piętno zdrady

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: Astro »

vertigo pisze: 13 gru 2020, 17:57
Astro pisze: 13 gru 2020, 17:06 Tak na pocieszenie jeszcze. Jak piszesz o zonie jak cię teraz traktuje, to nie jesteś jej obojętny. Są to złe emocje, ale są. A to już sukces, najgorsza obojętność.
Mam jednak poważną wątpliwość, czy w przypadku, gdy żona Karasia jest od dłuższego czasu z kowalskim, to sposób, w jaki go traktuje, nadal oznacza "nie jesteś jej obojętny" :? Na tym forum chyba niewiele jest pań, które ze swojego doświadczenia mogłyby do tego odnieść się.

Choć są kobiety, które zdradzają, by w ten sposób wykrzyczeć do mężczyzny "Zauważ mnie wreszcie!..". Ale czy to ten przypadek?
vertigo to dokładnie oznacza nie jesteś mi obojętny. Chce żebyś cierpiał jak ja cierpiałam. I to są uczucia i emocje tylko te złe lub bardzo złe . One też nie oznaczają , ze żona karasa chce do niego wrócić. Tego nigdzie nie napisałem . Karasa ma boleć, to kara. W mniemaniu oczywiście żony karas. Obojętnością było by to gdyby była zupełna flauta , cisza jak na pełnym morzu zero wiatru , zero fal po prostu nic.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: Astro »

Nirwanna pisze: 13 gru 2020, 18:44
karas pisze: 13 gru 2020, 18:37 .... sam próbuje ją usprawiedliwiac biorąc jej winy na siebie.
Wg mnie - nie robisz tego. Wg mnie robisz to odwrotnie - obarczasz ją odpowiedzialnością za swoje błędy.
Dokładnie . Za swoje pierwsze i obecne błędy usprawiedliwiasz się postepowaniem żony.
Ty odpowiadasz za swoje , zona za swoje
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Astro pisze: 13 gru 2020, 19:30
Nirwanna pisze: 13 gru 2020, 18:44
karas pisze: 13 gru 2020, 18:37 .... sam próbuje ją usprawiedliwiac biorąc jej winy na siebie.
Wg mnie - nie robisz tego. Wg mnie robisz to odwrotnie - obarczasz ją odpowiedzialnością za swoje błędy.
Dokładnie . Za swoje pierwsze i obecne błędy usprawiedliwiasz się postepowaniem żony.
Ty odpowiadasz za swoje , zona za swoje
Nie wiem czy przeczytałeś moja odpowiedź na ten sam cytowany tekst bo treści przybywa tu bardzo szybko ale odpowiedziałem, że wcale tak nie jest. Przed Twoimi odpowiedziami.
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Astro pisze: 13 gru 2020, 19:23 vertigo to dokładnie oznacza nie jesteś mi obojętny. Chce żebyś cierpiał jak ja cierpiałam. I to są uczucia i emocje tylko te złe lub bardzo złe . One też nie oznaczają , ze żona karasa chce do niego wrócić. Tego nigdzie nie napisałem . Karasa ma boleć, to kara. W mniemaniu oczywiście żony karas. Obojętnością było by to gdyby była zupełna flauta , cisza jak na pełnym morzu zero wiatru , zero fal po prostu nic.
Wiesz, raczej nie jest tak, że ona chce mnie ukarać. Ona już to zrobiła i wie jak mnie to boli. Ona chce sobie życie ułożyć z tym mężczyzną a nie mnie ukarać. Przeczytałem tu kiedyś na forum, że nie można człowieka za jeden błąd karać do końca życia. I ja nie pozwolę tego robić mojej żonie chociaż długo dawałem jej przyzwolenie na to. Mimo popełnionych błędów wiem, że nie jestem złym człowiekiem. Jestem jak to powiedzieliście, rozjechany i bez nadziei na powrót żony.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: Astro »

karas pisze: 13 gru 2020, 19:41
Astro pisze: 13 gru 2020, 19:23 vertigo to dokładnie oznacza nie jesteś mi obojętny. Chce żebyś cierpiał jak ja cierpiałam. I to są uczucia i emocje tylko te złe lub bardzo złe . One też nie oznaczają , ze żona karasa chce do niego wrócić. Tego nigdzie nie napisałem . Karasa ma boleć, to kara. W mniemaniu oczywiście żony karas. Obojętnością było by to gdyby była zupełna flauta , cisza jak na pełnym morzu zero wiatru , zero fal po prostu nic.
Wiesz, raczej nie jest tak, że ona chce mnie ukarać. Ona już to zrobiła i wie jak mnie to boli. Ona chce sobie życie ułożyć z tym mężczyzną a nie mnie ukarać. Przeczytałem tu kiedyś na forum, że nie można człowieka za jeden błąd karać do końca życia. I ja nie pozwolę tego robić mojej żonie chociaż długo dawałem jej przyzwolenie na to. Mimo popełnionych błędów wiem, że nie jestem złym człowiekiem. Jestem jak to powiedzieliście, rozjechany i bez nadziei na powrót żony.
Tak mówiąc i robiąc cały czas cię karze. W ten sposób dalej w jej oczach jesteś małym chłopcem. Dopóki na to będziesz się zgadzał i nie postawisz granicy tak cię będzie traktować. Atakuje cię tez w ten sposób bo teraz stoisz na jej drodze do jej "szczęścia". Bynajmniej twoja zona tak uważa .
Nie, nie można do końca życia karać człowieka za jego błędy. Są jednak tacy ludzie, mężczyźni i kobiety , którzy tak robią . To jest zemsta i to ich zjada . Nie zazdroszczę im to jest bardzo energochłonne. Wykorzystać tak powstała energie do pracy nad sobą , w sprawach zawodowych czy czymkolwiek innym , ale nie używać do destrukcji . To zostawiamy innym .To łatwo przychodzi kiedy się z tym zgadzasz , kiedy się burzysz tracisz siły . Czujesz tak?
Nie mowie, ze jesteś złym człowiekiem . Nie myślę w ten ten sposób. Swoimi wyborami życiowymi bardzo siebie poraniłeś swoje życie , żony i kowalskiej. Teraz są konsekwencje tego co było. Tylko tyle.
Coś mnie zaciekawiło. Czy często powtarzasz ,ze nie jesteś złym człowiekiem?
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: sasanka »

Myślę ,że nasze próby wyjaśnienia karasiowi , że postąpił i postępuje nadal haniebnie ( otaczając się kowalską jednocześnie domagając się powrotu żony) przynoszą odwrotny skutek !!!!!
Karaś ze zdradzacza zmieniał się w ofiarę przez tą dyskusję na forum , święcie przy tym wierząc , że to on jest pokrzywdzony i należy mu współczuć.
Karaś , dlaczego tak boli cię postępowanie żony , skoro sam zadałeś jej o wiele gorszy cios ? ( "gwałt na sercu" tak to się określa).
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: Caliope »

karas pisze: 13 gru 2020, 16:29
Caliope pisze: 13 gru 2020, 12:29 Karas, kto pierwszy zdradził? piszesz w taki sposób, że można pomyśleć, że to żona była pierwsza. Twoja zdrada to nic w porównaniu do jej zdrady, jak ona mogła, tobie wolno było popełnić ten mały błąd. Wytłumaczę ci jak boli zdrada, może nie rozumiesz, więc bardzo proszę. Kobieta czuję się oszukana, nieatrakcyjna, zużyta, spada jej samoocena, czuję się niepotrzebna, jak służąca i robot do pracy, nic nie warta i czuje wstręt do mężczyzny jak pomyśli, że dotykał innej kobiety. Podobnie to się tyczy zdrady emocjonalnej, ta jest równie destrukcyjna, bo mężczyzna jest też daleko od tej kobiety, kłamie, oszukuje, gardzi, krytykuje i porównuje do tej z którą zdradza. Może teraz pomyślisz nad sobą, a nie będziesz obwiniał żonę za całe zło.
Szczerze? Medal zawsze ma dwie strony. Zastanawialas się jak czuje się zdradzony i porzucony mężczyzną? Czuje się jak śmieć, jakby nie było w stanie zaspokoić małżonki, ego spada do poziomu zera, czuje się w środku pustkę bo inny facet zatapia coś swojego w mojej żonie. Starasz otwierasz kolejna butelkę whisky i sięgają dna, bo nie byłeś w stanie zatrzymać żony a mimo, że pokazałeś jej, że bez niej nie funkcjonujesz i zrobisz dla niej wszystko, ona to wszystko depcze i śmieje się Ci w twarz. Przestań mi proszę pisać takie umoralniające teksty bo ja tak samo cierpialem i cierpię przez postępowanie mojej żony. Ona długo nie czekała, poleciała od razu do niego dlatego sądzę, że mogli być razem już wcześniej. Btw ona i kowalski, są fair? Kowalski super bo przyjął zbłąkaną małżonkę, sam przyczyniając się do rozpadu małżeństwa, bez skrupułów jeszcze pisał do mnie, przepraszał, że między nimi nic nie zaszło, że ją sobie wymyślam A później widzę ich razem. Nie masz pojęcia jak wielka jest różnica pomiędzy zobaczeniem korespondencji i moim przyznaniu się a jej wypieraniu i zobaczeniu ich razem. Bo wiedzieć ale nie widzieć to zupełnie co innego niż widzieć i wypierać to z siebie mimo wszystko, w imię miłości.
Ja tobie pokazuję bardzo bolesne fakty, nie jestem od umoralniania. Pojechałeś mi, a mnie nie znasz, mój kryzys to maleńki strzępek mojego życia.
Jedziesz cały czas na zdradzie żony i swojej, a może jednak byś spojrzał na to wszystko z innej perspektywy, bo my kobiety nie odchodzimy od razu, ale musi nam naprawdę coś nie pasować. Żona dużo pracowała, ty ją za to krytykowałeś, a więc ty zajmowales się domem? gotowałeś, prałeś, sprzątałeś?
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Astro pisze: 13 gru 2020, 21:26 Tak mówiąc i robiąc cały czas cię karze. W ten sposób dalej w jej oczach jesteś małym chłopcem. Dopóki na to będziesz się zgadzał i nie postawisz granicy tak cię będzie traktować. Atakuje cię tez w ten sposób bo teraz stoisz na jej drodze do jej "szczęścia". Bynajmniej twoja zona tak uważa .
Nie, nie można do końca życia karać człowieka za jego błędy. Są jednak tacy ludzie, mężczyźni i kobiety , którzy tak robią . To jest zemsta i to ich zjada . Nie zazdroszczę im to jest bardzo energochłonne. Wykorzystać tak powstała energie do pracy nad sobą , w sprawach zawodowych czy czymkolwiek innym , ale nie używać do destrukcji . To zostawiamy innym .To łatwo przychodzi kiedy się z tym zgadzasz , kiedy się burzysz tracisz siły . Czujesz tak?
Nie mowie, ze jesteś złym człowiekiem . Nie myślę w ten ten sposób. Swoimi wyborami życiowymi bardzo siebie poraniłeś swoje życie , żony i kowalskiej. Teraz są konsekwencje tego co było. Tylko tyle.
Coś mnie zaciekawiło. Czy często powtarzasz ,ze nie jesteś złym człowiekiem?
Nie pozwalam.na to ale też tym samym nie odpowiadam.
Nie, nie powtarzam sobie, tego, ze nie jestem zły, pierwszy raz to napisałem tutaj
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

sasanka pisze: 13 gru 2020, 22:57 Myślę ,że nasze próby wyjaśnienia karasiowi , że postąpił i postępuje nadal haniebnie ( otaczając się kowalską jednocześnie domagając się powrotu żony) przynoszą odwrotny skutek !!!!!
Karaś ze zdradzacza zmieniał się w ofiarę przez tą dyskusję na forum , święcie przy tym wierząc , że to on jest pokrzywdzony i należy mu współczuć.
Karaś , dlaczego tak boli cię postępowanie żony , skoro sam zadałeś jej o wiele gorszy cios ? ( "gwałt na sercu" tak to się określa).
Nie, nie, absolutnie. Ja doskonale wszystko rozumiem i nie robię z siebie ofiary. Mówienie o tym jak żona mnie traktuje to nie przerzucanie na nią winy i robienie z siebie ofiary tylko mówienie o tym jak ona mnie traktuje. Tyle. Nie ma w tym żadnego ukrytego znaczenia. Dlaczego boli mnie postępowanie żony? A dlaczego ja bolało moje? Ja zadałem jej cios i przez to ona dostała pozwolenie na odwet. To chcesz mi wmowić? Znam swój udział i nie pozwolę by ktoś go na siłę zwiększył
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Caliope pisze: 13 gru 2020, 23:15 Ja tobie pokazuję bardzo bolesne fakty, nie jestem od umoralniania. Pojechałeś mi, a mnie nie znasz, mój kryzys to maleńki strzępek mojego życia.
Jedziesz cały czas na zdradzie żony i swojej, a może jednak byś spojrzał na to wszystko z innej perspektywy, bo my kobiety nie odchodzimy od razu, ale musi nam naprawdę coś nie pasować. Żona dużo pracowała, ty ją za to krytykowałeś, a więc ty zajmowales się domem? gotowałeś, prałeś, sprzątałeś?
Uśmiałem się😅 serio. Nie pojechałem Ci, tylko ukazałem bolesne fakty bez umoralniania. Skoro mówisz mi jak czuła się moja żona to mówię jak czuje się ja. Ja żony nigdy nie krytykowalem, ja prosiłem o wspólny czas. Domem zajmowaliśmy się wspólnie a tak naprawdę to pokojem bo mieszkaliśmy u teściów, czekając na nasz dom. Gotowała teściowa zawsze, pranie i sprzątanie było wspólne bo nigdy żony nie chciałem obciążać, mamy równouprawnienie i nie było dla mnie problemem sprzątanie czy pranie. Nie znając szczegółów mojego życia i małżeństwa wyciagasz błędne wnioski, chcesz mnie na siłę przekręcić na swoje myślenie. To nie ma znaczenia płeć, odwróć sobie historię i w "zona" wstaw mąż A w ja wstaw kobieta. Historia ma inny wydźwięk? Nie. Nie ma. Bo jeśli jest miłość to wszystko się da. U nas jej zabrakło.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: Astro »

karas pisze: 14 gru 2020, 9:39
sasanka pisze: 13 gru 2020, 22:57 Myślę ,że nasze próby wyjaśnienia karasiowi , że postąpił i postępuje nadal haniebnie ( otaczając się kowalską jednocześnie domagając się powrotu żony) przynoszą odwrotny skutek !!!!!
Karaś ze zdradzacza zmieniał się w ofiarę przez tą dyskusję na forum , święcie przy tym wierząc , że to on jest pokrzywdzony i należy mu współczuć.
Karaś , dlaczego tak boli cię postępowanie żony , skoro sam zadałeś jej o wiele gorszy cios ? ( "gwałt na sercu" tak to się określa).
Nie, nie, absolutnie. Ja doskonale wszystko rozumiem i nie robię z siebie ofiary. Mówienie o tym jak żona mnie traktuje to nie przerzucanie na nią winy i robienie z siebie ofiary tylko mówienie o tym jak ona mnie traktuje. Tyle. Nie ma w tym żadnego ukrytego znaczenia. Dlaczego boli mnie postępowanie żony? A dlaczego ja bolało moje? Ja zadałem jej cios i przez to ona dostała pozwolenie na odwet. To chcesz mi wmowić? Znam swój udział i nie pozwolę by ktoś go na siłę zwiększył
I tutaj w jednym się zgodzę, pozwolenia na odwet nie ma.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: vertigo »

Astro pisze: 13 gru 2020, 19:23
vertigo pisze: 13 gru 2020, 17:57
Astro pisze: 13 gru 2020, 17:06 Tak na pocieszenie jeszcze. Jak piszesz o zonie jak cię teraz traktuje, to nie jesteś jej obojętny. Są to złe emocje, ale są. A to już sukces, najgorsza obojętność.
Mam jednak poważną wątpliwość, czy w przypadku, gdy żona Karasia jest od dłuższego czasu z kowalskim, to sposób, w jaki go traktuje, nadal oznacza "nie jesteś jej obojętny" :? Na tym forum chyba niewiele jest pań, które ze swojego doświadczenia mogłyby do tego odnieść się.

Choć są kobiety, które zdradzają, by w ten sposób wykrzyczeć do mężczyzny "Zauważ mnie wreszcie!..". Ale czy to ten przypadek?
vertigo to dokładnie oznacza nie jesteś mi obojętny. Chce żebyś cierpiał jak ja cierpiałam. I to są uczucia i emocje tylko te złe lub bardzo złe . One też nie oznaczają , ze żona karasa chce do niego wrócić. Tego nigdzie nie napisałem . Karasa ma boleć, to kara. W mniemaniu oczywiście żony karas. Obojętnością było by to gdyby była zupełna flauta , cisza jak na pełnym morzu zero wiatru , zero fal po prostu nic.
Tylko dlaczego taka postawa żony Karasia ma być dla niego - jak napisałeś - "pocieszeniem"?
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: Ruta »

Karas, a czego ty tak właściwie chcesz i czego oczekujesz?

Czy potrzebujesz akceptacji dla swoich decyzji: usłyszenia, okej, postąpiłeś nieładnie, no ale się starałeś, jaka ta twoja żona niewdzięczna, że nie doceniła, mści się do tego na tobie, a ty przecież zdradziłeś ją, bo była zła przecież, i w pełni to było usprawiedliwione, sądząc po twoich opisach. I nic jej w dodatku ta twoja zdrada nie dała do myslenie, i zamiast sie poprawić i zacząc się bardziej starac, to sama sobie kowalskiego znalazła i śmiała jeszcze odejść i nie chcieć mieć z tobą nic wpólnego. Naprawdę jest w tobie przekonanie, że miałeś pełne prawo zdradzić, bo żona była zła. Bo tu raczej od nikogo akceptacji takiej postawy nie dostaniesz - za zdradę odpowiada zdradzający kropka.

Potrzebujesz usłyszeć, że żona postępuje źle? Postępuje. Gołym okiem widać. Ale to żadne usprawiedliwienie dla ciebie.

Ja na razie widzę coraz większe niespójności w tym co piszesz, na tyle duże, że trudno mi uwierzyć, że sam w to wierzysz, co piszesz. Twoja zdrada jest mniej boląca dla żony, i mniejszego kalibru, bo ona tylko korespondecję widziała i dlatego, że łgałeś żonie w żywe oczy mówiąc że fizycznie jej nie zdradziłeś. Naprawdę? Miłości u was zabrakło - i dlatego jęczysz, że kochasz żonę i ne możesz o niej zapomnieć? Twoja postawa wyrażania chęci powrotu żony - podczas gdy jesteś z kowalską jest równie absurdalna.

Bardzo możliwe, że na tym etapie żona ma tak dość tego co jej zrobiłeś nie tylko zdradzając, ale i łgając, że wpadła w kryzys i jedynym rozwiązaniem jakie widzi, jest się od ciebie jak najszybciej uwolnić. Nie znaczy to, że żona robi dobrze, znaczy, że taki jese są fakty. Narozrabiałeś, ściągnąłeś kryzys na małżeństwo (nie neguję, że twoja żona miała w tym kryzysie również swój udział) - i możliwe, że w związku z tym przyjdzie ci żyć jakiś czas, nawet dluższy samemu.

Napisałeś, że żyjąc bez kobiety będziesz zmuszony do grzechu (jak to ująłeś samogwałtu lub odwiedzania pań). Życie w związku cudzołożnym też jest grzechem. Więc bycie w takiej relacji żeby "nie grzeszyć" jest absurdalne. Myślenie o sobie w kategoriach przymusu w tej sferze prowadzi do wielu trudności - i często ma praźródło w uwikłaniu w pornografię. Piszę o tym, bo jednym ze skutków takich uwikłań są depresje, myśli samobójcze, Niezadowolenie z relacji intymnej z żoną, potem romanse, rozbite małżeństwo, niezdolnośc do relacji z kobietą. Także to, co opisujesz - gdy jestem z żoną myslę o kochance, a z kochanką myślę o żonie - a z żadną nie umiem stworzyć satysfakcjonującej mnie relacji, bo czuję pustkę. Wielu mężczyzn traktuje pornografię w swoim życiu jako nieszkodliwą i nie widzi relacji między tym, że z niej korzystają o postępującą destrukcją wewnętrzną iżyciową także. Jest taka książka Pułapka porno autorstwa Maltz Wendy, Maltz Larry - warto ją przeczytać.
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

vertigo pisze: 14 gru 2020, 10:45 Tylko dlaczego taka postawa żony Karasia ma być dla niego - jak napisałeś - "pocieszeniem"?
Vertigo, absolutnie nie jest pocieszeniem, wręcz przeciwnie, żona próbowała mnie zniechęcić do siebie. Nie udało jej się to ale przestałem się narzucać jej. Jak to tu często czytałem, zrobiłem sobie z żony bożka i pojąłem to, odwiesiłem się od niej ale tylko fizycznie. Emocjonalnie nie umiem.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: Astro »

vertigo pisze: 14 gru 2020, 10:45
Astro pisze: 13 gru 2020, 19:23
vertigo pisze: 13 gru 2020, 17:57
Mam jednak poważną wątpliwość, czy w przypadku, gdy żona Karasia jest od dłuższego czasu z kowalskim, to sposób, w jaki go traktuje, nadal oznacza "nie jesteś jej obojętny" :? Na tym forum chyba niewiele jest pań, które ze swojego doświadczenia mogłyby do tego odnieść się.

Choć są kobiety, które zdradzają, by w ten sposób wykrzyczeć do mężczyzny "Zauważ mnie wreszcie!..". Ale czy to ten przypadek?
vertigo to dokładnie oznacza nie jesteś mi obojętny. Chce żebyś cierpiał jak ja cierpiałam. I to są uczucia i emocje tylko te złe lub bardzo złe . One też nie oznaczają , ze żona karasa chce do niego wrócić. Tego nigdzie nie napisałem . Karasa ma boleć, to kara. W mniemaniu oczywiście żony karas. Obojętnością było by to gdyby była zupełna flauta , cisza jak na pełnym morzu zero wiatru , zero fal po prostu nic.
Tylko dlaczego taka postawa żony Karasia ma być dla niego - jak napisałeś - "pocieszeniem"?
Bo w tej sytuacji , jakiej jest karaś są jakiekolwiek uczucia od jego żony w jego stronę mimo ,że źle.
Najgorsza była by obojętność , czyli cisza i brak zupełnie kontaktu. Byli tu tacy na forum.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
ODPOWIEDZ