Pozostaje tylko czekanie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Szwaczka
Posty: 23
Rejestracja: 10 sty 2021, 10:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Szwaczka »

Nirwanna dziękuje Ci za te słowa. Tego było mi trzeba. Wiem ze, nie mam wpływu na swój los, tylko wszystko jest w rękach Boga.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Caliope »

Masz wpływ na siebie Szwaczko, na swoje zmiany, decyzje, los. Bóg ma wpływ na małżeństwo sakramentalne, nie na ciebie i męża, jesteście jednością w Jego oczach. Dlatego zawsze warto mieć nadzieję.
dabo
Posty: 49
Rejestracja: 25 lut 2017, 11:56
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: dabo »

Tak tępy, że bez udowadniania nie zobaczy? ;-)
EEEEEEEE jaki tępy, ze jak, ze co , że znowu feminzm? Może delikatnej i subtelnej podpowiedzi potrzebuje, podsuniecia pomyslu, idei? Takiej weny w kobiecej postaci???
Ostatnio zmieniony 17 sty 2021, 16:58 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
A.zelia
Posty: 214
Rejestracja: 14 gru 2018, 13:04
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: A.zelia »

Wydaje mi się inaczej, ale to po prostu intuicja. Twój mąż jakby szukał pretekstu-nie ma dziecka-źle, zaszłaś w ciążę-źle
Szwaczka
Posty: 23
Rejestracja: 10 sty 2021, 10:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Szwaczka »

Dziękuje wszystkim za wsparcie, daje mi to duzo siły i wytrwałości.
Meczy mnie od kilku dni pewna myśl i chciałabym Was zapytać o zdanie.
Zanim mąż postanowił „odejść” byliśmy u psychologa, który moi zdaniem bardziej zaszkodził niż pomógł, ale od tamtego czasu zaczęłam się zastanawiać czy mój mąż nie ma depresji. Wziął duzo nowych zleceń w pracy, chciał nadrobic problemy finansowe z czasu pandemi ( prowadzi swoją firmę), pracował od rana do nocy, w weekend dochodziła praca na budowie, nasze problemy z ciąża i do tego zero czasu wolnego na jakiekolwiek zycie prywatne. Mąż mówił ze jest nieszczęśliwy i powiedział mi ze nie może dać mi takiego wsparcia jakiego bym potrzebowała, a do tego ja pierwsza wyprowadziłam się z domu.
Nie myślałabym pewnie teraz o tym, ale rozmawiałam z moja teściowa u której obecnie mieszka mój mąż i powiedziała mi, ze chodzi przybity, ze z nikim nie rozmawia, od wszystkich się odciął i tylko pracuje całymi dniami. Sama nie mam z nim kontaktu od dwóch tygodniu, ale na mnie reaguje nerwowo wiec sama i tak niczego się nie dowiem.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Bławatek »

I u mnie odnośnie mojego męża była i w sumie nadal jest też taka myśl - depresja lub zaburzenia osobowości. Tym bardziej jak analizuję ostatnie kilkanaście miesięcy - jego zmienne zachowania, nagle mąż zaczął mówić że chciałby za granicę do pracy pojechać (a jak o różnych wariantach życia i pracy zawsze rozmawialiśmy to był wielkim przeciwnikiem pracy z dala od domu), jego zmienne nastroje, wycofanie. Samo burzliwe jego odejście oraz zerwanie kontaktów z całą rodziną - trudno to opisać. Ale są te zachowania inne niż zazwyczaj i inne niż czasami opisy innych osób odchodzących.

Od maja mąż chodzi na terapię indywidualną, gdzie podobno pani go pochwaliła, za jego decyzję o odejściu od żony i dziecka 😳. I raz mąż mówi, że z tych spotkań wynikają różne wnioski - że on nie potrafi komunikować swoich potrzeb, że jego dzieciństwo miało wpływ na jego osobowość itd. Ale koniec końców i tak ja jestem winna wszystkiemu. Nawet ostatnio mu mówiłam, że się zastanawiałam nad jego zachowaniem, nad tym że nadmiar pracy i stresy go zmieniły i może potrzebowałby innej terapeutki bo ta może nie we wszystkim mu pomaga to usłyszałam, że on jest zadowolony. Kto by nie był zadowolony z tego, że ktoś go głaszcze po główce i pochwala negatywne zachowania.

Tu mi się zawsze w głowie pojawia Lista Zerty - aby za bardzo nie brać wszystkiego co mówią i robią małżonkowie.

Trudny to temat. Ciężko mi się z mężem działa, bo albo jest zamknięty, albo ucieka, albo się obraża, albo ma fazę, że jest pomocny, przyjacielski, rozmowny, więc strasznie muszę uważać na swoje słowa, gesty i czyny. Nie ma tak, że jest dłużej taki sam.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Caliope »

Być może ma stany depresyjne, czy mąż jest DDA,DDD? mój mąż podobnie się zachowuje, do psychologa chodził krótko i wracają takie stany jak nie idzie mu w jego firmie. Ja nie mam nic z tym wspólnego, na to wychodzi, że Ty też nie masz za bardzo wkładu w kryzys męża.
Szwaczka
Posty: 23
Rejestracja: 10 sty 2021, 10:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Szwaczka »

Mąż jest DDA. To czy ja mogę coś zrobić? Czy powinnam coś zrobić czy jedynie mogę czekać ? Mój mąż ma znajomego księdza i zastanawiam się czy nie poprosić księdza o „przypadkowe” spotkanie z moim mężem.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Caliope »

Mąż ma zatem mnóstwo do pracy nad sobą. Niestety jak sam nie pójdzie na terapię to nic nie zrobisz, poprosisz księdza, to się zorientuje, że masz swój wkład. Musiałaby to być osoba całkowicie obca, bezstronna lub jego przyjaciel którego posłucha.
Szwaczka
Posty: 23
Rejestracja: 10 sty 2021, 10:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Szwaczka »

Dzisiaj moja teściowa stwierdziła ze żadna ziemska siła nie jest w stanie do niego dotrzeć. Zaczyna mi brakować wiary do walki. Jak sobie radzicie ?
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Caliope »

Szwaczka pisze: 20 sty 2021, 19:37 Dzisiaj moja teściowa stwierdziła ze żadna ziemska siła nie jest w stanie do niego dotrzeć. Zaczyna mi brakować wiary do walki. Jak sobie radzicie ?
Ja zajmuję się sobą, zostawiłam męża Bogu. Mam swoje odrębne życie i sobie żyję sama z moją nadzieją i całkiem mi to wychodzi, bez emocjonalnego uwieszenia na mężu.
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Angela »

Droga Szwaczko,
Ogromnie boli, gdy oddala się od nas osoba, której zaufaliśmy i powierzyliśmy siebie.
Tu pomaga świadomość, że oboje nie jesteśmy bogami i podlegamy słabościom. Ta prawda pozwala nam w trudnościach bardziej oprzeć się na Bogu niż na własnych siłach. Wtedy On ma szansę nas przemieniać. A na drugiego pozwala spojrzeć z miłosierdziem i otworzyć drzwi do przebaczenia.
Mam też taką refleksję, że wiele kryzysów w małżeństwie wynika z tego, że żona jest kobietą a mąż mężczyzą. Dwa różne światy. Różnice, które są szansą na uzupełnianie się, współczesny świat każe negować. Gdy dla kobiety ważne są uczucia i potrafi poruszać się w labiryncie ich skrajności, to mężczyzna jest człowiekiem czynu. Dla niego ważne jest działanie, a jeszcze bardziej sukces. Dlatego zapewne z taką wytrwałością przez wiele miesięcy zabiegał byś została jego żoną. Dlatego podjął się własnej działalności i budowy domu. Dlatego tak ważne było dla niego posiadanie dzieci jako owocu małżeństwa. Gdy przekonano was, że invitro to już ostateczna szansa, przystał na nią. Ale czytałam gdzieś (niestety nie znajdę już gdzie), że ta metoda bardziej obciąża psychicznie mężczyzn, bo uderza w ich poczucie męskości. Kobiecie łatwiej przejść wszystkie procedury, bo skupia się już uczuciowo na oczekiwanym dziecku. Dla mężczyzn całego świata, gdy naturalnie niedostępna jest ciąża i poród, dowodem męskości pozostaje niezastąpiona rola w procesie zapłodnienia. W metodzie invitro i tego są pozbawieni i zredukowani do roli dawcy nasienia. On mógł nawet poczuć, że poczęte dziecko jest jakby nie jego.
Do tego mogły dojść koronawirusowe zawirowania, które w pracy w wielu aspektach cofnęły go do punktu wyjścia.
Gdy życie zweryfikuje oczekiwania, ta frustracja może zżerać mężczyznę od środka (jak twojego męża) lub wybuchać z ogromną siłą (jak u mojego). Wtedy też jest u małżonka obwinianie siebie lub przerzucanie winy na najbliższych.
Mnie w największym kryzysie małżeństwa tzw rzutem na taśmę pomagało pisanie listów do męża w formie SMSów. Gdy wylewałam swoje żale, spotykałam się z milczeniem lub drwiną. Ale gdy pisałam za co go doceniam, pewne lody pękały.
Życzę Ci dużo cierpliwości do męża i do siebie. Ale też do Boga, On wie co robi. Z modlitwą.
Szwaczka
Posty: 23
Rejestracja: 10 sty 2021, 10:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Szwaczka »

Ja tu dowiaduje się o DDA, dokształcam się, zastanawiam się jak zdobyć zaufanie męża, jak naprawić małżeństwo ale to chyba wszystko nie ma sensu :( mam dzisiaj kolejny kryzys. Dzisiaj napisałam do męża SMS w prawach służbowych i on służbowo mi odpisał. Natomiast popołudniu dowiaduje się od naszego wspólnego znajomego ze mój mąż planuje kilkutygodniowy urlop w lutym bo jest tak przepracowany, a ze mną na każdy urlop zabierał laptopa bo kazdego dnia musiał chociaż trochę popracować i do tego planuje narty na Słowacji. Brak mi już sił. Zastanawiam się czy nie powinnam odpuścić i pogodzić się z tym ze nic już z tego nie będzie, ze mój mąż podjął decyzje i bedzie się jej trzymał. Może on woli być sam.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Caliope »

Puść wolno męża, zajmij sie sobą, nie nim, bo jego nie zmienisz.Mój sobie z kolegą wyjechał do Wielkiej Brytanii i nic się nie stało. Gorzej jakby z jakąś kowalską miał jechać. Na początku mnie to też strasznie bolało, że zawsze razem, a na tą chwilę nawet 5 minut dla mnie nie ma. Teraz mi to już nie przeszkadza, sama sobie planuję swoje życie i jak mąż kiedyś zechce ze mną spędzić czas to może się zgodzę, może nie.
Szwaczka
Posty: 23
Rejestracja: 10 sty 2021, 10:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pozostaje tylko czekanie

Post autor: Szwaczka »

Zgodnie ze wszystkimi radami i zasadami odwiedziłam się od męża, 3 tyg nie mieliśmy ze sobą kontaktu, ale niestety wiem ze jeśli ja nie spróbuje tego naprawić mój mąż nic z tym nie zrobi. Zgodnie z sugestia Angeli napisałam do męża o tym za co go doceniam, ale mam wrażenie ze mój mąż jest bardzo obojętny do mnie. Zastanawiam się czy on faktycznie nie przestał mnie kochać. Nie mamy dzieci wiec nie ma żadnego pretekstu do spotkań i utrzymywania relacji. Wiem ze nie zmuszę go do miłości, duzo się modlę każdego dnia, ale czuje bezsilność i mimo ze bardzo bym chciała naprawić ta relacje nie wiem co mam robic i czy odwieszenie od męża przyniesie jakikolwiek pozytywny skutek oprócz pogłębienia więzi z Bogiem.
ODPOWIEDZ