Czy da się uratować to małżeństwo?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: lustro »

Jacku
Tak jak Ty nie rozumiesz, czym jest budowanie małżeństwa od nowa.
Nie gniewaj się - utknales na etapie poranienia i rozpadu/zdrady. I z tego punktu widzenia nie da się toczyć tej rozmowy.
Bo ona dotyczy następnego etapu. I konsekwencji czynów z pierwszego etapu w przyszłości.
I może warto, nawet na tym pierwszym etapie "rażenia prądem i łamania żeber", usłyszeć jakie mogą tego być konsekwencje potem.
A co się z tą wiedzą zrobi - to już decyzja indywidualna każdego.

Zenia
Ja nie rozumiem czego Ty nie rozumiesz.
Zadaj pytanie. Może będzie latwiej.
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

lustro pisze: 14 lis 2017, 23:34
Ale jak bardzo takie "kąsliwe" podejscie otoczenia może niweczyc prace współmałżonków nad odbudową relacji, zrozumienia, miłości...to wiedzą Ci, którzy przez odbudowę przeszli.

Mało to ma się problemów z samym sobą? Potrzeba do tego problemów z najbliższym otoczeniem?
I co...zerwiesz kontakty z rodzicami, bo oni nie będą potrafili się w tej nowej sytuacji odnaleźć?
Nie wiem jak bardzo. Mam nadzieję, że znajdę się w takiej sytuacji, wtedy będę mógł odpowiedzieć na to pytanie na własnym przykładzie.
Ja uważam, że jeżeli ktoś ingeruje w moją decyzję o powrocie osoby zdradzajacej do mie poprzez uwagi skierowane do współmałżonka lub do mnie, to tym samym wzbudza we mnie ziarno niepewności, co sprawia że trudniej nam dokonać pełnego wybaczenia i odbudować zaufanie. Niestety jesteśmy podatni na sugestie innych.
Na obecną chwilę jestem gotów wybaczyć żonie, ale im dłużej będzie trwała owa sytuacja tym pewnie bedzie trudniej wybaczyć.

Moi rodzice i brat nie do końca zaakceptowali żonę. Jesteśmy tak jakby z drugiego sortu. Niestety z powodu ich pomocy materialnej w trudnym okresie nie potrafiłem stanąć w naszej obronie. Dopiero kiedy nasza sytuacja sie zmieniła, zaczeliśmy głośno mówić o naszych żalach. Odwróciłem sie od rodziców , wybrałem żonę i dzieci. Z bratem praktycznie nie utrzymuję kontaktu. Podczas pobytu w polsce czasami się spotkamy u rodziców.
Teraz wiem, że zrobiłem błąd, gdybym wcześniej miał wiedzę co teraz , pewnie dawno postawił bym granice rodzinie. I najprawdopodobniej nie znaleźlibyśmy się w sytuacji rozwodu.

Dla ratowania małżeństwa jestem gotów odwrócić się od każdego.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: lustro »

Cały czas piszecie o sobie.
A w odbudowie są dwie osoby.
Może się okazac, że ta druga osoba nie jest w stanie współpracować w takiej "atmosferze"
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: zenia1780 »

Czy ta wypowiedź tyczy się mojego postu, czy wątku? Jeśli natomiast wątku, do jak sie ona ma do mojej wypowiedzi?
zenia1780 pisze: 15 lis 2017, 7:56 lustro pisze: ↑15 lis 2017, 7:39
Tak się tu broni poranionych współmałżonków, ale nie w tym miejscu
A moim zdaniem to może bardzo zaszkodzić odbudowie. Tym bardziej, że w niej odpowiada się nie tylko za siebie, ale też za współmałżonka.
Tego nie rozumiem, zwłaszcza w odniesieniu do mojej
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: zenia1780 »

lustro pisze: 15 lis 2017, 11:08 Cały czas piszecie o sobie.
A w odbudowie są dwie osoby.
Może się okazac, że ta druga osoba nie jest w stanie współpracować w takiej "atmosferze"
Granice stawiamy innym nie tylko dla ochrony siebie, ale przede wszystkim dla ochrnony małżeństwa. I jeśli słabsza strona nie potrafi tego zrobić, to robi to strona mocniejsza, oczywiście przy założeniu, że obie strony chcą odbudowy małżeństwa...
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Kawka »

lustro pisze: 15 lis 2017, 7:39 Wszyscy też możemy zostać świętymi, bo do tego jesteśmy powołani...A mało kto zostaje.
Lustro, nie mamy takiej wiedzy kto został świętym, a kto nie. I nie mamy wiedzy, ze mało kto zostaje świętym.
Kościół naucza, że każdy może zostać jak kocha Jezusa, walczy o to by iść Jego drogami.
I w to wierzę całym sercem. Jak bym nie wierzyła to jaki sens miałoby życie i ciągła walka? Żaden.
Szczerze pragnijmy świętości, a będziemy święci! :D
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: ozeasz »

"Święty" w potocznym znaczeniu ,z tego co zrozumiałem również i tutaj , oznacza człowieka bez grzechu , prawowiernego bez skazy , kogoś idealnego i żydzi mieli nazwę na kogoś takiego - ( cadik , hbr.) - jest to człowiek wyjątkowo dobry, uczciwy, prawy i bogobojny.
Za to geneza tego słowa jest inna ,święty - (kadosz, hbr.)- oddzielony ,ale też Inny , to przede wszystkim Bóg ,później zaś to co do Boga należy . Człowiek jest święty w tym znaczeniu ,o ile żyje w oddzieleniu wobec wszystkiego co nie jest z Boga .
Stąd w Izraelu zakaz ślubu z osobami nie należącymi do Jedynego , a wiec nieświętymi , jak również pojęcie czegoś czystego ,czy nieczystego .
Święty w tym znaczeniu to człowiek który należąc do Boga ,żyje w opozycji do wartości świata , który do Boga ( i Jego wartości oraz zasad) należeć nie chce .
To człowiek tak samo słaby i niedoskonały jak reszta stworzenia , lecz "wybrany" (w chrześcijańskim znaczeniu ochrzczony),Bogu poświęcony .
Dla mnie ,w nawiązaniu do poprzednich wpisów ,to nie człowiek który "zarabia dobrymi uczynkami" żeby nim zostać ,m.in. tym że w powszechnej opinii jest "bez skazy" ,a raczej człowiek którego system wartości jest całkowicie zakotwiczony , ma źródło , w Bogu .
Reasumując człowiek święty to osoba która swoją postawa potwierdza swoją przynależność do Boga , ale przyczyną przynależności nie jest samo potwierdzenie, a wybranie ,czy jak Św. Paweł napisał łaska .
To też osoba która ciągle jest ułomna ze swojej natury i upada ,ale to nie jest to przeszkodą do powstania i za pomocą Boga dążenia do doskonałej miłości której jest On źródłem . Nie wiem gdzie to słyszałem ,ale tak to widzę że Kościół ,czyli my wszyscy którzy należymy do Chrystusa , jest zarazem Święty - świętością Boga i grzeszny grzesznością człowieka - Święty Kościół ,grzesznych ludzi.
Tak pojmuję pokrótce świętość.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: s zona »

PawełZałamany pisze: 15 lis 2017, 10:30
wybrałem żonę i dzieci. Z bratem praktycznie nie utrzymuję kontaktu. Podczas pobytu w polsce czasami się spotkamy u rodziców.
Teraz wiem, że zrobiłem błąd, gdybym wcześniej miał wiedzę co teraz , pewnie dawno postawił bym granice rodzinie. I najprawdopodobniej nie znaleźlibyśmy się w sytuacji rozwodu.

Dla ratowania małżeństwa jestem gotów odwrócić się od każdego.
Pawle ,
czy pomijajac rodzine ,masz jakies wsparcie " na swoim terenie " ?
Przyjaciol / sasiadow ,kolegow z pracy ,ew w Parafii jakis dobrych znajomych ..
Z kim moglbys pogadac na miejscu ,z boku zawsze widac lepiej ...
czy poprosic o ev pomoc w czymkolwiek ,nawet przetlumaczyc pismo z sadu ..
szefa tu pomijam ...

Postaraj sie myslec pozytywnie na dzis .. :D
Wg mnie ..Inne osoby tez Ci to pisaly ,ta znajomosc zony z kowalskim przeminie szybciej niz sie zaczela ..
Tylko Wytrwaj i Wyjdz z niej z tarcza :D

ps Pawle osobista prosba ...
postaraj sie uzywac duzego P w wyrazie Polska ..
bede zobowiazana ..
pozdrawiam i pomodle sie
analogia
Posty: 26
Rejestracja: 02 sie 2017, 19:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: analogia »

Ja nikogo w rodzinie nie informowałam o naszej sytuacji. Mąż także - on praktycznie podczas kryzysu prawie zerwał kontakt ze swoją rodziną. Moi rodzice wiedzieli, że mamy problem, ale nie wiedzieli i nie wiedzą o kowalskiej i o planach dotyczących osobnego zamieszkania.
Bardzo długo chciałam im powiedzieć, ale bałam się, że to już jest takie ostateczne potwierdzenie, że to koniec.
I teraz cieszę się, że tak jest.
Powoli zaczyna się się dziać coś dobrego w moim małżeństwie. Zaczynamy rozmawiać. Mąż wreszcie powiedział, że chciałby naprawić nasze małżeństwo. Z kowalska podobno nie jest.
Ja jestem bardzo ostrożna na razie, ale tak sobie myślę, że gdyby nasze rodziny wiedziały, to trudno byłoby przełamać się mojemu mężowi z tą decyzją. Już teraz było mu trudno przyznać, że źle zrobił przede mną, a co dopiero przed moimi rodzicami, którym trudno byłoby przyjąć i wybaczyć krzywdę córki.
I mam wrażenie, że dzięki temu, że nie zrobiłam kilku rzeczy - nie powiedziałam rodzinie, nie złożyłam sprawy o separacje i alimenty itp. to w ogóle jest możliwość powrotu. Więc w tej kwestii jest mi blisko do tego, co pisze lustro.
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

s zona pisze: 15 lis 2017, 20:38
ps Pawle osobista prosba ...
postaraj sie uzywac duzego P w wyrazie Polska ..
bede zobowiazana ..
pozdrawiam i pomodle sie
Ok. Przepraszam. Będę pamiętał.
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Chciałbym wszystkim podziękować za okazane mi wsparcie. Niestety moje Westerplatte upadło. Dzięki Wam udało mi się wygrać walkę z samym sobą. Myślę, że możemy zakończyć mój wątek. Podjąłem decyzję o kapitulacji. Moja walkę zaczynam teraz sam ze sobą, z pracą nad sobą. Cel szczęśliwe dzieci. Niestety nie wiem jakie tego będą efekty, po dramacie jaki będą przechodziły, blizny pozostaną w nich na zawsze. Moim celem jest żeby były jak najmniejsze. Ja mam swoje zdanie na temat konsekwencji rozwodu na dzieci. Niestety ich mama ma inne.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim i powodzenia w waszej bitwie.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Pavel »

Pawle, nie wiem jaki nowy cios Cię dziś spotkał.
Niestety tych w kryzysie niemało, trzeba jakoś to przetrwać. Wiem doskonale, że boli strasznie.
Jednak kapitulacja?
To Twoje życie i Twoje decyzje.
Ja namawiam tylko, byś dał sobie czas. Podejmowanie ważnych decyzji w emocjach to nie jest optymalne wyjście.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
PawełZałamany
Posty: 152
Rejestracja: 24 wrz 2017, 1:29
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: PawełZałamany »

Codziennie spotykają mnie nowe ciosy. Jak powiedziała wcześniej żona my nie mamy już kryzysu, on się skończył. My mamy teraz rozwód. Nie potrafię sobie poradzić z myślą o kowalskim. Nie wiem jak postępować wiedząc, że wychodzi na spotkanie z nim. Już nawet z dziećmi i kowalskim wychodzi do fikolandu. To jest ponad moje siły.
Julia25
Posty: 39
Rejestracja: 07 lis 2017, 5:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Julia25 »

PawełZałamany pomodlę się za Ciebie :( przykro mi bardzo, nie jesteś sam. Dzisiaj trudno w to uwierzyć ale wszystko się ułoży. Dasz radę.

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

Z Panem Bogiem
" Nie umiem dziękować Ci Panie, bo małe są moje słowa. Zechciej przyjąć moje milczenie i naucz mnie życiem dziękować "
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy da się uratować to małżeństwo?

Post autor: Unicorn2 »

Paweł wiem jakie to trudne gdy dowiadujesz się o kowalskim .
Źona powiedziała źe macie teraz rozwód a nie kryzys.Zgadzasz się z nią?
Tak samo powiedziały mi panie w RODKa źe jesteśmy w trakcie rozwodu.
Odpowiedziałem im źe źona jest w trakcie rozwodu a ja jestem w trakcie ratowania małźeństwa.
ODPOWIEDZ