piętno zdrady

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

mare1966 pisze: 19 gru 2020, 10:22
karas pisze: 19 gru 2020, 6:05 Nasze babki, prababki i starsze pokolenia nie szły pod prąd tylko trzymały się zasad, dlatego kobiety cierpiały w małżeństwach bo wychodziły za mąż "bo ciąża", "bo tak wypada", "bo bogaty", "bo rodzice wybrali, bo kazali". I tak właśnie kobiety trzymały się zasad a mężowie pili, bili, chodzili na dziwki, nie interesowali się domem bo wtedy mężczyznom można było wszystko a kobiety były od rodzenia dzieci i zajmowania się domem. Dla mnie to jest trzymanie się zasad a nie droga pod prąd. I nawet za przykład mogę opisać małżeństwo moich teściów. Teściowa zaszła w ciąże nie mając ukończonych 18 lat, więc ożenek był z przymusu.

Karas
kto ci łoży te głupoty do głowy ?
Ty należysz do jakiejś skrajnie "feministycznej" organizacji ?
Opisujesz jakieś wypaczone patologiczne przypadki i stawiasz to jako normę "starych czasów" .
I co małżeństwo twoich teściów ma być DOWODEM ?
A gdzie twoja teściowa miała ROZUM ?
W ciążę nie zachodzi się od tak , z powietrza .
Ty tam nie szukać sytuacji 0:1 , bo ta teściowa ideałem zapewne nie jest .
A ty nie wiesz o wszystkich ich sprawach .

Bo równie dobrze można by wysnuć wniosek , że to z ciebie kawał .... .
Zdradziłeś przecież żonę .
No to ona biedna i cierpiąca znalazła pocieszenie .

A tak nawiasem , to wiedz , że obecnie to facet jest w dużo gorsze sytuacji
i oby ci nie przyszło się o tym przekonać na własnej skórze .

A te durnoty o średniowieczu opowiadane przez młodych są mocno irytujące .
W wieku XX było tyle barbarzyńska i tylu ludzi zginęło , że trudno to liczbowo porównać do średniowiecza całego .
Poziom nauczania w szkołach jest żenująco niski od wielu lat i coraz niższy , poziom nauczycieli także .
A więc nadal będziesz mi wciskał kit, że to bajki wyssane z palca. No spoko. Można i tak, jednak ją swoje wiem A przykład moich teściów to nie dowód tylko przykład, których mógłbym wymienić więcej ale i tak już dużo szczegółów opisałem a przecież ciągle.piszecie żeby tego nie robić by nie być rozpoznany w realu.
Wysnuwaj wnioski jakie chcesz, zdradziłem żonę i nie miałem nigdy zamiaru uciekać od odpowiedzialności.
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Caliope pisze: 19 gru 2020, 10:35 Nie znasz ludzi, niepotrzebnie też wchodzisz w ich życie nie porządkując swojego. Każdy ma prawo żyć jak mu się podoba. Osoba jest współuzależniona, zostaw, bo sama musi dojść do tego że trzeba coś z tym zrobić. Wygoda, to dawanie sobie niszczyć życie w imię bycia z tym człowiekiem bez miłości, wsparcia, bo jest dom, co do gara włożyć, po co coś zmieniać. I właśnie jak Ruta napisała miesza Boga w swoje czyny.
Ja wchodzę w czyjeś życie? A co robią wszyscy tu dający dobre rady jeśli nie wchodzą w czyjeś życia? Uporzadkowali swoje przedtem?
Ja tego nie chciałem, napisałem żeby pokazać inną perspektywę, prawdziwą, życia po zdradzie i odejściu małżonka. Nikt mi do głowy nie włoży więcej niż już mam i doskonale znam.nauki kościoła, wiem gdzie popełniłam błędy, wiem kiedy grzeszę.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: marylka »

No to jeszcze raz....
Czy jest ktoś na forum z kim moźesz sie dogadać?
Każdemu chcesz udowodnić że się myli
Mało tego....masz swoją wizję rzeczywistości i wmawiasz ją innym
na moim przykładzie pokażę Ci
karas pisze: 19 gru 2020, 10:13 Rozumiem, że wypraszasz mnie z forum bo moje życie nie wpisuje się w słowo "odpowiedzialność".
No właśnie - problem w tym że nawet przez myśl mi nie przyszło żeby wyprosić Cię z forum
No ale - Ty wiesz lepiej

W życiu też tak masz?
Tak samo komunikujesz się z żoną/innymi jak tutaj?
No to jeszcze raz napiszę -Powodzenia

A co do odpowiedzialności...jeżeli zabolało Cię kiedy o niej wspomniałam to jednak cos jest na rzeczy
To widać na odległość
Ty też to widzisz
I dlatego tak krzyczysz
Pozdrawiam
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: Caliope »

karas pisze: 19 gru 2020, 11:09
Caliope pisze: 19 gru 2020, 10:35 Nie znasz ludzi, niepotrzebnie też wchodzisz w ich życie nie porządkując swojego. Każdy ma prawo żyć jak mu się podoba. Osoba jest współuzależniona, zostaw, bo sama musi dojść do tego że trzeba coś z tym zrobić. Wygoda, to dawanie sobie niszczyć życie w imię bycia z tym człowiekiem bez miłości, wsparcia, bo jest dom, co do gara włożyć, po co coś zmieniać. I właśnie jak Ruta napisała miesza Boga w swoje czyny.
Ja wchodzę w czyjeś życie? A co robią wszyscy tu dający dobre rady jeśli nie wchodzą w czyjeś życia? Uporzadkowali swoje przedtem?
Ja tego nie chciałem, napisałem żeby pokazać inną perspektywę, prawdziwą, życia po zdradzie i odejściu małżonka. Nikt mi do głowy nie włoży więcej niż już mam i doskonale znam.nauki kościoła, wiem gdzie popełniłam błędy, wiem kiedy grzeszę.
Nikt nie wchodzi w żadne życie, to forum wsparcia nie kontrolowanie i rozkazy. Nie da się z Tobą dogadać, ty wiesz lepiej, widzisz lepiej, aż to zaczyna być przykre. Jakoś nie widzę tu znajomości nauk kościoła, bo Ty cały czas grzeszysz bez konsekwencji i dajesz sobie przyzwolenie. A my tutaj porządkujemy swoje życia, dzielimy się doświadczeniem. Byłam zdradzana przed poznaniem męża, moja mama żyła podobnie jak twoja teściowa, kilka moich ciotek też przeżywało to samo ze swoimi mężami i ty mi piszesz, że tylko ty wiesz jakie jest życie. Masz ojca alkoholika? może ktoś Ciebie bił jak mnie? inni mają gorzej w życiu uwierz i jakoś potrafią się dogadać.
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

marylka pisze: 19 gru 2020, 11:16 No to jeszcze raz....
Czy jest ktoś na forum z kim moźesz sie dogadać?
Każdemu chcesz udowodnić że się myli
Mało tego....masz swoją wizję rzeczywistości i wmawiasz ją innym
na moim przykładzie pokażę Ci
karas pisze: 19 gru 2020, 10:13 Rozumiem, że wypraszasz mnie z forum bo moje życie nie wpisuje się w słowo "odpowiedzialność".
No właśnie - problem w tym że nawet przez myśl mi nie przyszło żeby wyprosić Cię z forum
No ale - Ty wiesz lepiej

W życiu też tak masz?
Tak samo komunikujesz się z żoną/innymi jak tutaj?
No to jeszcze raz napiszę -Powodzenia

A co do odpowiedzialności...jeżeli zabolało Cię kiedy o niej wspomniałam to jednak cos jest na rzeczy
To widać na odległość
Ty też to widzisz
I dlatego tak krzyczysz
Pozdrawiam
Myślisz się. Nikomu nic nie udowadniam, ukazuje bolesne, rzeczywiste fakty. Nie przyszedłem tu by z kimkolwiek dyskutować albo wyrażać swoje opinie na temat świata. Ja tu nawet nie przyszedlem żeby słuchać rad i wypowiadać swoje zdanie. Przszedlem opisać swoją historię. Nigdzie nie napisałem, że wiem lepiej i podkreślam cały czas,ze wyrażam swoje zdanie i mam prawo mieć je inne od reszty. Tak jak Ty. Nie zabolało mnie nic z tego co napisałaś, mówiłem już, to, że ktoś ma inne zdanie, nie znaczy, że jest moim wrogiem a ja odpowiedzialność wziąłem na siebie już dawno i nie masz nawet pojęcia jak doskonale rozumiem to pojęcie 😉
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Caliope pisze: 19 gru 2020, 11:35
karas pisze: 19 gru 2020, 11:09
Caliope pisze: 19 gru 2020, 10:35 Nie znasz ludzi, niepotrzebnie też wchodzisz w ich życie nie porządkując swojego. Każdy ma prawo żyć jak mu się podoba. Osoba jest współuzależniona, zostaw, bo sama musi dojść do tego że trzeba coś z tym zrobić. Wygoda, to dawanie sobie niszczyć życie w imię bycia z tym człowiekiem bez miłości, wsparcia, bo jest dom, co do gara włożyć, po co coś zmieniać. I właśnie jak Ruta napisała miesza Boga w swoje czyny.
Ja wchodzę w czyjeś życie? A co robią wszyscy tu dający dobre rady jeśli nie wchodzą w czyjeś życia? Uporzadkowali swoje przedtem?
Ja tego nie chciałem, napisałem żeby pokazać inną perspektywę, prawdziwą, życia po zdradzie i odejściu małżonka. Nikt mi do głowy nie włoży więcej niż już mam i doskonale znam.nauki kościoła, wiem gdzie popełniłam błędy, wiem kiedy grzeszę.
Nikt nie wchodzi w żadne życie, to forum wsparcia nie kontrolowanie i rozkazy. Nie da się z Tobą dogadać, ty wiesz lepiej, widzisz lepiej, aż to zaczyna być przykre. Jakoś nie widzę tu znajomości nauk kościoła, bo Ty cały czas grzeszysz bez konsekwencji i dajesz sobie przyzwolenie. A my tutaj porządkujemy swoje życia, dzielimy się doświadczeniem. Byłam zdradzana przed poznaniem męża, moja mama żyła podobnie jak twoja teściowa, kilka moich ciotek też przeżywało to samo ze swoimi mężami i ty mi piszesz, że tylko ty wiesz jakie jest życie. Masz ojca alkoholika? może ktoś Ciebie bił jak mnie? inni mają gorzej w życiu uwierz i jakoś potrafią się dogadać.
Napisałem już to ale powtórzę. Nie przyszedłem tu się z nikim dogadywać tylko pokazać jak wygląda rzeczywistość. Nie wmawiam nikomu swojej racji, przedstawiam swój pogląd na sytuację, swoje zdanie to raczej Wy probujecie mi weprzec, ze jedyne i słuszne jest wasze, nie zastanawiając się nawet nad tym co pisze, czy ma to jakiś głębszy sens czy w ogóle. I tak, miałem.ojca alkoholika, który bił nie tylko mnie ale moje rodzeństwo i matkę, którą żyje inaczej od kiedy zmarł. I choć nie powinienem tak pisać to ona dopiero teraz żyje spokojnie, kiedy nie martwi się czy przepił pieniądze, czy wynosi już coś z domu, kiedy przyjdzie pijany i o co znowu zrobi awanturę, kiedy znowu będzie miała nóż przy gardle albo dzieci siniaki na ciele. Nie mówię, że tylko ja mam rację, mówię swoje zdanie. Masz prawo mieć inne i nie zgadzać się z moim ale to nie znaczy, ze masz mną gardzić bo żyje mniej po katolicku od Ciebie.
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Forum wsparcia, forum pomocy. Na.poczatku zaznaczyłem, że wsparcia i pomocy nie potrzebuje, że znam swój błąd, że znam nauki kościoła i mam jakieś wyrobione zdanie na dany temat. Nie przyszedłem tu polemizować na temat średniowiecznej Polski, mongolskich plemion i wmawiania mi czegoś, czego nie napisałem. Przedstawiłem swoją historię, powiedziałem jak żyje i tylko o to mi chodziło a nie jak sądzicie, Eby kogoś na swoje przekabacic. Nie interesuje mnie takie podejście do mojego tematu i nie będę nadal wypowiadał swojego zdania bo na tym forum nie można go mieć. Albo na 100% jesteś w sakramencie albo wypad stąd. Tak odbieram właśnie wasze wypowiedzi. Więc jeśli nic konkretnego, to nie będę więcej odpowiadał na zaczepki w stylu "nie da się z Tobą dogadac", bo ze mną da się dogadać jeśli szanuje się moje zdanie tak, jak ja szanuje czyjeś.

I na zakończenie dodam tylko, że bacznie będę obserowal forum ale nie będę już wchodził w polemikę na żaden nie związany temat tak jak do tej pory a jak moja żona wróci to poinformuje Was niezwłocznie. Lub jeśli np odezwie się z życzeniami bo to będzie coś spektakularnego. Nie będę już zaśmiecał tego wątku bo ktoś kto wejdzie i będzie chciał przeczytać, może się zrazic ilościan treści nie związanych z historią.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: Caliope »

To czego tu szukasz? jeśli nie wsparcia, to czego? jesteś DDA, potrzebujesz terapii, a nie napisałeś tego kim jesteś wcześniej, a to wszystko zmienia, całe postrzeganie twojej osoby. Nie chcesz się dogadać to czego chcesz, pogłaskania po głowie, bo zostałeś skrzywdzony? ja też jestem DDA, ale dorosły człowiek idzie na terapię,przepracowywuje swoje krzywdy, bo one nie wrócą, to przeszłość, ściągnięcie za sobą starego życia to destrukcja. Jesteś dorosły weź odpowiedzialność za swoje życie, zostaw innych w spokoju i zajmij się sobą samym. Ja nikim nie gardzę, ale teraz wiem, że w swojej krzywdzie myślisz, że każdy ci chce zaszkodzić, dlatego tak walczysz tu z nami. Ciężko się żyje z DDA, bo musi sobie znajdować cały czas adrenalinę, musi innych kontrolować, ma niskie poczucie wartości, deficyty miłości, jemu normalna miłość nie wystarczy, wszystkiego za mało, dlatego DDA się miota, chce mieć wszystko. Zapraszam na terapię, poczytaj książki, bo widzę, że nic o sobie nie wiesz, a będzie ci łatwiej żyć, sam zobaczysz.
LvnWthHpe20
Posty: 121
Rejestracja: 09 lip 2019, 6:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: LvnWthHpe20 »

To Forum karaś, przynajmniej ja uważam, jest stworzone by pomoc ludziom w podobnej sytuacji jak twoja, przetrwać ten czas oddalony od wspolmalzonka. A zarazem podtrzymać i nakierować osobę przeżywająca kryzys małżeński. Wiele osób szuka tutaj wsparcia, pomocy lub zwykłego wygadania się wśród ludzi opartych na prawdzie Chrystusa, zło dobrem zwyciężaj. Jak pismo pisze jak ktoś zgrzeszy idz i go napomknij jak nie usluchnie niech kilku pójdzie i go upomną. Każdy ci pisze rob jak uważasz. Ale jak zamkniesz powieki my chcemy, wszyscy by Pan Bóg cie przyja
Do królestwa niebieskiego. I pod tym kontem ci podpowiadają wszyscy. To jest z doświadczeń, nauk kościoła, pisma św itp. My chcemy karas, nie oceniać, nie przekabacic, my chcemy się wszyscy radować w niebie. Życie na ziemi tak szybko mija. Każdy chce być kochany, nie każdemu jest to dane przez współmałżonka, weź swój krzyż i idź za Chrystusem, jest to piękna sprawa. Ale bolesna.
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za rada występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą”(Ps 1, 1-2)
LvnWthHpe20
Posty: 121
Rejestracja: 09 lip 2019, 6:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: LvnWthHpe20 »

W krzyżu cierpienie w krzyżu zbawienie
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za rada występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą”(Ps 1, 1-2)
JolantaElżbieta
Posty: 752
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: JolantaElżbieta »

karas pisze: 18 gru 2020, 10:44

:lol: :lol: :lol: :lol: wybacz ale uśmiałem się. Jak bardzo nie czytacie ze zrozumieniem moich postów. Jaka nagroda w postaci kowalskiej? o czym Ty kobieto piszesz? Jakim jej kosztem? Nie wychwyciłaś jaki mam szacunek do zony i do kowalskiej i piszesz takie brednie! Moja żona ma prawo do budowania nowego życia kiedy ja jej zaburzyłem zdradą ale ja mam karę ponosić do końca życia zamiast odbudowywać swoje? i żyć w tym zburzonym domku. Absurd. Bo moją żone nie obchodzi, ze ja w tym zburzonym domu nadal żyję. Ze pustaczek po pustaczku, wznoszę go od nowa bez jej pomocy by mieć schronienie i spokój. Wybacz ale to do mnie nie przemawia. Bo żona poszła do innego domu nie licząc się z tym, ze zostałem pod gruzami.

I bardzo się mylisz, nic nie kręci się wokół mnie. Ja całe swoje życie poświęcam innym a o siebie dbam na końcu.
Fajnie, że się śmiejesz, śmiech to zdrowie - tylko można się śmiać jak ktoś poślizgnie się na skórce od banana, a może się śmiać, że fajnie dwa ptaszki latają w kółko, albo patrząc na radosne dzieci. A przepraszam bardzo, w czym objawia się szacunek do żony i szacunek do tej nieszczęsnej, naiwnej i zwiedzionej kobiety kowalskiej? Pokaż no to palcem, bo nie widzę. Ty nie wznosisz żadnego domu, budujesz zamki na piasku i to wszystko prędzej, czy później runie i może wtedy przeczytasz to co sam tu wypisujesz - i powiesz - wooow Panie Boże jakim byłem głupcem, chwała Ci, ze mi to pokazałeś, a teraz mnie prowadź. Czego Ci życzę z całego serca, bo lubię jak ludzie mądrzeją :-)
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: mare1966 »

LvnWthHpe20 pisze: 20 gru 2020, 3:49 W krzyżu cierpienie w krzyżu zbawienie

Nie sądzę , aby istotą chrześcijaństwa było cierpienie .
Cierpienie nie jest też drogą do zbawienia .
Nie mamy "szukać" ciernienia tylko go unikać , O ILE TO MOŻLIWE oczywiście .
Owszem , kiedy nie ma innej możliwości , albo dla wyższych celów
powinniśmy podejmować trud , wyrzeczenia itd.
Ale zasadniczo powinniśmy nieść radość życia( z ofiary Jezusa i widoków na niebo )
a nie prowadzić cierpiętniczy żywot ,
bo to nikogo nie pociąga
i mniemam nie o to chodzi Bogu .
Tak ja to widzę .
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Caliope pisze: 19 gru 2020, 13:37 To czego tu szukasz? jeśli nie wsparcia, to czego? jesteś DDA, potrzebujesz terapii, a nie napisałeś tego kim jesteś wcześniej, a to wszystko zmienia, całe postrzeganie twojej osoby. Nie chcesz się dogadać to czego chcesz, pogłaskania po głowie, bo zostałeś skrzywdzony? ja też jestem DDA, ale dorosły człowiek idzie na terapię,przepracowywuje swoje krzywdy, bo one nie wrócą, to przeszłość, ściągnięcie za sobą starego życia to destrukcja. Jesteś dorosły weź odpowiedzialność za swoje życie, zostaw innych w spokoju i zajmij się sobą samym. Ja nikim nie gardzę, ale teraz wiem, że w swojej krzywdzie myślisz, że każdy ci chce zaszkodzić, dlatego tak walczysz tu z nami. Ciężko się żyje z DDA, bo musi sobie znajdować cały czas adrenalinę, musi innych kontrolować, ma niskie poczucie wartości, deficyty miłości, jemu normalna miłość nie wystarczy, wszystkiego za mało, dlatego DDA się miota, chce mieć wszystko. Zapraszam na terapię, poczytaj książki, bo widzę, że nic o sobie nie wiesz, a będzie ci łatwiej żyć, sam zobaczysz.
W dzisiejszych czasach wszystko jest uzależnieniem i wszyscy jesteśmy dorosłymi dziećmi alkoholików, wszystko leczy się u psychologów bo mamy słabe psychiki. Kiedyś tego nie było. Depresji, samobójstw itp.
A kogo ja niby mam zostawić w spokoju? Zajmuję się sobą, swoim życiem i do niczyjego się nie mieszam. Bo nie lubię jak ktoś miesza w moim.Czego szukam, pisałem już wielokrotnie, nie czytasz, nie moja wina.
LvnWthHpe20 pisze: 20 gru 2020, 3:49 To Forum karaś, przynajmniej ja uważam, jest stworzone by pomoc ludziom w podobnej sytuacji jak twoja, przetrwać ten czas oddalony od wspolmalzonka. A zarazem podtrzymać i nakierować osobę przeżywająca kryzys małżeński. (...) Jak pismo pisze jak ktoś zgrzeszy idz i go napomknij jak nie usluchnie niech kilku pójdzie i go upomną.
Ja napominałem, rodziny napominały, znajomi napominali - na nic się to zdało. Dostawałem za każdym razem mocniej, za to, że próbowałem, że nagaduję innych, ze to nic nie zmieni itp. Dlatego w końcu przestałem. Zrozumiałem ten jasny przekaz, króry żona dawała mi tak długo, zrozumiałem dopiero niedawno, ze nie da się nikogo zmusić do wypełniania obowiązków jakie spadły na niego w momencie zawierania sakramentalnego zwiazku małżeńskiego. Ktoś napisał tu o sprawdzeniu ważności małżeństwa i chyba się ku temu skłonię bliżej, bo myśli o żonie zaburzają moje codzienne życie i chyba uwolnię się od nich dopiero kiedy nie będziemy małżeństwem sakramentalnym. A sądzę, ze są przesłanki ku temu by je zbadać.
JolantaElżbieta pisze: 20 gru 2020, 14:56 Fajnie, że się śmiejesz, śmiech to zdrowie - tylko można się śmiać jak ktoś poślizgnie się na skórce od banana, a może się śmiać, że fajnie dwa ptaszki latają w kółko, albo patrząc na radosne dzieci. A przepraszam bardzo, w czym objawia się szacunek do żony i szacunek do tej nieszczęsnej, naiwnej i zwiedzionej kobiety kowalskiej? Pokaż no to palcem, bo nie widzę. Ty nie wznosisz żadnego domu, budujesz zamki na piasku i to wszystko prędzej, czy później runie i może wtedy przeczytasz to co sam tu wypisujesz - i powiesz - wooow Panie Boże jakim byłem głupcem, chwała Ci, ze mi to pokazałeś, a teraz mnie prowadź. Czego Ci życzę z całego serca, bo lubię jak ludzie mądrzeją :-)
Radosne dzieci -bardzo chcę je mieć ale nie będę ich miał z żoną.
Szacunek do żony? W codziennym postrzeganiu jej i traktowaniu.
Mówisz o kowalskiej - nieszczęsna, naiwna, zwiedziona, a skąd wiesz, ze taka jest? Może to ja jestem naiwny i zwiedziony przez nią?
Lubisz jak ludzie mądrzeją - bardzo mocne słowa, uważanie innych za konowałów nie służy temu forum.
Mi nie trzeba mądrzeć, mi trzeba żony.
LvnWthHpe20
Posty: 121
Rejestracja: 09 lip 2019, 6:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: LvnWthHpe20 »

Nie sądzę , aby istotą chrześcijaństwa było cierpienie .
Cierpienie nie jest też drogą do zbawienia .
Nie mamy "szukać" ciernienia tylko go unikać , O ILE TO MOŻLIWE oczywiście .
Owszem , kiedy nie ma innej możliwości , albo dla wyższych celów
powinniśmy podejmować trud , wyrzeczenia itd.
Ale zasadniczo powinniśmy nieść radość życia( z ofiary Jezusa i widoków na niebo )
a nie prowadzić cierpiętniczy żywot ,
bo to nikogo nie pociąga
i mniemam nie o to chodzi Bogu .
Tak ja to widzę .
Chodzi tutaj bardziej o życiowe krzyżyki, dane nam przez stwórcę. Człowiek który musi żyć sam ponieważ ta druga osoba go zostawia a ten zajmuje czas innym spędzaniem czasu wypełniając czas wolny. Jako ze czekamy nie czekając.

Nie mowa tutaj o czymś jak, a druga połówka mnie zostawiła to się pójdę biczować etc. O to mi chodziło w moim wpisie, przepraszam za nie zrozumienie.
Ostatnio zmieniony 21 gru 2020, 10:51 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za rada występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą”(Ps 1, 1-2)
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: Caliope »

To co wyłuszczyłeś w moim poście, to wedlug mnie zajęcie się sobą, przlygnięcie do Boga, tak porządnie z wybaczeniem osobom które skrzywdziły, szczególnie ojcu jak u mnie, też żonie, matce, sporo tych osób pewnie jest. Do tego terapia, nie chodzisz, zapisz się, po niej będziesz wiedział czego chcesz i pójdziesz dobrą drogą. Ja wiem, że po takich doświadczeniach jest trudno wierzyć, bo dlaczego akurat mnie to spotkało? Najlepsze co można myśleć to to, że idę do przodu, sama buduję szczęście bez innych ludzi, a z Bogiem, a on wybiera na ciężki krzyż silnych ludzi, nawet mam syna który potrzebuje więcej opieki niż inne dzieci. Każdy z nas DDA jest silny, tylko musi to zobaczyć, na terapii, ja jestem dumna z tego, że przetrwałam i radzę sobie w życiu, a w rodzinie z alkoholizmem, to nie było normalne życie.
ODPOWIEDZ