Ciężkie myśli o Żonie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

AdamK15
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2018, 7:53
Płeć: Mężczyzna

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: AdamK15 »

Tzn opamietalem się albo i nie, w każdym razie potem zrozumiałem jak wielki to był błąd tolerowanie tego
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: ozeasz »

Adamie ,myślę że miałem podobnie , ja to nazywałem dręczeniem ,nie będę wnikał czy była to tylko nerwica ,a pewnie tak skoro jestem dda , byłem mocno poraniony przez tatę w dzieciństwie ,czy przyczyniły się do tego moje grzechy ,chodzi o to że w którymś momencie uświadomiłem sobie ich -tych myśli- obecność .

Stało się to po moim oddaniu życia Jezusowi dwadzieścia parę lat temu ,i stało się tak że od tego czasu te lęki nie są integralna częścią mnie ,za to miały wpływ na moje funkcjonowanie , kiedy się pojawiały to nie był mój świadomy wybór ,za to powoli uczyłem się je odpierać , nie dać się im pogrążyć .

Każdy ma indywidualną strukturę psycho-duchową i bardziej się chcę podzielić niż radzić ,ja brałem wzór ze świętych i w ich historiach były takie sytuacje ,byłem na terapii ,jednak myślę że największy wpływ miała i ma relacja z Jezusem , stawanie w prawdzie wobec siebie ,uznanie tego kim jestem ,tzn. umiłowanym dzieckiem Boga bez względu na to co zrobiłem .

Św. Paweł napisał że czyni zło którego nie chce ,a dobro którego chce nie czyni ,tak jak Ty czy ja ,i następnie mówi że któż Go z tego wyzwoli ,
Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Rz 7,18-24
więc takie zmagania nie są obce kościołowi ,wierzącym wcześniejszych wieków .
Mam koleżankę która miała takie epizody że kiedy była w procesji do komunii to w Jej głowie pojawiały się wulgaryzmy i inne takie ,miała tak i w innych sytuacjach wraz z obrażaniem w ten sposób osoby Jezusa bo w Jego stronę było to też kierowane .....Dziś jest nadal w kościele ,i od niej czerpię nieraz ,kocha Jezusa na ile potrafi - reszta to miłosierdzie Boże .

Nie piszę tego by pomniejszać rolę terapii ,choć ta powinna z mojego doświadczenia opierać się na wartościach chrześcijańskich które są integralną częścią osób wierzących, jest ona przecież oparta na Bożych często przesłankach i korzysta z rozumu i wiedzy również danych przez Boga .Tu przytoczę słowa które mnie fascynują swoją treścią ,przekazem w tak krótkiej formie ,jednak JP2 jest w tym dobry
Uważajcie , nie każda nauka jest prawdziwa i nie każda prawda jest naukowa
Jednak myślę że to tylko część w moim przypadku sukcesu ,a jak pisałem ,osobista więź z Jezusem przemienia mnie ,i tu chcę się podzielić że zmieniłem patrzenie również kiedy zadałem sobie pytanie czy to co myślę , robię to Ewangelia-Dobra Nowina ,czy zła nowina ?

Czy koncentruje się na walce ze złem , poświęcając temu czas ,czy koncentruje się w Duchu Ewangelii na Osobie Jezusa Chrystusa Odkupiciela ?

Ta zmiana perspektywy pomogła mi ciężar mego myślenia i działania przesunąć na koncentrację w poszukiwaniu dobra w sobie ,w innych , co w konsekwencji zmniejszyło rolę zła które zeszło na plan dalszy .
Dziś widzę że dla mnie jest to dobra droga , brakuje mi czasem zaangażowania ,czasem się rozpraszam ,upadam ,ale Jezus mnie podnosi z każdego upadku i czyni mnie mocniejszym przez to doświadczenie zarówno Jego pomocy jak i mojej słabości , tego że zawsze mogę na Niego liczyć kiedy się do Niego zwracam .

W duchu tego co mówiłem o Ewangelii dziś na Eucharystii ksiądz przypomniał mi ważną kwestię , że diabeł to diabolos ,znaczy rozdzielający ,wprowadzający różnicę ,podziały , poza tym jest nazwany oskarżycielem naszych braci - chrześcijan Ap 12,10 , ojciec kłamstwa , podważający w nas słowa kierowane do nas przez Boga .

Z tego punktu patrząc ,nerwica nie nerwica ,on na pewno w tym macza palce , więc bądź tego świadomy , jednak Bóg jest potężniejszy niż On ,uciekaj się do Niego w takich chwilach ,wyrób sobie taki mechanizm , że kiedy sobie uświadamiasz niepokojące myśli uderzające w Ciebie, małżeństwo módl się jakąś modlitwą która Cię wzmacnia , do Niego kieruje np. Modlitwą Pańską , może słowo Boże którego wersety ,te szczególne , warto uczyć się na pamięć i kontemplować je jak np. Maryja , dla mnie takim słowem jest np.
To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.
On, istniejąc w postaci Bożej,
nie skorzystał ze sposobności,
aby na równi być z Bogiem,
lecz ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
uniżył samego siebie,
stawszy się posłusznym aż do śmierci -
i to śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył
i darował Mu imię
ponad wszelkie imię,
aby na imię Jezusa
zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.
I aby wszelki język wyznał,
że Jezus Chrystus jest PANEM -
ku chwale Boga Ojca. Flp,2 ,5-11
Zaręczam że im bardziej się wgłębiać w te słowa tym więcej jest do odkrycia ...

Poza tym możesz spróbować zadać sobie pokutę - zadośćuczynienie , że po każdej takiej przypuszczanej myśli ,prosisz w modlitwie np.za grzeszników którzy odrzucają Boga ,za dusze czyśćcowe , za dzieci nienarodzone ,wreszcie za swoje małżeństwo by realizowało sakrament itp. Jestem ciekaw co się stanie ?
Bilans może się okazać dla diabła ujemny i może odpuścić ,oczywiście w tym ,przenosząc swój atak gdzie indziej ,ja tego doświadczyłem .
Tyle pokrótce ,pozdrawiam ,nie poddawaj się nie lękaj ,przylgnij do Boga ,On nie takie sprawy rozwiązywał ,jednak z dzisiejszej Ewangelii wynika ze potrzebuje naszej wiary by działać , a nawet kiedy jej nie masz i mnie dopada nieraz słabość taka ,można wołać za ojcem z kart Ewangelii ,
Panie wierzę ,POMÓŻ MEMU NIEDOWIARSTWU Mk 9.21-29
, lub jak Bartymeusz
Jezu ,synu Dawida ulituj się nade mną ,grzesznym Łk 18,36
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
krople rosy

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: krople rosy »

ozeasz pisze: 31 sty 2018, 11:44 Adamie ,myślę że miałem podobnie , ja to nazywałem dręczeniem ,nie będę wnikał czy była to tylko nerwica ,a pewnie tak skoro jestem dda ,
Ja natomiast odczuwam ogromny lęk (strach?) o dzieci gdy są poza domem a jedzie akurat karetka pogotowia. Momentalnie, automatycznie wyobraźnia wyrzuca mi różne sceny: np; wypadek, utonięcie, pożar w domu (gdy dzieci są u kogoś i jedzie straż pożarna ). Dzieje się to bez mojego wysiłku i z trudem przychodzi mi opanowanie tych natrętnych myśli, że stało się coś złego. Zaczynam się wtedy modlić o zaufanie i opiekę nad moją rodziną bo inaczej bym zwariowała.
Darkot

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: Darkot »

Krople Rosy moja znajoma też tak miała, ale u niej to był wynik zaburzeń nerwicowych, u niej właściwie cała rodzina miała nerwicę. Miała też agorafobię i kilka inych fobii ale odkąd znalazła dobrego psychoterpeutę i przeszła psychoterapię grupową wyzbyła się nerwicy i teraz już jest dobrze.
AdamK15
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2018, 7:53
Płeć: Mężczyzna

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: AdamK15 »

ozeasz pisze: 31 sty 2018, 11:44 Adamie ,myślę że miałem podobnie , ja to nazywałem dręczeniem ,nie będę wnikał czy była to tylko nerwica ,a pewnie tak skoro jestem dda , byłem mocno poraniony przez tatę w dzieciństwie ,czy przyczyniły się do tego moje grzechy ,chodzi o to że w którymś momencie uświadomiłem sobie ich -tych myśli- obecność .

Stało się to po moim oddaniu życia Jezusowi dwadzieścia parę lat temu ,i stało się tak że od tego czasu te lęki nie są integralna częścią mnie ,za to miały wpływ na moje funkcjonowanie , kiedy się pojawiały to nie był mój świadomy wybór ,za to powoli uczyłem się je odpierać , nie dać się im pogrążyć .

Każdy ma indywidualną strukturę psycho-duchową i bardziej się chcę podzielić niż radzić ,ja brałem wzór ze świętych i w ich historiach były takie sytuacje ,byłem na terapii ,jednak myślę że największy wpływ miała i ma relacja z Jezusem , stawanie w prawdzie wobec siebie ,uznanie tego kim jestem ,tzn. umiłowanym dzieckiem Boga bez względu na to co zrobiłem .

Św. Paweł napisał że czyni zło którego nie chce ,a dobro którego chce nie czyni ,tak jak Ty czy ja ,i następnie mówi że któż Go z tego wyzwoli ,
Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Rz 7,18-24
więc takie zmagania nie są obce kościołowi ,wierzącym wcześniejszych wieków .
Mam koleżankę która miała takie epizody że kiedy była w procesji do komunii to w Jej głowie pojawiały się wulgaryzmy i inne takie ,miała tak i w innych sytuacjach wraz z obrażaniem w ten sposób osoby Jezusa bo w Jego stronę było to też kierowane .....Dziś jest nadal w kościele ,i od niej czerpię nieraz ,kocha Jezusa na ile potrafi - reszta to miłosierdzie Boże .

Nie piszę tego by pomniejszać rolę terapii ,choć ta powinna z mojego doświadczenia opierać się na wartościach chrześcijańskich które są integralną częścią osób wierzących, jest ona przecież oparta na Bożych często przesłankach i korzysta z rozumu i wiedzy również danych przez Boga .Tu przytoczę słowa które mnie fascynują swoją treścią ,przekazem w tak krótkiej formie ,jednak JP2 jest w tym dobry
Uważajcie , nie każda nauka jest prawdziwa i nie każda prawda jest naukowa
Jednak myślę że to tylko część w moim przypadku sukcesu ,a jak pisałem ,osobista więź z Jezusem przemienia mnie ,i tu chcę się podzielić że zmieniłem patrzenie również kiedy zadałem sobie pytanie czy to co myślę , robię to Ewangelia-Dobra Nowina ,czy zła nowina ?

Czy koncentruje się na walce ze złem , poświęcając temu czas ,czy koncentruje się w Duchu Ewangelii na Osobie Jezusa Chrystusa Odkupiciela ?

Ta zmiana perspektywy pomogła mi ciężar mego myślenia i działania przesunąć na koncentrację w poszukiwaniu dobra w sobie ,w innych , co w konsekwencji zmniejszyło rolę zła które zeszło na plan dalszy .
Dziś widzę że dla mnie jest to dobra droga , brakuje mi czasem zaangażowania ,czasem się rozpraszam ,upadam ,ale Jezus mnie podnosi z każdego upadku i czyni mnie mocniejszym przez to doświadczenie zarówno Jego pomocy jak i mojej słabości , tego że zawsze mogę na Niego liczyć kiedy się do Niego zwracam .

W duchu tego co mówiłem o Ewangelii dziś na Eucharystii ksiądz przypomniał mi ważną kwestię , że diabeł to diabolos ,znaczy rozdzielający ,wprowadzający różnicę ,podziały , poza tym jest nazwany oskarżycielem naszych braci - chrześcijan Ap 12,10 , ojciec kłamstwa , podważający w nas słowa kierowane do nas przez Boga .

Z tego punktu patrząc ,nerwica nie nerwica ,on na pewno w tym macza palce , więc bądź tego świadomy , jednak Bóg jest potężniejszy niż On ,uciekaj się do Niego w takich chwilach ,wyrób sobie taki mechanizm , że kiedy sobie uświadamiasz niepokojące myśli uderzające w Ciebie, małżeństwo módl się jakąś modlitwą która Cię wzmacnia , do Niego kieruje np. Modlitwą Pańską , może słowo Boże którego wersety ,te szczególne , warto uczyć się na pamięć i kontemplować je jak np. Maryja , dla mnie takim słowem jest np.
To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.
On, istniejąc w postaci Bożej,
nie skorzystał ze sposobności,
aby na równi być z Bogiem,
lecz ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
uniżył samego siebie,
stawszy się posłusznym aż do śmierci -
i to śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył
i darował Mu imię
ponad wszelkie imię,
aby na imię Jezusa
zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.
I aby wszelki język wyznał,
że Jezus Chrystus jest PANEM -
ku chwale Boga Ojca. Flp,2 ,5-11
Zaręczam że im bardziej się wgłębiać w te słowa tym więcej jest do odkrycia ...

Poza tym możesz spróbować zadać sobie pokutę - zadośćuczynienie , że po każdej takiej przypuszczanej myśli ,prosisz w modlitwie np.za grzeszników którzy odrzucają Boga ,za dusze czyśćcowe , za dzieci nienarodzone ,wreszcie za swoje małżeństwo by realizowało sakrament itp. Jestem ciekaw co się stanie ?
Bilans może się okazać dla diabła ujemny i może odpuścić ,oczywiście w tym ,przenosząc swój atak gdzie indziej ,ja tego doświadczyłem .
Tyle pokrótce ,pozdrawiam ,nie poddawaj się nie lękaj ,przylgnij do Boga ,On nie takie sprawy rozwiązywał ,jednak z dzisiejszej Ewangelii wynika ze potrzebuje naszej wiary by działać , a nawet kiedy jej nie masz i mnie dopada nieraz słabość taka ,można wołać za ojcem z kart Ewangelii ,
Panie wierzę ,POMÓŻ MEMU NIEDOWIARSTWU Mk 9.21-29
, lub jak Bartymeusz
Jezu ,synu Dawida ulituj się nade mną ,grzesznym Łk 18,36

Tylko że mnie boli to że tym myślom uleglem.. Przez jakiś czas trzymałem je w głowie i rozwazalem a były to mysli straszne.
jacek-sychar

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: jacek-sychar »

Adamie

Na przeszłość nie mamy wpływu, bo już minęła.
Na przyszłość nie mamy wpływu, bo to jest dopiero przed nami.
Na co mamy więc wpływ? Na teraźniejszość.
Nie zadręczaj się więc przeszłością, tylko panuj nad teraźniejszością.
AdamK15
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2018, 7:53
Płeć: Mężczyzna

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: AdamK15 »

Tylko jak się z tym pogodzić? Kocham ją, specjalnie dla niej się zmieniłem, zmieniłem swoje życie przed ślubem żeby być dobrym mężem i być jej wiernym i oddanym w każdym calu a tu taka wpadka.. :(
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: ozeasz »

AdamK15 pisze: 01 lut 2018, 0:10 Tylko jak się z tym pogodzić? Kocham ją, specjalnie dla niej się zmieniłem, zmieniłem swoje życie przed ślubem żeby być dobrym mężem i być jej wiernym i oddanym w każdym calu a tu taka wpadka.. :(
Nie wiem ile masz lat, ale z doświadczenia swojego życia i nie tylko przyjąłem , wpadki będą się zdarzać do końca życia.
Miłosierdzie przewyższyło sprawiedliwość !!! Jak 2,13
Adamie nad tym się "pochyl" , pozdrawiam.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
AdamK15
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2018, 7:53
Płeć: Mężczyzna

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: AdamK15 »

Ja chyba wiem co jest moim problemem. Kiedyś jak zgrzeszylem to wiedziałem że Bóg mi przebaczy i wierząc w Jego miłosierdzie ufnie szedłem do spowiedzi.
Teraz moim problemem jest to że wiem że przysięga małżeńska to przysięga składana małżonkowi w Bożej obecności i chodzi o to, że paraliżuje mnie lęk, że skoro ślubowalem zonie to wobec żony muszę być szczery i że jeśli zgrzeszylem przeciwko składanej Jej przysiedze(chociażby myślą) to i jej powinienem o tym powiedzieć i prosić o przebaczenie bo przecież to Jej ślubowalem..
Darkot

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: Darkot »

Adam nie wiem o czym chcesz powiedzieć żonie, co jest powodem Twojego dręczenia. Zważ jednak i zastanów się czy Żona jest gotowa usłyszeć o tym. Na podzielenie się z Żoną treścią dręczących Cię myśli masz czas, musisz mieć świadomość jak taka informacja może wpłynąć na żonę. Więc puki co szczera spowiedź i np zapytaj spowiednika czy dzielić się z małżonką treścią tego co Cię nęka. PS czy Ty widzisz podobieństwo Twojego problemu ze swoim poprzednikiem- jeśli tak przeczytaj na spokojnie jeszcze raz cały ten wątek.
Czarek
Posty: 1385
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: Czarek »

AdamK15 pisze: 02 lut 2018, 7:54 Teraz moim problemem jest to że wiem że przysięga małżeńska to przysięga składana małżonkowi w Bożej obecności i chodzi o to, że paraliżuje mnie lęk, że skoro ślubowalem zonie to wobec żony muszę być szczery i że jeśli zgrzeszylem przeciwko składanej Jej przysiedze(chociażby myślą) to i jej powinienem o tym powiedzieć i prosić o przebaczenie bo przecież to Jej ślubowalem..
Adam a po co chcesz żonie na plecy wkładać ciężar swojej winy i lęku?
Czy uważasz, że taka szczerość do bólu w sytuacji, którą opisujesz będzie odebrana przez żonę jako wyraz Twojej miłości?
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: s zona »

Darkot pisze: 02 lut 2018, 8:48
Zważ jednak i zastanów się czy Żona jest gotowa usłyszeć o tym..... musisz mieć świadomość jak taka informacja może wpłynąć na żonę. Więc puki co szczera spowiedź i np zapytaj spowiednika czy dzielić się z małżonką treścią tego co Cię nęka. PS czy Ty widzisz podobieństwo Twojego problemu ze swoim poprzednikiem- jeśli tak przeczytaj na spokojnie jeszcze raz cały ten wątek.
Adamie ,
wg mnie ta wiedza nie jest zonie do niczego potrzebna ...Postaraj sie byc dobrym mezem na dzisiaj ..
" Wczoraj " zostaw Bozemu Milosiedziu ,jak mawial O Pio ...
I jeszcze dobry spowiednik ,taki ktory bedzie mial czas ,najlepiej jesl zgodzi sie Cie prowadzic i pozwoli Ci wzrastac ..
Osobiscie bardzo cenilam sobie przez kilkanascie lat taka opieke duchowa przez zakonika na emeryturze ...

Bozego dnia ,pomodle sie o 15 h :)
krople rosy

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: krople rosy »

s zona pisze: 02 lut 2018, 9:11 wg mnie ta wiedza nie jest zonie do niczego potrzebna ..
A być może nawet szkodliwa. Może pomyśl sobie, że jeśli skrupuły i natrętne myśli są sprawką diabła to nie może on chcieć niczego dobrego. Pod zasłoną dobra (uczciwość wobec żony wyznając jej te myśli) chce on być może sprowadzić na Was jeszcze gorsze zło .

,,Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię Mt 11,28
W spowiedzi i w Bogu szukaj pokrzepienia. Bóg przyjmie Twoją uczciwość i żal i zrobi z tego najlepszy użytek.
AdamK15
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2018, 7:53
Płeć: Mężczyzna

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: AdamK15 »

Darkot pisze: 02 lut 2018, 8:48 PS czy Ty widzisz podobieństwo Twojego problemu ze swoim poprzednikiem- jeśli tak przeczytaj na spokojnie jeszcze raz cały ten wątek.

Nie wiem czy widzę, wydaje mi się że poprzednik te myśli odrzucał. Z kolei ja pewnego razu przez jakiś czas tą myśl tolerowałem. Swiadomie. I za jakiś czas nie wiem 5-10 minut zrozumiałem że to było straszne i nie chce w ten sposób postąpić.
AdamK15
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2018, 7:53
Płeć: Mężczyzna

Re: Ciężkie myśli o Żonie

Post autor: AdamK15 »

Podpowiedzcie coś jeszcze
ODPOWIEDZ