Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Ukasz pisze: 21 lis 2017, 13:04 Kluczowe jest to, jak mu o tym powiesz - ton, kontekst, gest, np. delikatne przytulenie
To jest chyba właśnie clou, oprócz gestu - mój mąż przedziwnie myśli wtedy że chcę go zmanipulować czułością.

Dziękuję
Magnolia

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Magnolia »

Fino.
Mam jeszcze taką myśl.

Jeszcze jedno światło na teoją sytuację.
Co jest w tej chwili najważniejsze?
Twoje małżeństwo czy Twoje zranienia, czy pornografia męża?

To jest kwestia postawienia akcenty na to co jest najważniejsze.
Odbieram, że dla ciebie najważniejsze są na razie własne zranienia.
Jak przesuniesz akcent na małżeństwo to zaczyna sie zmiana myślenia.

Kilka lat temu ja tak zrobiłam. Doszłam do wniosku że zranień nie da sie uniknąć. Nie ma sensu ciagle sie przed nimi bronić i ukrywać. Bo omijają mnie piękne chwile i życie mi ucieka. Więc postanowiłam zranienia szybko wybaczać. A cieszyć sie dobrymi chwilami.
Nawet wczoraj miałam sytuację która wyda ci sie pewnie conajmniej dziwna.
Mąż wziął urlop by mi towarzyszyć w czymś trudnym. Bardzo sie denerwowałam. Ale nie spał w nocy i jak dzieci wyszły do szkoły to położył sie na chwilkę i zasnął na dwie godziny. Pomyslałam w pierwszej chwili : no ale mnie wspierasz!" Ale po chwili zastanowienia przyznałam że należy mu sie odpoczynek. Bo po południu będzie mi służył dużą opieką. Wymagała tego sytuacja i oboje to wiedzieliśmy. Mąż wstał i pyta "gdzie byłaś?" Roześmial sie. " Nie to ja pytań gdzie byłeś?" Pożartowalismy sobie jak to wspaniałe mi pomaga śpiąc i było zabawnie. A mi sie krzywda nie stała bo wiedziałam że jest w pobliżu. Wieczorem pomyslałam że dla mnie sam fakt że jest ze mną jest najważniejszy a nie to czy umie sie zawsze zachować i powiedzieć czy zrobić coś właściwego. I tak pomyslałam że to o to chodzi w małzeństwie żeby cenić małżonka za sam fakt że jest. Wtedy reszta jest do pokonania.

Kasia
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Ukasz pisze: 21 lis 2017, 13:04 Po prostu daj mu trochę czasu, żeby zrobił to bez gadania i przepraszania. Jak wrócisz to rozmowy po tygodniu lub dwóch i Ci powie, że z tym skończył, to na ten moment będzie dla Was obojga idealne rozwiązanie.
Nie ma szans aby mój mąż wrócił do rozmowy. Nigdy nie wraca ani nie zaczyna sam. Myślę, że Twój pomysł jest ciekawy i dobry, tylko zmodyfikowalabym go trochę. Myślałam, żeby od razu powiedzieć, że to mnie rani ale nie chcę aby to było kością niezgody. Że starałam się zrozumieć dlaczego to robi ale jednocześnie nie zgadzam się na to, że chcialam aby o tym wiedział. Coś w tym stylu.
I idelanie to ująłe- zależy mi na tym aby nie zbagatelizowal sprawy. Być może nie ma z tym większego kłopotu a rejestracja na czacie była jednorazowym upadkiem ale obawiam się że może przerodzić się to w coś naprawdę niebezpiecznego.

Chociaż czy jeśli zdarza się to raz na jakiś czas to można mówić o braku problemu... Myślę, że sam fakt, że ktoś decyduje się na takie rozwiązanie świadczy o jakimś głębszym tego powodzie
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Kochani, proszę o bardzo o wsparcie. Mam ciężkie dni. Nie mogę poradzić sobie z tym, że mąż woli spędzać czas z innymi, tzn. ze mną jakoś chce ale w domu, najczęściej przed TV (kiedyś było inaczej) i powiedziałabym, że nawet tęskni za mną czasem ale "trzyma mnie w szafie" - ze mną się nie wychodzi bo kiedyś psułam prawie każde wyjście. Ja to rozumiem i wiem, że nie zmienilam się jeszcze tak żeby to było bardzo widoczne ale już długo jestem lekcewazona przez męża i nie zawsze było źle jak gdzieś byliśmy razem.

Czuję się samotna i jest mi cholernie przykro, że w swoje urodziny idzie na imprezę firmową, że ważne daty nie są dla niego już ważne, że inni są wazniejsi ode mnie.
Jestem zazdrosna, że będzie tańczył z innymi kobietami, że będzie się bawił w najlepsze a ja jestem tylko mu potrzebna do spędzania czasu w czterech ścianach. Mam ochotę kupić sobie, np. bilet na koncert, do kina i powiedzieć - idę, nie proponując mu. A jak się zdziwi to powiedzieć - przecież nie chcesz spędzać ze mną czasu. Wiem, to złośliwe ale czasem mam wrażenie, że takie metody przemawiają najbardziej, że jak mocno kogoś do siebie zdystansujemy to dopiero zaczyna zwracać na nas uwagę.

Najlepsze jest to, że widzę w mężu przejawy miłości do mnie ale mimo tego jego myślenie i podejście do mnie nie zmenia się.
Czuję się paskudnie kiedy najpierw mąż, np. odwzajemni moje przytulenie, kiedy zapyta czy jak będzie zmywac naczynia (kiedy jestem chora) to nie będzie mi przeszkadzało ale nadal uważa, że jestem beznadziejna, że do ludzi to ze mną nie wyjdzie i ciągle szuka tego co nas dzieli a nie łączy.

Czuję się jak lalka, którą bierze się do zabawy tylko wtedy jak ma się taki kaprys i chowa się ja w szafie.

Nawet nie mam jak mu pokazać, że potrafię inaczej bo zaparł się i powiedział, że nigdzie ze mną nie pójdzie.

Wiem, że najważniejsze to stać się fajną żoną ale jest ciężko, czasem myślę, że nie wytrzymam tego ignorowania i oskarżenia mnie dosłownie za wszystko.
Simon

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Simon »

Fino pisze: 23 lis 2017, 2:10 Mam ochotę kupić sobie, np. bilet na koncert, do kina i powiedzieć - idę, nie proponując mu. A jak się zdziwi to powiedzieć - przecież nie chcesz spędzać ze mną czasu.
I to jest, moim zdaniem, bardzo dobre wyjście w tej sytuacji. Zajęcie się sobą, robienie rzeczy, na które masz ochotę i które sprawiają Ci radość. Modlitwa, może jakiś sport? ;) Nie przekonasz męża zapewnieniami, że się zmieniłaś - musi sam to dostrzec. Wiem, że jest ciężko, że czujesz się samotna. Uwierz mi, wiem dokładnie jak się czujesz. W takiej sytuacji człowiek jest w stanie zrobić wiele rzeczy, by zwrócić na siebie uwagę. Tyle, że to nie zmieni niczego na dłuższą metę.

Powiem przyziemnie...zrób sobie gorącą czekoladę. Idź na zakupy. Zrób obiad, o jakim zawsze marzyłaś. Plan na przyszłość. Zacznij się uczyć nowego języka :) Zainwestuj w siebie, cały czas będąc w kontakcie modlitewnym z Panem. I czekaj. Nic więcej nie zrobisz na ten moment.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Najtrudniejsze jest to, że nie mogę okazać przykrości jaką mi sprawia i muszę normalnie z mężem funkcjonować kiedy momentami, w takich jak ten- nie mam tak po ludzku na to ochoty.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: ozeasz »

Fino sytuacja w której jesteś jest dla Ciebie trudna , jako żona swojego męża ,jako kobieta oczekujesz uwagi miłości ,wsparcia ,atencji i czujesz ze tego nie otrzymujesz ,w sumie może nie ważne czy tak jest (bo jeśli mąż coś robi czego Ty nie odbierasz jako ww. ) ,a to że tak to odbierasz , to nie jest łatwe dla Ciebie .

Jednak ja skupiłbym się na tym ,czego sam doświadczałem ,tzn. braku autonomii , niezależności ,braku normalnego ,szczęśliwego funkcjonowania bez współmałżonka tzn . bycia uzależnionym od drugiego ,w moim przypadku ,od żony .

Skoro na drugiego nie mam wpływu , skoro moja postawa nie doprowadza do tego że współmałżonek zmienia swoje zachowanie wobec mnie na pozytywne ,mimo mojej usilnej pracy nad sobą ,to warto na tyle SIEBIE przynajmniej wzmocnić aby umieć żyć normalnie ,szczęśliwie bez pomocy ,wsparcia tego drugiego .

Dobrym pomysłem jest właśnie koncert , kino ,teatr ,czy cokolwiek co lubisz ,co jest TWOJĄ pasją , aby tak okazać miłość sobie ,człowiekowi przecież najbliższemu :D

Powodem nie powinno być robienie mężowi na złość bo to znaczy , że nie dość , że nie chcesz sobie sprawić tym przyjemności (bo Ciebie jako takiej ,niezależnej od męża osoby nie ma w takim wypadku ? ) ,to chcesz wykorzystać to przeciwko mężowi ( choć po Nim to może tak naprawdę spłynąć )i tylko w ten sposób siebie osłabisz.

Zrobić to jednak nie na złość mężowi ,ale aby sobie sprawić przyjemność ,wzmocnić się , dać sobie to ,co dawałaś innym swoim bliskim z miłości do Nich .

Jeśli tego nie zrobisz i będziesz oczekiwać na okazanie miłości przez drugiego i będzie to JEDYNA miłość UTRZYMUJĄCA CIĘ PRZY ŻYCIU to obawiam się że zawiedziesz się i będziesz ciągle z tego powodu nieszczęśliwa .

Ja otrzymałem wsparcie od Boga i to mnie przywróciło do życia ,następnie On pokazał mi ludzi m.in w tej wspólnocie ,abym jako człowiek nie czuł się osamotniony w swoim problemie i abym zaczął konstruktywnie wykorzystywać dany mi czas , siły , energię .

Moja praca od tego czasu koncentruje się na stawaniu się człowiekiem wolnym i żyjącym w prawdzie, "odlepionym" od żony ,a dla mnie prawdą jest to że tylko Bóg zasługuje na cześć(nie żona) ,tylko On nadaje moją wartość , a nie człowiek , dobra nowina jest taka że mogę żyć w obfitości w KAŻDEJ SYTUACJI jeśli jest to zgodne z wolą Bożą .
I mimo to że szczytem szczęścia byłoby tak żyć razem z żoną (wg mnie :D ) to jednak ten szczyt mogę osiągnąć sam z Bogiem ,nie będzie to w 100% bo bez żony ,ale będzie to obfitość największa z możliwych w obecności Boga , a trochę tych lat bez żony przeżyłem i powiem za Św. Augustynem "Niespokojne jest serce człowieka ,dopóki nie spocznie w Bogu." ,potwierdzam że tak w moim życiu jest . Więc doświadczam tego że dbając o Królestwo naszego Ojca w niebie ,On zaspokaja moje potrzeby bo je zna doskonale , nie zamieniłbym tego na nic innego ,na nic bez Niego .Pozdrawiam serdecznie :)
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Od jakiegoś czasu myślę dużo o szukaniu siły i całego sensu życia w Bogu i zgadzam się, że nawet będąc w najszczesliwszym związku świata - drugi człowiek nigdy nie będzie w stanie dac nam pełni szczęścia ponieważ jest mimo wszystko tylko człowiekiem. Z drugiej życie polega na wspolzyciu z drugim człowiekiem i nawet w zdrowych relacjach potrzebujemy najzwyczajniej życzliwości od drugiego człowieka, wsparcia, okazywania nam miłości , szacunku - to jest bardzo normlane.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: ozeasz »

Fino pisze: 23 lis 2017, 15:23 Od jakiegoś czasu myślę dużo o szukaniu siły i całego sensu życia w Bogu i zgadzam się, że nawet będąc w najszczesliwszym związku świata - drugi człowiek nigdy nie będzie w stanie dac nam pełni szczęścia ponieważ jest mimo wszystko tylko człowiekiem.

Na właśnie , to jest dla mnie pkt startowy , człowiek nie zaspokoi moich pragnień , bo moje serce zostało stworzone na obraz Boży i tylko On , jestem przekonany , może to miejsce wypełnić , a inna osoba może mi w tym jedynie towarzyszyć.

Z drugiej życie polega na współzyciu z drugim człowiekiem i nawet w zdrowych relacjach potrzebujemy najzwyczajniej życzliwości od drugiego człowieka, wsparcia, okazywania nam miłości , szacunku - to jest bardzo normlane.
Zgadzam się z Tobą , że jako ludzie potrzebujemy zdrowych relacji. ale jako osoby często z różnymi deficytami często nie jesteśmy w stanie tego osiągnąć bez obopólnej ciężkiej pracy , z dobra wolą z obu stron .
Więc jeśli jedna strona się autuje , to druga dla poszanowania własnej godności , wolności , odrębności i suwerenności oraz dla poszanowania drugiej strony z ww. żyje nadal, ale już na innych zasadach , dopóki nie zmieni się stanowisko jednej ze stron.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: rak »

ozeasz pisze: 23 lis 2017, 16:17 [Więc jeśli jedna strona się autuje , to druga dla poszanowania własnej godności , wolności , odrębności i suwerenności oraz dla poszanowania drugiej strony z ww. żyje nadal, ale już na innych zasadach , dopóki nie zmieni się stanowisko jednej ze stron.
właśnie tego Ozeasz nie mogę rozgryźć. W swojej suwerenności sobie radzę, ale kompletnie nie znajduję się w sytuacji, kiedy ja się staram, druga osoba się słownie deklaruje, ale autuje czynami i sama jest tak sztywnie otoczona różnymi granicami, że odbijam się od nich jak piłka. Równocześnie dostaję sygnały gotowości do czegoś więcej, ale z bardzo ograniczonym zaangażowaniem. Jak rozumiem Fino, do pewnego stopnia masz podobnie. Poza komunikacją kolejnym krokiem w celu ochrony siebie byłoby kompletne odseparowanie, ale dopóki są pozytywne sygnały, to takie cięcie wydaje się zbyt drastyczne, więc człowiek rozmawia, stara się, ale odbija jak ta piłeczka. Człowiek rozumie swoje wcześniejsze błędy, chce je naprawić przez kontakt z drugą stroną, ale ten kontakt w tym układzie boli... Każdy tu ma chyba swoją granicę odporności po której się znieczula lub poddaje.

Fino, ja też łatwo nie odpuszczam i też miałem kilka tygodni temu sytuację, że żona w swoje urodziny poleciała do swoich rodziców na kilka dni. To boli i to bardzo, zwłaszcza że wspomniała raz, czy dwa, że moglibyśmy razem spędzić. Było jednak wtedy na tyle ciężko, że sam jej to podsunąłem ... Nie spodziewałem się wprawdzie, że zgodzi się tak łatwo :roll: No cóż. Boli i mija po pewnym czasie...

Regularne czynności odrywają trochę, szczególnie jak się powtarzają z tygodnia na tydzień. Wbijasz się w rytm i czekasz na nie, jeśli są interesujące druga strona czasami się dopytuje i są tematy do rozmów, lub chce podłączyć (dodatkowy bonus, ale robisz to przede wszystkim dla siebie).
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: bosa »

Fino, gdyby mój mąż spytał mnie ,czy może pozmywać jak jestem chora,i jeszcze troszczył się czy mi to nie przeszkadza..to bym go chyba całowała po rękach....
Czasem tak niewiele, potrzeba do szczęścia..wiem że może to nie o to chodzi , bo nie znam Waszej sytuacji tak jak Ty, ale nasuwa mi się to zawsze ilekroć czytam o mężach ,którzy pomagają w domu...
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: ozeasz »

Poprawione :oops: , tu cytaty są wyszczególnione co wcześniej umknęło mojej uwadze .

Fino pisze: 23 lis 2017, 15:23 Od jakiegoś czasu myślę dużo o szukaniu siły i całego sensu życia w Bogu i zgadzam się, że nawet będąc w najszczesliwszym związku świata - drugi człowiek nigdy nie będzie w stanie dac nam pełni szczęścia ponieważ jest mimo wszystko tylko człowiekiem.
Na właśnie , to jest dla mnie pkt startowy , człowiek nie zaspokoi moich pragnień , bo moje serce zostało stworzone na obraz Boży i tylko On , jestem przekonany , może to miejsce wypełnić , a inna osoba może mi w tym jedynie towarzyszyć.
Fino pisze: 23 lis 2017, 15:23 Z drugiej życie polega na współzyciu z drugim człowiekiem i nawet w zdrowych relacjach potrzebujemy najzwyczajniej życzliwości od drugiego człowieka, wsparcia, okazywania nam miłości , szacunku - to jest bardzo normlane.
Zgadzam się z Tobą , że jako ludzie potrzebujemy zdrowych relacji. ale jako osoby często z różnymi deficytami często nie jesteśmy w stanie tego osiągnąć bez obopólnej ciężkiej pracy , z dobra wolą z obu stron .
Więc jeśli jedna strona się autuje , to druga dla poszanowania własnej godności , wolności , odrębności i suwerenności oraz dla poszanowania drugiej strony z ww. żyje nadal, ale już na innych zasadach , dopóki nie zmieni się stanowisko jednej ze stron.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13350
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Nirwanna »

Ozeaszu, zawsze możesz taki poprawiony post podesłać jednemu z moderatorów, który zrobi podmiankę :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: ozeasz »

Ok. Dzięki :D
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: s zona »

bosa pisze: 23 lis 2017, 18:44 Fino, gdyby mój mąż spytał mnie ,czy może pozmywać jak jestem chora,i jeszcze troszczył się czy mi to nie przeszkadza..to bym go chyba całowała po rękach....
Czasem tak niewiele, potrzeba do szczęścia..wiem że może to nie o to chodzi , bo nie znam Waszej sytuacji tak jak Ty, ale nasuwa mi się to zawsze ilekroć czytam o mężach ,którzy pomagają w domu...
mnie tez by sie to podobalo :lol:
ODPOWIEDZ