Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Lawendowa
Posty: 7691
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Lawendowa »

Fino pisze: 13 lis 2018, 19:34 12 kroków, zapisana. Ja chcę wszędzie - mąż nawet rozmawiać o niczym nie chce. Wy - dużo mi dajecie. Decyzję o zmianie podjęłam i kierunek znam ale mam blokadę.

Błagam - podpowiedzcie mi co mogę zrobić dziś (wracam właśnie do domu), jutro - tak na już.
Krótko napiszę - przestać jęczeć i ruszyć wreszcie tyłek po konkretną pomoc.
Jesteś tutaj ponad rok, jest Ci zdecydowanie łatwiej wyjść niż np. tym, którzy zostają sami z maleńkimi dziećmi. Cokolwiek ktoś proponuje, zawsze jest jakieś ale... Czy dotarłaś na spotkania w którymś Ognisku, czy zadzwoniłaś tam, żeby uzyskać pomoc, czy pojechałaś na sycharowskie: rekolekcje, dni skupienia, wakacje? Możliwości jest dużo, ale... trzeba chcieć.
Ponad 1000 postów i w kółko to samo. Zasadnicze pytanie do Ciebie - czy Ty chcesz wyzdrowieć ?, czy jednak wygodnie Ci się siedzi w tym znanym bagienku i narzeka.

Warto posłuchać:
O. Andrzej Hołowaty "Czy chcesz wyzdrowieć?"
Czwarty link z rekolekcji "Wszystko, co dojrzałe, pragnie umrzeć" - To tylko 9 minut...
http://www.jamna.dominikanie.pl/wspomni ... ekcje.html
/Info do moderatorów - link był już weryfikowany :)/
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Astro
Posty: 1208
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Astro »

Fino
Zwróciłem się do Pana Boga z czego żona bardzo drwia. Nie jestem jeszcze tak ustabilizowany jak wiele osób na tym forum. To ja zorganizowalem naszą terapię małżeńską, która żona przerwała. Wysłuchała pięknie moich braków nie dociagniec problemów itd. Natomiast jak mieliśmy przejść do zony już nie zdążyliśmy niestety cofnolem się w terapi to też fakt . Terapeuta jednak przestrzegał że takie rzeczy mogą się zdarzyć . I najważniejsze w naszym przypadku była już osoba trzecia. Jak później się dowiedziałem ta terapia przyspieszyła niestety odejście żony podobno tak się dzieje dość często bo zdradzacze nie wytrzymują i nie mogą przecież się otworzyć. Rzadziej zwracają się ku ratowaniu małżeństwa. Starałem się i staram opiekować synami choć już od stycznia nie mieszkamy razem. W tej chwili odwieszam się od zony idzie już lepiej choć wiem że do końca nie będzie to łatwe bo są dzieci. Jest kowalski ale już inny nie ten pierwszy o którego fakt nie zaprzeczalny byłem zazdrosny. Zresztą kowalskich od końca kwietnia do teraz było już kilku to tak gwoli ścisłości . Ograniczam kontakty z żona do minimum absolutnego bo to co robi ma na mnie bardzo destrukcyjny wpływ. Jak na faceta jestem za bardzo emocjonalny i dopiero staram się tych wszystkich rzeczy uczyc. To tak bardzo streszczone mocno . Tak czy inaczej jestem w rozwodzie za chwilę mam drugą sprawę rozwodowa problemów jest co nie miara i choćby żona mówiła że nie to wiem że też ich ma od groma i przeżywa chwilę załamania. Pomyślcie czy chcecie tego z mężem tym bardziej że nie ma nikogo trzeciego.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: rak »

Fino,

pozwól, że się przyłączę do tego głosu wołającego na puszczy. Mi się osobiście wydaje, że problem nie jest nawet w odwieszeniu się od męża, ale od własnych emocji, one wydają się Ciebie przepełniać i sterować całą resztą...

Może dobrym rozwiązaniem byłoby zacząć je sobie uświadamiaći i zastanawiać się nad ich źródłami, a nie pozwalać przejmować im kontrolę nad swoim życiem.

Rozumiem, że taki stan musi być dla Ciebie męczący, ale on raczej pochodzi ze środka niż z zewnątrz i zmiana otoczenie poza początkową euforią nie musi tutaj pomóc.
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Ukasz

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Ukasz »

Fino, a czy Ty czytasz inne wątki na forum? Śledzisz dramaty innych osób? Mi to bardzo pomogło w uzyskaniu dystansu do samego siebie i mojej sytuacji. Spróbuj się wczuć w losy innych, czasem komuś coś odpisać, podzielić się tym, co Tobie udało się osiągnąć. Ja się czasem łapałem na tym, że coś wypisywałem innym, a potem stwierdzałem, że tę radę to mógłbym dać sobie samemu.
Astro
Posty: 1208
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Astro »

Fino
Ja Ciebie nie osadzam. Bardzo Ci współczuję. Chce tak jak potrafię ci pomóc i twojemu mężowi. To co napisałem, zrobiłem po to żeby tobie, wam uzmysłowić jak to wyglada od środka cyklonu. Ja przez to przechodzę i będę musiał przejść sam do końca bo nikt tego za mnie nie zrobi. Machina jest już w ruchu i nikt jej nie zatrzyma . Chcecie tego napewno nie to się opamietajcie. Mąż jest za Tobą . Ma jakiś żal może złość itd do Ciebie ale tam głęboko jesteś w jego sercu gdyby tak nie było to myślę że byłby już gdzieś indziej pomysł o tum
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Lawendowa , dziękuję za kopa, staram się nie jeczec ale trudno być dzielnym - i co ja będę pisać o samotności która odczuwam na każdym polu jak wiecie pewnie co to znaczy. Rozwód to na pewno piekło ale żyć obok siebie i być kochanym tylko wtedy kiedy nie ma problemów to coś lepszego?

I ta świadomość bycia oszukiwana -porno, ukrywamie swojej przeszłości ( Mam na myśli fakt zatajenia przez męża prawdy o rozstaniu ze swoją pierwszą miłością a ta prawdą była jego zdrada). Brzydze się kłamstwem - dosłownie. Czuję odrazę, szczególnie kiedy ktoś tak jak mój mąż ma czelność ciągle karać mnie za moje błędy kiedy sam dopuścił się paskudztwa.
Ukasz

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Ukasz »

Fino pisze: 20 lis 2018, 0:56 Rozwód to na pewno piekło ale żyć obok siebie i być kochanym tylko wtedy kiedy nie ma problemów to coś lepszego?
Tak. Ilu z nas chciałby choć na chwilę, raz na jakiś czas, poczuć się kochanym przez tę najbliższą osobę.
W po rozwodzie to będziesz bardziej kochana?
Fino pisze: 20 lis 2018, 0:56 I ta świadomość bycia oszukiwana -porno, ukrywamie swojej przeszłości ( Mam na myśli fakt zatajenia przez męża prawdy o rozstaniu ze swoją pierwszą miłością a ta prawdą była jego zdrada). Brzydze się kłamstwem - dosłownie.
A powiedziałaś mu już o tym? Czy pielęgnowanie w sobie takiej pretensji miesiącami bez wypowiedzenia jej na głos tak bardzo różni się od kłamstwa?
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Nie powiedziałam - boję się i musiałam poukładać sobie to w głowie. Chcę właśnie pod koniec miesiąca mu o tym powiedzieć.
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: lena50 »

Krótko napiszę - przestać jęczeć i ruszyć wreszcie tyłek po konkretną pomoc.
Jesteś tutaj ponad rok, jest Ci zdecydowanie łatwiej wyjść niż np. tym, którzy zostają sami z maleńkimi dziećmi. Cokolwiek ktoś proponuje, zawsze jest jakieś ale... Czy dotarłaś na spotkania w którymś Ognisku, czy zadzwoniłaś tam, żeby uzyskać pomoc, czy pojechałaś na sycharowskie: rekolekcje, dni skupienia, wakacje? Możliwości jest dużo, ale... trzeba chcieć.
1000 postów i w kółko to samo. Zasadnicze pytanie do Ciebie - czy Ty chcesz wyzdrowieć ?, czy jednak wygodnie Ci się siedzi w tym znanym bagienku i narzeka.
Zgadzam się.

Moim zdaniem nie tyle mąż, co finio ma problem.
Finio potrzebuje uwagi i takową tu dostaje.
A gdyby tak zaprzestać wspierania???
lena50....dawniej lena
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

lena50 pisze: 21 lis 2018, 23:04 A gdyby tak zaprzestać wspierania???
Nasze forum jest forum pomocy.
Gdybyśmy zaprzestali wspierania, to raczej straciłoby sens istnienia.
Zawsze jest tylko pytanie, jak wspierać.
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: lena50 »

Wiem czym jest forum.

Zawsze jest tylko pytanie, jak w
spierać.


Otóż to.
lena50....dawniej lena
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: lena50 »

Czym jest nasze forum to ja wiem..

Sama wsparcie tu dostałam i konkretne wskazówki
lena50....dawniej lena
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

No lena50 grubo - fino ma problem nie jej mąz. Skąd ty to lena wiesz? Wiem co źle robię ale widzę też co mąż źle robi.

To tyle
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Aaa, za radą ruszylam [...] i zmienilam psychologa. Jestem pełna nadzieji - to psycholog doswiadczony, który wykorzystuje wszystkie nurty psychologii, który ma książkowe podejście do tematu,- określa cele, za każdym razem mam być informowana jaka technikę stosuje, daje domowe zadania. Zobaczymy w praniu ale zapowiada się dobrze. No i co ważne - to terapia krotkoterminowa. Oczywiście nie wiem czy będzie trwała rok czy dwa ale sama sobie założyłam ze dłużej niż dwa lata nie będę chodziła.

Ps. Nie zgadzam się, ze lepiej siedzieć w malzenstwie jeśli to cię niszczy. Myślę, ze ani jedna ani druga sytuacja nie jest dobra. Żyć z kimś kto cię oskarża o wszystko, kto w ogóle nie chce poprawy sytuacji...
Ostatnio zmieniony 22 lis 2018, 12:44 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: wulgarzymom mówimy "nie"
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: lena50 »

Fino pisze: 22 lis 2018, 12:28 No lena50 grubo - fino ma problem nie jej mąz. Skąd ty to lena wiesz? Wiem co źle robię ale widzę też co mąż źle robi.

To tyle
Moim zdaniem nie tyle mąż, co finio ma problem....tak napisałam.
Ja nie twierdze ,ze Twój mąż jest czysty,bez skazy,ze nie ma problemu........z pewnością ma.
Męża nie znam,Ciebie w zasadzie też,tyle co z forum,jak każdy, i jak każdy mam jakąś swoją opinię.
Tak się składa,że ta moja opinia wcale nie jest odosobniona....wystarczy przeczytać powyższe posty.
Po za tym to Ty zwróciłaś sie o pomoc ,nie Twój mąż.

Lawendowa napisała ostro,ale konkretnie(czasem tak trzeba),zadała konkretne pytania......
I co?....i nico.Nie odpowiedziałaś na nie,
Zmieniłaś psychologa tylko......ale wiesz, psycholog to pomocnik tylko,a cała praca należy do nas samych.
Czy Ty jesteś na to gotowa? Dotąd raczej nie byłaś moim zdaniem,więcej wymagałaś od psychologa niż od siebie.

Ponadto....wciąż nie powiedziałaś mężowi o tym co Cie boli np. o pornografi...........

Sama z podobnym problemem się zmagałam.
Wystarczy powiedzieć...wiem...nie podoba mi się...nie zgadzam się....to mnie rani.

Jest jeszcze coś...

Czy Tobie naprawdę zależy na małżeństwie?

Nie zgadzam się, ze lepiej siedzieć w malzenstwie jeśli to cię niszczy. Myślę, ze ani jedna ani druga sytuacja nie jest dobra. Żyć z kimś kto cię oskarża o wszystko, kto w ogóle nie chce poprawy sytuacji...

Rozwód to na pewno piekło ale żyć obok siebie i być kochanym tylko wtedy kiedy nie ma problemów to coś lepszego?
lena50....dawniej lena
ODPOWIEDZ