piętno zdrady

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

JolantaElżbieta pisze: 10 gru 2020, 12:34
karas pisze: 09 gru 2020, 23:28 Boję się odejść od Kowalskiej, nie chce jej drugi raz zranić. Wiem, że to był błąd ale muszę ponieść konsekwencje swoich czynów, wziąć odpowiedzialność na siebie za drugiego człowieka, za jego uczucia.
Zacznij czyścić to co nabałaganiłeś - a jak chcesz nieśc konsekwencje, to spokojnie, poniesiesz - zadośćuczyniając żonie
Pragnę w tym miejscu zaznaczyć, ze żonie zadośćuczyniłem po stokroć ale ona tego nie potrzebuje. Ona potrzebuje kowalskiego a nie mojego zadośćuczynienia.
Ewuryca pisze: 10 gru 2020, 12:53 Karaś twoja obecna partnerka musi mieć poważne nieprzepracowane problemy, to że dała się tak traktować, i w dodatku nadal jest z mężczyzną który nie okazuje jej miłości
Ja też sie dałem tak traktować dlatego, że kochałem żone i to nie świadczyło o tym, że mam jakieś nieprzepracowane problemy tylko o mojej miłości. I kto powiedział, że ja jej miłości nie okazuję? Czy miłość okazuje się mówiąc kocham cie, czy też sposobem bycia? samym byciem z kimś blisko, wsparciem, rozmową, docenianiem wszystkiego co dla mnie robi, pomaganiem sobie nawzajem? Może właśnie popełniłem błąd biorąc ślub kościelny z jeszcze żoną, może to Kowalska jest kobietą mojego życia tylko przez wiarę i sakrament tak kurczowo trzymam się żony?



A co jeśli żona wróci a za chwilę zmieni zdanie? Kocham ją albo mi się tak wydaje przez pryzmat sakramentu, bo Bóg zawsze był przy mnie blisko. Ale zaczynam mieć wątpliwości co do osoby, z którą ten ślub wziąłem, czy dla niej to nie oby tylko było przyzwyczajenie i wyszła za mąż bo przecież po tylu latach to już by wypadało, bo tak się żyje, bo takie stereotypy. Może po prostu źle trafiłem, skoro dla niej to nie jest tak ważne jak dla mnie.

Dzięki za Wasze wpisy, coś zrozumiałem. Ktoś zrobił sobie z mojego życia zabawę, tą osobą jest moja żona bo nie rozumie przysięgi, którą składała przed Bogiem i to nie ja powinienem mieć wyrzuty sumienia bo za zdrade już dawno konsekwencje poniosłem. To ona powinna mieć wyrzuty bo odeszła, tłumacząc, ze to przeze mnie a powodem był inny mężczyzna.
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

nałóg pisze: 10 gru 2020, 16:43 Karaś o sobie pisze , że jest "facetem" a może jego żona chciała mieć u boku mężczyznę -męża a miała "tylko faceta", który nie chce "ranić kowalskiej "którą już chyba nie źle-jak pisał - poharatał
PD
Facet czy mężczyzna to dla mnie jedno i to samo.

A może ja chcę mieć przy sobie kobietę, która będzie ze mną właśnie tak jak Kowalska na dobre i złe a nie jak żona, która odeszła kiedy pojawił się problem?
nałóg pisze: 10 gru 2020, 16:43 a może jego żona chciała mieć u boku mężczyznę
No to sobie znalazła... :roll:
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Nie wiem czemu ale to chyba przez moderację, bo część wpisów zobaczyłem dopiero teraz. Wcześniej widziałem tylko te, na które odpowiedziałem.
Piętnujecie mnie za to jak żyje i mówicie bym czekał na żonę. A gdzie jest w tym wszystkim ta żona? Nie ma jej! I nigdy więcej nie będzie! Może racja, może pokochałem wyobrażenie o nie A nie ja. Może i chwalę Kowalską ale to dlatego, że mam za co, zasłużyła.
Co do czekania, że nie pokazałam tego żonie bo jestem z Kowalska. Dla mojej żony nie miało znaczenia, że czekałem na nią sam i nie ma dla niej znaczenia co się ze mną dziś dzieje. Jeśli będzie miała wrócić to bez względu na Kowalska czy Kowalskiego. I tego nie wiem. Może się tak okazać, że wróci a ja wtedy będę myślał o Kowalskiej ale wiem jedno. Drugi raz tego samego błędu nie popełnię w życiu. Wiem ile kosztowała mnie ta zdrada i późniejsze wydarzenia. Nie miałbym siły na powtórkę z rozrywki.
Jeśli mamy być razem to będziemy, bez względu na to jak żyjemy dziś.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: s zona »

karas pisze: 10 gru 2020, 16:48
nałóg pisze: 10 gru 2020, 16:43 Karaś o sobie pisze , że jest "facetem" a może jego żona chciała mieć u boku mężczyznę -męża a miała "tylko faceta", który nie chce "ranić kowalskiej "którą już chyba nie źle-jak pisał - poharatał
PD
Facet czy mężczyzna to dla mnie jedno i to samo.

A może ja chcę mieć przy sobie kobietę, która będzie ze mną właśnie tak jak Kowalska na dobre i złe a nie jak żona, która odeszła kiedy pojawił się problem?
nałóg pisze: 10 gru 2020, 16:43 a może jego żona chciała mieć u boku mężczyznę
No to sobie znalazła... :roll:
Karas, czytam i widze ,jak sprawdzaja sie slowa p Jacka Pulikowskiego ..." facet potrafi kazde swoje swinstwo przetlumaczyc . to tak z ^pamieci cytat. i nastepny... kiedy maz odchodzi do kochanki i nie chce jej zranic, bo raz juz zranil swoja zone . widzial jej bol , to teraz juz " bedzie uczciwy i wierny " i zostanie z kochanka ..Smiac sie, czy plakac ....

Swoja droga, zaluje ze nie pisze teraz Tata 999, pamietam ,"jak walczyl " o dobre imie mezczyzn . ze "facet to brzmi niemal jak obelga . ...bez szacunku " ...I mysle ,ze mial sporo racji .

Mysle - tutaj jako kobieta - ze Twoja zona inaczej by zniosla " problem, ktory sie pojawil " . jesli dotyczylby np choroby czy innego nieszczescia . Wiekszosc z nas, raczej wspiera wtedy mezow ..
A oczekiwanie ,ze biedzie Ci wspolczuc, "bo polazles w bagno i ono Cie wciaga" .. to za sp ks Pawlukiewiczem ... to dosc wysoko postawiona poprzeczka ...

Karas, jesli sie nie obrazisz, to co staloby sie ,jesli - "piszesz ,ze jestes blisko Boga " - to moze warto ,zebys odpoczal sobie na 2 lata od kochanki i zaczekal na zone .. widzisz taka opcje .
Podobno amok mija po 2-3 latach a potem tylko pojawia sie problem .. czy jest gdzie i do kogo wrocic ...

Pozdrawiam, moze troche za ostro ale szczerze, tak mysle... Moze to przelkniesz, bo jesli tutaj trafiles ,to w jakims celu ...
JolantaElżbieta
Posty: 752
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: JolantaElżbieta »

karas pisze: 10 gru 2020, 16:48
nałóg pisze: 10 gru 2020, 16:43 Karaś o sobie pisze , że jest "facetem" a może jego żona chciała mieć u boku mężczyznę -męża a miała "tylko faceta", który nie chce "ranić kowalskiej "którą już chyba nie źle-jak pisał - poharatał
PD
Facet czy mężczyzna to dla mnie jedno i to samo.

A może ja chcę mieć przy sobie kobietę, która będzie ze mną właśnie tak jak Kowalska na dobre i złe a nie jak żona, która odeszła kiedy pojawił się problem?
nałóg pisze: 10 gru 2020, 16:43 a może jego żona chciała mieć u boku mężczyznę
No to sobie znalazła... :roll:
Wszystko już wiesz, masz wyrobione zdanie na temat swojej żony, swojego małżeństwa, kochanki i swój - nie masz dylematów jak widać z tego co piszesz, ale po coś tu jesteś, prawda? Po co? Bo pewnie w głebi serca wiesz, że to co piszesz, to nie jest całkiem ok, a nawet bardzo nie ok w świetle Ewangelii i nauk Jezusa i tego co głosi Jezus o małżeństwie.

11. Ewangelia wg św. Marka - Nierozerwalność małżeństwa
Wybrał się stamtąd i przyszedł w granice Judei i Zajordania. Tłumy znowu ściągały do Niego i znowu je nauczał, jak miał zwyczaj. Przystąpili do Niego faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając zapytał ich: "Co wam nakazał Mojżesz?" Oni rzekli: "Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić". Wówczas Jezus rzekł do nich: "Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!? W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: "Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo".
JolantaElżbieta
Posty: 752
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: JolantaElżbieta »

I nie rozgrzeszaj siebie, grzechami żony, bo jestes odpowiedzialny tylko za swoje słowa i swoje czyny - ona za swoje - naprawiaj siebie, nie ją - zgodnie z belką i żdźbłem w oku bliźniego :-)
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: Ruta »

Ja nawet rozumiem to w czym wewnętrznie tkwisz i to z jakiej perspektywy patrzysz. W sumie patrząc średnią wypadkową większość życia żyłam blisko Boga. I mimo różnych upadków generalnie zawsze się podnosiłam i wracałam. Starałam się też iść za Słowem. Do czasu aż wpadłam na pomysł, że można jednak sobie wybrać, nie wszystkiego przestrzegac, że czasy inne, że okoliczności mnie usprawiedliwiają i takie tam bzdury. Nawet sobie znalazłam odpowiednią wykładnię Słowa która była po mojej myśli - chodziło o stosowanie antykoncepcji, gdy małżonek stawia taki warunek. A i tak wewnętrznie wiedziałam, że schodze w bardzo poważny sposób z dobrej drogi. Mojej drogi. Ale byłam gotowa i tak bronić się wszem i wobec i usprawiedliwiać. No i "słuchać męża". Cena jaką płacimy za takie odejścia jest wysoka. I nie jest to tylko utrata Królestwa Bożego co jest dramatem, ale dla wielu osób bardzo odległym i nie do końca realnym. Już tu na ziemi płacimy, bo naturalną konsekwencją grzechu jest cierpienie. I oddalenie się od Boga.
Na pewno pierwsza ceną jest pogubienie i lęk. Tą cenę już płacisz.

Pomyśl o tym, by pobyć blisko z Bogiem. Nie jesteś w stanie Łaski, więc może dobrze najpierw znaleźć sojusznika i pomocnika, na przykład w osobie Świętego. Rzadko polecam konkretnych Świętych, nie znam też ich dobrze tak wielu. Ale od razu przyszedł mi na myśl Święty Antoni Padewski. Jest patronem rzeczy zgubionych, ale też ma ogromną moc nawracania na właściwe tory, jest mocarzem Słowa, no i patronuje też małżeństwom. Jak znalazł Święty dla Ciebie. Antoni jest także opiekunem ubogich, więc warto, by się z nim zaprzyjaźnić złożyć jakiś dar dla ubogich. Nie chodzi o przekupstwo, ale o dar serca. Może zacznij od Nowenny do Swietego Antoniego - znajdziesz na you tubie. Pomysl w ramach Nowenny o jakims codziennym darze dla biednych. Nowennę odmawiasz 9 dni, ta do Antoniego jest krotka, mnie niz 10 minut. Warto przynajmniej raz odmówić ja przed Najswietszym Sakramentem i połączyć z adoracją w ciszy, albo w Kościele po prostu. Nie musisz mieć jakiejś szczególnej przemyślanej intencji, Antoniego wystarczy poprosić o pomoc.

Po 9 dniach zobaczysz, czy zmienia się perspektywa, twoja własna wewnętrzna, czy nie. Nic nie tracisz, nawet czasu wiele nie tracisz, mozesz wiele zyskać. Jestem żywym dowodem, że podjęcie stałej regularnej modlitwy nawet takiej na próbę, a ja od takiej próby zaczynałam, dając sobie 10 dni, jest owocne. Nie żeby jakoś moja zewnętrzna sytuacja się zmieniła. Ja się zmieniłam. A to zmieniło wszystko. Zdecydowanie na lepsze. Lubię swój spokój, swoją radość i swoje dorastanie. I modlić się lubię, choć kiedyś modlitwy, takie nie będące taką spontaniczną rozmową, wydawały mi się nudne.

Przed Nowenną, zawsze, ale szczególnie gdy jestes kuszony, a wiele osób tak widzi twoją sytuację, warto odmówić modlitwę prosząc Świętego Michała Archanioła, aby objął cię ochroną na czas Nowenny. Tak, by czuć się bezpieczniej i mieć do Kogo się odwołać w razie nagłego lęku, lub gdy coś w trakcie Nowenny zacznie się walić. Takie rzeczy czasem się dzieją, choć rzadko gdy modlimy się za wstawiennictwem Świętego Antoniego. To bardzo łagodny Święty, nawet Dzieciątko Jezus przychodzilo do niego w ramiona. Ty także możesz się do niego przytulić :)
Za niedługo zaczynam swoją wieczorną modlitwę, wspomnę o Tobie, polecając Cię Świętemu Antoniemu. Nie jesteś zły, jesteś pogubiony, ale wszystko da się naprawić i wyprostować wszystkie ścieżki.
somnium
Posty: 127
Rejestracja: 12 lip 2019, 19:40
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: somnium »

Karas

Trafiłeś tu na forum i opisales swoją sytuację.
I spotkaleš się, że tak powiem z chłodnym przyjęciem czy też krytyką swojego postępowania.

Myślisz że wielu z nas nie miało podobnych dylematów, zmagania się z samym sobą w związku z odejściem współmałżonka?
Nie każdemu się udaje wytrwać w samotności i czekać na męża czy żonę, ba myślę że w skali globalnej niewielu to się udaje.
Jednak bądź co bądź jest to forum katolickie i nie uzyskasz tu pochwały swojego postępowania i sposobu myślenia. (Otwartej krytyki też zapewne nie, bo kim jestesmy aby Ciebie osądzać. Co innego czynów)

A piszesz wlasnie w taki sposób jakbyś szukał tu właśnie tego usprawiedliwienia, a tego rodzaju wsparcia akurat tutaj nie uzyskasz.

Na forum są osoby i mądre
, i niezwykle wrazliwe, i uduchowione bezinteresownie służące pomocą i wymianą myśli. Jednak bardziej w kierunku jak trwać jednocześnie jak wzmocnić siebie i swoją relację z Bogiem.
Natomiast zagłuszacza sumienia w postaci akceptacji nowego związku tu nie uzyskasz.
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Słuchajcie, ja wcale nie tłumacze swoich świńst. To raczej moja żona wytłumaczyła swoje świństwa i wytarła sobie twarz moim błędem.
Nie będę polemizował na temat określenia facet, nie zastanawiałem się nad tym co ono znaczy dla innych kiedy je pisałem.
S zona, pisz co uważasz, czy to ostre czy łagodne przyjmuję to na siebie. Uwierz mi, że więcej przykrości sprawiała mi żona niż słowa konstruktywnej krytyki czytane tutaj. I tak, możesz się śmiać lub płakać bo może to brzmi śmiesznie, że teraz będę uczciwy i wierny, bo tak starałbym się żyć, gdyby żona nie odeszła znając konsekwencje i mając perspektywę na kolejne takie same. Serio.
I tak, gdyby chodziło o chorobę pewnie by wspierała, i ja bym ją wspierał. I można powiedzieć, że to była pewnego rodzaju choroba w naszym małżeństwie i żona stwierdziła, że chorego nie chce, że sobie pójdzie poszuka nowego, zdrowego zamiast leczyc to swoje chore. I dziś wiem, że nie mam gdzie i do kogo wracać jeśli mówimy o moim małżeństwie.


JolantaElżbieta, z jakiegoś powodu tu jestem od dawna. Słabszy moment tylko sprawił, że się ujawniłem. Wiem, że to co pisze nie jest ok i nie usprawiedliwiam się. Nigdy nie powiedziałem, że żona jest winna zdradzie za to ona obwinia mnie za swoją zdradę.

Ruta, ja nie idę za trendami i nie liczę średniej wypadkowej. Takich przypadków jak mój jest mnóstwo, na pewno na tym forum też, tylko każdy boi się do tego przyznać, że tak żył lub, że tak żyje. To nie wybieranie sobie nauk pod siebie, pod własne widzimisię i tego co mi pasuje. To okropna rzeczywistość. Cenę poniosłem ogromna. Strata żony, wyrzuty sumienia, prawie 2 lata walki, upokażania się w imię miłości, lek, pogubienie, załamanie, stany depresyjne, próby samobójcze i mógłbym tak wyliczać i wyliczać ale nie przyszedłem tu użalać się nad sobą. Modlitw było wiele, Nowenna do MB rozwiazujacej węzły, Pompejanka, egzorcyzm małżeński, dawanie na mszę, zwykle modlitwy, rozmowy z Bogiem, spędziłem na nich naprawdę wiele czasu. Nie żałuję. Pulikowskiego i Dziewieckiego mam ogarnietych na 70%. Tylko to chyba nie mi tego potrzeba bo ja to wszystko wiem bez słuchania ich, bez czytania książek i bez listy Zerty. To moja żona tego potrzebuje, jeśli w jej życiu Bóg jest ważny. Ale tan argument na nią nie zadziałał. Uświadamiałem ją w tym o czym piszecie, wpajałem nauki, nic. Straciłam czas bo ona nawet nie słuchała tego co mówiłem. Myślała wtedy jak skończy rozmowę i będzie już z Kowalskim w ich gniazdka bo u niego mieszkają.
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

somnium pisze: 10 gru 2020, 23:13 Natomiast zagłuszacza sumienia w postaci akceptacji nowego związku tu nie uzyskasz.
Absolutnie tego nie szukam. Wiedziałem z czym się spotkam opisując swoją sytuację i wcale nie spodziewałem się poklasku. Pisze w sposób jaki potrafię, może źle coś ujmuje ale naprawdę inny miałem cel, dzieląc się swoją historia. Głównym problemem nie jest Kowalska, nie jest nim żona czy Kowalski ani nawet ja sam. Problemem są wyrzuty sumienia i poczucie winy, w które wpędza mnie żona.
Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: Załamana »

Witam wszystkich nie jest moim celem obrazić kogoś.na początku czytajac post Karasa pomyślałam oj Jakby tak mój mąż chciał wszystko odbudować jakby się ocknął... jak Ty. Ale teraz myślę troszkę inaczej nie będę nikogo krytykować ale sam nie wiesz co chcesz niestety mój mąż też do konca nie wie, jestem osobą zdradzana i mam dużo niestety żalu więc mogę być nie obiektywna. Ale uważam że z Kowalską szczesliwy nie będziesz i to nie tylko dlatego że nie będziesz z nią w sakramencie małżeńskim tylko dlatego że właśnie z nią zniszczyłeś małżeństwo i myślężeto się poprostu nie uda. Takie jest moje zdanie.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13382
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: Nirwanna »

karas pisze: 11 gru 2020, 0:02 ...
Głównym problemem nie jest Kowalska, nie jest nim żona czy Kowalski ani nawet ja sam. Problemem są wyrzuty sumienia i poczucie winy, w które wpędza mnie żona.
Widzę to dokładnie na odwrót.
Problemem są i Ty i Twoja żona i kowalscy z obu stron. A dokładnie Wasze postawy i decyzje.
Nawiasem mówiąc kowalskich tu piszemy z małej litery, ponieważ to nazwa roli, a nie chcemy obrażać prawdziwych Kowalskich.

Problemem nie są wyrzuty sumienia, bo one są zwykłą konsekwencją Twoich postaw i decyzji. To prosta mechanika duchowości.
Problemem nie jest też poczucie winy. To prosta konsekwencja Twoich postaw z kolei z pogranicza psychiki i duchowości, w tym fałszywego przekonania o tym, czym jest miłość.
Mówię o tym:
karas pisze: 10 gru 2020, 11:22 .... Skąd takie wnioski na temat Kowalskiej? Zobacz, czyli ja nie kocham siebie i nie kocham żony bo dawałem jej sobą pomiatać? Nie. Dawałem sobą pomiatać właśnie z miłości ale zona przestała widzieć przez to we mnie faceta. Ale Twoim tokiem myślenia, nie kocham siebie skoro dałem żonie siebie ranić a skoro nie kocham siebie to nie kocham jej. Ale to bzdura! Bo kocham ją bezgranicznie.
To nie bzdura, tylko kolejna zasada z zakresu "mechaniki duchowości". Jeśli dajesz sobą pomiatać, to nie jest to miłość. Ani do żony, ani do siebie. Jest to przeciwieństwo miłości. Zwłaszcza tej z pierwszego przykazania.
Bezgranicznie żony też nie kochasz, bo własnoręcznie postawiłeś sobie granice w postaci kowalskiej chociażby. Plus parę innych.
Reasumując - to, co uważasz za miłość, to tombak i wyrób miłościopodobny, podrobiony we wszelkich możliwych aspektach.

Nie jest problemem wyrzut sumienia ani poczucie winy, jeśli chcesz zająć się ich źródłem i rozprawić się z ich korzeniem.
Jeśli nie chcesz, to jakby też możesz, jednak Bóg Ci dopuści (już to robi) konsekwencje zajmowania się kwestiami drugorzędnymi, zamiast sednem problemu.
Pociesz się, że wielu z nas tę drogę zajmowania się sednem już przeszło, więc da się :-) Wybór jest Twój.
Również taki, gdy nie zechcesz wziąć się tylko i wyłącznie za swoją odpowiedzialność.... cóż, tak też bywało. Rekordowy wątek na forum w podobnym przypadku ma ponad sto stron. Spoko, forum dźwignie. Pytanie - czy Ty dźwigniesz.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
karas
Posty: 77
Rejestracja: 03 gru 2020, 13:13
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: piętno zdrady

Post autor: karas »

Załamana pisze: 11 gru 2020, 0:40 oj Jakby tak mój mąż chciał wszystko odbudować jakby się ocknął... jak Ty. Ale teraz myślę troszkę inaczej nie będę nikogo krytykować ale sam nie wiesz co chcesz
Witaj, znam Twój wątek. I powiem tylko, że szczegółów tu pisał nie będę ale żeby odzyskać żona posuwałem się do czynów, przez które ona nie widzi we mnie mężczyzny. Wiedziałem czego chce, chciałem ratować małżeństwo ale moja żona nie do końca wiedziała co znaczy przysięga, która składała bo odeszła dając sobie na to pozwolenie moja zdrada. Dałem sobą pomiatać żonie i jej rodzinie, przez co ona śmiała się z kowalskim ze mnie i teraz traktuje mnie gorzej niż wroga. Poza tym piszesz, że jesteś zdradzona, pragnę zauważyć, że ja także i mona żona nie widzi nic złego w tym co robi, nie przeprosiła, ba! Ona nawet się nie przyznała, ja ich przyłapałem a mimo to się wypierała . Nie dba o moje uczucia, nie ma w niej empatii, nie próbowała naprawić naszego małżeństwa. I ja też mam do niej wiele żalu.
Nirwanna pisze: 11 gru 2020, 6:45 Pociesz się, że wielu z nas tę drogę zajmowania się sednem już przeszło, więc da się :-) Wybór jest Twój.
Również taki, gdy nie zechcesz wziąć się tylko i wyłącznie za swoją odpowiedzialność.... cóż, tak też bywało. Rekordowy wątek na forum w podobnym przypadku ma ponad sto stron. Spoko, forum dźwignie. Pytanie - czy Ty dźwigniesz.
Nirwanno, ja naprawdę znam swój błąd z czasu kiedy żona była przy mnie i znam dzisiejszy ale nie spędza życia na czekaniu. Dzwigam ogromny ciężar już dwa lata, od zdrady. Czy dźwignę Wasze wpisy na forum? Pewnie łatwo nie będzie ale przecież po coś tu jestem. Później po zdradzie ten worek się uzupełniał o poczynania żony, o których nie chce tu pisać. Mimo wszystko mam do niej jeszcze odrobinę szacunku. I dziś ten wór jest prawie pełen. Jestem świadom swojego postępowania.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13382
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: Nirwanna »

karas pisze: 11 gru 2020, 7:33 Nirwanno, ja naprawdę znam swój błąd z czasu kiedy żona była przy mnie i znam dzisiejszy ale nie spędza życia na czekaniu. Dzwigam ogromny ciężar już dwa lata, od zdrady. Czy dźwignę Wasze wpisy na forum?
Dźwignięcie wpisów na forum to pikuś, nie to miałam na myśli. Można udowadniać innym, że ma się rację przez te przykładowe ponad sto stron, na to wiele siły nie trzeba.
Miałam na myśli dźwignięcie swojego życia, Twojego życia, zwłaszcza gdy nie zapraszasz do tego Boga, i nie oddajesz Mu tego, co Cię od Niego odgradza.
Powtórzę - Twój wybór i Twój ciężar.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: piętno zdrady

Post autor: s zona »

Nirwanna pisze: 11 gru 2020, 7:57
karas pisze: 11 gru 2020, 7:33 Nirwanno, ja naprawdę znam swój błąd z czasu kiedy żona była przy mnie i znam dzisiejszy ale nie spędza życia na czekaniu. Dzwigam ogromny ciężar już dwa lata, od zdrady. Czy dźwignę Wasze wpisy na forum?
Dźwignięcie wpisów na forum to pikuś, nie to miałam na myśli. Można udowadniać innym, że ma się rację przez te przykładowe ponad sto stron, na to wiele siły nie trzeba.
Miałam na myśli dźwignięcie swojego życia, Twojego życia, zwłaszcza gdy nie zapraszasz do tego Boga, i nie oddajesz Mu tego, co Cię od Niego odgradza.
Powtórzę - Twój wybór i Twój ciężar.
Karas,
slucham slow tej posenki https://www.youtube.com/watch?v=6ScM8XGvgmo
Ty tylko mnie poprowadź (cover Tomek Kamiński) wyk. ks. Teodor Wojciech Karasek Dariusz Mróz

Sama stoje przed trudnym wyborem . Moze i Ty znajdziesz tu jakies sugestie, do dalszej swojej Drogii .
Oby Duch sw Nas Prowadzil ..
ODPOWIEDZ