to pomagało w poznawaniu siebie oraz widziałam, że nie na ze mną aż tak źle jak przedstawia mnie mąż.

PS. A co do nowej kobiety w życiu to mój mąż też tak mówił, że woli być sam, natomiast woli rozwód niż separację ponieważ kiedyś chciałby kogoś poznać i ożenić się ponownie, bo nie chciałby całe życie być sam.
Szwaczka
Posty: 23
Rejestracja: 10 sty 2021, 10:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Szwaczka »

Niestety sytuacja rozwiązuje się w negatywnym kierunku. Mąż mi wczoraj napisał ze mnie szanuje ale nie może mnie już pokochać, ze nie możemy być już razem. Za duzo go to wszystko kosztowało i ze próbuje się z tego podnieść.
Z tego co się dowiedziałam to złożył już pozew rozwodowy. Jestem załamana. Chyba nie ma już szansy na ratunek....
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Bławatek »

Modlitwa, modlitwa, modlitwa - pomaga sobie wszystko poukładać, czasami można się wypłakać a przede wszystkim powierzyć Bogu wszystkie troski i radości. Mi strasznie pomagało.

Musi Ci być strasznie ciężko, zapewne trudno Ci uwierzyć w to wszystko co się teraz dzieje w Twoim życiu. Jak poczytasz różne wątki, szczególnie te archiwalne to zobaczysz jak wiele jest takich podobnych historii.

Pomaga też zajęcie się sobą i nie myślenie za bardzo o tym wszystkim.

Od swojego męża też słyszałem takie słowa. A gdy mówił o rozwodzie to myślałam, że żartuje, niestety w maju dostałam pozew i mój świat runął. Praktycznie do października tylko z jego ust padało słowo rozwód, żaden powrót. Potem chciał naprawiać, ale po 3 tygodniach zabrakło mu zapału - bo zaczął kalkulować czy coś zyska czy straci. Ostatnio znów zagaduje jakby wyglądało nasze życie gdyby wrócił. Nie wiem co z nami będzie, czas pokaże. W każdym bądź razie wiem, że mój mąż jest "trudnym" człowiekiem, ja też nie mam łatwego charakteru i tylko ciężką pracą coś się da na nowo odbudować. Ale tylko Bóg zna naszą przyszłość, chociaż często naszym działaniem Bogu mieszamy w tych planach.

A nadzieja umiera ostatnia, więc jeszcze jej nie trać. Bądź dobrej myśli.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Caliope »

Mój mąż mówił to samo Szwaczko, do tego jeszcze, że mamy odmienne charaktery, nie pasujemy do siebie, on chce mieć kogoś kto ma takie same zainteresowania. Pozew miałam ja składać, ale powiedziałam że tego nie zrobię. Ten cywilny papier można wycofać, zawsze jest też separacja, ale też może wszystko się zmienić. Zadzwoń do sądu i zapytaj czy pozew wpłynął, będziesz przynajmniej wiedziała gdzie jesteś .
Szwaczka
Posty: 23
Rejestracja: 10 sty 2021, 10:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Szwaczka »

Pozew wpłynął 20 stycznia, a o separacji mąż nie chce słyszeć. Mam cały czas nadzieje, muszę jakoś przekonać męża do swojej zmiany. Muszę duzo się modlić. Mój mąż bardzo wierzący powiedział ze nie chce nic słyszeć o Bogu.
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: elena »

Mój mąż tez jest wierzący a jego rodzina nawet bardziej niż on, ale podejście do rozwodów i zawierania ponownych związków mają za to bardzo liberalne.
Też słyszałam podobne słowa, że nie możemy być razem, bo mąż nie chce już kłótni, nie ma zaufania do mnie i wogóle jestem złą żoną. Całe szczęście już nie biorę sobie do serca jego słów. Pomaga mi modlitwa, Pismo Święte, Eucharystia, książki, konferencje, forum, codziennie się nawracam, na męża nie mam wpływu.
Co do pozwu, u mnie pozew męża wpłynął do sądu 21 września a jeszcze go nie otrzymałam, także Ty też nie martw się na zapas :)
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Caliope »

Szwaczka pisze: 02 lut 2021, 21:41 Pozew wpłynął 20 stycznia, a o separacji mąż nie chce słyszeć. Mam cały czas nadzieje, muszę jakoś przekonać męża do swojej zmiany. Muszę duzo się modlić. Mój mąż bardzo wierzący powiedział ze nie chce nic słyszeć o Bogu.
Zmieniaj się dla siebie, bo nie chodzi o wygląd, zainteresowania czy jakieś poglądy, albo to, że się zgadzasz z mężem czy nie. Tak naprawdę nie wiadomo o co chodzi jeśli nie było strasznych raniących mocno kłótni, wyzwisk czy zdrady. Mi się wydawało, że jak pochwalę, czy docenię lub wesprę, to będzie ok, jak w tych świeckich poradnikach. Że jak ugotuję dobry obiad, stanę na rzęsach żeby było ogarnięte dziecko i dom, to będę dobrą żoną, ale tak nie jest. Dlaczego? Bóg to wie, dlatego wybaczyłam i nie czuję poczucia winy za wszystko, stoję przed lustrem i mówię" zrobiłaś kupę dobrej roboty, jesteś dobrym człowiekiem i nic więcej nie musisz nikomu udowadniać i spełniać oczekiwań" to jest wolność.
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: sajmon123 »

Szwaczka pisze: 02 lut 2021, 21:41 Pozew wpłynął 20 stycznia, a o separacji mąż nie chce słyszeć. Mam cały czas nadzieje, muszę jakoś przekonać męża do swojej zmiany. Muszę duzo się modlić. Mój mąż bardzo wierzący powiedział ze nie chce nic słyszeć o Bogu.
Nie przekonuj go, do swojej zmiany. Nie rób nic pod niego. Rób tak byś sama uwierzyła w swoją zmianę, sama dobrze się z tym czuła. Mąż zauważy wtedy sam.
Szwaczka
Posty: 23
Rejestracja: 10 sty 2021, 10:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Szwaczka »

Niestety pozew rozwodowy już przyszedł. Nie przypuszczałam ze to będzie to szybko.
Postanowiłam ze będę walczyła o to maleństwo. Bardzo kocham męża i chciałbym zrobić wszystko żeby uratować nasze małżeństwo.
Widziałam się z mężem we wtorek. Mąż oczywiście jest nastawiony na mnie bardzo negatywnie. Nie chce dać nam szansy, nie chce separacji, mówi ze czuje się przeze mnie skrzywdzony i nie umie mi zaufać. Niestety mąż tez bardzo odsunął się od Boga. Jednak jego zachowanie było bardzo dziwne, próbował uciec ode mnie, zaczął płakać a jak powiedziałam ze widzę ze mnie JesZcxe kocha to powiedział ze przeze mnie znowu będzie musiał się zbierać z kolan i uciekł do domu. Wyglada to tak jakby chciał się mnie pozbyć ze swojego życia jak najszybciej, żeby o mnie zapomnieć. Postanowilam ze będę się przypominała co dwa dni. Nie wiem ile starczy mi sił, mąż tylko mnie zniechęca, cały czas mówi o rozwodzie, o podziale majątku, o tym ze nikomu nie ufa, ze nie chce miec ze mną kontaktu. We wtorek idę do prawnika, żeby pomógł mi odpisać na pozew. Powiedziałam mężowi ze nie zgodzę się na rozwod ale boje się ze to może być zbyt mało. Czy jest coś czym mogę sobie zaszkodzić? Co mąż może wykorzystać przeciwko mnie podczas rozprawy?
Ten jego płacz dał mi sporo do myślenia, ale niestety ogrodził się takim murem, ze nie wiem czy uda mi się przez niego przebić. Mąż jest DDA i już sama nie wiem co robic.
ODPOWIEDZ