Cały, calutki. Zaczęłam temat uporczywych myśli i podejmowania decyzji. Skacze po tematach bo wychodzą wątki poboczne, nie uniknie się tego. Zaczęłam też mówić o oddzieleniu się emocjonalnym o mężu.
Psycholog mówi, ze można u mnie określić coś takiego jak obiekt wewnętrzny - to moi rodzice, to w jaki sposob patrzyli na mnie, nie musieli nic mówić, wystarczy ze czulam to co w powiwtezu - podejrzliwosc mamy, jej zdenerwowanie.
I teraz zachwuje się tak w stosunku do męża i imnych. Podejrzliwie patrzę, przez to jestem sztywna, nienaturlana ,buduję napięcie i atmosferę napięta i zimną a wtedy ludzie uciekaja, szukając cieplejszych relacji. Pytanie dlaczego tak trudno mi to zmienić. O tym też rozmawiamy.